W marcu byłam na promocyjnej prywatnej wizycie za 5zł. Pasowało mi to,
bo długo jestem bezrobotna i na utrzymaniu rodziców.
Bezpośrednią przyczyną wizyty był wynik IgG>500, przy skali do 500 (norma do
0,5), oraz nieprawidłowe wyniki prób "wątrobowych".
Gabinet był w piwnicy zaadoptowanej na lokal użytkowy, w piwnicy obok sklep
wędkarski. Sama mieszkam w garażu więc zaakceptowałam to, bo było czysto.
Nie zapłaciłam za wizytę przed, ponieważ np u dentysty płaci się po.
Było to błędem, bo jakiś stres powstaje typu "A ile zaśpiewa po?" , no ale
przecież jechałam 2h.
Tuż po wejściu do gabinetu cholernie rozbolał mnie brzuch. Chciałam z
gabinetu uciec. Spojrzałam się na okna, drzwi, ale nie miałam powodu by
wyjść, a wstydziłam się tak uciec bez przyczyny. Żałuję, że się nie
posłuchałam intuicji. Chyba w tym dniu zauważyłam charakterystyczne oznaki
braku żelaza.
Było widać, że lekarz nie jest zdrowy, że jego oczy są "astmatyka" lub
"sercowca".
Ale był uprzejmy i miły, poukładany, nie chaotyczny.
Trudno się nie zgodzić z bardzo pozytywnymi opiniami w internecie.
Zbadał mnie na stojąco, potem jeszcze ważył, złapał silnie za lewy
nadgarstek, i trzymał tak długo, aż wezmę wdech, głęboki, bo przestraszyłam
się nieco. Nie broniłam się wcale, ponieważ wiedziałam, że z moim brzuchem
coś jest nie tak, i nie powinnam robić gwałtownych ruchów. Poza tym w
takiej sytuacji podejmuje się obronę z zaskoczenia.
Nie wytłumaczył po co to zrobił.
Pomyślałam, że sprawdzał czy może mam policyjną obrożę na ręce - miałam
długi rękaw i ugryzłam kiedyś mundurowego - mógł się doczytać gdzieś w
danych, że mieszkam w garażu, obecnie dla zdrowia, i mógł jakoś tam
wnioskować.
Dał zalecenia na piśmie. Wizyta naprawdę kosztowała 5zł.
Właściwie nic mu nie można zarzucić, więcej, byłam zadowolona z wizyty, może
nawet bardzo zadowolona, zwłaszcza z tego, że się skończyła.
ale:
Dwa dni potem miałam takie same oczy jak on i duszności i tak mi zostało.
Jest astmatykiem i po to to zrobił by zarazić.
4 dni po wizycie miałam krwotok, bez śladów braku żelaza.
Wnioskuję, że krwotok miałam w gabinecie, może także wcześniej, tyle, że
wewnętrzny.
Nie wykluczam, że zastosował środki wziewne, być może przeciwbólowe podobne
do no-spa, by pacjent z np bólem woreczka poczuł się od razu lepiej. Środki
takie stosują chyba powszechnie dentyści, także lekarze wykonujący drobne
zabiegi jak np. rozkruszenie niewielkich kamieni nerkowych.
Ale nie musiało tak być, może zaszkodził mi po prostu wysiłek związany z
dojazdem.
Jak napisałam, 4 dni po wizycie miałam krwotok, 3 dni przeleżałam
praktycznie nic nie jedząc, i nic nie robiąc - denerwowało mnie nawet cicho
włączone radio w drugim pokoju.
Leczenie było szkodliwe: schudnięcie o 4 kg spowodowało początkowo
zaostrzenie innych chorób, a na końcu także nagły spadek wagi o drugie tyle
wbrew woli.
Zalecenie zaś chudnięcia wyklucza realne leczenie, bo jak doczytałam na
jakimś forum dla pacjentów, leki na wątrobę powodują chudnięcie.
No i tuczę się teraz intensywnie i skutecznie.

Strach chodzić gdziekolwiek do lekarza.
Można do nich strzelać, samemu się powiesić, przejść do jakiegoś medycznego
podziemia, ale przecież u wrót już chyba już jestem.

--
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )