Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Iwon\(K\)a" <i...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Kaczynski..... (link)
Date: Thu, 8 Sep 2011 18:06:19 -0500
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 68
Message-ID: <j4bhrs$34b$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: adsl-99-135-95-10.dsl.emhril.sbcglobal.net
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1315523260 3211 99.135.95.10 (8 Sep 2011 23:07:40 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 8 Sep 2011 23:07:40 +0000 (UTC)
Importance: Normal
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V14.0.8117.416
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Windows Live Mail 14.0.8117.416
X-User: iwonek69
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:606704
Ukryj nagłówki
Powszechnie uważa się, że Kaczyński zaraża ludzi swoimi obsesjami. Za tą
diagnozą kryje się wątpliwa przesłanka, że Kaczyński jest paranoikiem,
miotanym przez własne fobie, a cały jego polityczny fenomen da się
sprowadzić do nerwic. Tymczasem z powodów, o których będzie niżej mowa,
Kaczyński wydaje się dużo stabilniejszą osobowością. Owszem, jest
podejrzliwy, ulega głębokim personalnym uprzedzeniom, jednak tzw. fobie,
które poznaje opinia publiczna, stanowią na zimno skonstruowane role. Nie są
to osobiste przekonania Kaczyńskiego, ale skierowane do świata komunikaty,
których celem jest rozbudzenie w ludziach pożądanego gniewu. Przy czym
charakterystyczne jest to, że tkanką tego gniewu nie są emocje samego
Kaczyńskiego, bo jak każdy inteligent jest zbyt ekscentryczną postacią, by
swoimi emocjami móc zarazić masy. On postępuje odwrotnie, przygląda się
społecznej duszy, wychwytuje wrażliwe punkty i potem w nie uderza. Jak każdy
zręczny populista swoje tożsamości polityczne buduje nie na własnych
emocjach, ale na emocjach cudzych. Ta postawa Kaczyńskiego ma swoją
historię, którą warto przypomnieć, bo wyjaśnia przyjętą metodę.
(....)
tak zostało do dziś, jego słowa są tylko narzędziami. Platforma przez lata
opisywana była jako obóz odbudowy III RP. Jednak gdy Kaczyński zrozumiał, że
PiS nie jest w stanie w pojedynkę przejąć władzy, koalicyjnym partnerem do
walki z III RP okazał się SLD, dotąd opisywany jako symbol tejże III RP.
Kto sądzi, że Kaczyński jest tak zaślepiony swoimi fobiami, że nie widzi w
tym logicznej sprzeczności, ten się grubo myli. Jest odwrotnie, poglądy,
które głosi Kaczyński, są tak dalece nie jego, są tak nieszczere, że w
żonglowaniu nimi czasem się pomyli i potem musi się łapać lewą ręką za prawe
ucho.
Rysem charakterystycznym retoryki szefa PiS zawsze była przesada. I w
diagnozach, i w oskarżeniach. Brała się ona jednak nie tyle z histerycznej
natury prezesa, ile z przyjętej metody, której schemat nie zmienił się przez
te 20 lat. Kaczyński zawsze, nawet gdy był słaby, atakował najsilniejszego
aktualnie gracza. Atakował z pozycji nie tyle krytyki, co totalnej
kontestacji. Każdego wroga definiował jako największe zło i źródło nie tyle
błędów, ile politycznej katastrofy.
Tak było z Geremkiem, z Mazowieckim, z Wałęsą, z Kwaśniewskim, z Millerem, a
teraz z Tuskiem. Kaczyński wyostrzał diagnozę, wiedząc, że mas nie łowi się
finezyjną krytyką, lecz oskarżeniami o subtelności cepa. Stąd te wszystkie
przeraźliwie prostackie koncepty - Geremka jako sojusznika SLD, Wałęsy jako
czynnego agenta, Wachowskiego jako demona, SLD jako układu przestępczego,
Tuska jako sługi Rosji i Niemiec.
Mocno to komiksowe, ale to właśnie jest dziś jego największym atutem.
Kaczyński wie, że polskie społeczeństwo od ponad dwóch wieków było
wychowywane w lęku przed Rosją i Niemcami. I teraz nad tym polu zorganizował
wielkie polityczne żniwa. Zwłaszcza że wydarzyła się smoleńska katastrofa.
Widać było, że z początku Kaczyński nie wiedział, jak zagrać tą kartą. W
kampanii prezydenckiej przetestował wariant "prywatnego smutku po bracie",
mającego budzić do niego osobiste współczucie. Gdy jednak wybory przegrał,
zmienił taktykę na "patriotyczny gniew z powodu utraconej suwerenności". I
buduje koalicję nie tyle wokół siebie, co przeciw beztroskiemu chłopcu z
Sopotu, który nie rozumie losu umęczonego przez historię narodu.
Więcej pod adresem
http://www.polityka.pl/wybory2011/1519032,2,jaroslaw
-kaczynski-i-jego-cud-tworzenia-niezadowolonych.read
#ixzz1XPBSZqs0
|