Żona namówiła mnie na "badanie" u irydologa. Ten stwierdził m.in za niskie
ciśnienie, przebyty uraz - złamanie/zwichnięcie/itp. lewej dolnej części
ciała (noga, biodro etc.), owrzodzenie dwunastnicy/żołądka, jakieś problemy
z trzustką i może hormony tarczycy. No i nie wiem, co o tym mysleć, bo:
ciśnienie mam raczej za wysokie (przeciętnie 130-140/80, mam 38 lat), nigdy
nie miałem żadnego urazu nogi, biodra - ani lewego, ani prawego.
Owrzodzenie - owszem, chyba 6 lat temu leczyłem zdiagnozowane (gastroskopia)
owrzodzenie dwunastnicy, a kilka miesięcy temu ponownie antybiotyki na
Helicobacter, również stwierdzone po gastroskopii. Trzustka - trudno mi
powiedzieć... Cukier mam "książkowy", tylko czy to jest wymierne... Za to
wątroba - od 7-8 lat mam na lekkie podwyższenie ALAT - waha się od 50-75
(wykluczone zapalenie, raczej wynika z nadwagi, chyba, że ALAT wskazuje
również na inne organy - serce?). Hormony tarczycy sprawdzałem chyba 4 lata
temu i wszystkie były w normie. No i tenże irydolog zaproponował mi kurację
ziołami. Koszt nieistotny (120 zł za zestaw mieszanek na około miesiąc),
tylko swego czasu gastrolog ostrzegał mnie, żeby ostrożnie z ziółkami,
szczególnie tymi mniej znanymi, bo to niezbyt zdrowe jest... No i pytanie -
czy irydologia jest skuteczna i warto posłuchać diagnozy oraz zdecydować się
na tę kurację ziołową?

Jacek