« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-10-03 11:11:16
Temat: Odp: Odp: Muzyka przyjazna pieszczotom
Joanna
> Moze za duzo wczoraj sluchales szanownego 50-latka?
:-(
wczoraj? Coś przegapiłem?
Dziwne. Trafil we mnie koncertowym nagraniem sprzed 20lat,
jakieś 5 lat temu - dopiero.
Ale skutecznie.
Piszesz o słowach, ale dla mnie wszystko może być śpiewane
w suahili.
Nastrój, rytm i dźwięk (możliwie czysty)
W kontekście tego wątku tymbardziej.
Bo czyż nie moje pomruki powinny być ważniejsze? :-))
No, ale się nie zarzekam - można mówić cytatami :-))
> Undenied polecam za Saulem - bo to nie tylko muzyka, to jeszcze
> idealnie przylegle do sytuacji slowa.
No to sobie spróbuję - tylko musze popytać po dziewczynach, która to zniesie :-))
A Brand new day - pisze o całej płytce - to niezły skład zmian nastrojów.
nawet się podrapowują na chwilę.
Godzinka przeżywania.
Pozatym dobrej muzyki nie mogę spokojnie słuchać, np. w tle.
Za bardzo mnie wciąga odrywa od zajęcia (to nie w kontekście :-))
pozdrówka
eTaTa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-10-03 11:14:55
Temat: Re: Odp: Odp: Muzyka przyjazna pieszczotomin article 9perk0$fv0$...@n...onet.pl, eTaTa - eChild at
e...@p...onet.pl wrote on 3-10-01 13:11:
>
> Joanna
>> Moze za duzo wczoraj sluchales szanownego 50-latka?
> :-(
> wczoraj? Coś przegapiłem?
Ano, ano..., pomysl, ze ma juz lat 50!
Kydrrrrynski rzeczywiscie troche za duzo gledzil, co potwierdza Daga, no i
sam Sting ciagle do siebie podobny:)))
>
> Dziwne. Trafil we mnie koncertowym nagraniem sprzed 20lat,
> jakieś 5 lat temu - dopiero.
> Ale skutecznie.
Do mnie tylko na jednej plycie - soundtrack z Leaving LV - Angel.
poza tym nie ma go na mojej play liscie.
>
> Piszesz o słowach, ale dla mnie wszystko może być śpiewane
> w suahili.
> Nastrój, rytm i dźwięk (możliwie czysty)
> W kontekście tego wątku tymbardziej.
> Bo czyż nie moje pomruki powinny być ważniejsze? :-))
>
> No, ale się nie zarzekam - można mówić cytatami :-))
Mowic to moze nie, ale sama swiadomosc tych slow wystarcza.
>
>> Undenied polecam za Saulem - bo to nie tylko muzyka, to jeszcze
>> idealnie przylegle do sytuacji slowa.
>
> No to sobie spróbuję - tylko musze popytać po dziewczynach, która to zniesie
> :-))
Na wszelki wypadek przygotuj line, zeby sie miala czego lapac. Niektorzy
tego organicznie nie znosza w obawie przed wpadaniem w doly.
> Pozatym dobrej muzyki nie mogę spokojnie słuchać, np. w tle.
> Za bardzo mnie wciąga odrywa od zajęcia (to nie w kontekście :-))
Zawsze podziwiam troche ludzi, ktorzy moga siedziec w ciszy. Juz powoli
dorastam (tzn. starzeje sie chyba), ale zasnac w ciszy, albo pracowac -
zupelnie nie potrafie. To chyba kwestia podzielnosci uwagi. Ja mam totalna,
ale za to na niczym nie moge skupic sie bez reszty /to chyba tez nie w
temacie:)))/
>
> pozdrówka
> eTaTa
Jo.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-03 11:20:43
Temat: Re: Odp: Muzyka przyjazna pieszczotom
eTaTa - eChild <e...@p...onet.pl> w artykule
news:9perk0$fv0$1@news.onet.pl pisze...
> > Moze za duzo wczoraj sluchales szanownego 50-latka?
> :-(
> wczoraj? Coś przegapiłem?
Na to wygląda. :( Kydryński w Trójce od 23.00 przez 3 godziny świętował
50. urodziny Stinga zapuszczając jego mniej znane kawałki. Wytrwałam
tylko przez godzinę, wolę swojego Stinga - np. Windmills of your
mind...
>
> Dziwne. Trafil we mnie koncertowym nagraniem sprzed 20lat,
> jakieś 5 lat temu - dopiero.
> Ale skutecznie.
Wczoraj pierwszy raz usłyszałam Stinga koncertowego jako 25-latka. :))
Nie trafia zupełnie. :( W ogóle The Police do mnie nie dociera, poza
nielicznymi wyjątkami. Jakie było to Twoje nagranie?
> Piszesz o słowach, ale dla mnie wszystko może być śpiewane
> w suahili.
> Nastrój, rytm i dźwięk (możliwie czysty)
Riverdance, Gaelforce Dance, Open Folk, Celtic Women - celtycki,
walijski [czyli niemal nienaruszony celtycki nadal], irlandzki - to są
języki, z których prawie nic nie rozumiem, ale trafiają do mnie
idealnie, zwłaszcza w kontekście tego wątku. :)
> W kontekście tego wątku tymbardziej.
> Bo czyż nie moje pomruki powinny być ważniejsze? :-))
Nie bądźmy egoistami. :))) Do tanga trzeba dwojga... Przynajmniej
zazwyczaj. :)
> No, ale się nie zarzekam - można mówić cytatami :-))
Można... można się cytatami porozumiewać... a jest prześliczna legenda
o kochankach, którzy rozmawiali ze sobą cytatami z Gry w klasy
Cortazara... Ależ to romantyczne...
Serdeczności,
Daga [...młode wino spijaj ostrożnieee....]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-03 11:31:03
Temat: Uwaga, było: Muzyka przyjazna pieszczotom
Joanna <c...@p...onet.pl> w artykule
news:B7E0BFCF.1E0F5%chironia@poczta.onet.pl pisze...
> Zawsze podziwiam troche ludzi, ktorzy moga siedziec w ciszy. Juz
powoli
> dorastam (tzn. starzeje sie chyba), ale zasnac w ciszy, albo
pracowac -
> zupelnie nie potrafie. To chyba kwestia podzielnosci uwagi. Ja mam
totalna,
> ale za to na niczym nie moge skupic sie bez reszty /to chyba tez nie
w
> temacie:)))/
No to już jest nowy temat i jest on topic. :))
Ja bym tę ciszę wzięła w cudzysłów. Nie ma ciszy idealnej (poza komorą
deprywacyjną, ale nie sądzę, żeby TĘ ciszę ktoś mógł znieść dużej :)).
Mnie rozprasza "cisza". Słyszę wtedy odgłosy z ulicy, wodę kapiącą z
kranu, kroki sąsiadki z góry, szczekanie psa z dołu i inne takie. :)
Muzyka towarzyszy mi niemal 24h na dobę - systematyzuje dźwięki,
zagłusza ową "ciszę", pozwala się skupić na tym, co mam do wykonania, a
poza tym sprawia przyjemność. "Cisza" to dla mnie chaos, a moja
autystyczna natura protestuje stanowczo przeciwko chaosowi, także w
muzyce. :)
Serdeczności,
Daga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-03 11:35:15
Temat: Re: Uwaga, było: Muzyka przyjazna pieszczotomin article 9pess1$hoo$...@n...onet.pl, Daga Gorczyńska at z...@w...pl wrote
on 3-10-01 13:31:
>
> No to już jest nowy temat i jest on topic. :))
>
> Ja bym tę ciszę wzięła w cudzysłów. Nie ma ciszy idealnej (poza komorą
> deprywacyjną, ale nie sądzę, żeby TĘ ciszę ktoś mógł znieść dużej :)).
> Mnie rozprasza "cisza". Słyszę wtedy odgłosy z ulicy, wodę kapiącą z
> kranu, kroki sąsiadki z góry, szczekanie psa z dołu i inne takie. :)
> Muzyka towarzyszy mi niemal 24h na dobę - systematyzuje dźwięki,
> zagłusza ową "ciszę", pozwala się skupić na tym, co mam do wykonania, a
> poza tym sprawia przyjemność. "Cisza" to dla mnie chaos, a moja
> autystyczna natura protestuje stanowczo przeciwko chaosowi, także w
> muzyce. :)
>
> Serdeczności,
> Daga
Ja mam tak samo - cisza mnie rozprasza, bo dzwieki, ktore dochodza sa
nieoczekiwane, domagaja sie interpretacji, odrywaja od innych rzeczy. Muzyka
w tle jest czyms, co jest zaplanowane i pod kontrola, ale w razie czego
mozna tez zaczac jej sluchac i oderwac sie od pracy na chwile.
A o co chodzi z tym autyzmem i chaosem? To bardzo interesujacy watek:)))
Znam ludzi, ktorzy zajeci jedna pracy nie slysza zupelnie absolutnie nic
poza swoimi myslami. Kiedys myslalam, ze to raczej nic dobrego, ale
zauwazylam, ze w tym jednym zadaniu sa jednak bardziej efektywni od osob,
ktore jak ja robia wiele rzeczy naraz. Potrafia byc mistrzem tej jedynej
wybranej dziedziny, drazyc w glab, nie rozpraszac sie na setki innych
rzeczy. Kiedy pisalam magisterke rozsrastaly mi sie w sposob
nieprawdopodobny konteksty - po 2 latach powazie zastanawialam sie, czy nie
czas zmienic temat.
Czy myslicie, ze to jest jakis sensowny podzial? Na tych co w ciszy i
uparcie jedno zadanie i tych, co w rozgardiaszu, posrod 5 jednoczesnie
porozpoczynanych ksiazek, lewym uchem muzyka, prawym telefon:)))
pozdr.
Jo.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-03 12:00:25
Temat: Re: Uwaga, było: Muzyka przyjazna pieszczotom
Joanna <c...@p...onet.pl> w artykule
news:B7E0C493.1E0FD%chironia@poczta.onet.pl pisze...
> A o co chodzi z tym autyzmem i chaosem? To bardzo interesujacy
watek:)))
:)) Taki luźny wątek. :) Dla dzieci autystycznych niezwykle ważny jest
porządek, systematyzacja, niezmienność otoczenia, przewidywalność. To
daje poczucie bezpieczeństwa.
A u innych? Czasem brak porządku w sobie powoduje kompulsywne
poszukiwanie porządku w innych i w środowisku na zewnątrz. Dużo by
pisać. :) Wracając do chaotycznych dźwięków... One mi przeszkadzają
jeszcze z innego powodu - słyszę autystycznie (choć autystykem ne
jestem :)) i niektóre dźwięki zwyczajnie są dla mnie bolesne - np.
świetlówka w pociągu czy popsuty telewizor, ew. monitor komputerowy.
Zagłuszanie tego muzyką staje się nie tylko przyjemnością, ale i
koniecznością.
Kiedy pisalam magisterke rozsrastaly mi sie w sposob
> nieprawdopodobny konteksty - po 2 latach powazie zastanawialam sie,
czy nie
> czas zmienic temat.
Mam to samo. :))) Plus dodatkowe ograniczenie w statucie szkoły - praca
nie może przekraczać 40 stron znormalizowanego maszynopisu. :))) A ja
tu mam w głowie wątki, dygresje, dywagacje... powinnam pracę nazwać
Mantissą. :))) Jeśli kiedykolwiek ją w ogóle napiszę.
> Czy myslicie, ze to jest jakis sensowny podzial? Na tych co w ciszy i
> uparcie jedno zadanie i tych, co w rozgardiaszu, posrod 5
jednoczesnie
> porozpoczynanych ksiazek, lewym uchem muzyka, prawym telefon:)))
Ty też czytasz 5 książek jednocześnie? :)))) Sama czytam teraz 4
książki. :)
A podział.... czy to się jakoś odbija na jakości? Ja moje zadanie [z
muzyką, a jakże!] wykonam tak samo efektywnie jak ktoś bez muzyki - i
jeszcze zmieszczę się w terminie. Skupiam się na krótki okres czasu,
ale za to bardzo efektywnie. Robię częste przerwy, ale na ostateczne
terminy się w pracy wyrabiałam. :) Moje obserwacje dotyczące pracy
innych są niereprezentatywne, bo warunki specyficzne, zazwyczaj kilka
osób w małym pomieszczeniu - nie było wyboru strategii pracy, ona była
narzucona odgórnie, na ciszę narzekać się więc nie dało. :/
Serdeczności,
Daga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-03 12:30:54
Temat: Odp: Odp: Muzyka przyjazna pieszczotom
Użytkownik Daga i Jo
Dzięki za informację, ale piszecie jakbyście ździwione były
że ludzie tak długo żyją :-)) A to prawda !
> Wczoraj pierwszy raz usłyszałam Stinga koncertowego jako 25-latka. :))
> Nie trafia zupełnie. :( W ogóle The Police do mnie nie dociera, poza
> nielicznymi wyjątkami. Jakie było to Twoje nagranie?
:-((
Jakoś odpuściłem zapamiętywanie takich rzeczy - ale mam vidio więc sprawdzę :-))
To jest tak solowe, że resta to tło a nie Police
> Riverdance, Gaelforce Dance, Open Folk, Celtic Women - celtycki,
> walijski [czyli niemal nienaruszony celtycki nadal], irlandzki - to są
> języki, z których prawie nic nie rozumiem, ale trafiają do mnie
> idealnie, zwłaszcza w kontekście tego wątku. :)
No właśnie tego nie potrafię Nie rozróżniam nie dzielę i nie nazywam.
Mam w domu chodzący komputer muzyczny to zawsze spytać mogę:-))
> Nie bądźmy egoistami. :))) Do tanga trzeba dwojga... Przynajmniej
> zazwyczaj. :)
Zazwyczaj :-))
> Można... można się cytatami porozumiewać... a jest prześliczna legenda
> o kochankach, którzy rozmawiali ze sobą cytatami z Gry w klasy
> Cortazara... Ależ to romantyczne...
Taaaa....
Litwo oj miła moja.... :-))
>
> Serdeczności,
> Daga [...młode wino spijaj ostrożnieee....]
Chłeptać?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-03 21:33:14
Temat: Re: Uwaga, było: Muzyka przyjazna pieszczotom"Joanna" <c...@p...onet.pl> wrote in message
news:B7E0C493.1E0FD%chironia@poczta.onet.pl...
> in article 9pess1$hoo$...@n...onet.pl, Daga Gorczyńska at z...@w...pl
wrote
> on 3-10-01 13:31:
>
>
> >
> > No to już jest nowy temat i jest on topic. :))
> >
> > Ja bym tę ciszę wzięła w cudzysłów. Nie ma ciszy idealnej (poza komorą
> > deprywacyjną, ale nie sądzę, żeby TĘ ciszę ktoś mógł znieść dużej :)).
> > Mnie rozprasza "cisza". Słyszę wtedy odgłosy z ulicy, wodę kapiącą z
> > kranu, kroki sąsiadki z góry, szczekanie psa z dołu i inne takie. :)
> > Muzyka towarzyszy mi niemal 24h na dobę - systematyzuje dźwięki,
> > zagłusza ową "ciszę", pozwala się skupić na tym, co mam do wykonania, a
> > poza tym sprawia przyjemność. "Cisza" to dla mnie chaos, a moja
> > autystyczna natura protestuje stanowczo przeciwko chaosowi, także w
> > muzyce. :)
> >
> > Serdeczności,
> > Daga
>
> Ja mam tak samo - cisza mnie rozprasza, bo dzwieki, ktore dochodza sa
> nieoczekiwane, domagaja sie interpretacji, odrywaja od innych rzeczy.
Muzyka
> w tle jest czyms, co jest zaplanowane i pod kontrola, ale w razie czego
> mozna tez zaczac jej sluchac i oderwac sie od pracy na chwile.
A ja mam troche inaczej, ale wynika to moze czesciowo ze specyfiki mojej
pracy (pracy zawsze ze slowem).
Powiem tak: wydajniej pracuje mi sie i lepsze mam efekty w ciszy (oczywiscie
nie absolutnej, ale bez muzyki).
Z muzyka pracuje mi sie jednak przyjemniej :-), a przy mniej wymagajacych
prackach nie ma ona wplywu na wydajnosc i na jakosc.
Jednego natomiast nie daje sie pogodzic z moja praca: slowa mowionego (czego
bardzo zaluje, bo czasami lubie posluchac np. TOK FM).
[cut]
> pozdr.
> Jo.
Sa.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |