Data: 2005-02-05 17:19:30
Temat: I co ja mam o tym myśleć?
Od: "eli" <k...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Problem jest następujacego rodzaju. Poznalam dwa miesiace temu chłopaka w sieci.
Było to całkiem przypadkowe spotkanie. Zaczeliśmy do siebie pisywać, na początku
zdarzały się nawet dwa maile dziennie . Szybko, tzn. po tygodniu zorientowaliśmy
się ,ze mamy wspólne zainteresowania, podobne poglądy i świetnie się rozumiemy.
On po tygodniu zaproponował spotkanie. Bylo w miarę dobrze, tylko trochę drętwo,
ale to pewnie z racji tego ,ze byliśmy bardzo onieśmieleni( w końcu to nasze
pierwsze spotkanie), pewnie kazdy chcial aby wypadlo jak najlepiej. Potem ,dalej
korespondowaliśmy, gadaliśmy przez gg, nawet codziennie, mimo, ze on nie mial
wtedy stałego dostępu do netu. Szczerze mówiac, nigdy kogoś tak wspanialego nie
spotkalam, jest naprawdę wyjatkowy, pod kazdym względem, naprawdę bardzo go
lubię, moze nawet coś więcej. Potem jeszcze raz poszlismy do kina, bylo o wiele
lepiej, mniej drętwo. W tym czasie załozyli mu stały net i juz mogliśmy gadać do
woli. Ja jestem na gg prawie cały dzień, on nie za wiele, bo ma problemy z
oczami,ale jakieś 2 godzinki dziennie zawsze jest na gg. Zawsze wtedy do mnie
zagaduje i gadamy ile się da. Gadamy o wszystkim, traktuje mnie jak kolezankę,
moze nawet przyjaciółke.Zawsze wykazuje pewną troskę o mnie. Raczej jestem tego
pewna, ze z nikim innym tak nie rozmawia. Nie mówiac o naszych mailach. Raz
nawet zdarzylo się ,ze mial powazne problemy z siecia i nie za bardzo chodzilo
mu gg, ja wtedy o tym nie wiedzilalam i myslalam ,ze poprostu chce ze mną zerwać
kontakt, nie odpisując na gg.Zaraz jednak zadzwonil przejety na komórke, chcąc
sie upewnić czy mu wierzę i czy sie nie obrazilam.(chyba mu wiec na mnie trochę
zalezy ). Zresztą to naprawde byla awaria sieci i teraz nie ma o czym mówić .
Cały czas jednak traktuje mnie jak kolezankę, nigdy nie mówił niczego, co by
wskazywalo na jakieś skrywane uczucia do mnie. Ja z drugiej strony tez nic nie
mówię i nie sugeruje, bo obawiam sie jego reakcji. Ale raczej to nie jest objaw
zwykłej kolezeńskiej sympatii, przeciez mam wielu znajomych, z którymi raczej
nie rozmawia sie tak często. Nawet z własną siostrą nie gada sie przeciez
codziennie, o ile nie mieszka już w domu rodzinnym. Pamiętam ,ze jednego dnia
mnie nie bylo na gg, to potem następnego dnia, pytal gdzie się podziewalam!
A przeciez to tylko jeden dzień.Ja tez gdy nie gadam z nim choc raz dziennie,
czuje sie bardzo zle .Dzis jakos tak sie zgadalo na temat walentynek, nic mu nie
sugerowalam, on tez nie , zeby się spotkać.
Napisal tylko, ze jego wymarzoną patnerką bylaby dziewczyna o podobnym
spojrzeniu na swiat. Podobne okreslenie, pojawialo się w jednym z jego emaili
(tzn powiedzial, ze mamy podobny sposób postrzegania swiata)
ale nic konkretnego poza tym nie powiedzial Wlasciwie to nie uzywamy swoich
imion, tylko pewnego rodzaju pieszczotliwe sformulowania, nie chcę tego pisać
teraz...
Co ja mam o nim sądzic, czy czuje do mnie cos wiecej, czy tylko mi sie tak
wydaje? Teraz to juz wpadam z jednej skrajności w drugą i nie mam pojęcia jak to
roztrzygnąć. Dodam, ze chłopak jest raczej nieśmialy i troszkę
zakompleksiony.Czasami wydaje mi się ,ze czuje do mnie cos wiecej, innym razem,
ze wrecz przeciwnie... Co wy o tym sądzicie? Naprawdę coraz trudniej mi sie zyje
w takim rozdarciu.
Dzięki za wszystkie rady
P.S> Chcialabym mu wyslać walentynkę, ale nie jestem pewna, czy go tym nie sploszę.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|