| « poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2002-12-12 12:37:18
Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
rena wrote:
>
> > do zupy zaczeła woda w kuchni kapać bo pani polewała
> > !!! woda kafelki w kuchni na podłodze zeby lepiej wyglądały węzem
> > podłaczonym do łazienki no to nie wytrzymałam.
>
> a tu akurat dopatrywalabym sie glupoty ludzkiej i bezmyslnosci:))) pani
> pewnie byla zdziwiona, jak ja opieprzylas?:)
Jesli _tylko_ opieprzyla to na miejscu tej pani stwierdzilabym, ze
tweety jest tak naiwna, ze moge robic wszystko.
To jest normalna szkoda na cudzym mieniu, zalanie mieszkania i sasiadka
musi pokryc koszty remontu.
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2002-12-12 12:41:34
Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??Użytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3DF882FE.162D17B2@poczta.onet.pl...
> > > do zupy zaczeła woda w kuchni kapać bo pani polewała
> > > !!! woda kafelki w kuchni na podłodze zeby lepiej wyglądały węzem
> > > podłaczonym do łazienki no to nie wytrzymałam.
> >
> > a tu akurat dopatrywalabym sie glupoty ludzkiej i bezmyslnosci:))) pani
> > pewnie byla zdziwiona, jak ja opieprzylas?:)
>
> Jesli _tylko_ opieprzyla to na miejscu tej pani stwierdzilabym, ze
> tweety jest tak naiwna, ze moge robic wszystko.
> To jest normalna szkoda na cudzym mieniu, zalanie mieszkania i sasiadka
> musi pokryc koszty remontu.
kosztów nie było bo poszło szczelinami wiec sladu nie ma, a swiadczy to o
głupocie bo mnie by na mysl nie przyszło polewac w mieszkaniu kafelki, na
posesji na powietrzu tak bo tak sie podobno robi ale w domu i to szlaufem
zeby nic im sie nie stało, hmmmmmmmmmmmmm
--
Pozdrawiam
Magdalena+Karolka (27-10-97) +...(07-01-03)
http://strony.wp.pl/wp/mwota/
http://tweety2000.w.interia.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2002-12-12 12:45:23
Temat: Re: podsumowanie moje po cięzkim tygodniu
Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał
w wiadomości news:at9ujo$6hm$1@news.tpi.pl...
> Pozdrawiam
> zapłakana, zasmucona i zdenerwowana przez psa sąsiadów
> Magdalena, która nie moze sie zdrzemnąc a fundnęła sobie
dziecko i chciałaby
> trochę, chociaż godzinke spokoju.
Wybacz, że nie śledziłem wątku, ale to powyższe twoje
podsumowanie wywołało we mnie odruch, więc tak sobie myślę,
że jeśli potrzebujesz spokoju pod postacią względnej ciszy
wokół siebie, to nie wiem, ponieważ najpierw pomyślałem, że
mogłabyś pojechać na cały dzień do rodziców, ale ty musisz
przecież leżeć, więc jeśli nie o samą ciszę tobie chodzi,
tylko o zagłuszenie tego blokowego gwaru, to może
odpowiednia muzyka coś by pomogła. Coś spokojnego i
radosnego zarazem, może jakaś płyta z muzyką relaksacyjną,
może szum strumyczka w słuchawkach. Wiem, że nie sposób cały
dzień w taki sposób zagłuszać psa sąsiadów, ale może choć
trochę, właśnie ze słuchawkami na uszach sobie podrzemać.
Nie wiem tylko, czy karolka jest z tobą cały czas w domu, bo
to może trochę zmienić postać rzeczy w temacie muzycznym.
Sokrates
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2002-12-12 12:49:40
Temat: Re: Jak sobie radzicie z ucizliwymi ssiadami??
tweety wrote:
> swiadczy to o
> głupocie bo mnie by na mysl nie przyszło polewac w mieszkaniu kafelki, na
> posesji na powietrzu tak bo tak sie podobno robi ale w domu i to szlaufem
> zeby nic im sie nie stało, hmmmmmmmmmmmmm
A to fakt- myslalam,ze cos tak glupiego sie nie zdarza
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2002-12-12 12:55:22
Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??>Użytkownik "Alex Jańczak" <o...@p...pl> napisał w
>wiadomości news:at9p2e$hg0$1@news.tpi.pl...
>> [...] płacz dziecka rzadko trwa na tyle długo
>> aby wkurzył słuchacza.[...]
>
>To nawet nie to. Mnie np. dziecięcy płacz doprowadza w czasie
>nowojorskiej sekundy[*] do trzęsawki - z bezsilności. Ale
>dziecko jak płacze, to widać musi. I choć wkurza mnie to
>niepomiernie, nie mam innego wyjśćia, jak się z tym pogodzić.
>Natomiast - sorry, pies w bloku wyć nie musi, bo może sobie
>mieszkać np. na wsi, prawda, Sunnto? Przy czym ja wbrew pozorom
>jestem dość tolerancyjna i jestem w stanie zrozumieć, że ktoś
>musi iść na pół dnia do pracy, a jego pies jeszcze się do tego
>nie przyzwyczaił. Ale za absolutne minimum dobrego wychowania
>uważam przeproszenie i obietnicę dołożenia starań, żeby się to
>nie powtarzało, jeśli ktoś zwróci uwagę. A argument "jak się nie
>podoba, że pies wyje/ sąsiad remontuje/ cokolwiek innego, to do
>lasu" jest - wybacz, Sunnto - infantylny.
ja nie powidzałam ze ten facet dobrze powiadział ale są ludzie którym wszelki
chałas przeszkada tak ja tweedy to albo go bedzie tolerwac albo pójdzie
mieskzac na wies bo tam jest najspokojniej
>Piszesz, że chcesz mieć do świąt meble w kuchni. Zupełnie
>zrozumiałe i przecież nikt normalny, co było tu wielokrotnie
>podkreślane, nie będzie się czepiał normalnego remontu raz na
>jakiś czas. Piszesz, że TŻ nie ma już urlopu. Gdyby pracował do
>22.00 i nie miał urlopu, wiercilibyście o północy? Bo w tym
>kontekście napisałam o urlopie - nie obchodzi[**] mnie, w jakich
>godzinach sąsiedzi pracują, jeśli nie są w stanie przeprowadzić
>remontu w godzinach przewidzianych regulaminem, to niech go nie
>przeprowadzają i kropka. A regulamin oprócz ciszy nocnej często
>ustala również pory przeprowadzania czynności powodujących
>"ponadnormatywny" hałas. A są jeszcze hałasy
>"ponadponadnormatywne", których wyczyniać nie wolno i już,
>choćby w samo południe. A oprócz regulaminu i kodeksu wykroczeń
>jest jeszcze niejaka Empatia, szepcząca niektórym w uszko, że
>może by tak pójść do sąsiadów i uprzedzić, że w dniach od do
>będzie głośniej i przepraszamy.
powiadziaąłma ze kończymy o 22,00 wiec gdyby moj TZ o tej porze wracał z pracy
to bysmy cos innego wymyślili
u nas obowiazuje cisza nocna od 22,00 i na razie innego regulaminu nie ma i
nie da sie wprowadzic bo jest to nowy blok oddawany w stanie surowym wiec
kazdy po mału wykancza swoje mieszkanie a tego w ciszy raczej nie da sie
zrobic
blok jest tez pełane maluchów (w wózkach) wiec one w dzien spia tez hałasy im
przeszkadzac mogą - dziwne tylko nikt sie u nas na tonie skarzy
nawet na tych sasiadów co wie o połnocy wprwadzaja i krzycza na korytarzu
>Sama napisałaś - pozostaje też tolerancja. To działa w dwie
>strony, wiesz?
>
całe zycie mieszkam w bloku i staram sie tak zyc by innym za bardzo nie
przeszkadzac ale trzeba tez zroumiec tych co musza cos w domu zrobic
coś ci powiem moja babcia robiła synowej awanury o to ze ceruje przy swietle
sztycznym a powinna przy dziennym tylko ze moja babcia nigdy nie pracowała
Joanna
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2002-12-12 13:03:57
Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
"Jakub Słocki" wrote:
> > Policja odpada i to napewno, takich zgloszen maja od cholery, i jedynie
> > zwracaja uwage, jak bedziesz dzwonic kilka razy to moga w koncu nawet
> > przestac reagowac.
>
> Nie moge sie zgodzic - w ciagu trzech lat wzywalem policje do nocnych
> halasow ze 3-4 razy i byli zawsze - nie po 5 minutach ale wyrabiali sie
> w ciagu godziny.
Dokladnie. Przyjezdzaja tylko jesli sie ich ni wpusci- to i tak nic nie
zrobia poza postukaniem do drzwi i notatka sluzbowa.
Ale wbrew pozorom nawet takie interwencje odnosza skutki. Moj sasiad ma
zwyczaj upijac sie, wlaczac muzyke na pelen regulator i zasypiac. Ten
lomot trwa dlugo w nocy a sciana cienka. Byly prosby, stukanie, rozmowy,
interwencja w spoldzielni, wezwania policji, skonczylo sie na wezwaniu
go na kolegium ( teraz bylby sad grodzki )
Od tej pory jak na razie jest spokój a minelo juz pare miesiecy.
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2002-12-12 13:05:48
Temat: Re: Jak sobie radzicie z uci?zliwymi s?siadami??
Użytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3DF885E4.6612E55F@poczta.onet.pl...
>
>
> > swiadczy to o
> > głupocie bo mnie by na mysl nie przyszło polewac w mieszkaniu kafelki,
na
> > posesji na powietrzu tak bo tak sie podobno robi ale w domu i to
szlaufem
> > zeby nic im sie nie stało, hmmmmmmmmmmmmm
>
> A to fakt- myslalam,ze cos tak glupiego sie nie >zdarza
zdarza sie zdarza :)) ładnych parę lat temu sasiedzi z góry polewali w
upalny letni dzionek swoją małoletnia pociechę szlauchem na balkonie, a że
mieli szczelinę między budynkiem a balkonem więc zostałam zaszczycona
kaskadą wody wprost do kuchni - zanim zdążyłam oprzytomnieć wody było po
kostki, zanim zdążyłam dolecieć na górę zalanie poszło piętro niżej, zanim
(tu wstawic dowolny epitet) przetłumaczyłam beztroskim co sie dzieje nizsze
piętra szturmowały moje drzwi chcąc mnie zlinczować - w ostatniej chwili
zdążyłam się wytłumaczyć, ale połowa i tak mi nie uwierzyła bo slady na
scianie wyschły błyskawicznie w przeciwieństwie do basenu w moim domu
winowajcy mieli to wszystko w (wstawic dowolne słowo) i z rozbrajającym
uśmiechem stwierdzili, ze lato to szybko wyschnie
tak sobie to opowiedziałam, zebyście się mogli pośmiać z tego , że w ogóle
kiedykolwiek wymaga się czegokolwiek od ludzi zyjacych jakby nie było we
wspólnocie gdzie jakieś reguły obowiązują, a przynajmniej imho powinny
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2002-12-12 16:02:39
Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:at9l9d$dg3>
> czy ty nie
> widzisz róznicy miedzy calodobowym szczekającym psem, remontem a płaczem
> dziecka???????????????????????????????
wszystkie 3 halasy sa bardzo uciazliwe. baaardzo. mnie osobiscie najbardziej
przeszkadza placz dziecka sasiadow. i nic na to nie poradze. ty mozesz
chociaz zrobic im awanture, ja nie moge zrobic nic.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2002-12-12 16:05:21
Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??Użytkownik "Alex Jańczak" <o...@p...pl> napisał w wiadomości
news:at9p2e$hg0$1@news.tpi.pl...
> Ręce opadają. Łopatologicznie:
no to mi rece oadaja, ze tobie opadaja. troszke empatii by sie przydalo.
> 1. Małe dziecko płaczem komunikuje się z otoczeniem. Rodzice
> zazwyczaj starają się ten płacz zrozumieć i spowodować aby
> się skończył. Nikt nie zostawia płaczącego dziecka na długie
> godziny samego. Zatem płacz dziecka rzadko trwa na tyle długo
> aby wkurzył słuchacza.
do moich sasiadow jakos nie trafia komunikat ich dziecka - wrzeszczy czesto
pol nocy. kiedys na bacznosc stanelam o 2 nad ranem, jak sasiedzi zaczeli na
siebie wrzeszczec nawzajem, kto ma isc uciszyc dzieciaka. notabebe, ktory
wyl juz dobre pare godzin. ale ciesze sie, ze jest zima - okna zamkniete -
te wrzaski sa cichsze.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2002-12-12 16:09:40
Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??Użytkownik "Anula" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:at9jcv$jc0$1@news.tpi.pl...
> Słyszę. Nasze sypialnie sąsiadują. Słyszę jak chrapią. Są starsi i słyszę
> jak kaszlą (taki starczy, uporczywy kaszel) i słyszę jak... hm... no
> wszystkie odruchy fizjologiczne słyszę ;))
powiedz im, ze nie bedziesz kapac sie w nocy, jak oni przestana w tym samym
czasie chrapac, puszczac bąki w nocy, kaslac itp :)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |