| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-02-06 13:53:03
Temat: Re: Muzyka i emocjeAleż oryginał również mi się podoba:)))
Pozdrawiam
--
Travel the world and the seven seas
Everybody's looking for something...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-02-06 14:05:07
Temat: Odp: Muzyka i emocje> Tak się zastanawiam, czy dobieramy sobie muzykę do nastroju, tzn. czy pusz
czamy
> smutne, depresyjne kawałki, gdy nam smutno, czy może własnie poprawiamy
> (modyfikujemy) sobie muzyką nastrój: gdy nam smutno, puszczamy coś wesołeg
o,
> gdy leniwie - coś dynamicznego itd.
Ogolnie to jest i tak i tak .. przewaznie gdy jest nam wesolo to nie nastawi
my
melancholijnych dzwiekow , dopier kiedy nadmiar pozytywnych emocjji
plynacych z muzyki 'podpowie' nam : moze by tak zwolnic...
Ciekawe zagadnienie. Jesli muzyka ( taka jaka lubimy) bedzie nam towazyszyc
jak najczesciej (praca, tramwaj/samochod, dom ), bedziemy czerpac pozytywne
emocje jak z taleza, eliminujac tym samym towazyszacy stres.
> Akurat teraz jestem plastyczna - słucham kawałka Gorillaz i tak się "bujam
" ;),
> słucham Mansona - i się wkurzam ;) No ale puściłam tę płytkę, bo innej
> alternatywy nie mam pod ręką :D
Jesli naprawde 'wkurzylas'(zdraznilas) mansonem , to nastepnym razem poprost
u
go wylacz. Posluchasz mansona jak sie bedziesz chciala wyladowac or samfink.
..
Sluchaj raczej tego co ci sie przyjemnie kojazy i polepsza nastroj...
Gaclaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-06 14:09:12
Temat: Re: Muzyka i emocjeInsane <i...@i...pl>
news:b1tpac$ku1$1@zeus.man.szczecin.pl:
> Wydaje mi się, że puszczamy sobie muzykę różnego rodzaju, aby doprowadzić
> siebie do określonego stanu. Jeśli chcemy sie uspokoić, wyciszyć słuchamy
> spokojnej muzyki. Jeśli chcemy się pobudzić słuchamy głośnej szybkiej. A
> jeśli chcemy się podołować do słuchamy melancholijnej.
[cut]
Czy w pierwszym zdaniu nie zrobiłeś literówki, tzn. czy nie powinno być 'la'
zamiast 'je'?
(licencja iki zuzeloth)
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-06 14:17:37
Temat: Re: Muzyka i emocje
> Czy w pierwszym zdaniu nie zrobiłeś literówki, tzn. czy nie powinno być
'la'
Że jak?????
--
Travel the world and the seven seas
Everybody's looking for something...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-06 14:23:40
Temat: Re: Muzyka i emocjeInsane <i...@i...pl>
news:b1tqqd$lb7$1@zeus.man.szczecin.pl:
>> Czy w pierwszym zdaniu nie zrobiłeś literówki, tzn. czy nie powinno być
>> 'la'
>
> Że jak?????
O mój Boże, Ty rzeczywiście tego zupełnie nie kontrolujesz!
Podpowiedź: niektórzy mają naprawdę zupełnie inaczej, więc staraj się nie
pisać per 'my'.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-06 14:25:22
Temat: Re: Muzyka i emocje> Ciekawe zagadnienie. Jesli muzyka ( taka jaka lubimy) bedzie nam towazyszyc
> jak najczesciej (praca, tramwaj/samochod, dom ), bedziemy czerpac pozytywne
> emocje jak z taleza, eliminujac tym samym towazyszacy stres.
Dokładnie :)
> Jesli naprawde 'wkurzylas'(zdraznilas) mansonem
Nie Mansonem, tylko tak w ogóle... Na klientkę się powkurzałam :) ale i tak nie
na poważnie...
kohol
(cieszę się, że nareszcie w pracy moge posłuchać tego, co chcę, ale tylko
dzisiaj...)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-06 14:33:40
Temat: Re: Muzyka i emocjePaweł:
> Podpowiedź: niektórzy mają naprawdę zupełnie inaczej, więc staraj się nie
> pisać per 'my'.
Przecież widzisz, że Insane pisze to ostrożnie, zaznaczając "wydaje mi się
(...)". To po pierwsze. A po drugie, nie pisze, że pisze o wszystkich
ludziach :) A po trzecie, nie pisze, ze pisze o wszystkich i jedynych "naszych"
motywach. Odczytać to można tak: "Wydaje mi się, że BYWA TAK, że puszczamy
sobie muzykę różnego rodzaju, aby doprowadzić siebie do określonego stanu." :)
Czy Ty się czepiasz czy jak? :)
kohol
(tylko spokojnie :))
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-06 14:35:38
Temat: Re: Muzyka i emocjeAle ja nie pisałem o sobie, tylko o moich wyciągniętych wnioskach z
obserwacji siebie i innych ludzi. Dlatego użyłem zwrotu "Wydaje mi się", a
nie "Jest tak napewno, że".
Ale dalej nie czaje tego 'la' zamiast 'je', że niby "Wydala mi się" ;)))
Dobra mniejsza z tym. Skoryguj moją wypowiedź i powiedz jak jest z Tobą,
albo z kim innym?? Bo chyba na tym to polega, że jeśli się ze mną nie
zgadzasz to uzasadniasz to i ja to szanuje, a zarazem zyskuje nowe
spojrzenie na daną sprawę.
Pozdrawiam Insane.
--
Travel the world and the seven seas
Everybody's looking for something...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-06 17:11:44
Temat: Re: Muzyka i emocje6 Feb 2003 14:00:12 +0100, k...@p...onet.pl bulgocze:
<5...@n...onet.pl>
>Słucham sobie właśnie płytki "Teen Spirit: Extreme"...
>Tak się zastanawiam, czy dobieramy sobie muzykę do nastroju [...]
>czy może własnie poprawiamy (modyfikujemy) sobie muzyką nastrój
A odpowiedź, jak na każde pytanie dotyczące ludzi, brzmi: to zależy ;)
Zacząć trzeba od tego, że nie każdy tak samo traktuje muzykę w ogóle.
Dla jednych to brzęczek w tle, dodatek, dla innych główny punkt
programu imprezowego, a dla innych innych sens, cel sam w sobie i
życie.
Każdy inaczej będzie dobierał zestawy. Może można to pogrupować jakoś.
Na pewno można, ale to dla znudzonych życiem pasjonatów statystyki ;)
Czasem w chandrze słuchając dołującej muzyki zaczynamy czuć się
lepiej, czasem do tego potrzebna jest ta wesoła. I na odwrót dokładnie
też. Od czego konkretnie to zależy? Czy jest w ogóle ktoś na tyle
introwertyczny, żeby potrafił odpoweidzieć na to pytanie chociażby na
przykładzie samego siebie, nie mówiąc już o żmudnych badaniach grup
ludzkich, bo to jest odczucie osobnika danego, więc badanie
podmiotowe. Subiektywne. Już jak o tym pomyślę, o takim zagłębianiu
się w swoje własne flaki i dumaniu dlaczego dziś coś mnie cieszy a
wczoraj to samo mnie dobiło, to mam odruch wymiotny. Zamiast tego wolę
posłuchać swojego sensu życia ;D
Dziś Amon Tobin, Shri i Doug Wimbish - zestaw reanimacyjny. Na każdy
nastrój.
Jedno za to wiem na pewno. Gdybym nie mogła słuchać żadnej muzyki,
wcale, to bym się uśpiła. Nie jestem zombie! :)
--
ika - umop apisdn
# http://ika.blog.pl #
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-06 21:13:13
Temat: Re: Muzyka i emocjeInsane <i...@i...pl>
news:b1trs6$lnu$1@zeus.man.szczecin.pl:
[cut]
Skoryguj moją wypowiedź i powiedz jak jest z Tobą,
> albo z kim innym?? Bo chyba na tym to polega, że jeśli się ze mną nie
> zgadzasz to uzasadniasz to i ja to szanuje, a zarazem zyskuje nowe
> spojrzenie na daną sprawę.
Zamiast powtarzania się, bo niemal identyczny wątek już kiedyś był, dwa
posty (post iki i moja odpowiedz)
"Autor:ika zuzeloth (i...@s...wody)
Temat:muzyka i samopoczucie
View this article only
Grupy dyskusyjne:pl.sci.psychologia
Data:2002-06-14 03:55:37 PST
Nie wiem czy ten post pasuje na sci.sajkologię, ale od dłuższego czasu
chodzi mi to po głowie i chcialam się dowiedzieć jak to wygląda u Was.
Kiedy świat zębieje i pokrywa się zielonym kisielem, zamykam się
wewnątrz swojej głowy i włączam muzykę smętną, smętnie monumentalną
lub coś w tym stylu i naprawdę dobrze się wtedy czuję. Ludzie z
zewnątrz mówią jednak: "jak słuchasz takiej dołującej muzyki to nie
dziw się, że masz w kółko deprechę". Dołującej? Mnie koi, a nie
dołuje. Przecież gdybym włączyła wtedy jakies głupawe wesołkowate
dyrdymały, to bym chyba roztrzaskała pół wszechświata jednym
walnięciem pięści, a później umarła ze zgryzoty ;) Więc w którą stronę
to działa? Muzyka na nas, czy my na muzykę?
I co to jest 'dobre samopoczucie'?"
--
ika - umop apisdn
# the deepest shade of mushroom blue #
# http://ika.blog.pl # http://czytaj.org #
~~
Autor:Saulo (d...@p...neostrada.pl) [PN: to moje poprzednie
wcielenie]Temat:Re: muzyka i samopoczucie Grupy
dyskusyjne:pl.sci.psychologiaData:2002-06-14 08:43:25 PST "ika zuzeloth"
[cut]
Jak już pisałem, mam tak samo jak Ty.
Kiedy słucham smutnej muzyki, sam będąc smutny, roztapiam się w czymś, co
jest poza mną. Muzyka staje się przez to jeszcze bardziej smutna, bo
rozbrzmiewa za siebie i za mnie, ale dzięki temu nie tłamszę swojego smutku
w sobie. Jest mnie wtedy mniej, jest głównie muzyka.
Być może ci, których smutna muzyka jeszcze bardziej dołuje, odczuwają
przepływ w odwrotnym kierunku?
Z trochę innej strony: to, co smutne bywa dla mnie piękne częściej niż to,
co radosne, a to, co naprawdę piękne, działa na mnie wręcz fizycznie:
dreszcze przechodzące po plecach, dławiące wzruszenie gdzieś w gardle, łzy w
oczach, wrażenie otwierania się wielkiej wewnętrznej przestrzeni,
oczyszczenia. Jeśli takie doświadczenie miałoby nie koić, to jakie?
Saulo
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |