Data: 2001-09-28 10:45:15
Temat: Może nie do końca na temat, ale musiałam
Od: "Dorunia" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jak tak czytam całą dyskusję, to dochodzę do wniosków że powinnam się
zamknąć z synem w domu i nikomu go nie pokazywać. A ja robię zupełnie
odwrotnie, jestem dumna z niego i cieszą mnie wszystkie jego postępy. Bo
czym że jest sześć palców u jednej ręki, czy u obu w porównaniu do głuchoty.
Spotykam się z dziwnymi uwagami najczęściej od dorosłych i to oni właśnie
nie potrafią być tolerancyjni, zatem czego tu wymagać od dzieci. Wiem że
wygląda to dość dziwnie jak ktoś zboczy pierwszy raz w życiu coś przyklejone
na magnes do głowy dziecka, ale obudźmy się i pomyślmy że nie wiemy co nas
spotka jutro i np. dziś oglądając się za dzieckiem które ma sześć palców,
jutro możemy przywitać na świecie takie właśnie własne dziecko. Uczmy dzieci
tolerancji, ale zacznijmy od siebie. Bo czy można się dziwić dziecku które
nie potrafi zaakceptować inności, a w domu słyszy że - u Kowalskich urodził
się potworek ma dziwną głowę np. wodogłowie.
Trochę mi smutno jak ludzie zabierają dzieci z piaskownicy, bojąc się że
zarażą się od mojego syna głuchotę. I wiecie co jestem wtedy wściekła i
gryzła bym kogo popadnie. Nie roztrząsajcie tematu tych sześciu palców, bo
robi się trochę nie miło.
Dorunia
|