Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Jestem powodem rozstania...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jestem powodem rozstania...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 183


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2002-01-21 13:49:38

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "Vetch" <v...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam !

Użytkownik "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> napisał
> [...]
> >Nie krzywdz ich budujac swoje szczescie. Z nim
> >nie zaznasz szczescia, a na pewno nie dozgonnego. Zostawi Cie, jak
poczuje
> >ciezar Waszego zwiazku.>
>
> Edyto... Masz jakis dar jasnowidzenia? Tak moze byc, ale moze byc i
inaczej.
> Katarzyna musi byc ostroza, bo to zly znak, taki poczatek. Ale nie ferujmy
> wyrokow!

dokładnie...

> Ja mimo wszystko wierze, ze we wszystkim jest jakis Bozy plan.
> I ze w ludziach nie drzemie tylko zlo i zla wola.

oczywiście !
Przecież w głębi ducha każdy chce kochać i być kochanym...
Z powodu braku miłości, często w ludziach rodzi się frustracja,
której widocznym efektem jest niezamierzone zło...

> Glupia jakas jestem, no nie?

Nie, w pełni popieram Twoje zdanie, które wyraziłaś tym postem.
Co więcej... wykazałaś dużo szacunku i pokory...
Do trzeźwej i obiektywnej oceny sytuacji, tego właśnie brakuje wielu
ludziom...

> Wierze, ze nawet jesli oni popelniaja blad i nawet jesli za niego zaplaca,
> to im to do czegos bedzie potrzebne. Chocby do tego, zeby dorosnac.

jasne, że tak !
Sam tego nieraz doświadczyłem...
To co wydaje się być dziś złe, jutro może obrócić się w dobro...
A cierpienie... ubogaca człowieka.

Pozdrawiam...

Vetch
:-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2002-01-21 14:02:52

Temat: Re: Poza dyskusją o rozstaniach
Od: "Vetch" <v...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Hej !

Użytkownik "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> napisał
> > [...]
> > Ja mimo wszystko wierze, ze we wszystkim jest jakis Bozy plan. I ze w
> > ludziach nie drzemie tylko zlo i zla wola. Glupia jakas jestem, no nie?
>
> Głupia? Eeee... Pewno nie :-))))
>
> Ale z Twoim stwierdzeniem, że we wszystkim jest jakiś Boży plan nie do
końca
> się zgodzę.....
> Naprawdę we wszystkim? Nie zdarzyło Ci się nigdy spotkać z czymś, co
> spowodowało, że nie potrafiłaś odnaleźć żadnego boskiego planu? Nawet np.
> Holocaust i ginące małe żydowskie dzieci? Nawet głód w Somalii? Nawet 11
> września?

to typowa postawa "Boże, widzisz i nie grzmisz".
Nie mogę się z nią zgodzić...
Bóg wyprowadza często dobro ze zła, które czynią ludzie, ale nie może
zakazać im czynienia czegokolwiek.

Jeśli wierzysz w Boga, wiesz zapewne też, że Jego miłość jest DOSKONAŁA.
Kiedy kogoś kochasz, nie zawiązujesz mu świata, ale zostawiasz mu WOLNĄ WOLĘ
wyboru.
Prawdziwa miłość, to pragnienie szczęścia kochanej osoby, bez względu na
własne.

Bóg kocha nas bezgranicznie, to znaczy że nie może na nas niczego wymusić.
Ani dobrego postępowania, ani złego.
Więc nie obarczaj Boga, winą ludzi...
To ludzie zmieniaja świat ("czyńcie sobie ziemię poddaną") i to ludzie są za
ten
świat odpowiedzialni...
Winni są ludzie, my wszyscy...

Pozdrawiam
Vetch
;-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2002-01-21 14:03:23

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "Blanka" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> napisał w
wiadomości news:a2gus5$16q$5@news.tpi.pl...


> Jestes po prostu bardzo silna i bardzo rozwazna. To czasem wystarczy.
> Nie kazdego, niestety, na to stac.

To się nazywa odpowiedzialność i zasady. Ona wie, że pewnych rzeczy się nie
tyka. Czy facet zostanie z żoną czy też nie to jest jedna sprawa, jego
decyzja. Ona natomiast musiała podjąć swoją. Określić swoje stanowisko w
sprawie.

> ale moze Kaske los oszczedzi

> Kaska - miej sie na bacznosci, dla wlasnego dobra sie miej.

Margola dlaczego traktujesz Kaśkę jak osobę ubezwłasnowolnioną?
Sorki, ale ona podjęła decyzję o byciu z facetem, czy nie?
To nie jest tak, że to tylko on zadecydował za nich, a jej roli w tym nie
było żadnej. Doprawdy ona nie jest w tej sprawie kolejną ofiarą.
Mówiąc przekornie facet też powinien się mieć na baczności bo ona też nie
najlepiej rokuje na związek.

Blanka

b...@p...onet.pl





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2002-01-21 14:13:10

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "Blanka" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Iwonka" <b...@i...pl> napisał w wiadomości
news:5015-1011612861@as3-174.swietochlowice.dialup.i
netia.pl...
Co to za mezczyzna,dla
> ktorego
> "nowa kochanka" jest wazniejsza od zony i maluszka w drodze? to nie jest
> mezczyzna,to jest kawal drania,myslacy tylko fiutem.
> A co z uczuciami zony? Z jej potrzebami i wsparciem w ciazy? Co z
> dzieciatkiem?

A co to za kobieta, która na tym wszystkim dziobie cobie swoje małe
szczęście?

> Boze-jak tak mozna?

> Nie wchodzi sie miedzy malzonkow spodziewajacych
> sie dziecka,nie wchodzi sie miedzy zwiazanych z soba ludzi. Ale los jest
> przewrotny.

Każdemu oddaje co jego.

Dzisiaj bardzo pryncypialna
Blanka

b...@p...onet.pl



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2002-01-21 14:17:51

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Edycia napisał(a) w wiadomości: ...

>Alez to jest bzdura i zbyt wielkie uogolnienie!

Uogolnienie - zgoda. Bzdura - nie :)

>Na szczescie swiat nie jest taki zly, nie rozpadaja sie wszystkie
>malzenstwa, ktore maja kryzys. O ile nie znajdzie sie osoba trzecia, ktora
>taka sytuacje, czasem nieswiadomie, wykorzysta.

W sumie patrze na to przez pryzmat kobiety... W uczucia kobiety nie wkradnie
sie nikt, poki jest ona zaspokojona emocjonalnie w "swoim" zwiazku. Zgoda -
zbyt uogolnilam. Ale jednak twierdzic bede, ze to nie ta trecia osoba
wykorzystuje sytuacje, tylko ta druga korzysta z okazji. Chociaz... - i tu
zawahalam sie, nad jednym mglistym wspomnieniem... - tak, bywaja takie
hieny, ktore korzystaja. Ale staram sie rozpaczliwie wierzyc w to, ze hieny
sa przypadkami, a normalni spragnieni uczuc ludzie - ogolem.

>Czy nigdy nie mialas malego lub wiekszego kryzysu malzenskiego?


MIalam. Trzyletni kryzys w czteroletnim maleznstwie. Nie trzeba bylo nikogo
z zewnatrz, zeby sie rozpadlo, wystarczyly naprezenia wewnatrz. Choc nie
przecze - katalizator sie zjawil.

>W kazdym (niech Wam bedzie - prawie kazdym ) sa gorsze chwile,

W kazdym :)

>W takim wlasnie momencie oslabienia wiezi osoba trzecia (np. mloda, slicza
>dziewczyna bez zobowiazan) dosc latwo moze spowodowac staly rozpad zwiazku.

To prawda. Nigdzie - mam nadzieje - nie napisalam, ze Katarzyna nie ponsi
odpowiedzialnosci za to, co sie stalo. Ale nie mozna obarczac jej pietnej
zlej woli. Tak uwazam.

>Dlatego napisalam, ze Kate jest powodem klopotow - nie wahala sie przyjac
>tego pana, mimo, ze obiecywal milosc innej i zrobil ICH wspolnego
dzieciaka.
>Dlaczego nie byla w stanie zrobic cos takiego jak Vega? Sprobowala choc raz
>przetestowac stalosc jego uczuc, wysylajac go do zony? Nie wiemy, ale ja
>mysle, ze nie.

Tu sie zgodze. Postawa Vegi imponuje, tym bardziej, ze rzadka. I mysle, ze
moze nie wyslala go do zony.... bo z gory znala wynik? Bala sie, ze jednak
tamten zwiazek "wygra" w nim z jej obecnym zwiazkiem?

Z pewnoscia najbardziej gorszy mnie postawa tego faceta. W koncu to on
podjal sie zobowiazania, jakim jest rodzina. I rzeczywiscie prawdopodobnie
(nie na pewno, niestety) uciekl w spokoj i usprawiedliwienie, jakie
zaserwowala mu Katarzyna. Ale tez nie zapominam, ze medla ma dwie strony,
moze po prostu za duzo znam facetow, ktorzy wiele by zrobili w imie
odpowiedzialnosci za swoje dzieci - poczete lub wlasnie urodzone - i ktorym
te "wymuszone" zony skutecznie to utrudniaja (Murzyn zrobil swoje...)
zawsze staram sie miec szeroki kat widzenia, w zwiazku z czym mam nieraz
nazbyt szeroki i albo jestem zbyt poblazliwa, albo zbyt podejrzliwa, a ani
jedo ani drugie nikomu na dobre nie wychodzi ;)

>> Edyto... Masz jakis dar jasnowidzenia? Tak moze byc, ale moze byc i
>inaczej.
>Nie, kazdy tu stawia wlasna "diagnoze". Ty tez to czesto robisz.


Owszem, tylko staram sie uzywac slow "moze byc tak a tak" a nie"bedzie tak a
tak". Staram sie, ale moze czasami - o zgrozo! - mnie poniesie?

Z usmiechem

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2002-01-21 14:24:31

Temat: Re: Poza dyskusją o rozstaniach
Od: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Monika Gibes napisał(a) w wiadomości: ...
>
>Użytkownik Margolka Sularczyk <m...@p...bg.univ.gda.pl> w wiadomości do
>grup dyskusyjnych napisał:a2h185$osq$...@n...tpi.pl...
>>
>> Ja mimo wszystko wierze, ze we wszystkim jest jakis Bozy plan. I ze w
>> ludziach nie drzemie tylko zlo i zla wola. Glupia jakas jestem, no nie?
>
>Głupia? Eeee... Pewno nie :-))))
>
>Ale z Twoim stwierdzeniem, że we wszystkim jest jakiś Boży plan nie do
końca
>się zgodzę.....

>Naprawdę we wszystkim? Nie zdarzyło Ci się nigdy spotkać z czymś, co
>spowodowało, że nie potrafiłaś odnaleźć żadnego boskiego planu?

Nie potrafilam go odnalezc w duzo mniejszych dla swiata a wiekszych dla mnie
samej sprawach. Czasem bylo ciemno i bagno i dno i w ogole nie wiadomo co
dalej, slepy zaulek i brak perspektyw. I jednak dzis - odwracajac glowe
wstecz - widze, ze to bylo dla mojego rozwoju jako czlowieka, jako
swiadomego i (przepraszam za smialosc) madrego czlowieka - konieczne.

Nawet np.
>Holocaust i ginące małe żydowskie dzieci? Nawet głód w Somalii? Nawet 11
>września?

I niewola egipska, i rzez niewiniatek... Chocby po to, by czlowiek w kazdym
z nas sie opamietal i chocy po to, by byli Sprawiedliwi Wsrod Narodow Swiata
i Korczak i Lekarze Swiata... Zeby pierwiastek dobra zwyciezal nad zlem.
Brzmi jak banal i bzdura. Ale kiedy widze nieszczescia wokol mnie,
zastanawiam sie - co zrobilam, by zla bylo mniej. Jak wychowac moje dzieci,
by tego zla nie rozmnazaly, ale by umialy mu sie przeciwstawic.

Moze jestem tanim kaznodzieja. Ale staram sie wierzyc w porzadek tego
swiata. I w to, ze istnieje dobro i zlo i "zlo dobrem zwyciezaj".

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2002-01-21 14:38:24

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Blanka napisał(a) w wiadomości: ...

>
>Margola dlaczego traktujesz Kaśkę jak osobę ubezwłasnowolnioną?

Traktuje ja jako osobe nieswiadoma. Slepa na pewne fakty i jak sadze,
niestety dobrowolnie slepa.

>To nie jest tak, że to tylko on zadecydował za nich, a jej roli w tym nie
>było żadnej. Doprawdy ona nie jest w tej sprawie kolejną ofiarą.
>Mówiąc przekornie facet też powinien się mieć na baczności bo ona też nie
>najlepiej rokuje na związek.

Noooo... racji nie mozna Ci odmowic :) Cierpie na nieuleczalna solidarnosc
jajnikow, Kaska ja zlamala, ale ona tez ma jajniki, zapetlona jestem....

Mysle po prostu, ze czasem "albowiem nie wiedza, co czynia". I Kaska - jak
sadze - nie wie. To jej nie usprawiedliwia, ale lagodzi moje stanowisko w
sprawie. Bo stanowisko jakies mam i jakby mi jakas cizia probowala odeslac
chlopa do mojego brzucha i do mnie, a ja bym byla tego swiadoma (ze byla
cizia i ze on wraca od niej, co gorsza odeslany), to wolalabym po stokroc,
by sobie go zachowala razem z tym, co o nim mysle. W kazdym razie odsylany
bylby chyba dozgonnie, bo poza moj prog by nie wszedl.Ojcem - tak,
partnerem - JUZ nie.

Wlasnie. Pozostaje kwestia zachowania ojcostwa - przez niego, przez Kaske i
przez matke tego dziecka. Podjecia i uszanowania tej roli przez wszystkie
strony. Ale to juz temat na osobna dyskusje.

Margola Mimo Wszystko Radykal


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2002-01-21 14:41:25

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "Bozena" <b...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

>>>>>>>>>>>>>>>>> to ja jestem
tą, dla której On zostawił żonę i nienarodzone jeszcze dziecko.
.............................
Powiedz,jak dlugo sie znacie?Jak dlugo trwa wasz romans?
Dziecko jeszcze sie nie urodzilo,czyli albo znacie sie krocej niz ta
ciaza,albo zdradzal swoja zone z toba.
Moze byli niedobrani,ale to nie twoj problem.
Ty weszlasz w ich zycie.
Zadawanie sie z zonatym,to tak jak kupowanie kradzionego towaru.
Jak zlodziej pozbedzie sie towaru to idzie i kradnie nastepny.Kupujacy
napedzaja zlodziejski interes.

Nie bede cie oceniac.Kazdy moze znalezc sie w takiej sytuacji jak ty.Pozna
faceta,w ktorym sie zakocha,ktory dowartosciuje,dla ktorego bedzie kims
lepszym od kogos innego.
Piszesz>>>>>>osoby znają się b. długo, wydaje im się, że są dla siebie
stworzeni,
szcześliwi... to jednak coś pęka... po ślubie
.....
owszem,to sie zdarza i niech tacy ludzie rozwiazuja swoje problemy sami
miedzy soba
Ty im do tego nie jestes potrzebna.
Uff...nie bede pisac juz wiecej,bo jeszcze kogos obraze.....
Bozena


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2002-01-21 14:42:27

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "Ituś" <w...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

[ciach]
>
> Po prostu często tak bywa że okazuje się że ludzie są niedobrani
> dopiero po jakimś czasie.
> Takie jest życie i tyle.
>
Zgadzam się z powyższym.
Dodam jeszcze w sprawie ważnej - przyszłego dziecka - bywa i tak że po
szczęśliwym poczęciu mężczyzna jest odstawiany "od piersi" i nie
chodzi tu o seks ale o uczucia. Zaborczość kobiet w stosunku do płodu
i dziecka bywa tak duża że mężczyzna nie tylko przestaje dla niej
istnieć ale nawet nie ma prawa do faktycznego wpływu na kształtowanie
dziecka (ja wiem lepiej a ty się nie wtrącaj) - a jak jeszcze kobieta
postawi zdanie swoich rodziców przed swoim mężczyzną to "śmierć w
oczach". Nie każdy mężczyzna potrafi to przeżyć, przetrzymać taki
związek, szczególnie że nie zawsze kończy się to wraz z porodem
(pępowina psychiczna nie zostaje odcięta) i w domu jest się światkiem
dobrowolnego niewolnictwa kobiety, która na dodatek usiłuje z
mężczyzny zrobić sobie podobnego niewolnika.
Nie każdy to potrafi zmienić.
Nie każdy to potrafi wytrzymać.

Pozdrawiam
Ituś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2002-01-21 14:44:35

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "Nieradek" <K...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a2h4nu$2puk$...@n...ipartners.pl...
| > Co nie zmienia faktu, że trudno to stwierdzić, gdy jest się świeżo
| po
| > ślubie,a dziecko jest w drodze, a do takiego wniosku dochodzi się
| pod
| > wpływem nowej pani, "nie-w-ciąży"...
|
| No dobrze , a rozważałas taką (hipotetyczną) sytuację że żona tego
| pana zaszła w ciążę aby go zatrzymać.
| Takie sytuacje też się zdarzają.

[ciach]

Nawet nie wiadomo ile Katarzyna, jej luby i eks mają lat... A może
ciąża jest wynikiem typowej wpadki i to rodzice mieli wpływ na ich
zawarcie związku małżeńskiego? Z listu Katarzyny niewiele wynika.
Dlatego ja bym była ostrożniejsza z kategorycznymi ocenami...



--
Pozdrawiamy,
Kasia i Marta 01.10.1997 http://www.babyboom.pl/temat.asp?id=386
GG # 368316
-----------------------------------------
"Cudze doświadczenia są nam zupełnie obce"


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 19


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[OT] POTRZEBNA KREW B Rh /-/ lub 0 Rh /-/
Witam...
czy istnieje taka grupa?
z kim powinno zostać dziecko?
polecam strone kobietom :))

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »