Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Nasza seksualność.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Nasza seksualność.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 261


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2010-03-22 09:51:37

Temat: Re: Nasza seksualność.
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:ho7eae$ajn$1@news.onet.pl...
> Vilar pisze:
>> Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
>> news:ho7d16$64m$3@news.onet.pl...
>>> Aicha pisze:
>>>> Użytkownik "Vilar" napisał:
>>>>
>>>>>> Jak dałem ogłoszenie o wynajmie mieszkania mojej tż
>>>>>> to miałem chyba ze 2 telefony z zapytaniem, czy wynająłbym je za
>>>>>> seks. Także przemyśl sobie ew. inwestycję w nieruchomości.
>>>>>> Gdyby częściej twojej tż się nie chciało, to będziesz miał jak
>>>> znalazł
>>>>>> :-))
>>>>> Dziwne to Twoje miasto.....
>>>>> Jak wynajmowałam swoje, nikt nie zadzwonił z takimi propozycjami...
>>>> We Włoszech (a nie wiem czy i nie we Francji) to dość powszechny sposób
>>>> wynajmowania mieszkań przez studentki, którym brakuje kasy.
>>> Albo które kasę od rodziców wolą przeznaczyć na coś innego ;-)
>>> ENder
>>>
>>
>> Powiem wam, że lekko mnie wcięło i sama nie wiem co o tym myśleć.
>> Nie podoba mi się to. No nie podoba.
>> Co innego bzyknąć się dla przyjemności, a co innego za kasę (starej daty
>> jestem, czy cóś?)
>>
>> I teraz pomyślmy dlaczego....
>> 1. Bzykanie sie - dopuszczenie kogoś do swojej sfery intymnej, do
>> prywatności
>> 2. Zamiana sfery intymnej na rzeczy (tu mieszkanie, w drugim przypadku
>> inne klamoty).... normalnie monkey business.
>>
>> Tak zdecydowanie chodzi mi o wolność wyboru kogo dopuszczam do swojej
>> sfery intymnej, kiedy i dlaczego.
>> I po drugie odwrócenie skali wartości: to nie rzeczy są ważne, ale...
>> ludzie? relacje? wartości wyższe?
>>
>> (można tu poużywać szumnych słów i określeń, ale nie chcę zaciemniać
>> obrazu przez skojarzenia z niosącymi powiązania emocjonalne związkami
>> frazeologicznymi)
>
> No nie wiem, trochę dziwne masz podejście.
> Sprzedajesz swoją wiedzę i swoje usługi (manualne) pracodawcy i masz z
> tego radochę i nawet budujesz na tym swoją wartość, jak jesteś doceniana,
> a młodym dziewczynom żałujesz wykorzystywać w podobny sposób ich
> najcenniejszych, może nawet równie cennych jak twoje atrybutów?
> Bo Ty sprzedajesz siebie w ubraniu o one bez?
> Fakt, że ten typ usług niesie ze sobą o wiele większe ryzyko różnych
> 'powikłań' ale chyba już pora się przyzwyczaić, że nieuchronnie
> nadchodzi czas 'galerianek'.
> ENder
>

Oj weź Pimpuś....
Nie sprzedaję swojej prywatności i sfery intymnej.
Nie jesteś głupim dzieciakiem, żeby nie łapać takich "drobnych" różnic.

Ty też tego nie sprzedajesz, tylko robisz sobie z tym co chcesz...
A to już twoja prywatna sprawa, czyż nie ?

(W ogóle to po co rzuciłeś to na żer grupie??
Przecież to było oczywiste, że zrobią z tego trzykrotnie mielony pasztet)

MK






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2010-03-22 10:07:25

Temat: Re: Nasza seksualność.
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ender, ale to chyba jest zasadnicza róznica gdy ktoś się sprzedaje
i wskutek tego osiąga korzyści (wzrost poziomu życia) sam oraz inni
(tworzy w ten sposób bo coś wartościowego, lub dostarcza usługi
nie-subsydialne), a usługami seksualnymi, które jako pewien substytut
na rynku wypierają relacje seksualne wyższej jakości, pośrednio
lub bezpośrednio zwyczajnie niszcząc je.


Bo chyba mi nie zaczniesz wmawiać, że seks z prostytutką reprezentuje
dla ciebie lepszą, czy porównywalną jakość niż seks z twoją partnerką.
Co?

--
CB



Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:ho7eae$ajn$1@news.onet.pl...

[...]
Bo Ty sprzedajesz siebie w ubraniu o one bez?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2010-03-22 10:14:44

Temat: Re: Nasza seksualność.
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:ho7f9d$da0$1@news.onet.pl...
> Vilar pisze:
>
>> Oj weź Pimpuś....
>> Nie sprzedaję swojej prywatności i sfery intymnej.
>> Nie jesteś głupim dzieciakiem, żeby nie łapać takich "drobnych" różnic.
>>
>> Ty też tego nie sprzedajesz, tylko robisz sobie z tym co chcesz...
>> A to już twoja prywatna sprawa, czyż nie ?
>>
>> (W ogóle to po co rzuciłeś to na żer grupie??
>> Przecież to było oczywiste, że zrobią z tego trzykrotnie mielony pasztet)
>
> Słuchaj, za moich czasów, kiedy byłem jeszcze gołodupiec,
> chwytałem się różnych zajęć.
> Często także prac fizycznych, przy zbiorach czy na budowie,
> także za granicą.
> Bo większość tak robiła i miała z tego duży zysk.
> I też teraz do ciebie powiem:
>
> - oj weź Vilar, co ty pitolisz,
> ja mam teraz rowy kopać lub truskawki zbierać?
> Chyba każdy ma jakąś swoja godność i poczucie wartości.
>
> I co? Nie będziesz mnie teraz szanować, bo byłem fizolem?

W życiu!
Praca to praca - kobietki chyba mają do tego inny stosunek.
Już się tłumaczę.
- moja znajoma, kiedyś tam była w takiej sytuacji, że nie mieli obydwoje
pracy. Zaczeła więc sprzątać u innych ludzi, żeby mieć pieniążki na chleb i
mleko.
Wiesz co powiedział jej mąż? "Moja żona nie będzie sprzątać u innych ludzi"
I nie zaoferował żadnego innego rozwiązania. (i teraz zastanów się, co myślę
o tym...głupolu)
- znam też kilku facetów, którzy nie pracowali długi czas, bo nie oferowano
im pracy odpowiadającej ich ambicjom (ambicja, to chyba w tej sytuacji
"słowo klucz".). I pozwalali się utrzymywac. Jakie to wygodne, czyż nie?

Wróćmy...

Praca to praca
Szanuję ludzi pracowitych bardzo.

Kolejny przykład.
jeden z moich dziadków był człowiekiem "cudnym". Prostym, ale tak ciepłym,
mądrym i pracowitym, że nie poznałam do tej pory człowieka, który by
dorastał mu do pięt.
Kiedyś mój wujo, rzeźbiarz, kupił sobie połowę gospodarstwa pod Wrocławiem
(to ta częśc rodziny, która po wojnie, z różnych względów wyniosła się do
Wrocławia właśnie), żeby mieć stodołę i miejsce na swoje pomysły i
instalacje.
Wiesz co zrobił dziadek z tą resztą, niepotrzebną wujowi?
Cudo....
Ogród, jakieś kurki hodował, siał dla nich zboże.....
Cudny pracowity człowiek.

Uczciwa praca nie hańbi... ŻADNA

Ty myślisz, że nie zdaję sobie sprawy, że w życiu różnie bywa?
Kiedyś przecież i na mnie może przyjść kryska i życie może wykopać mnie z
tego "puchu" w twarde realia. Czy będę płakać? Nie wydaje mi się. Po prostu
będę robić to, co w danym momencie będzie dostępne.

Ale wybacz, nie będę dorabiać teorii do praktyki.


> Wynajem mieszkań za seks robi się już chyba tak popularne jak
> dawniej saksy lub coś w tym stylu i dinozaury nie powinny
> chyba wyskakiwać tutaj z moherowym już nieco podejściem.
> Zresztą jak pamiętam, za moich szczeniackich (szkoły średniej)
> czasów zawsze można było wódkę dostać na jakiejś mecie,
> i dziewczynę w jakimś internacie.
> I chyba jakoś nikogo to nie dziwiło, nie szokowało i pewnie się nie
> zmieniło. No może z tym, że wódka jest już dostępna w każdym CPN-ie.
> ENder
>
> BTW niczego nie rzuciłem, a jakoś samo tak wyszło.
>
Zostawmy....

MK



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2010-03-22 10:18:01

Temat: Re: Nasza seksualność.
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:ho7fp8$e8v$2@news.onet.pl...
> cbnet pisze:
>> Ender, ale to chyba jest zasadnicza róznica gdy ktoś się sprzedaje
>> i wskutek tego osiąga korzyści (wzrost poziomu życia) sam oraz inni
>> (tworzy w ten sposób bo coś wartościowego, lub dostarcza usługi
>> nie-subsydialne), a usługami seksualnymi, które jako pewien substytut
>> na rynku wypierają relacje seksualne wyższej jakości, pośrednio
>> lub bezpośrednio zwyczajnie niszcząc je.
>>
>>
>> Bo chyba mi nie zaczniesz wmawiać, że seks z prostytutką reprezentuje
>> dla ciebie lepszą, czy porównywalną jakość niż seks z twoją partnerką.
>> Co?
>
> No wiesz, 100 lat temu nie do pomyślenia było wyjść w opalaczu na plażę,
> że o toples nie wspomnę.
> To było skrajne qrestwo.
> A dziś?
> Czasy się zmieniają i chyba nie ma co udawać, że nie widzimy w jakim
> kierunku, bo tylko z siebie zrobimy błazna, a nie z młodych.
> ENder
>
Pimpuś, nie mów, że nie zauważasz przekroczenia dość istotnej granicy
intymności z osobami, z którymi się sypia.
(sam zresztą gdzieś o tym pisałeś).

I o tę granicę chodzi.

Ale oczywiście możesz bawić się w sztuczne rozdmuchiwanie dyskusji.

MK



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2010-03-22 10:19:49

Temat: Re: Nasza seksualność.
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ale ja nic nie pisałem o kwestiach moralnych.

Pisałem o psuciu rynku relacji seksualnych przez gorszej jakości
substytut, czyli prostytucję.

Peostytucja zatem z tego względu nie jest porównywalna z innymi
sposobami sprzedawania się, które wzbogacają rynek o nowe
wartości, dzięki czemu wszyscy są bogatsi i bardziej szczęśliwi.

Twoje porównanie było mało bystrą manipulacją.

Odniesiesz się jakoś do tego, czy będziesz próbował skręcać? ;)

--
CB


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:ho7fp8$e8v$2@news.onet.pl...

No wiesz, 100 lat temu nie do pomyślenia było wyjść w opalaczu na plażę,
że o toples nie wspomnę.
To było skrajne qrestwo.
A dziś?
Czasy się zmieniają i chyba nie ma co udawać, że nie widzimy w jakim
kierunku, bo tylko z siebie zrobimy błazna, a nie z młodych.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2010-03-22 10:33:12

Temat: Re: Nasza seksualność.
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:ho7gh7$gsq$1@news.onet.pl...
> Vilar pisze:
>> Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
>> news:ho7f9d$da0$1@news.onet.pl...
>>> Vilar pisze:
>>>
>>>> Oj weź Pimpuś....
>>>> Nie sprzedaję swojej prywatności i sfery intymnej.
>>>> Nie jesteś głupim dzieciakiem, żeby nie łapać takich "drobnych" różnic.
>>>>
>>>> Ty też tego nie sprzedajesz, tylko robisz sobie z tym co chcesz...
>>>> A to już twoja prywatna sprawa, czyż nie ?
>>>>
>>>> (W ogóle to po co rzuciłeś to na żer grupie??
>>>> Przecież to było oczywiste, że zrobią z tego trzykrotnie mielony
>>>> pasztet)
>>> Słuchaj, za moich czasów, kiedy byłem jeszcze gołodupiec,
>>> chwytałem się różnych zajęć.
>>> Często także prac fizycznych, przy zbiorach czy na budowie,
>>> także za granicą.
>>> Bo większość tak robiła i miała z tego duży zysk.
>>> I też teraz do ciebie powiem:
>>>
>>> - oj weź Vilar, co ty pitolisz,
>>> ja mam teraz rowy kopać lub truskawki zbierać?
>>> Chyba każdy ma jakąś swoja godność i poczucie wartości.
>>>
>>> I co? Nie będziesz mnie teraz szanować, bo byłem fizolem?
>>
>> W życiu!
>> Praca to praca - kobietki chyba mają do tego inny stosunek.
>> ...
>
> Chyba troszeczkę tutaj cwaniakujesz.
> Ja pojechałem na saksy, bo była taka możliwość i była ona relatywnie
> łatwa. Nie szukałem jakieś ambitniejszej i trudniejszej formy zarobku.
> Pewnie były, ale po co, jak ta możliwość była popularna.
> Teraz widać są inne możliwości popularne.
> No i dziewczyna na budowę raczej nie pójdzie.
> Poza tym wg mnie kto co robi ze swoim tyłkiem to jego prywatna sprawa
> i nie mam zamiaru mieć do tego jakiegoś osobistego czy emocjonalnego
> podejścia, od którego ty chyba jakoś nie możesz się uwolnić.
> I to jest dla mnie dziwne.
> Czy uważasz, że byłabyś dla mnie kimś gorszym gdybyś lubiła np.
> z 2 murzynami na raz?
> To jest twoja sprawa i mnie to ani ziębi, ani grzeje.
> Czy uważasz takie podejście za nieprawidłowe do czyjejś,
> jak sama stwierdziłaś intymności i prywatności?
> ENder
>
Co innego "lubić z dwoma murzynami na raz", jeśli robi się to, bo się lubi
A co innego robić to w ramach "pracy".
Nie oszukujmy się.

Pewnych "wartości" nie wystawia się na sprzedaż.
Prywatności, miłości, zaufania - tych wszystkich "wartości", które są
prawdziwe.

Chyba że.....chyba że po prostu nie można inaczej (i tu mówię np. o
sytuacjach, kiedy broni się rodziny (czyli innych "wartości). Ale zamieniać
te "wartości" na nową szminkę w złotym etui??? Weź..... Nie rzucajmy pereł
swoich przed wieprze.
To jakieś niewspółmierne.

MK



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2010-03-22 10:35:44

Temat: Re: Nasza seksualność.
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

OK, ale nie usprawiedliwiaj tego prównywaniem analogicznym
jak zrównywanie ubezpieczenia emerytalnego i piramidy finansowej,
bo to bezmyślna manipulacja.
Tzn wtedy kiedy je wciskasz jako "argument".

Stać cię chyba na lepsze argumenty, niż takie bąki mentalne,
za przeproszeniem.

--
CB


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:ho7gp3$hku$1@news.onet.pl...

Dla mnie ten rynek jest obojętny
i jakość tego rynku jest raczej poza zakresem moich zainteresowań.
Nie sądzę, abym kiedyś z niego korzystał.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2010-03-22 10:36:19

Temat: Re: Nasza seksualność.
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:ho7h55$i3f$4@news.onet.pl...
> Vilar pisze:
>> Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
>> news:ho7gh7$gsq$1@news.onet.pl...
>>> Vilar pisze:
>>>> Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
>>>> news:ho7f9d$da0$1@news.onet.pl...
>>>>> Vilar pisze:
>>>>>
>>>>>> Oj weź Pimpuś....
>>>>>> Nie sprzedaję swojej prywatności i sfery intymnej.
>>>>>> Nie jesteś głupim dzieciakiem, żeby nie łapać takich "drobnych"
>>>>>> różnic.
>>>>>>
>>>>>> Ty też tego nie sprzedajesz, tylko robisz sobie z tym co chcesz...
>>>>>> A to już twoja prywatna sprawa, czyż nie ?
>>>>>>
>>>>>> (W ogóle to po co rzuciłeś to na żer grupie??
>>>>>> Przecież to było oczywiste, że zrobią z tego trzykrotnie mielony
>>>>>> pasztet)
>>>>> Słuchaj, za moich czasów, kiedy byłem jeszcze gołodupiec,
>>>>> chwytałem się różnych zajęć.
>>>>> Często także prac fizycznych, przy zbiorach czy na budowie,
>>>>> także za granicą.
>>>>> Bo większość tak robiła i miała z tego duży zysk.
>>>>> I też teraz do ciebie powiem:
>>>>>
>>>>> - oj weź Vilar, co ty pitolisz,
>>>>> ja mam teraz rowy kopać lub truskawki zbierać?
>>>>> Chyba każdy ma jakąś swoja godność i poczucie wartości.
>>>>>
>>>>> I co? Nie będziesz mnie teraz szanować, bo byłem fizolem?
>>>> W życiu!
>>>> Praca to praca - kobietki chyba mają do tego inny stosunek.
>>>> ...
>>> Chyba troszeczkę tutaj cwaniakujesz.
>>> Ja pojechałem na saksy, bo była taka możliwość i była ona relatywnie
>>> łatwa. Nie szukałem jakieś ambitniejszej i trudniejszej formy zarobku.
>>> Pewnie były, ale po co, jak ta możliwość była popularna.
>>> Teraz widać są inne możliwości popularne.
>>> No i dziewczyna na budowę raczej nie pójdzie.
>>> Poza tym wg mnie kto co robi ze swoim tyłkiem to jego prywatna sprawa
>>> i nie mam zamiaru mieć do tego jakiegoś osobistego czy emocjonalnego
>>> podejścia, od którego ty chyba jakoś nie możesz się uwolnić.
>>> I to jest dla mnie dziwne.
>>> Czy uważasz, że byłabyś dla mnie kimś gorszym gdybyś lubiła np.
>>> z 2 murzynami na raz?
>>> To jest twoja sprawa i mnie to ani ziębi, ani grzeje.
>>> Czy uważasz takie podejście za nieprawidłowe do czyjejś,
>>> jak sama stwierdziłaś intymności i prywatności?
>>> ENder
>>>
>> Co innego "lubić z dwoma murzynami na raz", jeśli robi się to, bo się
>> lubi
>> A co innego robić to w ramach "pracy".
>> Nie oszukujmy się.
>>
>> Pewnych "wartości" nie wystawia się na sprzedaż.
>> Prywatności, miłości, zaufania - tych wszystkich "wartości", które są
>> prawdziwe.
>>
>> Chyba że.....chyba że po prostu nie można inaczej (i tu mówię np. o
>> sytuacjach, kiedy broni się rodziny (czyli innych "wartości). Ale
>> zamieniać te "wartości" na nową szminkę w złotym etui??? Weź..... Nie
>> rzucajmy pereł swoich przed wieprze.
>> To jakieś niewspółmierne.
>
> Dobra, wiedzę, że dzieciak jeszcze jesteś.
> EOT
>

Tak zostawmy.

I takim dzieciakiem chciałabym pozostać do końca życia....

MK



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2010-03-22 10:38:07

Temat: Re: Nasza seksualność.
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:ho7doa$95b$1@news.onet.pl...

> Powiem wam, że lekko mnie wcięło i sama nie wiem co o tym myśleć.
> Nie podoba mi się to. No nie podoba.
> Co innego bzyknąć się dla przyjemności, a co innego za kasę (starej daty
> jestem, czy cóś?)
>
> I teraz pomyślmy dlaczego....
> 1. Bzykanie sie - dopuszczenie kogoś do swojej sfery intymnej, do
> prywatności
> 2. Zamiana sfery intymnej na rzeczy (tu mieszkanie, w drugim przypadku
> inne klamoty).... normalnie monkey business.
>
> Tak zdecydowanie chodzi mi o wolność wyboru kogo dopuszczam do swojej
> sfery intymnej, kiedy i dlaczego.
> I po drugie odwrócenie skali wartości: to nie rzeczy są ważne, ale...
> ludzie? relacje? wartości wyższe?
>
> (można tu poużywać szumnych słów i określeń, ale nie chcę zaciemniać
> obrazu przez skojarzenia z niosącymi powiązania emocjonalne związkami
> frazeologicznymi)
>
> MK

Na moje oko, to w tym wszystkim jest jedno sedno i co najmniej dwie
skarajności.
Jeśli chodzi o sedno, to tak nas bozia stworzyła iż konsekwencją uprawiania
seksu jest przedłużanie gatunku (w statystycznym ujęciu). Każdy to wie. To
jest trywialne i nie ma się co nad tym rozwodzić. Po drugie primo bozia tak
to wszystko poukładała, że bzykanko daje dużo przyjemności. Po trzecie primo
cała otoczka bzykanka, czyli ludzie, relacje intymność - do tego wszystkiego
mamy stosunek emocjonalny. W ten stosunek emocjonalny wpisuje się zarówno
postawa pt. bzykam bo lubię bzykać, bzykam bo kocham, kocham bo bzykam,
jestem poligamistą, jestem monogamistą, jedna na całe życie, dwa miesiące i
zmiana itd itp w przeróżnych konfiguracjach. I to wszystko pomimo
szczegółowych róznic w motywacjach jest czymś zdrowym, ponieważ:
Po pierwsze w ujęciu ogólnym wpisuje się w cel prokreacji.
Po drugie w ujęciu indywidualnym zaspokaja emocjonalnie.

I teraz dwie przeciwstawne skrajności. Pierwsza to ta której tu mowa, czyli
seks za pieniądze. Zabija naturalną motywację na dłuższą metę. Coś na
zasadzie lekarza którego nie rusza widok bebechów po wybebeszeniu iluś tam
pacjentów.
Druga (przeciwstawna do pierwszej) to dorabianie do seksu ideologi. To też
jest wbrew naturalnej motywacji, poddaje ją ocenie.

Gdyby obrazowo każdego przypisać do jednej z tych trzech grup, to
najbardziej przejebane mają ci normalni, ze środka, gdyż przedstawiciele
skrajnych grup będą przypisywali ich do przeciwnej. Zobacz - przysłowiowy
globowy katol będzie wpychał osobę ze środka w kurwy cichodajki i
ladacznice. XL tak np. robi. Z drugiej strony cimcia wynajmująca lokal za
dupę, będzie twierdzić iż idzie z duchem czasu, że teraz to normalne w tych
czasach a cała reszta to głupie mohery.

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2010-03-22 10:43:11

Temat: Re: Nasza seksualność.
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ho7hag$gbs$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
> news:ho7doa$95b$1@news.onet.pl...
>
>> Powiem wam, że lekko mnie wcięło i sama nie wiem co o tym myśleć.
>> Nie podoba mi się to. No nie podoba.
>> Co innego bzyknąć się dla przyjemności, a co innego za kasę (starej daty
>> jestem, czy cóś?)
>>
>> I teraz pomyślmy dlaczego....
>> 1. Bzykanie sie - dopuszczenie kogoś do swojej sfery intymnej, do
>> prywatności
>> 2. Zamiana sfery intymnej na rzeczy (tu mieszkanie, w drugim przypadku
>> inne klamoty).... normalnie monkey business.
>>
>> Tak zdecydowanie chodzi mi o wolność wyboru kogo dopuszczam do swojej
>> sfery intymnej, kiedy i dlaczego.
>> I po drugie odwrócenie skali wartości: to nie rzeczy są ważne, ale...
>> ludzie? relacje? wartości wyższe?
>>
>> (można tu poużywać szumnych słów i określeń, ale nie chcę zaciemniać
>> obrazu przez skojarzenia z niosącymi powiązania emocjonalne związkami
>> frazeologicznymi)
>>
>> MK
>
> Na moje oko, to w tym wszystkim jest jedno sedno i co najmniej dwie
> skarajności.
> Jeśli chodzi o sedno, to tak nas bozia stworzyła iż konsekwencją
> uprawiania seksu jest przedłużanie gatunku (w statystycznym ujęciu). Każdy
> to wie. To jest trywialne i nie ma się co nad tym rozwodzić. Po drugie
> primo bozia tak to wszystko poukładała, że bzykanko daje dużo
> przyjemności. Po trzecie primo cała otoczka bzykanka, czyli ludzie,
> relacje intymność - do tego wszystkiego mamy stosunek emocjonalny. W ten
> stosunek emocjonalny wpisuje się zarówno postawa pt. bzykam bo lubię
> bzykać, bzykam bo kocham, kocham bo bzykam, jestem poligamistą, jestem
> monogamistą, jedna na całe życie, dwa miesiące i zmiana itd itp w
> przeróżnych konfiguracjach. I to wszystko pomimo szczegółowych róznic w
> motywacjach jest czymś zdrowym, ponieważ:
> Po pierwsze w ujęciu ogólnym wpisuje się w cel prokreacji.
> Po drugie w ujęciu indywidualnym zaspokaja emocjonalnie.
>
> I teraz dwie przeciwstawne skrajności. Pierwsza to ta której tu mowa,
> czyli seks za pieniądze. Zabija naturalną motywację na dłuższą metę. Coś
> na zasadzie lekarza którego nie rusza widok bebechów po wybebeszeniu iluś
> tam pacjentów.
> Druga (przeciwstawna do pierwszej) to dorabianie do seksu ideologi. To też
> jest wbrew naturalnej motywacji, poddaje ją ocenie.
>
> Gdyby obrazowo każdego przypisać do jednej z tych trzech grup, to
> najbardziej przejebane mają ci normalni, ze środka, gdyż przedstawiciele
> skrajnych grup będą przypisywali ich do przeciwnej. Zobacz - przysłowiowy
> globowy katol będzie wpychał osobę ze środka w kurwy cichodajki i
> ladacznice. XL tak np. robi. Z drugiej strony cimcia wynajmująca lokal za
> dupę, będzie twierdzić iż idzie z duchem czasu, że teraz to normalne w
> tych czasach a cała reszta to głupie mohery.
>
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.

Czyli...
róbmy swoje :-)))

MK



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 20 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Wiosna a Achilles
Pierwszy kwadrans...
Hm...
DOBA KIWONA
Śmiesznoty :-)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »