Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Ktoś lepszy
Date: Sun, 25 May 2003 21:32:55 +0200
Lines: 80
Mime-Version: 1.0
Content-Type: TEXT/PLAIN; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8BIT
X-Trace: localhost.localdomain 1053891175 17434 127.0.0.1 (25 May 2003 19:32:55 GMT)
NNTP-Posting-Date: Sun, 25 May 2003 19:32:55 +0000 (UTC)
From: Adam Wysocki <a...@w...lodz.pdi.net>
Organization: PFT Hacking Group
NNTP-Posting-Host: nascom.nasa.gov
X-Complaints-To: u...@a...org
User-Agent: pine 4.44
X-Geek-Code-1: GAT d? s+: a1985 C++ UL+++ P+ L+++ E---- W- N++ K- w--- !O M--
X-Geek-Code-2: V-- PS+ PE+ Y-- PGP- t- !5 X+ R- tv- b+ DI- D+ G e- h* r% y*
X-Geek-Code-3: v3.12
X-License: This message is PPL-Licensed, details on http://ppl.7thGuard.net/
X-Uwaga-1: O ile nie jest zaznaczone inaczej, poglady wyrazone przeze mnie sa moimi
wlasnymi pogladami i moga, ale nie musza, byc zgodne z pogladami moich
bylych, obecnych oraz przyszlych pracodawcow.
X-Uwaga-2: Nie zgadzam sie na wysylanie ofert na adres uzyty do wyslania tej
wiadomosci; w przypadku nieprzestrzegania tego zastrzezenia jestem
zdecydowany na wystapienie na droge sadowa.
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.atcom.net.pl!wy
socki.lodz.pdi.net!nascom.nasa.gov!gophi
Message-ID: <g...@n...nasa.gov>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:205385
Ukryj nagłówki
Cześć :)
Dawno tu nie pisałem, więc pewnie nikt mnie nie pamięta, ale pojawił
się problem, z którym sam chyba nie potrafię sobie poradzić...
Kiedyś, jeszcze rok, dwa lata temu, wierzyłem w siebie i osiągałem
sukcesy. Nawet w szkole, chociażby matma - same piątki, czasami
wpadła czwórka, konkursy, olimipady, ogólnie thebest... Poznałem
przez sieć pewnego chłopaka. Generalnie napisał coś na jakąś grupę,
ludzie mu nie uwierzyli, a mi wydał się dosyć obiecującym początkującym,
więc postanowiłem zaryzykować i stanąć po jego stronie. On miał wtedy
okres, w którym człowiek jest strasznie zagubiony, potrzebuje starszego
przyjaciela, praktycznie braciszka, który jakoś pomoże mu odnaleźć się
w tym świecie (bardzo wiele się wtedy zmieniło w jego życiu), a ja wtedy
stałem dosyć mocno na ziemi i w zasadzie potrzebowałem się z kimś tym
podzielić, komuś coś od siebie dać. Jakoś tak wyszło, że wymieniliśmy
kilkadziesiąt postów, potem stopniowo przeszliśmy na maile i bardzo
mocno się zaprzyjaźniliśmy. Głównie (chociaż nie tylko) dzięki mnie
zaczął wierzyć w siebie, odnosić sukcesy, i okazał się być o wiele
lepszy ode mnie w większości dziedzin, w których do tej pory ja sam
nie znałem nikogo lepszego od siebie. Generalnie jest ode mnie lepszy,
inteligentniejszy, ambitniejszy, a na dzień dzisiejszy także stabilniejszy
psychicznie i emocjonalnie.
W każdym razie... Jak patrzyłem na niego, na to, że osiąga z taką
łatwością rzeczy, które mi przychodzą z pewnym trudem, po prostu
przestałem, praktycznie kompletnie przestałem w siebie wierzyć.
Z matmy, z której kiedyś byłem jednym z najlepszych, teraz mam
zagrożenie, i to wcale nie dlatego, że nie jestem w stanie pojąć,
tylko po prostu nie wierzę, że potrafię... To się teraz wydaje za
trudne, za bardzo odległe. Tak jest jeszcze z kilkoma innymi rzeczami
w życiu, w których Michał jest lepszy ode mnie, a jest ich wiele, bardzo
wiele. Zaoferował mi pomoc z matmy, ale nie chcę go wykorzystywać, bo sam
ma teraz bardzo dużo rzeczy do nie tyle pozaliczania, co popoprawiania na
wyższe oceny (jeśli nikt mi nie wytłumaczy tych funkcji, pewnie nie
zdam... Z drugiej strony ja to rozumiałem jeszcze w podstawówce, zdałem
z tego olimpiadę, sam tłumaczyłem innym, i mam świadomość, że teraz jakbym
zajrzał do notatek, byłbym w stanie pojąć, ale po prostu wewnętrznie w to
nie wierzę... Tym bardziej, że nie mam notatek, ale skserowanie to nie
problem).
Powiedzcie, może macie jakieś rady, jak to przezwyciężyć? Z Michałem
nadal jesteśmy przyjaciółmi, kłóciliśmy się wiele razy, bardzo wiele,
jeszcze więcej przepraszaliśmy i godziliśmy (obaj przez cały czas
naszej przyjaźni wiele razy napotykaliśmy na przeszkody, które nas
przerastały, przy czym on na początku dosyć często, a potem praktycznie
wcale, natomiast ja przeciwnie) i znamy się bardzo dobrze, ale to mi
wcale nie pomaga...
Planowaliśmy w wakacje iść (razem) do jakiegoś psychologa (dopiero wtedy
zobaczymy się face to face), ale w sumie nie wiem, czy to jest dobry pomysł,
bo po pierwsze nie wiem, skąd wezmę kasę, a po drugie jakbym miał za to
płacić, chyba nie potrafiłbym się skoncentrować. Zobaczymy jak będzie,
ale pewnie nawet ze spotkania nic nie wyjdzie, bo póki co sypią mi się
plany wakacyjne, zresztą jak wszystko inne w życiu... (mieliśmy zobaczyć
się w ferie, miał do mnie przyjechać, ale tutaj z kolei u niego się
posypały - on mieszka w Gdyni, ja w Warszawie).
Najgorsza jest świadomość, że to wszystko tylko i wyłącznie przez coś,
co tkwi w środku mnie. Dodam, że w realu na pierwszy rzut oka nie widać
po mnie, że stałem się nieśmiały, i w kontaktach z nowymi ludźmi jestem
raczej normalnie śmiały (wyjątkiem są dziewczyny, tutaj jestem...
Wyjątkowo śmiały, pojęcia nie mam dlaczego, ale bez większych problemów
potrafię podejść i zagadać, natomiast do chłopaka już nie bardzo), ale
w starym środowisku, szczególnie w szkole, wychodzi moja nieśmiałość,
która swoją drogą przed poznaniem Michała dosyć skutecznie zniknęła.
Może warto wspomnieć, że o ile wiekowo jest młodszy ode mnie (ma 16
lat, ja 18), to emocjonalnie, psychicznie i w ogóle jest o wiele,
*o wiele* bardziej dojrzały.
Jeśli ktoś ma jakieś rady, albo cokolwiek, co mogłoby mi jakoś pomóc
odzyskać wiarę w siebie... Dajcie znać, będę wdziędzny.
Pozdrowienia :)
--
Pozdrowienia * Adam Wysocki * g...@s...tpi.pl g...@g...pl
GG 1234 * RLU 265791 * GSM +48505439030 * CB 10 * g...@l...net.pl
Korea czy Japonia, pies czy kot dla mnie jedna świnia (C) Sosna @ CB
|