Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak szukac? [Re: ludziki] Jak szukac? [Re: ludziki]

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak szukac? [Re: ludziki]

Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.astercity.net!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for
-mail
From: "Janusz H." <h...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Jak szukac? [Re: ludziki]
Date: Sun, 31 Mar 2002 13:29:28 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 295
Message-ID: <3...@p...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pe54.kielce.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 1017574186 17862 217.99.220.54 (31 Mar 2002 11:29:46 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 31 Mar 2002 11:29:46 +0000 (UTC)
To: "Radek R." <a...@p...onet.pl>
X-Accept-Language: en,pl
X-Mailer: Mozilla 4.7 [en] (Win95; I)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:131233
Ukryj nagłówki

Dominika wrote:
>
> Od jakiegos czasu probuje sie wczytac w te "psychologiczne klimaty"
> tak, zeby odnalezc jakies rady czy pomysly na lepsze myslenie dla
> siebie :)

(Złapę Cię kiedyś za słowo i zobaczymy czy to tylko "słomiany zapał") ;)

Rad czy pomysłów na lepsze myślenie znaleźć można całe mnóstwo.
I wiesz co sądzę? Wszystkie sprowadzają się do JEDNEGO:

Żadnego problemu/paradoksu
NIE MOŻNA rozwiązać z perspektywy
(tj. tym samym sposobem myślenia/działania),
która doprowadziła do jego powstania
(a na dodatek wciąż podtrzymuje jego istnienie) !!!

Co to oznacza? Ano tyle, że ktoś kto na DOWOLNĄ RZECZ nigdy nie spróbo-
wał spojrzeć na całą gamę sposobów, zobaczyć ją (EMOCJONALNIE!) w prze-
różnych kontekstach (od oburzenia po zainteresowanie, od rozpaczy po
radość, od chaosu/rozbicia po harmonię/sens) jest zwyczajnie
EMOCJONALNYM DEBILEM.
I ten swój debilizm (jednostronny, stereotypowy/zautomatyzowany sposób
patrzenia) uprawia przez całe życie zawodowe i prywatne. Na nieszczęś-
cie swoje i ludzi, z którymi przyszło mu żyć (słyszałaś?: "ludzie
ludziom zgotowali ten [i każdy inny] los").

A inaczej:
"Stereotypowość wyraża większy lub mniejszy zakres czynności zauto-
matyzowanych stanowiąc konieczną fazę rozwoju jednostki. Dotyczy
ona niezbędnych czynności, jak chodzenie, bieganie, przyjmowanie
pokarmów, elementy pracy zawodowej itd.
Także wśród czynności umysłowych istnieje mnóstwo czynności auto-
matycznych, jak: porządek pracy, systematyzacja, skróty oblicze-
niowe, CODZIENNE SKOJARZENIA, niektóre techniki działania. Objawy
stereotypii i automatyzacji stwierdzamy wyraźnie u ludzi starych,
w niektórych chorobach psychicznych o podłożu organicznym lub jako
kompensatę lękową (nerwica natręctw, nerwica lękowa), u tzw. typów
skoartowanych Rorschacha i u debilów.
Konieczność życia stale w tych samych warunkach zwyczajowych i sty-
kania się z tymi samymi ludźmi nosi w pewnej mierze znamię stereo-
typii. Tam gdzie nie rodzi się zdziwienie i zaniepokojenie, obser-
wujemy stereotypię i automatyzm. Samokrytyka, wątpienie, zdziwienie,
zaniepokojenie wyrażają się w postawie twórczej, postawie pozbawio-
nej automatyzmu i stereotypii. Stereotypowość i automatyzacja są
w pewnej mierze SPRZECZNE z postawami twórczymi.
Twórczość w znacznym stopniu wyraża się w wartościach rzadko spoty-
kanych, wyjątkowych, znamionujących nowe ujęcia rzeczywistości, jej
nowe treści i formy."
(Kazimierz Dąbrowski "Trud istnienia", podkreślenia moje)

Chcesz odnaleźć jakieś rady czy pomysły na lepsze myślenie dla siebie?
Więc powinnaś podkreślić sobie w tym wszyskim taką choćby rzecz:
Z rzadka zdarza się NIE BYĆ debilem/głupcem samemu.
I na całym świecie NIE MA większego skarbu niż
umiejętność znajdowania KRETYNA W SOBIE!
Tylko i aż tyle. Ale jest pewien problem. Ten, kto tego Z MIEJSCA nie
wprowadził w całe swoje życie, WOGÓLE powyższego nie zrozumiał. Taka
jedynie przytakująca osoba jest zwykłym idiotą, który cieszy się z
lśniącego aforyzmu.

A jak szukać w sobie bałwana?
Są dwie szkoły... ;) (ale w istocie sprowadzają się do TEGO SAMEGO):
Możesz zacząć wczytywać się niezwykle uważnie w każdy (nawet najbardziej
bluźnierczy/ostry) tekst, który autor napisał jak nawiedzony buc...
niewiadomo po co. No właśnie - jak poczujesz po co (tzn. sens takich
głupich/dziwacznych starań), wówczas dopiero zaczynasz rozumieć autora.
To dokładnie tak, jak w przypadku poniższego rysunku:
http://www.polbox.com/j/jeter/baba.gif
Automatycznie zobaczysz jedną kobietę. Ale postaw na głowie nawet cały
świat (swój), żeby tylko dostrzec drugą twarz.
(I od razu spostrzeżenie: żeby szukać innej perspektywy TRZEBA uwierzyć,
że może być inaczej niż się na pierwszy rzut oka wydaje - i nie dotyczy
to tylko obrazka, ale... całego naszego postrzegania świata w ogóle.)

A z trudniejszych zadań (ale dokładnie tego samego rodzaju, co "zabawa"
z powyższym rysunkiem) polecam np. coś takiego:
http://republika.pl/aazrane/fil-schizofrenia.htm

[Chwilę przed wysłaniem jeszcze raz sprawdzałem powyższy adres i
nieste- ty obecnie strona jest (chwilowo?) nieczynna - zainteresowanym
mogę
ten teskt podesłać już teraz.]

Porównaj sobie z:
"Schizofrenia przyczyniła się do zwiększenia moich twórczych osiąg-
nięć i pozwoliła wznieść się ponad normalne rozumowanie - oświad-
czył na Światowym Kongresie Psychiatrii w 1996 r. w Madrycie amery-
kański matematyk, noblista John Nash. - Ludzi dotkniętych twórczym
szaleństwem nie należy leczyć - dodał."
(K. Szymborski "Geniusz i szaleństwo")
(zainteresowanym mogę przesłać cały artykuł)

Zaznaczam jednak, że metoda ta (próbowania zrozumienia niezrozumiałych
tekstów) powinna być tylko etapem prowadzącym do WŁASNYCH rozważań.
Po prostu pozwala ona dostrzec, że sposób percypowania, jaki jawi się
nam w sposób naturalny, nie jest jedynym sposobem...

"Druga szkoła" ;) poleca bardziej interaktywne przedzieranie się przez
własne wyobrażenia/złudzenia. Nie ma nic lepszego niż kłótnia (nawet
niepotrzebnie - zdawałoby się - rozbuchana/przegięta w którąś stronę),
która pozwoli wyleźć na wierzch naszym własnym automatyzmom/lękom/oba-
wom/skojarzeniom (by je później wyłapać).
Może to wydać się dziwne, ale obrazić można się tylko samemu - ŻADNE
słowa fizycznie nie mają takiej możliwości.
"Strzały nienawiści wystrzeliwano również w moim kierunku, lecz
nigdy mnie one nie ugodziły, gdyż zdawały się przynależeć do
innego świata, z którym nic mnie nie łączy."
(Albert Einstein)
Innymi słowy: kiedy zbitka kilku dźwięków/znaczków sprawia, że reagujesz
jak zaatakowany zwierz to... co tak naprawdę Cię zaatakowało? Widocznie
masz coś wspólnego z tym "innym światem"... głupoty. Bo tylko głupota
każe nam brać udział w takiej kretyńskiej 'grze psychologicznej' "kto
lepszy" (a przegrywa w niej każdy w chwili, gdy bierze w niej udział).
Ważne, by (jeśli już nasza nieświadomość pokieruje nami w kierunku
udziału w takiej grze) tę "baranią" część siebie wytropić i... zacząć
przyglądać się jej niezwykle uważnie.
Dlatego warto się pokłócić tylko po to, by rozbuchać jakiś nieuchwytny
zgrzyt, że jest "coś nie tak" i... dzięki temu go pochwycić i rozpraco-
wać. Zwłaszcza z osobą, na której nam bardzo zależy (ważne jednak, by
uświadomić jej i sobie DLACZEGO, i że kłótnia taka nie oznacza "końca
świata", tj. ptzyjaźni/miłości).
(BTW internet jest doskonałym miejscem na tropienie własnej głupoty -
wystarczy poobserwować SWOJE reakcje na wypowiedzi innych)

I tekścik a propos:
http://republika.pl/aazrane/fil-milosc.htm
[Chwilę przed wysłaniem jeszcze raz sprawdzałem powyższy adres i
nieste- ty obecnie strona jest (chwilowo?) nieczynna - zainteresowanym
mogę
ten teskt podesłać już teraz.]

I z tym zostawiam Cię już w spokoju ;)

Pozdrawiam
Janusz

"Świat psychiczny, gdzie wszystko jest 'dobre i czyste' i gdzie nie
ma jakichkolwiek konfliktów, to świat otępiałego rozleniwienia i
obojętności na wszystko. Przesyt może mieć tak samo niebezpieczne
skutki jak niedostatek. Walka jest życiem, a życie jest nieusta-
jącym pasmem walk."
(Roy W. Manninger)


P.S.
M.in. do guńka (ważniejszy kawałek listu, jaki swego czasu wysłałem do
JeT'a):

> Prawdy naukowe się wymyśla, a nie odkrywa. Albo lepiej: wymyśla się,
> jak je odkryć... Inaczej nie sposób zauważyć, że przyczyną chorób nie
> jest morowe powietrze, albo że przez teleskop widać rzeczywiste
> gwiazdy/Księżyc.
> Wyobraź sobie ludków biegających po Europie i naukowo orzekających o
> ruchu planet, płaskości Ziemi itd. W sumie racja, odkryli co mogli.
> Wyobraź też sobie mentalność ludzkości na przestrzeni wieków (od
> Greków po dziś dzień). Przegląd mody... na percepcję (a niektóre mody
> pokutują do dziś).

Mogę powyższe rozwijać, ale najważniejsze kryje się za... EMOCJONALNYM
uświadomieniem sobie, że wciąż znajdujemy się w tym kalejdoskopie per-
cepcji (BTW: co to percpecja???). Tyle przed nami, ile za nami. Pewnie
za x lat będziemy się śmiać z bzdur, jakie produkuje nasza epoka. Czemu
nie śmiejemy się teraz?

Mnóstwo kruczków pokutuje w naszym myśleniu do dziś. A jak je zauważyć
skoro wszyscy patrzą tak samo? Nawet nie uświadamiamy sobie (w przewa-
żającej większości), że kontekstem/podłożem wszystkiego, co dzieje się
nam w głowach jest jakiś sposób percepcji... i że może być inny. Nasze
myślenie zdaje się być takie naturalne, że mało kto się nad nim zasta-
nawia. Skoro wszyscy żyjemy w zielonym pokoju, to jak sobie uświadomić,
że wogóle istnieje coś takiego jak barwa (a co dopiero: jakie są różne
barwy).
Cóż... Najwyraźniej trzeba świecić przykładem inności. Dla tych, którzy
jeszcze nie wiedzą, że "na pewno jest tylko zieleń"... I niekoniecznie
durniom-autorytetom pokazywać, że są durniami (to zdaje się nie poma-
gać), a raczej tym, którzy jeszcze tego (o nich/ich wiedzy/myśleniu)
nie wiedzą.

> A propos: jedną z przeszkód docenienia możliwości teleskopu był brak
> wprawy mózgu w percypowaniu 'podstawionego pod nos obrazka'.
> Zapewne podobnie czują się studenci medycyny patrząc na zdjęcie
> rentgenowskie i szukając płuc pomiędzy jasnymi/jaskrawymi 'plamami
> żeber' (nie mówiąc już o nieuchwytnych drobiazgach/kruczkach/niuan-
> sach, które to 'wprawione oko' nakierowują na dane choróbsko).
> To jeden problem. Kolejny to chęć zmiany sposobu widzenia, namiętne
> pragnienie odmienienia swojego położenia czy zrozumienia czegoś (gdy
> student już uwierzy, że na zdjęciu może być coś, czego on nie widzi,
> to będzie chciał zobaczyć te płuca). Ale to nie koniec. Dalej - dla
> tych, którzy tu się zakwalifikują - czeka jeszcze większa przeszkoda:
> JAK (mając do dyspozycji jedynie to, co umożliwia funkcjonowanie w
> starym paradygmacie) wyjść 'poza', pchnąć sprawę naprzód. Odkrywasz,
> że jesteś głupi i pojawia się problem: jak zmądrzeć, mając do dyspo-
> zycji jedynie mózg głupca (w sensie: wypracowywane przez całe życie
> metody percypowania świata).


P.S.S.
Do Radka:
http://www.phys.uni.torun.pl/publications/kmk/00bc-p
sych.pdf
Pod tym adresem znajduje się pewien tekst, który próbuje podejść schizo-
frenię w dość ciekawy (acz trudny) sposób. Wprawdzie jest nieco bardziej
naukowy, niż obecna psychologia/psychiatria, to metodologicznie jeszcze
pozostawia wiele do życzenia (goście modelują zjawiska na pałę, bez
zastanowienia co i dlaczego właśnie tak rżną od przyrody do swoich
modeli). Ciekaw jestem, co Ty na ten temat sądzisz, tj. o spojrzeniu na
swój "dar/przekleństwo" z perspektywy bardzo fizycznych mechanizmów.
Pomijając całe "rokokowo-naukowe ozdobnictwo" artykułu: najważniejsze
zawiera poniższy fragment:

"Być może przyczyną hiperaktywności umysłowej w manii jest zwiększenie
szumu w układzie nerwowym, a co za tym idzie większe prawdopodonień-
stwa przejść pomiędzy różnymi atraktorami."

Gwoli wyjaśnienia: atraktor to stan równowagi/stabilności, w otoczeniu
którego układ przebywa (nieznaczne odchyły nie powodują wyjścia poza
"wpływ atraktora"). Jako model ułatwiający uchwycenie o czym mowa,
możesz sobie wyobrazić np. kulkę w dołku (która z położenia równowagi
odchyla się na tyle nieznacznie, że nie wypada z dziury). Jeśli jednak
dostatecznie ją rozbujasz, to uda Cię się wyprowadzić ją poza jej
początkowy punkt równowagi (i być może wprowadzić w zasięg jakiegoś
innego dołka).

Ale przykład z kulką dobrze byłoby wzbogacić czymś, co konkretnie wyglą-
da zupełnie inaczej, a działa/zachowuje się DOKŁADNIE TAK SAMO (tj. sie-
dzi w tym TO SAMO PRAWO). Po pierwsze dlatego, że konkretny model NIE MA
ZUPEŁNIE ZNACZENIA (a może jedynie przeszkadzać/odwracać uwagę od rzeczy
istotnych). A po drugie: kwestię (którą tak naprawdę należałoby uchwy-
cić) dotycząca mózgu przypomina raczej tak złożony układ, jak środowis-
ko/nisza ekologiczna, a nie konkretną kulkę/dołek.
Dlatego warto w tym miejscu wyobrazić sobie np. stan równowagi, jaki
panował na Ziemi przed powstaniem życia znanego nam dzisiaj (przede
wszystkim brak tlenu, który ówczesnym formom nie tylko nie był potrzeb-
ny, ale później okazał się dla nich zabójczy). Kiedy zaczął pojawiać
się tlen, zupełnie zaburzył stabilność układu i sytuacja musiała się
zmienić. Podobnie "przewartościował się" tak stabilny świat, jakim mógł
wydawać się świat dinozaurów. Zresztą to samo zjawisko (w przeróżnych
lokalnych odmianach) można obserwować nawet dziś (vide: wszelkie rewolu-
cje społeczne). I wszystko zawiera w sobie meritum ukryte w przykładzie
z kulką w dołku - pokazuje, jak dany układ przebywa w jakimś stanie
równowagi, a znaczące zaburzenie zmusza go do znalezienia innego takiego
stanu.

Dokładnie to samo masz z... materią psychiczną, czyli myślami. Tu pro-
blem jest jednak bardziej złożony, jakby mózg składał się z ogromnej
ilości atraktorków. Ich grupy składają się z kolei na jakieś wypracowa-
ne/zautoamtyzowane skojarzenia. Te zaś na ogólny obraz powstający w
naszym mózgu. Jeśli to wszystko dość trudno przeprowadzić w inny
stan/"układ jednostek psychicznych" to masz do czynienia ze "skostnie-
niem" umysłu, niemożnością oderwania się od swojego sposobu patrzenia.
I wtedy potrzeba nieco szumu/stresu/kłótni, by taki umysł wyprowadzić z
zastygłego sposobu percypowania (i przeprowadzić w inny układ atrakto-
rów). A tego "normalność" unika jak ognia.

Takie podejście do mózgu/umysłu zwraca uwagę na dwie rzeczy.
Po pierwsze: szum/chaos okazuje się być nie tylko czynnikiem destruktyw-
nym (czemu nie zamierzam zaprzeczać), ale może być niezwykle konstruk-
tywny.

"W wystąpieniu swym Nash stwierdził, że schizofrenia w istocie
przyczyniła się do zwiększenia jego twórczych osiągnięć i mimo
że co pewien czas przeżywał halucynacje i manie prześladowcze,
w sumie choroba pozwoliła mu się wznieść ponad normalne, racjo-
nalne rozumowanie i osiągnąć zdolność "ultralogicznego myślenia".
Co więcej, profesor Nash zakwestionował wręcz potrzebę "leczenia"
ludzi dotkniętych twórczym szaleństwem. Powrót do "normalności" -
stwierdził gorzko - może być źródłem wielkiego cierpienia..."
(K. Szymborski "Geniusz i szaleństwo")

UWAGA: należy również pamiętać, że zbyt dużo chaosu może zupełnie
rozpieprzyć (i się nie poskładamy)! Nie mam jednak siły tego teraz
rozwijać...

I po drugie: nie da się odmienić sposobu patrzenia (na cokolwiek), zmie-
niając zaledwie kilka punktów w swoim myśleniu (gdyż konstrukacja myśli
jako całość będzie jeszcze zbyt stabilna, by pozwolić przejść w zupełnie
inny sposób percypowania). Por.: postrzeganie obrazka z dwoma kobietami:
nie da się obejrzeć drugiej, nie usuwając zupełnie z pamięci pierwszej
twarzy. W tym przypadku zmiana sposobu patrzenia może sprawiać zaledwie
trochę kłopotu, ale gdy chodzi o rzeczy bardziej skomplikowane - dla
większości okazuje się być barierą nie do przekroczenia. Dlatego tak
ważna okazuje się być wrażliwość na wszelkie "ruchy myśli" i nawet naj-
mniejsze atraktory, które składają się na daną konstrukcję myślową/psy-
chiczną (a które mogą przeszkadzać w zmianie sposobu percypowania).

"Kiedy Albert Einstein, dochodząc do siedemdziesiątki, gromadził
notatki biograficzne, tak zwane przez niego "materiały do nekrologu",
określił ten [dziecięcy] okres żarliwości religijnej, ten utracony
raj dzieciństwa, jako "pierwszą próbę wyzwolenia się z więzów
własnego ja", żeby osiągnąć coś większego, coś, co istnieje poza
nim. Dojrzał już wtedy do wielkiego zamierzenia.
"Percepcja świata istniejącego poza własną osobowością - pisał
Einstein - oto najwyższy cel, który częściowo świadomie, częściowo
nieświadomie zarysował się przede mną." "
(Antonina Vallentin "Dramat Alberta Einsteina" str. 16)

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
31.03 Dominika
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem