| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2004-02-06 10:18:39
Temat: Re: Uzupełnienie (2) i podsumowanie - kryzys z 17 latkiem
Użytkownik "jerzyg" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bvumct$a1a$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Jeszcze dwa słowa wyjaśnienia o psychoterapii. Ja uważam, że dla niego
> psychoterapia to sposób na zyskanie życzliwego słuchacza, powiernika.
> Takiego, któremu można pożalić się, ale nie koniecznie pozwolić
powiedziec
> sobie prawdę. Dlatego nie chce dopuścić konfrontacji z naszymi
opiniami i
> realcji o rzeczywistych okolicznościach.
Jak widze masz juz i opis problemu i sposob rozwiazania -szkoda ze nie
dziala.
Nt. terapii masz jednak troche malo wiadomosci.
Oprocz terapii indywidualnej jest jeszcze grupowa i nie wierze zeby tam
ktos popieral 'zostawanie w klasie'.
A o psychologow to sie nie martw, nie tak latwo ich oszukac.
> choć jak pisałem uważam, że być może my także powinniśmy być obiektem
psychoterapii.
Byc moze czy na pewno? Syna chcesz poslac a siebie nie? Skoro syn nie
chce isc to ty mu pokaz ze potrafisz pojsc do terapeuty.
Po prostu uważam, że nie ma
> sensu prowadzenie psychoterapii na zasadzie oszukiwania
psychoterapuety.
A ty juz wiesz jak bedzie przebiegala terapia, co bedzie robil
terapeuta, jak sie bedzie zachowywal twoj syn. Dizlalania wszystkich
ludzi potrafisz przewidziec...
Sluchaj, zacznij od siebie zanim zaczniesz zmieniac syna, dlatego ci nie
wyszlo wychowanie, bo sam czegos w sobie nie rozwiazales.
Tak na boku to co wedlug ciebie bylo przyczyna takiego zachowania -leku
przed odpowiedzialnoscia itd.?
> I jeszcze pytanie do tych, z drugiej strony : Czy uważacie, że oprócz
> zamknięcia drzwi i wyprawienia w świat z przysłowiowym węzełkiem na
kiju, są
> jakieś pośrednie stopnie separacji, czy też wprowadzania w świat?
Tak, sa ale wymagajace wiekszej pracy nad soba od ciebie i syna.
> w obliczu jak sam nazywa
> "konieczności" po prostu bierze bez pytania pieniądze z naszych
portfeli.
To chowajcie pieniadze w sejfie. Czy wy przypadkiem nie zostawiacie mu
swoich portfeli na stole?
> A na koniec pytanie o celowość budzenia ambicji i stawiania
pozytywnych
> wzorców: Co można zrobić z młodym człowiekiem, dla którego nie mają
> znaczenia powszechnie akceptowane autoprytety i style życia,
Moze te autorytety nie nadaja sie do rozwiazania jego problemow (jakie i
co masz na mysli?).
dla którego
> pieniądze nie są ani celem ani środkiem, tak długo, jak długo ma
zaspokojone
> podstawowe potrzeby?
Ja tam bym sie cieszyl ze pieniadz nie jest celem chociaz srodkiem to
juz nie.
> Otworzyłem ten wątek z myślą o usłyszeniu kilku rad, pomysłów, jeszcze
nie
> nie znanych lub nie wypróbowanych. Z Waszych wypowiedzi wynika, że mam
do
> wyboru odciąć go jednoznacznie od rodziny (a może raczej rodzinę od
niego?)
> albo życzliwie być obok, czekając, kiedy nadejdzie czas na naprawienie
> błędów.
Chyba miales gotowe rozwiazanie wczesniej i pytasz tylko formalnie. Nie
tylko ja tutaj radzilem zaczac od siebie i isc samemu czy to do
terapeuty czy to do doswiadczonego psychologa-pedagoga. NIestety nic sie
szybko nie zalatwi natomiast mozesz jeszcze umozliwic synowi start w
zycie.
Być może błędów tych nigdy nie da się naprawić, być może stało się i
> dzieje każdego dnia coś nieodwracalnego. A może to moim zadaniem jest
> nauczyć z tym żyć i życ razem z synem, właśnie takim jakim jest.
Do tej pory nie nauczyles sie zyc z synem "takim jakim jest" i moze
dlatego pokazuje ci ze jest "przeciw".
Powodzenia, odwagi i wytrwalosci w rozwiazywaniu problemow.
Tomek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2004-02-06 14:36:21
Temat: Re: Uzupełnienie (2) i podsumowanie - kryzys z 17 latkiem
Użytkownik "jerzyg" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bvumct$a1a$1@atlantis.news.tpi.pl...
(...)
> Nela napisała : "Właśnie te małe jego starania musisz nauczyć się
> dostrzegać. Milcz, albo mów o nim dobrze."
> Niestety, wbrew temu, co piszecie coraz cześciej musze milczeć. I to nie
> dlatego, że nie chcę chwalić, ale po prostu trudno mi znaleźć te pozytywy.
> Dzisiaj np. wszedł na balkon na pierwsze piętro, bo nie powiedział nikomu,
> że wychodzi, a klucz zgubił. My wyszliśmy później z domu, myśląc, że jest
w
> środku, a on kiedy wrócił przy okazji pobrudził butami ścianę. Pozytyw na
> dziś? Że wrócił przed 19? Naprawde trudno.
Za pomysłowość? Chłopak jest zaradny, zamiast patrzeć na brudną ścianę
zaśmiej się z tego i powiedz "Chłopie, Ty to umiesz wykombinować!" Powiedz,
że tą ścianę wypadałoby zamalować, ale chętnie mu w tym pomożesz. Jeśli
powie Ci, że "później" -- w domyśle "na świętego nigdy" -- nie zrażaj się.
Powiedz, że będziesz na niego czekał. Daj mu odczuć, że może na Ciebie
liczyć. Nie tylko w kwestii malowania ściany.
> "Ja wspólnie z nim opracowałabym plan. Pomogłabym uporządkować zadania do
> zrealizowania od tych o najwyższym priorytecie to tych najbardziej
> błachych." Już wyjaśniałem, że jego postawa uniemożliwia taką rozmowę.
> Blokada przed jakimkowiek wkroczeniem w sfere osobistą powoduję, że na
kazde
> kluczowe pytanie lub propozycję pada odpowiedź "nie wiem" (czytaj: nie
chcę)
> albo "jutro". Obawiam się, że on rzeczywiście tak myśli, tj. myśli jak
> Scarlett O'Hara. Taka odpowiedź pada zreszta na pytania "Jak byś chciał
żeby
> było", więc nie bardzo widzę droge do działań na tym polu.
O ile dobrze zrozumiałam, to staliście się dla siebie obcymi ludźmi.
Dlaczego więc dziwi Cię, że obcy człowiek nie dopuszcza Cię do sfery
osobistej? Ja też bym nie dopuściła. Ty musisz na nowo nawiązać kontakt z
synem, cegiełka po cegiełce. Czy znasz swoje dziecko? Co go gryzie, co go
cieszy, w jakiej dziewczynie się kocha, kim chciałby być, czego się boi?
Przecież to żywy, skomplikowany człowiek, a Ty przedstawiasz go jako prostą
maszynkę to utrzymywania syfu w pokoju i przynoszenia pał na semestr.
(...)
> ten wątek z myślą o usłyszeniu kilku rad, pomysłów, jeszcze nie
> nie znanych lub nie wypróbowanych. Z Waszych wypowiedzi wynika, że mam do
> wyboru odciąć go jednoznacznie od rodziny (a może raczej rodzinę od
niego?)
> albo życzliwie być obok, czekając, kiedy nadejdzie czas na naprawienie
> błędów. Być może błędów tych nigdy nie da się naprawić, być może stało się
i
> dzieje każdego dnia coś nieodwracalnego. A może to moim zadaniem jest
> nauczyć z tym żyć i życ razem z synem, właśnie takim jakim jest.
A tak szczerze -- czy Ty go już sam nie spisałeś na straty? Z tego co
piszesz dla mnie aż po oczach bije, że Twój syn jest nieudacznikiem,
złośliwcem, leniem, nie ma ambicji, zainteresowań... Czy jesteś pewien, że
piszesz o swoim synu? Nie znajdujesz w nim żadnych pozytywów? Serio, serio?
Pozdrawiam,
Karola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2004-02-06 15:26:03
Temat: Re: Uzupełnienie (2) i podsumowanie - kryzys z 17 latkiem
Użytkownik "jerzyg" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bvumct$a1a$1@atlantis.news.tpi.pl...
na zasadzie oszukiwania psychoterapuety.
> Mam pytanie do Was, którzy piszecie o konieczności miłosci i wsparcia. Czy
> są rzeczy, na które nie dalibyście mimo wszytko zgody? Czy uwazacie, że
"są
> granice, których przekraczać nie można"?
> I jeszcze pytanie do tych, z drugiej strony : Czy uważacie, że oprócz
> zamknięcia drzwi i wyprawienia w świat z przysłowiowym węzełkiem na kiju,
są
> jakieś pośrednie stopnie separacji, czy też wprowadzania w świat?
Przecież miłość i wsparcie z wprowadzaniem w świat i separacją nie kłócą się
ze sobą. Wręcz przeciwnie. Najlepsze, co kochający rodzic może zrobić, to
pozwolić dziecku osiągnąć samodzielność - wprowadzić w świat tak, żeby samo
sobie radziło. Dziecko trzeba kochać i mu to okazywać. Szanować jego zdanie
i jego wybór. Nie chodzi o to, żeby obrazić się na syna, że robi inaczej niż
chce rodzic i za karę wypchnąć go z domu. Ale o to, żeby potraktować jego
wybór z miłością i szacunkiem: Twój wybór chłopie, Twoja decyzja - ja ją
uszanuję. Jeżeli tego właśnie chcesz, to idź do pracy. Jeżeli tego właśnie
chcesz, to nie kupuj sobie płyt, gazet czy innych przyjemności. Jeżeli tego
właśnie chcesz.
Małgośka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2004-02-06 17:36:11
Temat: Re: Uzupełnienie (2) i podsumowanie - kryzys z 17 latkiemjerzyg wrote:
Czy rodzina jest dla Was pojęciem absolutnym wymagającym
> całkowitego poświęcenia i ofiary, aż do zwycięstwa lub ostatecznego
> upadku...?
Dla mnie ideałem jest rodzina bez zwycięzców i pokonanych, bez
poświęcających się, bez ofiar; taka, w której problemy rozwiązuje się
próbując znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące wszystkich zainteresowanych.
( dlatego moja córka ma w pokoju bałagan, zamiast totalnego chlewu -
kompromis między jej niechęcią do sprzątania, a moją potrzebą porządku)
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2004-02-07 11:48:48
Temat: Re: Kryzys w rodzinie: 17-latek na równi pochyłej...
"jerzyg" <j...@o...pl> wrote in message
news:bvhgf5$ke5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Krótko przedstawię sytuację:
> Chłopak nie przejawia chęci do nauki. Temat stary jak świat i dotyka
zapewne
> większości młodych ludzi w tym wieku. Problem w tym, że jego postawa, styl
> życia, wyznawane wartości i zasady (a może ich brak) są destruktywna dla
> niego i naszej rodziny. Właśnie wyrzucono go po raz drugi w połowie 1
klasy
> szkoły średniej. Oczywiście można powiedzieć, że nie wszyscy musza mieć
> wykształcenie, że ktoś musi zamiatac ulice i nosić cegły na budowie, ale
czy
> to stwierdzenie zwalnia z podejmowania prób zmiany jego najbliższych
losów,
> a zapewne i całego życia? Czy hasło tolerancji dla wyboru drogi życiowej i
> zasada puszczania młodych ludzi na szerokie wody, aby poznali zycie i
mogli
> świadomie wybierać mają swoje granice? Czy są wartości, o które powinno
się
> walczyć w rodzinie "do upadłego"? Czy argumentem za życzliwą biernością i
> postawą wyczekującego "trwania obok" jest fakt, że inni mają gorzej, że do
> dna mamy jeszcze tak daleko, że zawsze może coś się w nim obudzi zanim nie
> będzie ZA PÓŹNO?
Witam.
Proponuje by rozwazyc takie sprawy:
1. Klopoty zapewne nie rozpoczely sie nagle. Prawdpodobnie stalo sie tak, ze
jako rodzicice dostrzegliscie je zbyt pozno, lub stosowaliscie od poczatku
nieskuteczne metody. To nie zarzut, ani wpedzanie w poczucie winy tylko
zwrocenie uwagi, ze z Waszej-rodzicow strony w relacjach z synem istnieja
prawdopodobnie jakies istotne trudnosci. A poniewaz, jak wynika z Twojej
wypowiedzi, takze aktualnie nie dostrzegacie na czym te Wasze
trudnosci polegaja, gdy kryzys jest w rozkwicie, rowniez teraz Wasze
poczynania wobec syna sa teraz nieskuteczne.
2. Proponuje traktowac zachowanie i postepowanie syna jako przejaw jego
trudnosci /nieznanych Wam rodzicom/, z ktorymi on probuje sobie poradzic, w
sposob na jaki go w tej chwili stac, nawet jest to co dostrzegacie wydaje
sie byc przede wszystkim brakiem dobrej woli, czy wygodna
nieodpowiedzialnoscia. Czyli to wszystko co spostrzegacie jako negatywne
zjawiska nalezy traktowac jako symptomy zupenie innych jego problemow.
3. Zgadzam sie ze jest to problem rodziny i w rodzinie. Ale sadze
takze, ze prawdopodobnie te konkretne problemy, aktualnie stwarzane przez
syna, nie sa zasadniczymi problemami Waszej rodziny. Czyli istnieje potrzeba
diagnozy calego systemu funkcjonowania rodziny.
4. Prosze rozwazyc o co chodzi: czy o to by z synem nie bylo problemow, czy
o to, by mu pomoc oraz o to, by dokonac takich zmian w ramach rodziny by
mogla ona dalej i dla wszystkich fukcjonwac na bardziej skutecznych zasadach
?
5. Uwazam, ze celowe jest podjecie przez Was-rodzicow terapii.
Przeciwwskazaniem
w tym momencie nie jest to ze syn prawdopodobnie nie bedzie chcial w niej
uczestniczyc. Wazne jest pytanie: czy Wy, jako rodzice, jestescie gotowi
podjac ryzyko diagnozy Waszych trudnosci w relacji z synem, a takze
wszelkich relacji wewnatrzrodzinnych?
Sugerowalabym kontakt z psychologiem kliniczynym zajmujacycm sie terapia
rodzin w miejscu zamieszkania.
Lucja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2004-02-08 21:51:31
Temat: Re: Uzupełnienie (2) i podsumowanie - kryzys z 17 latkiem
"jerzyg" <j...@o...pl> wrote in message news:bvumct$a1a$1@atlantis.news.tpi.pl...
|. Co prawda bardziej interesuje mnie
| w tej chwili odpowiedź na pytanie "co robić", niż "jak to się stało".
Bez właściwej diagnozy sytuacji trudno cokolwiek radzić ?
Czytaliśmy z żona Twoje posty i nie możemy znich wyczytać co włądciwie stało się 2
lata temu,
wychodzi nam że syn zmienił szkołę może tu leży część powodów.
| Może wtedy odmieniłbym jego losy, albo przynajmniej widziałbym więcej jego
| starań i tych małych osiągnięć w tej drodze na równi pochyłej.
Czy chciałeś napisać ?
| Dzisiaj np. wszedł na balkon na pierwsze piętro, bo nie powiedział nikomu,
| że wychodzi, a klucz zgubił. My wyszliśmy później z domu, myśląc, że jest w
| środku, a on kiedy wrócił przy okazji pobrudził butami ścianę. Pozytyw na
| dziś? Że wrócił przed 19? Naprawde trudno.
A co miał zrobić zamarznąć na dworze ?
Co Ty byś zrobił na jego miejscu, gdybyś już zapomniał tego klucza?
| Naprawdę, chcemy i w dużym stopniu możemy mu pomóc, a przynajmniej mogliśmy
| kiedy to jeszcze miało sens (w szkole).
A nie ma?
Zresztą konflikt zaczął narastać
| właśnie w czasie wspólnych przygotowań do testu końcowego w gimnazjum, kiedy
| okazało się, jak duże ma braki. Może gdybym wtedy wiedział, jaki stan
| osiągniemy po dwóch latach, dałbym sobie spokój z nauką szkolną, a zajął sie
| jego psychiką?
Co się wtedy stało, pewnie coś bardzo złego że to takie istotne i tak zaważyłu na
jego i Waszym
życiu.
| Blokada przed jakimkowiek wkroczeniem w sfere osobistą powoduję, że na kazde
| kluczowe pytanie lub propozycję pada odpowiedź "nie wiem" (czytaj: nie chcę)
| albo "jutro". Obawiam się, że on rzeczywiście tak myśli, tj. myśli jak
| Scarlett O'Hara. Taka odpowiedź pada zreszta na pytania "Jak byś chciał żeby
| było", więc nie bardzo widzę droge do działań na tym polu.
Gdyby wiedział co zrobić zapewne by to zrobił, problem w tym że nie dajesz mu
szansy na
powiedzenie.
| Jeszcze dwa słowa wyjaśnienia o psychoterapii. Ja uważam, że dla niego
| psychoterapia to sposób na zyskanie życzliwego słuchacza, powiernika.
| Takiego, któremu można pożalić się, ale nie koniecznie pozwolić powiedziec
| sobie prawdę.
brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Ja nie rozumiem tego co Ty piszesz, to nie sąd a i tam kary zasądza się głownie po
to aby cos
poprawić
a nie tylko ukarać.
Dlatego nie chce dopuścić konfrontacji z naszymi opiniami i
| realcji o rzeczywistych okolicznościach. Nam nie zależy absolutnie na
| wyciąganiu czegokolwiek z terapeuty, choć jak pisałem uważam, że być może my
| także powinniśmy być obiektem psychoterapii. Po prostu uważam, że nie ma
| sensu prowadzenie psychoterapii na zasadzie oszukiwania psychoterapuety.
Jak jest dobry to się zoorientuje, zresztą fakty są oczywiste Wasz syn jest w
tarapatach
to widać gołym okiem. Co Cie tak irytuje w słowach syna ?
| Zanim zorientuje się i znajdzie drogę do pacjenta, zapewne wcześniej machnie
| ręką, bo przecież jest dosyć takich, którzy szukają opomocy i sa gotowi na
| współpracę, więc po co wchodzić w takie piramidy psychologiczne i zagadki.
To jego praca, trochę zaczynam rozumiec Twojego syna. Czy ty nie jestes ekspertem w
kazdej
dziedzienie ?
| Mam pytanie do Was, którzy piszecie o konieczności miłosci i wsparcia.
Miłośc powinna byc bezwarunkowa.
Czy
| są rzeczy, na które nie dalibyście mimo wszytko zgody?
To nie ma niewiele wsplnegoe z milościa.
Czy uwazacie, że "są
| granice, których przekraczać nie można"? Dla mnie, to co było
| nieprzekraczalne dwa lata temu stało się dzisiejsza rzeczywistością. Jak
| każdy człowiek, potrzebuję poczucia jakiś zasad, jakim podlega nasze życie.
Czy potrafisz to zdefiniować w 5 prostych punktach. Jeśli tak to prosze napisz.
| Czy rodzina jest dla Was pojęciem absolutnym wymagającym całkowitego
| poświęcenia i ofiary, aż do zwycięstwa lub ostatecznego upadku...?
Jaki to ma związek z tym tematem ?
| I jeszcze pytanie do tych, z drugiej strony : Czy uważacie, że oprócz
| zamknięcia drzwi i wyprawienia w świat z przysłowiowym węzełkiem na kiju, są
| jakieś pośrednie stopnie separacji, czy też wprowadzania w świat?
Tak
|Jak
| pisałem dzisiaj on ponosi wszystkie konsekwencje materialne swojego braku
| poszanowania swojej własności (zepsuł - nie ma nowego), a przyjemności typu
| internet, kasety, płyty, imprezy, papierosy, McDonalds, piwo pokrywa z
| kieszonkowego.
Tu mnie naprawdę zaciekawiłeś. Prowadzisz jakąś dziwną grę, pozabierane rzeczy z
pokoju
i wciąż aktywne kieszonkowe. Po co mu kieszonkowe ?
|Niestety, kiedy mu to nie wystarcza, w obliczu jak sam nazywa
| "konieczności" po prostu bierze bez pytania pieniądze z naszych portfeli.
Powiedz to prosto masz w domu złodzieja i mrużysz na to oko.
Co gorsze bawisz się w jakąś pokraczną grę z kieszonkowego Ci oddaje to co Ci
ukradł.
Jego problemy w szkole są niczym w porównaniu z tym.
To nauka bezkarności.
| A na koniec pytanie o celowość budzenia ambicji i stawiania pozytywnych
| wzorców: Co można zrobić z młodym człowiekiem, dla którego nie mają
| znaczenia powszechnie akceptowane autoprytety i style życia, dla którego
| pieniądze nie są ani celem ani środkiem, tak długo, jak długo ma zaspokojone
| podstawowe potrzeby?
Cos mi się zdaje że nagroda którą mu stawiasz jest od niego za daleko.
Już nie ma (tak myślę że myśli) na wielką karierę bo przecież 2 lata temu odkryłeś
jakie ma
straszne braki.
(Na marginiesie odpowiedz sobie na pytanie, gdyby na przykład z powodu choroby miał
braki w szkole
co bys zrobił ?)
Z drugiej strony ma kieszonkowe na piwo, i pewnie wie że będzie miał je zawsze.
Zrób test ( teraz to trudne) spróbuj rozmawiać z nim przez chwilę i a żonę poproś o
zliczanie ile
razy
i jak szybko przechodzisz do opisywania swojej autobiografii i przykładów z Twojego
życia do
rozwiązania jego.
| Otworzyłem ten wątek z myślą o usłyszeniu kilku rad, pomysłów, jeszcze nie
| nie znanych lub nie wypróbowanych.
Nie chodzi o nowinki ale o wytrwałość.
|Z Waszych wypowiedzi wynika, że mam do
| wyboru odciąć go jednoznacznie od rodziny (a może raczej rodzinę od niego?)
| albo życzliwie być obok, czekając, kiedy nadejdzie czas na naprawienie
| błędów.
Powinienes być kochającym ale wymagającym ojcem,
cierpliwym ale stanowczym.
Powinienes potrafić jasno przekazać system wartości.
I nie mieszać drobiazgów z rzeczami naprawdę ważnymi.
Powinienes nauczyć się go kochać bezwarunkowo za to że jest,
ale nie rozpuszczać stawaiajać piwo, na które Ty zarobiłes (swoją drogą 17lat +
piwo ==
przestępstwo)
|Być może błędów tych nigdy nie da się naprawić, być może stało się i
| dzieje każdego dnia coś nieodwracalnego.
Nie da sie zmienić przeszłości mozna zmienic przyszłość.
Twój syn mógł znaleźć sie w tym stanie z jakiś konkretnych powodów, i jest myślę że
jest z tym
bardzo cięzko.
|A może to moim zadaniem jest
| nauczyć z tym żyć i życ razem z synem, właśnie takim jakim jest.
Tak właśnie powinienes zrobić?
A jaki on jest ?
Czy potrafisz napisać:
5 jego zalet i 5 wad?
5 rzeczy które lubi i 5 który nie lubi?
Pozdrawiam
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2004-02-08 22:46:37
Temat: Re: Uzupełnienie (2) i podsumowanie - kryzys z 17 latkiem
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c06b14$osn$1@news.onet.pl...
> | Blokada przed jakimkowiek wkroczeniem w sfere osobistą powoduję, że na
kazde
> | kluczowe pytanie lub propozycję pada odpowiedź "nie wiem" (czytaj: nie
chcę)
> | albo "jutro". Obawiam się, że on rzeczywiście tak myśli, tj. myśli jak
> | Scarlett O'Hara. Taka odpowiedź pada zreszta na pytania "Jak byś
chciał żeby
> | było", więc nie bardzo widzę droge do działań na tym polu.
>
>
> Gdyby wiedział co zrobić zapewne by to zrobił, problem w tym że nie
dajesz mu szansy na
> powiedzenie.
Skad ta pewnosc?
> | I jeszcze pytanie do tych, z drugiej strony : Czy uważacie, że oprócz
> | zamknięcia drzwi i wyprawienia w świat z przysłowiowym węzełkiem na
kiju, są
> | jakieś pośrednie stopnie separacji, czy też wprowadzania w świat?
>
>
> Tak
Np?
> |Niestety, kiedy mu to nie wystarcza, w obliczu jak sam nazywa
> | "konieczności" po prostu bierze bez pytania pieniądze z naszych
portfeli.
>
> Powiedz to prosto masz w domu złodzieja i mrużysz na to oko.
> Co gorsze bawisz się w jakąś pokraczną grę z kieszonkowego Ci oddaje to
co Ci ukradł.
> Jego problemy w szkole są niczym w porównaniu z tym.
> To nauka bezkarności.
W jaki sposob proponujesz ukarac "zlodzieja"?
> Z drugiej strony ma kieszonkowe na piwo, i pewnie wie że będzie miał je
zawsze.
Wg mnie (to do Jerzego)na kieszonkowe powinno sie zaluzyc.Syn nie wywiazuje
sie z obowiazkow -zero kieszonkowego.
> | Otworzyłem ten wątek z myślą o usłyszeniu kilku rad, pomysłów, jeszcze
nie
> | nie znanych lub nie wypróbowanych.
>
> Nie chodzi o nowinki ale o wytrwałość.
Wytrwalosc?Poradz Jerzemu co ma zrobic a mysle ,ze sprobuje byc wytrwaly-o
ile rada bedzie rozsadna.Jak na razie Jerzy nie wie co ma robic,wiec w czym
ma byc wytrwaly?
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2004-02-09 22:20:18
Temat: Re: Uzupełnienie (2) i podsumowanie - kryzys z 17 latkiem
"Mrowka" <m...@o...pl> wrote in message news:c06e0j$1lq3$1@news.atman.pl...
| > Gdyby wiedział co zrobić zapewne by to zrobił, problem w tym że nie
| dajesz mu szansy na
| > powiedzenie.
| Skad ta pewnosc?
Z analizy wypowiedzi oraz ze znajomości przyczyn powstawania konfliktów w
rodzinach.
| > | I jeszcze pytanie do tych, z drugiej strony : Czy uważacie, że oprócz
| > | zamknięcia drzwi i wyprawienia w świat z przysłowiowym węzełkiem na
| kiju, są
| > | jakieś pośrednie stopnie separacji, czy też wprowadzania w świat?
| >
| >
| > Tak
| Np?
Mozna wiele radzić ale tak jak piszę najpierw trzeba postawić diagnozę, bez niej
rady moga być
bardzo nietrafione.
Chetnie cos napisze gdy Jerzy odpowie na moje pytania,
| > |Niestety, kiedy mu to nie wystarcza, w obliczu jak sam nazywa
| > | "konieczności" po prostu bierze bez pytania pieniądze z naszych
| portfeli.
| >
| > Powiedz to prosto masz w domu złodzieja i mrużysz na to oko.
| > Co gorsze bawisz się w jakąś pokraczną grę z kieszonkowego Ci oddaje to
| co Ci ukradł.
| > Jego problemy w szkole są niczym w porównaniu z tym.
| > To nauka bezkarności.
|W jaki sposob proponujesz ukarac "zlodzieja"?
Po pierwsze nie wyobrażam sobie aby po takim fakcie dalej wspierać jego
przyjemności.
W jego wieku powinien sam zarobic na to aby oddać mi pieniądze.
Wreszcie to jest jedna z tych rzeczy, które mogą powodować fakt że drzwi dla
złodzieja zostaną
zamknięte z drugiej strony,
nie kłopoty w nauce.
| > Z drugiej strony ma kieszonkowe na piwo, i pewnie wie że będzie miał je
| zawsze.
|
| Wg mnie (to do Jerzego)na kieszonkowe powinno sie zaluzyc.Syn nie wywiazuje
| sie z obowiazkow -zero kieszonkowego.
Cieszę się ze potwierdzasz moje zdanie.
| > | Otworzyłem ten wątek z myślą o usłyszeniu kilku rad, pomysłów, jeszcze
| nie
| > | nie znanych lub nie wypróbowanych.
| >
| > Nie chodzi o nowinki ale o wytrwałość.
|
| Wytrwalosc?Poradz Jerzemu co ma zrobic a mysle ,ze sprobuje byc wytrwaly-o
| ile rada bedzie rozsadna.Jak na razie Jerzy nie wie co ma robic,wiec w czym
| ma byc wytrwaly?
W konsekwetnej realizacji działań naprawczych jego rodzinę w tym stosunki z synem.
1. W dojściu dlaczego jest tak jak jest
2. W oddzieleniu miłości od celów które ma osiągnać syn
3. Może w doczytaniu jakiejkolwiek ksiązki mówiącej jak rozwiazywać konflikty w
rodzinie
4. Wytrwałości w kontaktach z psychoteraupetą
itd .....
Pozdrawiam
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2004-02-10 10:11:58
Temat: Re: Uzupełnienie (2) i podsumowanie - kryzys z 17 latkiem
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c09133$cd1$1@news.onet.pl...
> Z analizy wypowiedzi oraz ze znajomości przyczyn powstawania konfliktów
w rodzinach.
Jestes znawca w tej dziedzinie?;-)
> Po pierwsze nie wyobrażam sobie aby po takim fakcie dalej wspierać jego
przyjemności.
> W jego wieku powinien sam zarobic na to aby oddać mi pieniądze.
Fakt
> Wreszcie to jest jedna z tych rzeczy, które mogą powodować fakt że drzwi
dla złodzieja zostaną
> zamknięte z drugiej strony,
> nie kłopoty w nauce.
Ja jestem przeciwna wywalaniu dziecka z domu.
Jezeli chodzi o klopoty w nauce to wszystko zelazy od tego czy dzieciak jest
malo zdolny czy po prostu nie chce sie uczyc.
> | Wg mnie (to do Jerzego)na kieszonkowe powinno sie zaluzyc.Syn nie
wywiazuje
> | sie z obowiazkow -zero kieszonkowego.
>
> Cieszę się ze potwierdzasz moje zdanie.
Czasami zdarza nam sie zgodzic :-)
> | Wytrwalosc?Poradz Jerzemu co ma zrobic a mysle ,ze sprobuje byc
wytrwaly-o
> | ile rada bedzie rozsadna.Jak na razie Jerzy nie wie co ma robic,wiec w
czym
> | ma byc wytrwaly?
>
> W konsekwetnej realizacji działań naprawczych jego rodzinę w tym
stosunki z synem.
> 1. W dojściu dlaczego jest tak jak jest
> 2. W oddzieleniu miłości od celów które ma osiągnać syn
> 3. Może w doczytaniu jakiejkolwiek ksiązki mówiącej jak rozwiazywać
konflikty w rodzinie
> 4. Wytrwałości w kontaktach z psychoteraupetą
> itd .....
No,teraz to chociaz doradziles cos konkretnego :-)
Pozdrawiam.Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2004-02-10 11:17:13
Temat: Re: Uzupełnienie (2) i podsumowanie - kryzys z 17 latkiem
"Mrowka" <m...@o...pl> wrote in message news:c0aahb$2fs0$1@news.atman.pl...
|
| Jestes znawca w tej dziedzinie?;-)
Nie trzeba być ekepertem aby to wiedzieć.
| No,teraz to chociaz doradziles cos konkretnego :-)
Nie czytałaś uważnie poprzednich postów
Pozdrawiam
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |