Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!nntp.primenet.com!nn
tp.gctr.net!news-FFM2.ecrc.net!news-MUC.ecrc.net!newspeer.ebone.net!news.ipartn
ers.pl!orion.cst.tpsa.pl!news.tpnet.pl!not-for-mail
From: "Rand" <r...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Homoseksualizm - czy to jest problem ?
Lines: 42
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2417.2000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2314.1300
Message-ID: <zDup4.8413$Q3.208450@news.tpnet.pl>
Date: Sun, 13 Feb 2000 09:16:15 GMT
NNTP-Posting-Host: 212.160.17.32
X-Complaints-To: a...@t...pl
X-Trace: news.tpnet.pl 950433375 212.160.17.32 (Sun, 13 Feb 2000 10:16:15 MET)
NNTP-Posting-Date: Sun, 13 Feb 2000 10:16:15 MET
Organization: TPNET - http://www.tpnet.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:40369
Ukryj nagłówki
Stoję nad krawędzią pewnego dylematu i praktycznie nie mogę się ruszyć. Czy
pójść za głosem tych, którzy mówią, że homoseksualizm to choroba ? Mówią:
"Nie pakuj się w to, będziesz miał tylko kłopoty, najlepiej o tym nie myśl,
zerwij wszystkie kontakty, wierz nam na słowo - jesteśmy starsi, ty masz
zaledwie 21 lat". Czy homoseksualiści są faktycznie niebezpieczni i czy -
jak niektórzy przekonują - stosują metody przekonywania niczym świadkowie
Jehowy, że zakręcą w głowie tak, że człowiek nawet nie wie, że dzieje się mu
krzywda i zaczyna godzić się ze swoim pociągiem do chłopaków...
Gdzie jest dylemat ? Mogę się od tego wszystkiego odsunąć, zerwać wszystkie
kontakty, zająć się pracą, zainteresowaniami, zająć czymś swe myśli. Mówią,
że wtedy nie będę miał kłopotów, że wtedy inni ludzie mnie nie odrzucą i nie
zaszkodzę sobie fizycznie i psychicznie.
Teraz się boję. Stałem się podejrzliwy, spięty i zamknięty przed swoim
chłopakiem. Zacząłem też myśleć, czy aby nie jestem chory i czy sobie raczej
nie wmówiłem swojego homoseksualizmu.
Spotkałem się kiedyś z taką opinią: "Możesz całe życie siedzieć na strychu
wyglądając jedynie przez okno. Możesz tam siedzieć bojąc się zejść ze
schodów - przecież słyszałeś o tylu wypadkach na schodach - ale co to za
życie...".
Druga strona jest taka: "Przyjdź na spotkanie, jest naprawdę wspaniale,
zawsze jest tam tylu ludzi, i nikt nie uważa cię za chorego, nikt się z
ciebie nie śmieje, nie patrzy z pogardą, może nawet spotkasz miłość swojego
życia". Jestem coraz bliższy przekonaniu, że "Miłość życia" to utopia.
Nierealne marzenie. Pojawia się wątpliwość w sens bliższych spotkań z innymi
ludźmi, nawet seksu - na to akurat jest sposób.
Dostrzegam piękno w ludziach obojga płci. Miałem kiedyś dziewczynę, miałem
chłopaka. Teraz się boję wszelkich związków. Muszę porozmawiać ze swoim
chłopakiem i myślę, że to już będzie koniec - nie czuję się już swobodnie.
Może zajmę się czymś o czym zawsze marzyłem, kupię sobie gitarę i przestanę
o tym wszystkim myśleć...
Czy ten podział ludzi na hetero, homo i bi seksualistów jest w ogóle realny.
Może chrzanić to wszystko. Przestać dzielić i nazywać.
Ale tak naprawdę nie wiem co robić. Czuję w sobie konflikt. Jak odzyskać
spokój i przestać ze sobą walczyć... ?
Kuba
|