Data: 2006-10-02 08:58:52
Temat: Knajpiana aberracja
Od: "bazzzant" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piszę o sprawie bo mnie nurtuje od trzech dni i sam nie wiem jakie jeszcze
niezbadane zagadki kryje w sobie mój umysł, lecz do rzeczy.
W piątek wybrałem się z kolegą na tak zwane piwo. Szybko machnęliśmy jedno i z
nawyku zmieniliśmy knajpę by wypić kolejne. Szybko machnęliśmy drugie i z nawyku
zmieniliśmy knajpę by wypić kolejne. Szybko machnęliśmy trzecie gdy oznajmiłem:
- dobra, płacę i idziemy na kolejne
- dlaczego ty? - padła nieoczekiwana odpowiedź
- bo ty płaciłeś za ostatnie - wyjaśniłem cierpliwie
- chyba cię pogięło, ty miałeś płacić.
No i wyszło na jaw, że pierwszy raz w życiu wyszedłem z knajpy nie płacąc, a
pragnę zaznaczyć że w niezliczonej bywałem wcześniej opresji gdy miałem prawo o
tym zapomnieć lecz co najwyżej zapłaciłem dwa razy.
Trudno, pomyślałem, zawsze musi być ten pierwszy raz, po czym wróciłem na
miejsce zbrodni by zbadać reakcję oszukanej kelnerki. Opłaciło się gdyż mnie
przeprosiła.
Przeszedłem nad sprawą do porządku dziennego, ruszyliśmy w kolejne miejsce na
czwarte, gdzie już na spokojnie zanurzyliśmy się w filozoficznych deliberacjach.
Kiedy wstawaliśmy coś mnie tknęło i zapytałem towarzysza:
- Płaciliśmy?
- Tak - odrzekł, a w jego spojrzeniu ujrzałem niezachwianą pewność wspartą
właściwą mu nieskalaną uczciwością. Wyszliśmy więc, a gdy wybiegła za nami
kelnerka krzycząc że nie zapłaciliśmy za piwo przez chwilę nawet jej nie wierzyłem.
Niesłusznie.
I co wy na to?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|