Witam

Dziś potkała mni ei mojego 5 mies syna bardzo przykra historia. Tak się
złożyło że mój synek zachorował na spastyczne zapalenie oskrzeli. Poniewarz
niestey pracuje i ja moja żona do późnych godzin nie mamy szans dostać się
do lekarza do rejonu. Korzystamy więc z wizyt lekarza prywatnie. Lekarz
wypisał mi oprócz leków wzioewnych rónież receptę na antybiotyk Biocyna???
czy też Amikin. Jakież było moje zdziwienie gdy farmaceuta w apete nie wydał
mi leku bez jakiegoś pie... wniosku, który rzekomo mój lekarz miał wipisać.
Powód?? Bo ten specyfik dostępny jest tylko w tzw. lecznictwie zamkniętym!!!
CO to kr.... ma do jasnej ch... znaczyć????!!!! Czegoś tu nie rozumiem.
Dlaczego są leki i leki... jedne dostepne dla szaraczkó a inne ... to tak
specjalnie. Nie dość że służba "roztroju nerwowego" działa jak działa i
jedyne co potrafi to wyciągać kasę to, nie można da dziecka które potrzebuje
leku kupić czegoś co naprawdę jest dobre?!!!! TO JEST CHORE!!!!!
Dalej już nie będę pisał bo dostaje szewskiej pasji .... i znów zaczyna mnie
szlag trafiać.

Mozę mi ktoś wytłumaczyć dla jakiej jasnej cholery ktoś wprowadził taki
podział?? Czemu/komu ma to służyć?
Z góry dziękuje

Wq... Ojciec.