Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak to jest z tą resocjalizacją

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak to jest z tą resocjalizacją

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-07-10 15:58:15

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją - do Dorrit
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"pk" <p...@g...pl.xxx> wrote in message
news:3B4AC01F.84868581@go2.pl.xxx...

> najwieksza surowoscia. Czlowiek taki powinien wg mnie zostac
> wykluczony i odizolowany od spoleczenstwa dla dobra wlasnego i innych

Z tym sie zgadzam, ale to jest tak samo jakbys wszedl do sklepu warzywnego i
chcial kupic buty. Mowa w tym watku jest o resocjalizacji a ty uciekasz w
temat zastepczy zwiazany z prawem karnym. A to juz zupelnie inna sprawa.
Rinaldo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-07-10 18:26:10

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją - do Dorrit
Od: "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał

> No wlasnie, a jesli w innych krajach sytuacja jest
> bardzo podobnie kiepska, pomimo bardziej
> rozbudowanego potencjalu resocjalizacyjnego
> niz w Polsce?
>
> Latwo jest krytykowac. ;)

Resocjalizacja zwlaszcza w Polsce jest fikcja. To jest krytyka, ktora mi
zarzucasz. Zauwaz jednak, ze oprocz tego przedstawilam wlasna wizje, zgadzam
sie ze nierealna, ale moim zdaniem skuteczna. Masz inny pomysl na
resocjalizacje?, bo chyba izolowanie, unicestwianie przestepcow nie ma z nia
nic wspolnego.

pozdrawiam cieplo
poranna mgla




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-10 18:45:43

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją - do Dorrit
Od: "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "pk" <p...@g...pl.xxx> napisał

> Nie widze tego ta rozowo. Czasy sa trudne, ludzie zyjacy uczciwie i
> sprawiedliwie najczesciej pedza przed siebie nie znajdujac przestrzeni
> na kontakt z samymi soba i z innymi, jest wg mnie rzeczywista utopia
> oczekiwac ze pedzace za nimi hieny ta przestrzen sa w stanie lub chca
> odnalezc. Psychoterapeuta wg mnie moze probowac pomoc pokazac pewien

Te 'pedzace za nami hieny' ani nie sa w stanie samodzielnie ani nie chca
sie
'odnalezc', nie odczuwaja takiej potrzeby. I tu wlasnie widze role
psychoterapeutow, psychoanalitykow.
>
>
> Czy czlowiek ktory najczesciej nie potrafi wybaczac samemu sobie,
> zaakceptowac samego siebie by pozbyc sie zludzen, kompleksow i
> poczucia winy jest w stanie wybaczac komus innemu ? Wybaczenie
> najpierw powinno odbyc sie wewnatrz siebie i w stosunku do siebie
> potem dopiero przelac sie moze [choc w kategoriach rozsadkowych wcale
> nie musi] na zewnetrznosc. To jest wg mnie bardzo glebokie i intymne
> odczucie.

Jak najbardziej masz racje. Nie jest to proces ani latwy ani przyjemny, ale
moim zdaniem niezbedny ofiarom przestepstw i na tym m.in. powinna polegac
pomoc psychologow.

Czy istnieje jednak granica miedzy tym co da sie wybaczyc a
> czego wybaczyc nie sposob ? Wg mnie dla kazdego jest ona inna. Jesli
> umiera lub jest okaleczony ktos kto jest najwazniejszy i najcenniejszy
> lub ja sam/sama, jesli dla zadzy lub posiadania odbiera sie komus cos
> czego odbudowac sie nie da dobrze jest chyba, jesli sie potrafi, ten
> proces probowac realizowac w sobie i dla wlasnej korzysci, by
> rozproszyc lek i nienawisc.

Wybaczanie robimy dla siebie, aby odciac sie od negatywnych emocji, energii,
ktore trzymaja nas 'w miejscu', a wrecz uniemozliwiaja normalne zycie.
Czesto ludzie mysla w ten sposob 'nie wybacze mu, bo on na to nie zasluguje'
i moim zdaniem to jest blad. To nie 'on' musi zaslugiwac tylko 'ty'.

> Mysle ze zwiazki przyczynowio
> sktutkowe powstania tego typu patologii sa na tyle glebokie ze proby
> resocjalizowania konczyly sie, koncza i beda niestety konczyc
> najczesciej fiaskiem.

Z tego co wiem to taka resocjalizacja, o ktorej pisze jeszcze nie byla
nigdzie stosowana i mam swiadomosc, ze jeszcze dlugo nie bedzie....dlatego
trudno powiedziec, ze na pewno zakonczy sie fiskiem. A na dzien dzisiejszy
powinnismy wyrzucic termin resocjalizacja z KK i nie oszukiwac sie, ze
faktycznie robimy cos, aby przestepcow przywrocic do normalnego
funkcjonowania w spoleczenstwie.

pozdrawiam cieplo
poranna mgla




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-10 18:47:18

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją - do Dorrit
Od: "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał
> >
> Oczywiscie ze nie. Dziecko czesto bite i karcone nieb wytwarza w sobie
> pozytywnych wzorcow. A te oparte na strachu i sile zwykle prowadza do
buntu
> i uzycia w przyszlosci przez karconego jeszcze wiekszych argumentow
> silowych.
> Nawet grozba smierci dziala na potencjalnego zabojce jako fascynujace
> ryzyko, ktore nalezy podjac. Uda sie albo sie nie uda. Jak w ruskiej
> ruletce. A nerwy juz sa zahartowane przeciez przez przystosowanie do
> zbierania czestych kar.
> Przeciez wspinaczka wysokogorska, ale skoki w przepasc na linie to tez
pewne
> ryzyko, ktore rowniez czlowiek podejmuje.

Dopoki nie pozbedziemy sie wlasnych uprzedzen, lekow, niecheci, nienawisci,
pogardy wobec tych ludzi nie pozostaje nic innego jak izolowac potencjalne
zagrozenie, albo je unicestwiac w swietle prawa, ale z resocjalizacja nie ma
to
nic wspolnego.....

pozdrawiam cielo
poranna mgla




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-11 03:40:52

Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: "Majka" <m...@i...com.au> szukaj wiadomości tego autora

> > > To jest możliwe w Stanach czy Australii, gdzie są duże, niezamieszkane
> > > połacie ziemi, ale nie w krajach europejskich
> >
> > Kraje europejskie mogą współpracować z innymi. Myślę, że Mongolia jest
> > niezłym miejscem.
>
> Nie mówiąc już o Madagaskarze czy innej Gujanie, ale to już chyba
> przerabialiśmy.
>
> > No, niech sobie coś kupi w kantynie więziennej. Skazany to też człowiek.
Jak
> > sobie coś kupi, to będzie mniej sfrustrowany.
>
> Czy komuś kto został skazany na dożywocie jeszcze na czymś zależy?

To zależy od tego kogoś. Szukając w Necie jakiejś informacji, trafiłam
kiedyś na stronę dwudziestoparoletniego amerykańskiego Murzyna, który dostał
dożywocie za morderstwo. Ponieważ miał dużo czasu, postanowił go wykorzystać
na zostanie pisarzem. Rzeczywiście ładnie pisał, więc pewnie postanowł robić
to, co lubi i do czego ma talent.
Poza tym czasem można wyjść, mając nawet dożywocie. Moja filozofia jest
taka, że warto próbować i starać się, nawet gdyby sukces miał przyjść w
przeddzień śmierci. Chociażby dlatego, że nie wiesz kiedy umrzesz, a
rezygnując dzisiaj, może się okazać, że od pełni sukcesu dzielił cię tylko
jeden dzień.
Majka
Pozdrawiam,
Krzysztof Szramko
b...@i...com.au
----------------------------------------------------
------
Bogaci bogacą się, biedni biednieją,
a średnia klasa szarpie się z finansami!
www.bogatyojciec.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 11 . [ 12 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

test musgó
Na dara Romesoar
do Elliss
Bibliografia Humanistyczna
kim ja jestem?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »