| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-10-02 10:53:32
Temat: Molestowanie seksualneZainspirowany pewną rozmową ze znajomymi kobietami, chce sie podzielic
pewnymi przemysleniami na temat "podatnosci" kobiet na zaczepki facetów.
Szczegolnie chodzic mi bedzie o facetów zajmujacych w danej sytuacji pozycje
zwierzchnika względem kobiety. Kilka znajomych kobiet powiedzialo mi, ze
czesto znajdowaly sie w niedwoznacznej sytuacji np:.
1 przyklad: Podczas lekcji jazdy instruktor na bodajze 2-giej lekcji kazal
jechac w ustronne miejsce i wprost zaproponowal "rozlozenie foteli i malą
zabawe". Dziewczyna zamiast obic faceta i zdemolowac mu auto poczula sie
niezrecznie i oczywiscie odmowila, ale nie zrobila tego stanowczo (tak jak
ja bym sobie to wyobrazal - w mordę kolesia)
2 przyklad: Podczas seminarium na uczelni profesor podchodzi do dziewczyny
(stojącej przy posterze) i obejmuje ją za ramie, cos tam mówiąc...
Dziewczyna stoi spięeta i nie wie co robić - czeka, az on laskawie zabierze
reke. I znowu moim zdaniem nie zareagowala, tak jak ja bym to zrobil -
piącha w szczękę facetowi i po sprawie. Dlaczego?
3 przykład: Przychodzi studentka na konsultacje, a facet ręce na kolano i
znowu kobieta czeka, aż on łaskawie przestanie, nie dając mu w stanoczy
sposob do zrozumienia, ze nie ma ochoty na takie traktowanie.
Itd, itp...
Pytam, je, co sprawia, ze nie zachowują się stanowczo w takiej sytuacji.
Twierdzą, że nie są pewne intencji mężczyzny. Pytam więc, czy czują sie
dobrze w takiej sytuacji - odpowiadają, że nie. Więc co stoi na
przeszkodzie, by np. przywalić facetowi, lub STANOWCZO powiedziec mu , ze
nie ma sie ochoty na takie traktowanie? I w tym miejscu kłopot. Zadna z
pytanych nie była w stanie powiedziec mi dlaczego nie reaguje stnwczo w
takiej sytuacji. Często tłumaczą się,
1- że faceta nie chcą urazić (???),
2 - nie chcą wyrządzić mu przykrości, bo sądzą, że mogą źle odczytać
intencje (np. jest to przyjacielskie objęcie ramieniem, a nie próba
wykorzystania)
3- że profesor, czy wykładowca może mieć wpływ na ocenę....
Tymczasem ja myślę, że na miejscu tych kobiet, co najmniej STANOWCZO dałbym
facetowi do zrozumienia, że nie mam ochoty na taki kontakt, postarszyłbym
oskarżeniem o molestowanie, dałbym w mordę.... W czymże leży taka uległość
(?) kobiet w podobnych sytuacjach??
Piotrek. M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-10-02 11:27:56
Temat: Re: Molestowanie seksualneUżytkownik Piotrek. M <p...@p...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8r9pns$lkh$...@n...tpi.pl...
> 1 przyklad: Podczas lekcji jazdy instruktor na bodajze 2-giej lekcji kazal
> jechac w ustronne miejsce i wprost zaproponowal "rozlozenie foteli i malą
> zabawe". Dziewczyna zamiast obic faceta i zdemolowac mu auto poczula sie
> niezrecznie i oczywiscie odmowila, ale nie zrobila tego stanowczo (tak jak
> ja bym sobie to wyobrazal - w mordę kolesia)
IMO istotnym czynnikiem hamującym tego rodzaju działania może być po prostu
strach. Ja bym się czuła bardzo nieswojo w ustronnym miejscu, z facetem,
którego w ogóle nie znam i na pewno nie chciałabym go prowokować poprzez
agresywne zachowanie. Nawet jeśli nie jest to psychopata ani gwałciciel (a z
drugiej strony - skąd pewność, że nie), to niespełnienie jego oczekiwań +
moja agresja mogłaby w nim wywołać zupełnie nieprzewidywalne reakcje i
mógłby mi po prostu zrobić krzywdę.
> 2 przyklad: Podczas seminarium na uczelni profesor podchodzi do dziewczyny
> (stojącej przy posterze) i obejmuje ją za ramie, cos tam mówiąc...
> Dziewczyna stoi spięeta i nie wie co robić - czeka, az on laskawie
zabierze
> reke. I znowu moim zdaniem nie zareagowala, tak jak ja bym to zrobil -
> piącha w szczękę facetowi i po sprawie. Dlaczego?
Akurat tutaj nie widzę problemu. Oczywiście, że może być trudno odczytać
właściwie czyjeś intencje w takiej sytuacji. Mam nadzieję, że nie dojdzie u
nas do paranoi na kształt USA, gdzie właśnie przyjacielski uścisk czy
objęcie może być od razu odczytanie jako molestowanie seksualne. Poza tym
naprawdę nie wyobrażam sobie przyłożenia w szczękę wykładowcy na oczach
pozostalych studentów. Wszelkie sprawy można załatwiać stanowczo, acz
uprzejmie, co według mnie daje lepsze rezultaty niż utrata kontroli i wybuch
agresji.
> 3 przykład: Przychodzi studentka na konsultacje, a facet ręce na kolano i
> znowu kobieta czeka, aż on łaskawie przestanie, nie dając mu w stanoczy
> sposob do zrozumienia, ze nie ma ochoty na takie traktowanie.
Tutaj IMO decydującym hamulcem jest oczywiście zależność studentki od
profesora. Można zastanawiać się nad stroną etyczną tego problemu, ale w
przypadku jakichkolwiek zależności i wykorzystywania sytuacji z pozycji
uprzywilejowanej, sprawa jest trudna, bo zwykle ofierze takiego nieuczciwego
postępowania zależy na osięgnięciu jakiegoś celu i tu pojawia się już
kwestia indywidualnej hierarchii wartości.
Pozdrawiam,
Diana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-10-02 15:51:53
Temat: Re: Molestowanie seksualneWitam :)
Piotrek. M zapoznał nas w news:8r9pns$lkh$1@news.tpi.pl
z przykładami "molestowania" kobiet przytaczając trzy, całkiem dobre
przykłady:
(...)
> 1 przyklad: Podczas lekcji jazdy (...)
> 2 przyklad: Podczas seminarium na uczelni (...)
> 3 przykład: Przychodzi studentka na konsultacje, (...)
IMHO we wszystkich takich sytuacjach występuje próba sił między osobą
molestowaną, która jest równocześnie osobą "zależną od decyzji" molestującego,
a molestującym, który świadomie wykorzystuje swoją przewagę psychiczną
nad molestowaną.
Molestowana nie jest w stanie zaprotestować radykalnie, gdyż obawia się całkiem
realnego wpływu takiej reakcji na własną sytuację (oblanie egzaminu, niezaliczenie,
utrata jakiś premii czy gratyfikacji). Nie czyni tego więc, w ochronie własnego,
wyżej postrzeganego interesu. Zawsze może się wytłumaczyć (przed sobą), że
na radykalną reakcję będzie jeszcze czas, a "teraz" to właściwie, oprócz "spięcia"
i dyskomfortu, jej koszty nie są takie wysokie. Natomiast stawka jest duża.
Molestujący (ohydny typ), zna te uwarunkowania, zna swoje przewagi i wykorzystuje
je, ponieważ nie ma kręgosłupa! Każdy próżny lub zakompleksiony mężczyzna
właśnie w ten sposób może się dowartościowywać. W normalnych "zawodach"
pewnie nie ma szans. Natomiast w sytuacji takich zależności - wykorzystuje co
się da.
IMHO - najlepszym rozwiązaniem dla kobiety, jest brak reakcji radykalnej ale
wyraźna i zdecydowana reakcja "paraliżujaca";). Myślę o czymś takim, co typkowi
dałoby do zrozumienia, że się ośmiesza, że jest niepoważny, że jest zerem!
Albo inaczej - proste i naturalne wywinięcie się z niechcianego uścisku ze słowami
"pan wybaczy"... - a dalej tak, jakby nic się nie wydarzyło. Gość powinien zwątpić.
Ale to zależy już od sytuacji, od poziomu delikwenta.
Najlepiej zabija wzrok skorpiona! Żadna szarpanina.
Trenujcie więc wzrok moje panie...;)))
Ale uwaga na Lustra!!
> Piotrek. M.
--
Serdeczności
dr Prune, Alfred zresztą...
~~~~~~~~~~~~~~~~~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-10-02 17:51:08
Temat: Re: Molestowanie seksualne
Użytkownik "Piotrek. M" <p...@p...com.pl> napisał w wiadomości
news:8r9pns$lkh$1@news.tpi.pl...
> Tymczasem ja myślę, że na miejscu tych kobiet, co najmniej STANOWCZO
dałbym
> facetowi do zrozumienia, że nie mam ochoty na taki kontakt,
postarszyłbym
> oskarżeniem o molestowanie, dałbym w mordę....
i w ten sposób straciłbyś bezpowrotnie nad nimi władzę
(no, pewną część władzy)
;-)))
M-A
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-10-02 21:45:22
Temat: Re: Molestowanie seksualneUżytkownik Piotrek. M <p...@p...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8r9pns$lkh$...@n...tpi.pl...
[....]
> Tymczasem ja myślę, że na miejscu tych kobiet, co najmniej STANOWCZO
>dałbym facetowi do zrozumienia, że nie mam ochoty na taki kontakt,
postarszyłbym
> oskarżeniem o molestowanie, dałbym w mordę.... W czymże leży taka uległość
> (?) kobiet w podobnych sytuacjach??
> Piotrek. M.
Zdawałam kiedyś poważny egzamin z bardzo ścisłego przedmiotu
i w ostatnim terminie.
Zdałam go na piątkę, trzymając rękę bardzo ważnego profesora
w bezpiecznej odległości od siebie, jednocześnie rozwiązując zadanie na
tablicy
i komentując je :))).
Jak więc widzisz, jest możliwe nieuleganie "bardzo poważnym facetom",
nawet jeśli bardzo nam (kobietom) zależy na wyniku takiej rozgrywki.
Nie zawsze trzeba też "przywalić", jak piszesz.
Po takim "przywaleniu" pozostawałoby mi chyba tylko trzaśnięcie
dzwiami i.....co dalej?
Myślę, że oboje odnieśliśmy przy tym dużą korzyść.
On wprawdzie stracił w moich oczach za przekroczenie tabu "nauczyciel -
studentka"(to się nie powinno zdarzac!!!),
była to jednak równocześnie próba sił, którą wygrałam na piątkę.
No ale byłam dobrze przygotowana - w przeciwnym razie - "przywalenie"
i trzaśnięcie drzwiami byłoby chyba konieczne;))).
Nie padło przy tym ani jedno słowo komentarza.
Pan profesor uśmiechał się "dziwnie";)
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-10-03 05:56:53
Temat: Re: Molestowanie seksualneJa byłem nauczycielem i o dziwo nie wykorzystywałem sytuacji (w zasadzie) a
teraz żałuję. Wcale nie jest dla mnie pewne, czy należy być takim świętym. W
końcu niewiadomo co kobietom sie podoba słowa czy czyny? Poezja i odrobina
romantyzmu czy konkrety i zdecydowanie?
hans1
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-10-03 06:29:10
Temat: Re: Molestowanie seksualne
Diana napisał(a) w wiadomości: <3...@n...astercity.net>...
>>IMO istotnym czynnikiem hamującym tego rodzaju działania może być po
prostu
>strach. Ja bym się czuła bardzo nieswojo w ustronnym miejscu, z facetem,
>którego w ogóle nie znam i na pewno nie chciałabym go prowokować poprzez
>agresywne zachowanie.
Ale w podanym przykładzie, facet nie jest anonimowy - to instruktor jazdy,
ktory jest usługodawcą, ma adres, można poznać jego dane personalne, mozna w
kazdej chwili go zidentyfikować. Kurs prawa jazdy nie jest aż tak
"nieodwracalnym" zdarzeniem, zeby dziewczyna ta wstrzymywala sie ze
"stanowczymi" reakcjamiw obawie oblania.
Piotrek. M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-10-03 06:57:40
Temat: Re: Molestowanie seksualne
dr Prunesquallor napisał(a) w wiadomości: <8rabs0$47c$1@news.tpi.pl>...
>Witam :)
.
>
>Molestowana nie jest w stanie zaprotestować radykalnie, gdyż obawia się
całkiem
>realnego wpływu takiej reakcji na własną sytuację (oblanie egzaminu,
niezaliczenie,
>utrata jakiś premii czy gratyfikacji). Nie czyni tego więc, w ochronie
własnego,
>wyżej postrzeganego interesu. Zawsze może się wytłumaczyć (przed sobą), że
>na radykalną reakcję będzie jeszcze czas, a "teraz" to właściwie, oprócz
"spięcia"
>i dyskomfortu, jej koszty nie są takie wysokie. Natomiast stawka jest duża.
Ale poźniej zostaje pogarda dla siebie i obwa przed kontaktem fizycznym
(chodzi o przyjacielski niezobowiazujący dotyk, objecie itp... ) w
przyszlosci. Kobieta z ktora o tym rozmawialem wyrażała obawę przed złą
interpretacją podobnych zachowań w przyszłości i w podobnej sytuacji odczuwa
dyskomfort nie wiedząc jakie sa intencje.
>Każdy próżny lub zakompleksiony mężczyzna
>właśnie w ten sposób może się dowartościowywać. W normalnych "zawodach"
>pewnie nie ma szans. Natomiast w sytuacji takich zależności - wykorzystuje
co
>się da.
Z tym ze próżny sie nie zgodze - zbyt ogolne sformulowanie, ale z tym ze
zakompleksiony (w kontaktach z kobietami) to tak!
Co do reakcji, to moim zdaniem wystarczyc powinno cyniczne potraktowanie
faceta np. słowami: "pan, pfiii, wg. mnie jest pan zalosny w lozku", lub
"widze ze ma pan problemy z nawiazywaniem kontaktow z kobietami, skoro
posuwa sie pan do tak prymitywnej formy...." to powinno wystarczyc....
Jednakze gdy slysze takie opowiesci z ust kobiet, to mam ochotę po prostu
facetowi przywalić.
Piotrek. M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-10-03 07:08:47
Temat: Re: Molestowanie seksualne
Eva napisał(a) w wiadomości: <8rb8ap$cj$1@news.tpi.pl>...
>Zdawałam kiedyś poważny egzamin z bardzo ścisłego przedmiotu
>i w ostatnim terminie.
>Zdałam go na piątkę, trzymając rękę bardzo ważnego profesora
>w bezpiecznej odległości od siebie, jednocześnie rozwiązując zadanie na
>tablicy
>i komentując je :))).
W przyszlości pozwolisz szefowi w nadzei na awans przespać się sobą, gdyż
będzie tobie zależało na "wyniku". No cóż, mam dosyc radykalne stanowisko w
tej kwestii i nie pochlebiam takiego zachowania.
>Nie zawsze trzeba też "przywalić", jak piszesz.
>Po takim "przywaleniu" pozostawałoby mi chyba tylko trzaśnięcie
>dzwiami i.....co dalej?
Można narobić "dymu" - zgłosić skargę do rektora, dziekana, opublikować
wydarzenie w gazecie... Smrodu nikt wokół siebie nie lubi. Słyszałem o
podobnej sprawie na jednej z uczelni wrocławskich - profesor często zamykał
sie ze studentkami w pokoju. i Włąnie łapał to za łapkę, to za pupkę.
Większość studentek znosiła to tak jak ty piszesz, ale jedna oskarżyła go o
molestowanie. Lecz sprawa została zatuszowana. Po kilku miesiącach druga
zrobiła to samo i wysłali profesorka na urlop "dla podratowania zdrowia".(2
letni chyba urlop nalezny pracownikom naukowym). Jak sie dowiedziałem sporo
osób w tym instytucie wręcz nie lubiało tego człowieka za takie właśnie
zachowanie i w różny sposób pomogło w "usunięciu" tej osoby. A więc na pewno
znajdą sie ludzie, którym zależeć będzie na pozytywnym wyjaśnieniu sprawy i
nie będzą popierali takiej osoby. Tak wiec obawy o zaliczenie egzaminu, nie
muszą być zasadne...
>Myślę, że oboje odnieśliśmy przy tym dużą korzyść.
>On wprawdzie stracił w moich oczach za przekroczenie tabu "nauczyciel -
>studentka"(to się nie powinno zdarzac!!!),
A ty straciłą s w moich oczach jako "łatwa" studentka.
Piotrek. M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-10-03 07:11:13
Temat: Re: Molestowanie seksualne
hans1 napisał(a) w wiadomości: <8rbstq$fro$2@news.tpi.pl>...
>Ja byłem nauczycielem i o dziwo nie wykorzystywałem sytuacji (w zasadzie) a
>teraz żałuję. Wcale nie jest dla mnie pewne, czy należy być takim świętym.
W
>końcu niewiadomo co kobietom sie podoba słowa czy czyny? Poezja i odrobina
>romantyzmu czy konkrety i zdecydowanie?
Wydaje mi sie, że takie pytania zadają faceci nie mający zbyt wielu
doświadczeń z kobietami i tym samym "usprawiedliwiają" swoją brutalność w
stosunku do kobiet - właśnie twierdząc, że kobiety "tak naprawdę lubia byc
zdobywane siłą" , lub lubią "konkretne zachowania". Zapewniam ciebie, ze
kobiety które ja znam nie lubia takiego traktowania....
Piotrek. M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |