« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2008-11-15 12:55:21
Temat: Re: Matka przetrzymuje martwy płódDnia Tue, 11 Nov 2008 18:34:06 +0100, Flyer napisał(a):
[...]
> Nie wiem czy zauważyłeś, ale na zdjęciach przedstawione są dwie sytuacje
> - sala szpitalna i pomieszczenie wyglądające na pokój w mieszkaniu -
> zwróć uwagę na zagłówek łóżka - duży, masywny, raczej nie szpitalny.
> Czyli sytuacja trochę za długo trwa.
Witam po dłuższej nieobecności.
Po tym krótkim tekście i zdjęciach można co najwyżej wnioskować, że tej
matce oraz jej rodzinie dane było zabrać swoje martwe dziecko do domu i
jak sądzę pożegnać się (coś co w Polsce wydaje się niemożliwe, a
przynajmniej było do zeszłego roku). Czy to trwa za długo. Nie wiemy tego
IMVHO. Równie dobrze zdjęcia z domu mogą pochodzić z drugiego dnia po
porodzie. Wątkodawca najwyraźniej poszedł sensacyjnym tropem, podczas gdy
sytuacja nie różni się zbytnio od zabrania zmarłego dziadka do domu i
wystawienia zwłok. Cieszę się, że znalazły się na grupie rozsądne osoby.
Zdrówka
Paweł Zioło
P.S. nie bić mnie jak by co - jeszcze nie ustawiłem czytnika ;]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2008-11-15 13:00:31
Temat: Re: Matka przetrzymuje martwy płódzielski<p...@g...com>
news:gfmgrp$fp3$1@atlantis.news.neostrada.pl
[...]
> P.S. nie bić mnie jak by co - jeszcze nie ustawiłem czytnika ;]
a zmądrzałeś?
don
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2008-11-15 13:16:20
Temat: Re: Matka przetrzymuje martwy płód [ot]Dnia Sat, 15 Nov 2008 14:00:31 +0100, Don Gavreone napisał(a):
> zielski<p...@g...com>
> news:gfmgrp$fp3$1@atlantis.news.neostrada.pl
>
> [...]
>> P.S. nie bić mnie jak by co - jeszcze nie ustawiłem czytnika ;]
>
> a zmądrzałeś?
A jak to się mierzy?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2008-11-15 13:17:56
Temat: Re: Matka przetrzymuje martwy płód [ot]zielski pisze:
> Dnia Sat, 15 Nov 2008 14:00:31 +0100, Don Gavreone napisał(a):
>
>> zielski<p...@g...com>
>> news:gfmgrp$fp3$1@atlantis.news.neostrada.pl
>>
>> [...]
>>> P.S. nie bić mnie jak by co - jeszcze nie ustawiłem czytnika ;]
>> a zmądrzałeś?
>
> A jak to się mierzy?
Raven's PM :)
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2008-11-15 15:22:03
Temat: Re: Matka przetrzymuje martwy płódzielski; <gfmgrp$fp3$1@atlantis.news.neostrada.pl> :
> Dnia Tue, 11 Nov 2008 18:34:06 +0100, Flyer napisał(a):
>
> [...]
> > Nie wiem czy zauważyłeś, ale na zdjęciach przedstawione są dwie sytuacje
> > - sala szpitalna i pomieszczenie wyglądające na pokój w mieszkaniu -
> > zwróć uwagę na zagłówek łóżka - duży, masywny, raczej nie szpitalny.
> > Czyli sytuacja trochę za długo trwa.
>
> Witam po dłuższej nieobecności.
> Po tym krótkim tekście i zdjęciach można co najwyżej wnioskować, że tej
> matce oraz jej rodzinie dane było zabrać swoje martwe dziecko do domu i
> jak sądzę pożegnać się (coś co w Polsce wydaje się niemożliwe, a
> przynajmniej było do zeszłego roku). Czy to trwa za długo. Nie wiemy tego
> IMVHO. Równie dobrze zdjęcia z domu mogą pochodzić z drugiego dnia po
> porodzie. Wątkodawca najwyraźniej poszedł sensacyjnym tropem, podczas gdy
> sytuacja nie różni się zbytnio od zabrania zmarłego dziadka do domu i
> wystawienia zwłok. Cieszę się, że znalazły się na grupie rozsądne osoby.
Tyle, że zmarłemu dziadkowi nie zakładasz stroju narciarskiego, którego
nigdy nie nosił, ani nie próbujesz ruszać z trumny. ;>
Ale ogólnie OK - to co na zdjęciach to być może pewne próby radzenia
sobie z sytuacją, próby które zostały zarzucone [kto nie spróbuje, ten
nie Wie], a nie norma.
Pozdrawiam i Witam ponownie
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2008-11-15 16:02:32
Temat: Re: Matka przetrzymuje martwy płódDnia Sat, 15 Nov 2008 16:22:03 +0100, Flyer napisał(a):
[...]
> Tyle, że zmarłemu dziadkowi nie zakładasz stroju narciarskiego, którego
> nigdy nie nosił, ani nie próbujesz ruszać z trumny. ;>
Fakt. Tyle że takich trumienek nie robią więc pieluszka jest imo ok.
Ciekawe, że kogoś to mierzi ale już dziecko leżące na ligninie w
opakowaniu po gazikach i podpadające pod ustawę o odpadach już nie
wprowadzało ludzi w stan drżenia. A tak potraktowano by to dziecko w
polskim szpitalu. Nie każdy ale taka była (jest?) praktyka.
--
Paweł Zioło http://my.opera.com/zielski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2008-11-15 16:06:55
Temat: Re: Matka przetrzymuje martwy płódDnia Sat, 15 Nov 2008 16:02:32 +0000, zielski napisał(a):
>Nie każdy ale taka była (jest?) praktyka.
Nie w każdym, ale taka była (jest?) praktyka.
No i żałoba jako proces (w tym rytuały) są indywidualne więc ostrożnie z
ocenami. Tym bardziej, że naprawdę nie wiemy jak to się odbywało.
--
Paweł Zioło http://my.opera.com/zielski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2008-11-15 16:36:00
Temat: Re: Matka przetrzymuje martwy płódzielski; <pan.2008.11.15.16.00.49@zielona> :
> Dnia Sat, 15 Nov 2008 16:22:03 +0100, Flyer napisał(a):
>
> [...]
> > Tyle, że zmarłemu dziadkowi nie zakładasz stroju narciarskiego, którego
> > nigdy nie nosił, ani nie próbujesz ruszać z trumny. ;>
>
> Fakt. Tyle że takich trumienek nie robią więc pieluszka jest imo ok.
>
> Ciekawe, że kogoś to mierzi ale już dziecko leżące na ligninie w
> opakowaniu po gazikach i podpadające pod ustawę o odpadach już nie
> wprowadzało ludzi w stan drżenia. A tak potraktowano by to dziecko w
> polskim szpitalu. Nie każdy ale taka była (jest?) praktyka.
Ze mną to sobie możesz pogadać. ;>
Kiedyś w robocie znalazłem gołębia ze złamanym skrzydłem [załóżmy, że
to abstrakcja, fikcja ;>] - poprosiłem gościa, który był większym
wariatem ode mnie o ukręcenie mu łba [miałem wtedy 6 matczynych kotów w
domu], ostatnio zastanawiałem się co zrobić, jak znajdzie się
poranionego i wymagającego długotrwałego i kosztownego leczenia
potrąconego psa/kota - doszedłem do wniosku, że należy użyć szpadla do
natychmiastowego odrąbania łba [to nie sarkazm]. Oczywiście będzie mi
przykro, ale nie jestem w stanie inaczej mu ulżyć i pomóc, a tym
bardziej zaopiekować się zwierzęciem na resztę jego życia [a oddanie go
do schroniska to wyrok na raty]. I pewnie kiedyś będę musiał to zrobić.
Ale koniec końców - nim szybciej matka zrozumie, że
fizyczność/rzeczywistość, nie jest tożsama z jej pamięcią/wirtualem, tym
lepiej. Czcić *pamięć* dziecka to nie to samo co czcić jego fizyczność -
pamięci nic nie zniszczy, nawet spalenie w pudełku po podpaskach.
Pozdrawiam
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2008-11-15 16:56:45
Temat: Re: Matka przetrzymuje martwy płód [ot]zielski<p...@g...com>
news:gfmi34$lbl$1@atlantis.news.neostrada.pl
> Dnia Sat, 15 Nov 2008 14:00:31 +0100, Don Gavreone napisał(a):
>
> > zielski<p...@g...com>
> > news:gfmgrp$fp3$1@atlantis.news.neostrada.pl
> >
> > [...]
> > > P.S. nie bić mnie jak by co - jeszcze nie ustawiłem czytnika ;]
> >
> > a zmądrzałeś?
>
> A jak to się mierzy?
czyli nie
don
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2008-11-15 17:38:25
Temat: Re: Matka przetrzymuje martwy płódDnia Sat, 15 Nov 2008 17:36:00 +0100, Flyer napisał(a):
[...]
> Ale koniec końców - nim szybciej matka zrozumie, że
> fizyczność/rzeczywistość, nie jest tożsama z jej pamięcią/wirtualem, tym
> lepiej. Czcić *pamięć* dziecka to nie to samo co czcić jego fizyczność -
> pamięci nic nie zniszczy, nawet spalenie w pudełku po podpaskach.
Jednak zanim to nastąpi trzeba się z tą realnością straty/fizycznością/
spotkać i doświadczyć. Po to by nie pozostać zatrzymanym w procesie już
na jego początku, czy też zaprzeczyć utracie (w czym otoczenie lubi
pomagać). I temu właśnie rytuał pożegnania służy. Wielu rodziców
pozostaje ze zdjęciem USG, wcześniej zakupionymi ubrankami etc. I nie
jest im dane doświadczyć realności tejże utraty. Trochę jak żony
marynarzy co to na morzu zostali.
W przypadku poronienia doświadczenie realności straty jest potrzebne
także dla mężczyzny ( o czym się zapomina dość często - także w
literaturze) oraz społeczności w świadomości, której dziecko zaistniało.
Zakładam ( ot taki ze mnie optymista), że dziecko to doczekało się
pogrzebu, a nie słoika z formaliną nad kominkiem.
To jest coś co się kiedyś urodziło przy okazji mierzenia się z tym
tematem. Jak ktoś lubi się grzebać w cudzych wypocinach to zapraszam.
http://files.myopera.com/zielski/files/nierodzice.pd
f
--
Paweł Zioło http://my.opera.com/zielski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |