| « poprzedni wątek | następny wątek » |
161. Data: 2009-03-29 17:23:23
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.medea pisze:
> Qrczak pisze:
>
>> Wypięty tyłek też?
>
> A to zależy od kontekstu i od tego, czyj ten tyłek.
>
jak powiem, ze moj to nie bedziecie bily? :)
--
The Gnome
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
162. Data: 2009-03-29 17:28:33
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.gazebo pisze:
> jak powiem, ze moj to nie bedziecie bily? :)
Wysłałeś Qrze wypięty tyłek?? Wstydź się! ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
163. Data: 2009-03-29 17:29:59
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.gazebo pisze:
> niezmiennie zona mi sie
> zglasza na komorce swoja osobista piersia
Sami zboczeńcy tutaj. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
164. Data: 2009-03-29 17:33:53
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.Dnia Sun, 29 Mar 2009 16:52:24 +0200, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> No i to jest właśnie ta proza życia, której już nawet nie zauważasz...
>
> Nie. Nie lubię udawania po prostu i robienia czegoś na pokaz.
>
> Nie lubię też, kiedy przeinaczasz fakty - robisz to w innym wątku, ale
> na ten właśnie temat (tego też nie lubię - jak chcesz dyskutować, to rób
> to z otwartą przyłbicą, a nie z partyzantki).
>
> Kiedy mąż mi chce zrobić niespodziankę, to kupuje mi np. kwiaty (czy coś
> tam innego) bez mojej asysty - wtedy płaci sam i przynosi do domu. Jeśli
> jesteśmy w sklepie razem, razem coś wybieramy, to naprawdę jest wszystko
> jedno którą kartą po skanerze pani w kasie dotrze do konta. :/
>
> Ewa
Wiesz co, jestem bardzo zażenowana tym, że nie jesteś w stanie
oddzielić/odróżnić pewnych rzeczy: są rzeczy, do których ma zastosowanie
podstawowy zestaw zasad savoir vivre po prostu, a są takie, gdzie nie ma to
znaczenia. I o ile podczas zwykłych zakupów "wózkowych" czy innych bytowych
nie ma i dla nas znaczenia, kto pierwszy wyjmie kartę, o tyle są sytuacje,
gdzie akurat ważny jest i wymagany podstawowy zestaw reguł savoir vivre
funkcjonujacy (nie tylko w danej rodzinie) od pokoleń. U nas np nie do
pomyślenia jest, aby kobieta sama sięgala po własne palto niezależnie od
jej stanu zatrudnienia czy konta, kiedy razem z meżem wychodzi z
restauracji (nawet z MC Donalds) lub sama musiała płacić za biżuterię,
którą sobie wybrała w sklepie w obecności męża... itd.
No, aby się już nie powtarzać co do konkretnych sytuacji podsumuję: u nas
(w obu rodzinach) kobieta nie musi ciągle podkreślać ani walczyć o
zewnętrzne atrybuty pozycji, jaką ma w rodzinie, bo ją po prostu ma.
Meżczyzna zaś znajduje przyjemność w usługiwaniu jej na każdym kroku, także
w zwalnianiu jej od styczności z płatnościami czy drzwiami samochodowymi,
kiedy jest ku temu okazja - ot, taki rodzaj troski, czy raczej może atencji
- nawet jesli jest to 30-letni zwiazek. Wypływa to z naturalnie nabytych
przyzwyczajeń w danej rodzinie i aż trudno mi jest to dobrze wytłumaczyć,
to po prostu u nas funkcjonuje.
Moi rodzice czy teściowie, wszyscy pracujący zawodowo, nie mieli w zwyczaju
manifestować w sposób przesadny swego oczywistego równouprawnienia, miłe
gesty troski i atencji wobec kobiet odbierane były i świadczone w sposób
naturalny, nie zagrażający pozycji kobiety a wrecz przeciwnie -
podkreślający ją w miły sposób :-)
I dlatego nie mogę wyjśc ze zdziwienia, że moje słowa, rzucone tutaj
przypadkiem, wzbudzają zarowno wśród tutejszych meżczyzn, a zwłaszcza wśród
kobiet, tyle poruszenia. Kobiety wręcz celują w dogryzaniu mi tylko z tego
powodu, że mój mąż jest gentlemanem w każdym calu. No jest - nie da się
zaprzeczyć, po prostu jest, a ja to uwielbiam, choć jak widac inni ludzie
zapomnieli w większości o takich rzeczach. Dochodze do wniosku, że jednak
tylko w pewnych środowiskach - bo w moim (dosyć szerokim - rodzina,
znajomi) kobieta obraziłaby się, gdyby musiała w restauracji czy u jubilera
mieć styczność z rachunkiem, mając męża przy boku. W naszym towarzystwie za
gbura uchodziłby meżczyzna, który z tych i wcześniej pisanych pobieżnie
zasad by się wyłamywał. Ale też i nie ma tego problemu - jakoś wszyscy nasi
panowie w sposób naturalny i niewymuszony z przyjemnością płacą te rachunki
swoimi kartami, podają nam te palta i otwierają drzwi do samochodów - mając
tak już przecież stare i posiadające wszelkie upoważnienia do kont żony,
mogące samodzielnie sobie kupować te pierścionki i płacić za te kolacje :-)
Ot, środowisko :->
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
165. Data: 2009-03-29 17:35:00
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.Dnia Sun, 29 Mar 2009 17:11:30 +0200, Aicha napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>
>> Naprawdę trzeba tłumaczyć, że niczym szczególnym nie jest w
>> naszej rodzinie, że otwiera mi też drzwi naszego wspólnego\
>> samochodu już 30 lat i nie pozwala samej?
>
> Znaczy fitness uprawiasz w samochodzie pod drzwiami klubu?
Czy Ty taka tępa jesteś naprawdę.... albo po prostu za krótko byłaś tą
szlachcianką.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
166. Data: 2009-03-29 17:36:16
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.Dnia Sun, 29 Mar 2009 08:43:05 -0700 (PDT), glob napisał(a):
> Aicha napisał(a):
>> U�ytkownik "Ikselka" napisa�:
>>
>>> Naprawd� trzeba t�umaczy�, �e niczym szczeg�lnym nie jest w
>>> naszej rodzinie, �e otwiera mi te� drzwi naszego wsp�lnego\
>>> samochodu juďż˝ 30 lat i nie pozwala samej?
>>
>> Znaczy fitness uprawiasz w samochodzie pod drzwiami klubu?
>>
>> --
>> Pozdrawiam - Aicha
>
> Biedna iks czeka,kiedy mąż znajdzie czas i jej dzwi otworzy i póżniej
> to samo na fitness,jaka ona bezradna i nawet do głowy dziecinnej nie
> trafia,że dzwi mają klamke a ona ma ręce;-)
No i tak się właśnie kończy rozmowa z plebsem na tematy wznoszace się ponad
łopatę :->
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
167. Data: 2009-03-29 17:37:45
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.Dnia Sun, 29 Mar 2009 18:11:15 +0200, Aicha napisał(a):
> (...)inne dopiero po diamencie i
> śniadaniu do łóżka.
Zależy od środowiska, w jakim się przebywa/ło od pokoleń.
Wydawać by się mogło, że zwłaszcza Ty powinnaś coś tam z tego pamiętać...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
168. Data: 2009-03-29 17:39:42
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.Dnia Sun, 29 Mar 2009 18:17:07 +0200, Qrczak napisał(a):
> W Usenecie Ikselka <i...@g...pl> tak oto plecie:
>>
>>>>>> strasznie nie lubię wtedy "pomocy" nikogo poza TŻ, obecnego z natury
>>>>>> rzeczy (czyt. z natury karty) zwłaszcza wtedy ;-PPP
>>>>>
>>>>> To nie masz swojej karty?
>>>>>
>>>>
>>>> Nie do tych celów; za biżuterię, podobnie jak w restauracji, czy za
>>>> bilety do teatru czy kina płaci zawsze TŻ, a ja nie chcę mu odbierać
>>>> bo i czemu miałabym? Kwiatków też sobie sama nie kupuję. Takie
>>>> głupie, konserwatywne, bezsensowne zwyczaje mamy :-)
>>>
>>> Ale on tak z własnego osobistego konta?
>>>
>>
>> Nie, dlaczego? - mamy tylko wspólne. Innych nie mamy.
>
> No to w zasadzie wybierasz, sama płacisz.
>
> Qra, do dupy z takim nierównouprawnieniem
Widzę, że nie ma komu tłumaczyć - tu się kłaniają całe pokolenia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
169. Data: 2009-03-29 17:45:03
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.Dnia Sun, 29 Mar 2009 19:11:16 +0200, medea napisał(a):
> Qrczak pisze:
>
>> No to w zasadzie wybierasz, sama płacisz.
>
> Nawet wybrać sam nie potrafi, tylko ją ciąga po sklepach. ;-P
>
> Ewa
Wiesz, dokladnie to jest tak, że mój mąż nie wybiera mi sam niczego - ja
wybieram, on płaci. Kiedy mają to być prezenty, oczywiście.
I nie jest to fikcja ani teatr - szkoda tłumaczyć, jak widzę. Smutne, ale
się nie da. Zbyt to ulotne dla Ciebie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
170. Data: 2009-03-29 17:49:41
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1buchsevgb09g$.15w2hdmpofb0g.dlg@40tude.net...
> Obrzydliwe jest to, że masz same obrzydliwe domysły.
Ja nie mam domysłów. Zdradzasz się sama. Jak dorośniesz naprawdę, będziesz
wiedziała gdzie, jak i kiedy... a ja będę sobie patrzył na ten
problematyczny rozwój z niekłamaną przyjemnością ;>
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |