| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2002-07-16 13:04:10
Temat: Re: Komputer a ciąża (długie wyszło)> >-^^^^^^^^^^^^^^
>
> Wysoki, ale różny od stu :)
>
Rzeczywiście różny, ale na tyle wysoki, że "wpadka" zdarza się raz na 1000
osób, czyli niezwykle rzadko. Oczywiście mówię tu, że jest to bardzo dobre
dla osób które w najbliższym czasie nie chcą mieć wogóle dzieci.
W każdym bądź razie nie znam kobiety, która zaszłaby w ciążę używając
tabletek.
Pozdrawiam
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2002-07-16 13:19:44
Temat: Re: Komputer a ciąża (długie wyszło)>
> Rzeczywiście różny, ale na tyle wysoki, że "wpadka" zdarza się raz
na 1000
> osób, czyli niezwykle rzadko.
Biorąc pod uwagę że jest nas w wieku 'poborowym' ok. 10mln
(używających płci żeńskiej powiedzmy 2mln) to 1:1000 odpowiada ok.
2000 - dużo to czy mało?
No dobra - tabletek używa (załóżmy) 200tyś.
200 to dużo czy mało?
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2002-07-16 13:35:59
Temat: Re: Komputer a ciąża (długie wyszło)
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:ah10r9$6t$1@news2.ipartners.pl...
> Hm. Ujmę to inaczej: kiedy ostatnio sprawdzałam, sterylizacja
> była w Polsce nielegalna. Choć oczywiście mimo całej swojej
> naiwności przyznam, że nie oznacza to, że jest >nieosiągalna.
aborcja też nie dla wszystkich jest legalna....
i kraść tez podobno nie wolno, a proszę jak rodacy sobie radzą :)
> > [...]czym innym jest niezadowolenie z nieplanowanej ciąży
> > bo np. nie ma sie warunków, a czym innym narzekanie, że przez
> te ciążę
> > będzie się musiało obyc bez markowego sprzętu
>
> To zależy, co się uzna za niemanie warunków. {...}
przyjmijmy tzw. życiowe minimum socjalne
> Moim
> zdaniem, jeśli ktoś wie, że nie powinien mieć dzieci (bo
> przecież faktem jest, że są tacy, co nie powinni), podejmuje
> odpowiednie środki, żeby temu zapobiec, i te środki zawodzą, to
> ma pełne prawo być niezadowolony*
nie w ten sposób i nie w ogóle, bo taki ktoś nie powinien zdawać sie na łut
szczęścia - dobrze się zabezpieczam alibo nie
. Moim zdaniem, jeśli ktoś
> zdaje sobie sprawę z własnego zamiłowania do rzeczy materialnych
> albo nieprzerwanego snu po dziesięć godzina na dobę, nie odczuwa
> chęci rezygnacji z tego hobby i wysnuwa z tego wniosek o swojej
> nieprzydatności do roli rodzicielskiej, to świadczy to o
> trzeźwości osądu, a nie o zwyrodnieniu. Moim zdaniem nie wszyscy
> powinni mieć dzieci i nie wszyscy mają obowiązek chcieć je mieć.
> Nawet jeśli mają tzw. warunki.
sprawa jasna, ale pisałam juz ze się zgadzamy :)
ale posłużę się przykładem: np. kaskader zdaje sobie sprawę z
niebezpieczeństw zawodu i o późniejsze kalectwo i brak środków do zycia może
miec pretensje tylko do siebie
tutaj też wiadomo, że sex może zaowocować dziecięciem, więc trzeba zająć się
odpowiednim ubezpieczeniem zawczasu
> > a to juz zależy jakie kto ma priorytety życiowe i kim jest dla
> niego drugi
> > człowiek
> > współczuję tym ludziom bo jakby nie daj Boze któreś powaznie
> zachorowało to
> > raczej nie ma co liczyć na rezygnacje z przyjemności na rzecz
> pomocy tego
> > drugiego
>
> Śmiem twierdzić, że jednak trochę się spieszysz z wysnuwaniem
> wniosków.
nie znam ich i wiadomo że rozpatrujemy sytuację hipotetyczną na podstawie
dostarczonej informacji
>Dla porządku dodam, że sama poważnie się zastanawiam
> nad tym, czy ja się w ogóle nadaję na matkę, ale nie mam
> najmniejszych wątpliwości, że jakby co, TŻ może na mnie liczyć.
Jakoś ci nie wierzę w sprawie tego nadawania się :)
> > ps.i w dalszym ciagu twierdzę , że skoro mieli na drogi sprzęt
> to i na
> > dobrego lekarza prowadzacego też ich było stać, a środki anty
> są różne w
> > zalezności od kasy
poza innymi środki wczesnoporonne są dostępne, ale
to chyba raczej ginekologa trzebaby zaprosić, żeby objasnił dokładnie co i
jak
> *) Z kronikarskiego obowiązku pozwolę sobie przypomnieć
> nierzadkie przecież przypadki osób, które dowiadując się o
> _planowanej_ ciąży wpadają w panikę i zaczynają płakać, że co
> prawda chciały dziecka, ale teraz im się wydaje, że to
> nieodpowiedni moment albo - tu wstawić milion wynajdywanych ad
> hoc powodów, dla którego lepiej by było, gdyby tej ciąży nie
> było. I takie osoby, o dziwo, są zazwyczaj głaskane po główce i
> pocieszane, że wszystko się ułoży i pokochają swojego
> dzidziusia, kiedy tylko go zobaczą. Gdyby tak zimno i
> bezkompromisowo na to spojrzeć - to dopiero jest
> niekonsekwencja...
wszystko zależy od tego jakie to powody - jesli typu nie poradze sobie , nie
chce itd. to hormony i zwyczajny strach - moje teksty w domu za anegdoty
służą
natomiast powód - nie chcę dziecka bo na sprzęt RTV czy inny mi nie starczy
jest wg mnie nieetyczny
identyczna sytuacja byłaby gdyby rodzice chciali wyrzucic z domu np.5-latka
bo doszli do wniosku, że przez niego stopa zyciowa im się obniżyła
pozdr.Joanna
ps. szkoda, że muszę wyjść bo dobrze mi się z tobą dyskutuje :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2002-07-16 13:42:25
Temat: Re: Komputer a ciąża (długie wyszło)
Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ah15jr$h75$1@pippin.warman.nask.pl...
> > >-^^^^^^^^^^^^^^
> >
> > Wysoki, ale różny od stu :)
> >
>
> Rzeczywiście różny, ale na tyle wysoki, że "wpadka" zdarza się raz na 1000
> osób, czyli niezwykle rzadko. Oczywiście mówię tu, że jest to bardzo dobre
> dla osób które w najbliższym czasie nie chcą mieć wogóle dzieci.
> W każdym bądź razie nie znam kobiety, która zaszłaby w ciążę używając
> tabletek.
chaotycznie, bo naprawdę znikam ( a dyskusja ciekawa)
ja znam kobietę która kilkakrotnie zaszła w ciążę pomimo stosowania spirali
, prochów itd.
sterylizacja jednego z partnerów jest podobno pewna na 100% - ze związku
znajomej wiem
znam równiez kobietę , której zapłacono za urodzenie wnuka (tesciowie)
naprawde dość dobrze sytuowaną i nie mogę znieść jej hipokryzji i
nieszczęścia dziecka
badźmy sobie jacy chcemy, ale odpowiedzialni i przynajmniej w granicach
ogólnie pojętej etyki
pozdr.Joanna jakby co to chetnie jutro
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2002-07-16 13:53:54
Temat: Re: Komputer a ciąża (długie wyszło)
> badźmy sobie jacy chcemy, ale odpowiedzialni i przynajmniej w
granicach
> ogólnie pojętej etyki
>
Dobra tylko co to jest:
"Ogólnie" "pojęta" "etyka"
i jakie ma granice?
Już tylko na naszej grupie (a jest nas tu niewiele) granica zmienia
się od:
"nie wolno zabijać nawet płodu"
(pewnie Anty-anykoncepcjonalistki(-ści) też by się znaleźli)
do
"rodzice powinni mieć prawo zabić SWOJE dziecko zawsze"
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2002-07-16 14:07:14
Temat: Re: Komputer a ciąża (długie wyszło)Użytkownik "JoJo" <g...@p...fm> napisał w wiadomości
news:ah17c5$jrf$1@sunsite.icm.edu.pl...
> [...] kaskader zdaje sobie sprawę z
> niebezpieczeństw zawodu i o późniejsze kalectwo i brak środków
do zycia może
> miec pretensje tylko do siebie
I nie wolno mu powiedzieć, że go plecy bolą?
> [...]
> Jakoś ci nie wierzę w sprawie tego nadawania się :)
A ja sobie wierzę, w intymne szczegóły pozwolę sobie nie
wchodzić, ale śmiem twierdzić, że opieka nad chorą dorosłą osobą
(którą się wcześniej zdążyło poznać i pokochać) różni się
cokolwiek od bycia rodzicem.
> [...]
> poza innymi środki wczesnoporonne są dostępne[...]
Aha.
> [...]
> natomiast powód - nie chcę dziecka bo na sprzęt RTV czy inny
mi nie starczy
> jest wg mnie nieetyczny
> identyczna sytuacja byłaby gdyby rodzice chciali wyrzucic z
domu np.5-latka
> bo doszli do wniosku, że przez niego stopa zyciowa im się
obniżyła
Y? Moim zdaniem niezupełnie. To, że kobita się snuje po domu i
kwęka, trochę się jednak różni od wysłania na drzewo małego
człowieka, nie? Już łatwiej byłoby mi przyjąć do wiadomości
porównanie ze stosowaną przez niektóre mamusie techniką
"widzisz, dziecko, jak ja sie dla ciebie poświęcam, ze sprzętu
RTV dla ciebie zrezygnowałam". A i to tylko przy - nie do końca
pewnym - założeniu, że dziecko w początkach ciąży odbiera emocje
matki.
A priorytety moim zdaniem każdemu wolno mieć swoje, jeśli dla
kogoś ten sprzęt RTV jest ważniejszy, to jego sprawa, tym lepiej
dla tych potencjalnych dzieci, że ich nie będzie (mam na myśli
niezajście w ciążę, gdyby były jakieś niejasności). Zresztą
posuwając Twoje rozumowanie tylko krok dalej - sama jestem
nieetyczna, bo marnuję najlepsze lata reprodukcyjne na budowę
domu.
>
> pozdr.Joanna
> ps. szkoda, że muszę wyjść bo dobrze mi się z tobą dyskutuje
:)
I nawzajem, i do jutra :))
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2002-07-16 14:49:01
Temat: Re: Komputer a ciążaUżytkownik "Alex Jańczak" <o...@z...com.pl>
> No więc właśnie - może wystarczy im dobrze poradzić, a nie
> gorszyć się ich nie-instynktownomacierzyńskotacierzyńskim
> podejściem do sprawy...
Ależ ja się wcale nie gorszę takim podejściem ... też przez wiele lat miałam
takie i pojawienie się dziecka w tamatym czasie byłoby okupione podobnymi
nerwami i komentarzami ;-)
Mi bardziej chodziło o ten sprzęt i "wolę" / "nie wolę" ;-) Bo jakoś to mi
nie bardzo pasowało (po prostu uważam - pewnie tak jak wiele z Was - że
posiadanie dobrego sprzętu i dziecka można pogodzić).
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2002-07-16 15:00:03
Temat: Re: Komputer a ciążaUżytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał
> A może wystarczy się zająć swoimi sprawami, hę?
Haniu ... to się zajmij ;-))) a my sobie poplotkujemy i obgadamy różne
zachowania różnych ludzi ... może się czegos nauczymy (albo chociaż
zaspokoimy nasze wścibstwo :-))))
> Rozumiem, że jeśli
> komuś się spełnia nasze marzenie, to można mieć trudności ze
> zrozumieniem, że mu to nie odpowiada.
Ponieważ wydaje mi się, że do mnie pijesz ... to się odniosę ;-)
Ja akurat doskonale rozumiem co to znaczy nie chceć dzieci ... bo lata całe
ich nie chciałam (baaardzo) i zdaję sobie sprawę, że ciąża w tamtym czasie
byłaby dla mnie wielką tragedią.
> Ale, na litość boską,
> ludzie mają różne priorytety, różne pomysły na życie i różnie
> reagują, kiedy to życie im staje dęba. I niechciana ciąża _może_
> być dla kogoś tragedią, szczególnie jeśli np. zdaje sobie
> sprawę, że się kompletnie nie nadaje na rodzica. Albo woli życie
> w luskusach od życia w pieluchach.
Zapytam tylko czy przeczytałaś mój pierwszy post w tym wątku ?
Ja tam napisałam dość jasno, że doskonale rozumiem tą ich "tragedię" (bo
moim zdaniem niechciana ciąża właśnie taką tragedią może być).
Umknęło Ci to zdanie ? To może doczytaj ...
> (MOLNARka, gdzieś Ty widziała
> stuprocentowo skuteczną metodę antykoncepcji?)...
Jest tysiące metod antykoncepcyjnych i jakoś wiele ludzi, którzy
odpowiedzialnie patrzą na świat się zabezpieczają i stosują te właśnie
_skuteczne_ i robią to skutecznie ;-)
Dobrze dobrane i _dobrze_ zażywane tabletki są chociażby taką metodą ;-)
Ja się zabezpieczałam lata całe (własnie tabletkami) i jakoś udało mi sie
wtedy uniknąć ciąży - więc można.
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2002-07-16 15:04:42
Temat: Re: Komputer a ciąża (długie wyszło)Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał
> Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał
> > Moim zdaniem często rozmawia się o antykoncepcji[...]
>
> No i tu pewnie jest różnica, bo w kręgach moich znajomych się
> raczej nie rozmawia (tzn. tak ogólnie owszem, ale bez intymnych
> szczegółów ;)
Ja tylko tak w kwestiach statystycznych dodam, że u mnie też się rozmawia
... bardzo dokładnie i wszyscy wiedzą kto i jak ;-)
A już w momencie ciąży to z bardzo dokładnymi szczegółami (kiedy odstawiłam
tabletki, czy pękła prezerwatywa itd) :-)))
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2002-07-16 15:16:57
Temat: Re: Komputer a ciąża (długie wyszło)> A już w momencie ciąży to z bardzo dokładnymi szczegółami (kiedy
odstawiłam
> tabletki, czy pękła prezerwatywa itd) :-)))
>
Mam nadzieję że nie "przy jedzeniu"
;-)))
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |