Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Milosc jest szukaniem samego siebie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Milosc jest szukaniem samego siebie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-03-22 14:38:09

Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

> No to _bardzo_duzo_ zauwazyles IMO.
> Moze byc dobre, czy: jest dobre? :)

Mowiac "moze byc dobre",
mialem na mysli to, ze jak np.
jak rzuci mnie dziewczyna,
to moze to byc dobre (nawet jak wydaje sie zle dla mojego zycia),
tzn. dostalem kopa i zaczynam obserwowac
i uczyc sie na bledach.
Ale moze przejsc w moj wiekszy strach przed odrzuceniem,
wieksza moja niesmialosc, i to jest niejako zle,
tylko...
nie jest zle, ze sie boje, tylko zle jest to,
ze nie zauwazam dobrej strony tego
co sie stalo i nie wyciagam wnioskow
...mniej wiecej...
Zgoda?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-03-22 14:42:01

Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


> A nasze ego jest jedynie ciagiem "mysloksztaltow", ktory nie ma swojego
> konca, ani poczatku, ani jednego podmiotu.

Ale wychodzi na to, ze wszystko co sie stanie jest neutralne, przeplywajace,
ze to tylko mysloksztalty,
a mi sie wydaje, ze to jednak ma swoj gleboki sens,
ze nie nalezy ingnorowac mysloksztaltow
i to co sie kreuje jest bardzo wazne.
I ze sa rowniez poczatki i konce :-)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-22 14:44:40

Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

> Zycie to chwilka, ciagle nowa, po co sie upierac przy tym co
> przeszle, co martwe.

Zupelnie mozliwe, ale co gdy
moze nawet ja nie chce wracac do tego co przeszle,
ale to jednak ta przeszlosc sama "wraca"?
A co zrobic gdy nie dajemy sobie rady w zyciu,
np. gdy facet jest zbyt niesmialy zeby
poznac jakas babke?
Czy tu ma znaczenie wlasnie przeszlosc?
Albo czy tego (smialosci) trzeba sie nauczyc?



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-22 14:55:23

Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

I tak sobie jeszcze mysle... skad sie to bierze?
czy taki lekkomyslne podejscie do milosci to ignorancja,
czy myslenie, ze milosc wszystko zalatwi?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-22 15:24:58

Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: Joanna <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 99d1q6$arc$...@n...tpi.pl, Duch at a...@p...com wrote on
22-03-01 15:25:

>> Co IYO przeszkadza zaakceptowac 'spodziewana'
>> ew nietrwalosc?
>
> Chyba strach przed tym "co bedzie dalej",
> po utracie.
> Ja to mam, zawsze to mialem :-)
> A troche pomoglo mi to, ze zauwazylem,
> ze cokolwiek sie stanie, to moze byc dobre,
> tylko trzeba zauwazyc to dobre (tak mniej-wiecej).

Po "utracie" beda nastepne utraty:)))

Tak powaznie, to masz racje.
To dobra metoda.
Trzeba przypomniec sobie wszystkie
swoje utraty i pomyslec,
co udalo sie zyskac po nich pozniej/zamiast.
Doswiadczenie wskazuje, ze gdyby nie te straty
wiele swietnych rzeczy mogloby nas po prostu
ominac.
Rozwoj zawsze oznacza pozegnanie sie z przeszloscia.

Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-22 15:32:14

Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: Joanna <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 99d2po$e4m$...@n...tpi.pl, Duch at a...@p...com wrote on
22-03-01 15:42:

>
>> A nasze ego jest jedynie ciagiem "mysloksztaltow", ktory nie ma swojego
>> konca, ani poczatku, ani jednego podmiotu.
>
> Ale wychodzi na to, ze wszystko co sie stanie jest neutralne, przeplywajace,
> ze to tylko mysloksztalty,
> a mi sie wydaje, ze to jednak ma swoj gleboki sens,
> ze nie nalezy ingnorowac mysloksztaltow
> i to co sie kreuje jest bardzo wazne.
> I ze sa rowniez poczatki i konce :-)
>
>
>
W zadnym wypadku nie napisalam, ze to nie ma sensu,
i ze to jest neutralne. Niczego nie ignoruje.
Po prostu mam swiadomosc wlasnego rozmycia - jestem czescia
sieci. I swiadomosc tej niespojnosci jednoczesnie stanowi
o mojej integralnosci - jest jej zasada.
Chyba tego nie wytlumacze.
Poczatki i konce? Koniec, ktory jest poczatkiem
i poczatek, ktory zawsze jest jakims koncem.
Waz pozerajacy swoj wlasny ogon.
Pozdr.
Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-22 15:51:52

Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

> Ale moze przejsc w moj wiekszy strach przed odrzuceniem,
> wieksza moja niesmialosc, i to jest niejako zle,
> tylko...
> nie jest zle, ze sie boje, tylko zle jest to,
> ze nie zauwazam dobrej strony tego
> co sie stalo i nie wyciagam wnioskow
> ...mniej wiecej...
> Zgoda?

No wlasnie, tylko dlaczego odrzucenie/rozstanie jest dla Ciebie
tak bardzo 'zalamujace'/stresujace na przyszlosc?

Powiedzmy tak: w koncu spotykasz jakas cudowna istote
i gdyby nie poprzednie 'kosze'/zawirowania/nieporozumienia
to nie byloby tak wspaniale wlasnie z ta istota. Zgodzisz sie?

Wiec _po_co_ sie martwic na wyrost (na przyszlosc) 'biezacym'
niepowodzeniem skoro jest ono i tak _nieodzownym_ konstruktorem
Twojego 'lokalnego srodowiska' w przyszlosci?

O to mi chodzilo. :)

Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-22 15:55:09

Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

> Rozwoj zawsze oznacza pozegnanie sie z przeszloscia.

Wlasnie, czesto wejscie na w istotny sposob nowy 'poziom
zycia' wymaga korekcyjnych zmian 'biezacej sytuacji'.
Wiec zanim nie zorientujemy sie czy to co sie dzieje
posluzy nam na dobre czy na gorsze i tak nie ma sensu sie
zamartwiac przesadnie.

Jestem przekonany ze tak wlasnie jest. :)

Pozdrawiam,
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-22 15:59:06

Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

> I tak sobie jeszcze mysle... skad sie to bierze?
> czy taki lekkomyslne podejscie do milosci to ignorancja,
> czy myslenie, ze milosc wszystko zalatwi?

IMO to jest chyba takie sprawdzanie samego siebie,
swojej sily i tego na ile moge sobie 'poswirowac' jakby,
tak dla zabawy.
A ze potem z zabawy wychodzi 'cienka piesn' zdziwionej
jednostki - to inna niejako sprawa.
'Wszyscy' sa 'twardzielami' i nie wypada nie trzymac fasonu...? ;)

Sam nie wiem na 100%, bo pewnie rozne sa motywy.

Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-03-22 16:05:45

Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

> a jak sie stanie, to trzeba mocno sie starac zeby naprawic.

A nie lepiej byloby:
1) przyznac sie do bledu,
2) 'zalozyc opatrunek' na bolace czlonki,
3) zrobic herbatki z miodem i wyciagnac wnioski na przyszlosc,
???
Najgorsze jest w pkt. 1), no nie? :)
Prawie natychmiast wie sie ze cos sie bardzo zle zrobilo, ale
przyznac sie? O nie! Lepiej 'rznac glupa' niz 'stracic fason/twarz'! ;)

Nie sadzisz ze tu wlasnie jest najczesciej 'pies pogrzebany'
tzn w pkt. 1)? :)

Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

MATURA 2002
Szybkie czytanie
PSYCHOLOG NA CZACIE - O MIŁOŚCI
Jestem gruba!!!!
help

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »