Data: 2012-06-18 18:45:10
Temat: Naga prawda.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"(...)Cel: "kliniki" aborcyjne
W pewnym sensie Lila Rose, chociaż aktorką nie została, zdobyła jednak
aktorskie doświadczenie - w ramach swej aktywności pro-life. Jako
dziewiętnastolatka utleniła włosy na blond i udając przestraszoną
nastolatkę w stanie błogosławionym wchodziła z ukrytą kamerą do "klinik"
aborcyjnych aby pokazać światu, jak potencjalne przypadki seksualnego
wykorzystywania nieletnich traktowane są przez pracownice PP. Z
upublicznionych przez Rose nagrań wynika, że jedna z nich była przede
wszystkim zainteresowana sprzedaniem nastolatce "usługi" aborcyjnej.
Namawiała ją do ukrywania rzekomej prawdy, iż ojcem dziecka jest dużo
starszy mężczyzna oraz do kłamstwa na temat wieku dziewczyny. Nie
przejmowała się faktem, że prawnie zobowiązana jest do natychmiastowego
powiadomienia o takich przypadkach władzy, gdyż seksualne współżycie z
nieletnią to, w myśl przepisów, domniemany gwałt.
Późniejsze nagrania Live Action, dokonane w ramach dziennikarskich
prowokacji pokazały prostytutkę i sutenera, którzy chcieli otrzymać środki
antykoncepcyjne i umożliwić ,,zabieg" pracującym dla nich nieletnim
prostytutkom. Na filmach widać, że pracownica Planned Parenthood gotowa
była zignorować prawo, nie zastanawiając się nad losem młodziutkich
dziewczyn, zmuszanych do nierządu. Inne akcje potwierdziły dość znany fakt,
że organizacje aborcyjne nie tylko nie podają kobietom prawdziwych
informacji dotyczących "aborcji", ale i posługują się pseudomedycznymi
kłamstwami (np., jakoby serce dziecka zaczynało bić nie 21.-22. dniu, ale w
11. albo 20. tygodniu!). Nagrania telefoniczne w ramach akcji ,,Racism
Project" ujawniły z kolei, że PP, powiązana historycznie z ruchem
eugenicznym, przyjmowała donacje skierowane celowo na "aborcje"
czarnoskórych. Najnowszy materiał video ujawnił, że PP nie widzi problemu z
zabijaniem nienarodzonych ze względu na żeńską płeć dziecka. Co więcej,
pracownica organizacji namawiała kobietę na tzw. późną aborcję (po 20.
tygodniu), z którą wiąże się dodatkowe ryzyko zdrowotne, ale na której
zarabia się szczególnie dobrze. Wszystkie nagrania można zobaczyć tutaj:
http://liveaction.org/
Nie ma się co dziwić, że dla Planned Parenthood Rose stała się osobą non
grata. Jej fotografia wisiała w klinikach jako ostrzeżenie dla pracowników,
żeby ,,tej pani" nie obsługiwać i nie wpuszczać do gabinetów. Kobieta jednak
nie zraziła się trudnościami i nie dała przestraszyć groźbą procesu
(korzysta z pomocy prawników).
Obrończyni życia nie działa sama, zdołała zgromadzić wokół szlachetnej idei
grono oddanych osób. Jej zaangażowanie napotyka na opór nie tylko ze strony
aborcjonistów, ale i ludzi niepopierających iście szpiegowskich metod Rose,
posługującej się profesjonalnym, policyjnym sprzętem nagrywającym. Są tacy,
którzy uważają te sposoby za nieetyczne. Nie da się jednak ukryć, że
używanie ukrytej kamery, by ujawnić działania organizacji aborcyjnej
spotyka się z szerokim oddźwiękiem i jest skuteczne.
Pomimo skrajnie nieprzychylnej atmosfery politycznej (prezydent Obama, jego
żona czy też obecna szefowa Departamentu Zdrowia, Kathleen Sebelius, są
niezwykle przychylni lobby aborcyjnemu), zaangażowanie Rose doprowadziło do
pozbawienia PP funduszy z budżetów stanowych. Filie organizacji straciły
finansowanie w dziewięciu stanach, chociaż - jak na razie - na poziomie
federalnym nie dało się doprowadzić do śledztwa i odcięcia ich od pieniędzy
podatników. Jak dotąd, Planned Parenthood straciła w sumie ponad 61
milionów dolarów (w samym Teksasie 47 mln, zaś w New Jersey - 7,5 mln).
Rose stara się więc finansowo uderzać w zbrodniczy biznes aborcyjny i, jak
na razie, nieźle jej to wychodzi.
Czytaj więcej:
http://www.pch24.pl/dziennikarstwo-sledcze-moze-sluz
yc-zyciu,3414,i.html#ixzz1yAiZnrfV
"
--
XL
|