Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Jestem powodem rozstania...
Date: Mon, 21 Jan 2002 15:17:51 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 72
Message-ID: <a2h8lg$nk4$2@news.tpi.pl>
References: <1...@n...onet.pl> <a2gu88$65b$1@news.onet.pl>
<a2h185$osq$5@news.tpi.pl> <a2h4ip$h2b$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: ph118.krakow.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1011623409 24196 217.99.208.118 (21 Jan 2002 14:30:09 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 21 Jan 2002 14:30:09 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 4.72.3110.5
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V4.72.3110.3
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:1822
Ukryj nagłówki
Edycia napisał(a) w wiadomości: ...
>Alez to jest bzdura i zbyt wielkie uogolnienie!
Uogolnienie - zgoda. Bzdura - nie :)
>Na szczescie swiat nie jest taki zly, nie rozpadaja sie wszystkie
>malzenstwa, ktore maja kryzys. O ile nie znajdzie sie osoba trzecia, ktora
>taka sytuacje, czasem nieswiadomie, wykorzysta.
W sumie patrze na to przez pryzmat kobiety... W uczucia kobiety nie wkradnie
sie nikt, poki jest ona zaspokojona emocjonalnie w "swoim" zwiazku. Zgoda -
zbyt uogolnilam. Ale jednak twierdzic bede, ze to nie ta trecia osoba
wykorzystuje sytuacje, tylko ta druga korzysta z okazji. Chociaz... - i tu
zawahalam sie, nad jednym mglistym wspomnieniem... - tak, bywaja takie
hieny, ktore korzystaja. Ale staram sie rozpaczliwie wierzyc w to, ze hieny
sa przypadkami, a normalni spragnieni uczuc ludzie - ogolem.
>Czy nigdy nie mialas malego lub wiekszego kryzysu malzenskiego?
MIalam. Trzyletni kryzys w czteroletnim maleznstwie. Nie trzeba bylo nikogo
z zewnatrz, zeby sie rozpadlo, wystarczyly naprezenia wewnatrz. Choc nie
przecze - katalizator sie zjawil.
>W kazdym (niech Wam bedzie - prawie kazdym ) sa gorsze chwile,
W kazdym :)
>W takim wlasnie momencie oslabienia wiezi osoba trzecia (np. mloda, slicza
>dziewczyna bez zobowiazan) dosc latwo moze spowodowac staly rozpad zwiazku.
To prawda. Nigdzie - mam nadzieje - nie napisalam, ze Katarzyna nie ponsi
odpowiedzialnosci za to, co sie stalo. Ale nie mozna obarczac jej pietnej
zlej woli. Tak uwazam.
>Dlatego napisalam, ze Kate jest powodem klopotow - nie wahala sie przyjac
>tego pana, mimo, ze obiecywal milosc innej i zrobil ICH wspolnego
dzieciaka.
>Dlaczego nie byla w stanie zrobic cos takiego jak Vega? Sprobowala choc raz
>przetestowac stalosc jego uczuc, wysylajac go do zony? Nie wiemy, ale ja
>mysle, ze nie.
Tu sie zgodze. Postawa Vegi imponuje, tym bardziej, ze rzadka. I mysle, ze
moze nie wyslala go do zony.... bo z gory znala wynik? Bala sie, ze jednak
tamten zwiazek "wygra" w nim z jej obecnym zwiazkiem?
Z pewnoscia najbardziej gorszy mnie postawa tego faceta. W koncu to on
podjal sie zobowiazania, jakim jest rodzina. I rzeczywiscie prawdopodobnie
(nie na pewno, niestety) uciekl w spokoj i usprawiedliwienie, jakie
zaserwowala mu Katarzyna. Ale tez nie zapominam, ze medla ma dwie strony,
moze po prostu za duzo znam facetow, ktorzy wiele by zrobili w imie
odpowiedzialnosci za swoje dzieci - poczete lub wlasnie urodzone - i ktorym
te "wymuszone" zony skutecznie to utrudniaja (Murzyn zrobil swoje...)
zawsze staram sie miec szeroki kat widzenia, w zwiazku z czym mam nieraz
nazbyt szeroki i albo jestem zbyt poblazliwa, albo zbyt podejrzliwa, a ani
jedo ani drugie nikomu na dobre nie wychodzi ;)
>> Edyto... Masz jakis dar jasnowidzenia? Tak moze byc, ale moze byc i
>inaczej.
>Nie, kazdy tu stawia wlasna "diagnoze". Ty tez to czesto robisz.
Owszem, tylko staram sie uzywac slow "moze byc tak a tak" a nie"bedzie tak a
tak". Staram sie, ale moze czasami - o zgrozo! - mnie poniesie?
Z usmiechem
Margola
|