| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-05-31 20:13:14
Temat: Niesmialosc a zmiana towarzystwaMam do was pytanko czy sposobem na niesmialosc moze byc zmiana
towarzystwa (szkoly, klasy, itd...)? Moja niesmialosc objawia sie tym,
ze unikam rozmow z dziewczynami itd... Z chlopakami nie mam takiego
problemu. W tej chwili system moich wartosci bardzo sie podwyzszyl.
Miedzy innymi przez to, ze kilka kolezanek powiedzialo mi ze jestem nie
brzydki. Ok, czuje sie juz na silach zeby zerwac z niesmialoscia ale
jest jeden problem. Stare towarzystwo, ktore przyzwyczailo sie do mojej
niesmialosci. Ciezko tak nagle zmienic sie, zaczac gadac z dziewczynami
z ktorymi unikalem rozmow przez dlugi czas. Czy zmiana towarzystwa mi
pomoze ? Czy wkoncu uda mi sie zerwac z ta przypadloscia ?
Pozdrawiam!
MaKeR
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-05-31 21:04:34
Temat: Re: Niesmialosc a zmiana towarzystwa
Użytkownik "MaKeR" <maker@SKASUJ_TO.kamery.art.pl> napisał w
wiadomości bbb2ig$ahg$...@s...cyf-kr.edu.pl...
> Mam do was pytanko czy sposobem na niesmialosc moze byc zmiana
> towarzystwa (szkoly, klasy, itd...)?
Absolutnie nie. Jest to ucieczka - jesli uda ci sie uciec -
skutecznie (tj, zmienic towarzystwo) twoj mozg sie tego nauczy i
polubi to, skutkiem tego bedzie to ze zawsze bedziesz uciekac i
bedziesz sie stawac coraz bardziej niesmialy/a az pewnego dnia
przerodzi sie to w paskudna fobie spoleczna, ktora sprawi, ze
bedziesz nawet chcial/a uciec od siebie.
Moja niesmialosc objawia sie tym,
> ze unikam rozmow z dziewczynami itd... Z chlopakami nie mam
takiego
> problemu.
noooooooo, czy to rzeczywiscie niesmialosc?....... moze spojrz w
lustro i moze bedziesz miec sobie cos ciekawego do powiedzenia,
czegos przed czyms tez moze uciekasz....
W tej chwili system moich wartosci bardzo sie podwyzszyl.
> Miedzy innymi przez to, ze kilka kolezanek powiedzialo mi ze
jestem nie
> brzydki. Ok, czuje sie juz na silach zeby zerwac z
niesmialoscia ale
> jest jeden problem. Stare towarzystwo, ktore przyzwyczailo sie
do mojej
> niesmialosci. Ciezko tak nagle zmienic sie, zaczac gadac z
dziewczynami
> z ktorymi unikalem rozmow przez dlugi czas.
Bzdura, kolejna ucieczka i kolejna wymowka i szukanie dziury. To
po prostu zmien sie i tyle, o towarzystwo sie nie martw, poradzi
sobie - to ty chyba masz problem, nie?
Czy zmiana towarzystwa mi
> pomoze ? Czy wkoncu uda mi sie zerwac z ta przypadloscia ?
NIE - głowe daje, ze zaszkodzi j.w.
> Pozdrawiam!
> MaKeR
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-01 09:09:05
Temat: Re: Niesmialosc a zmiana towarzystwa
Uzytkownik "MaKeR" <maker@SKASUJ_TO.kamery.art.pl> napisal w wiadomosci
news:bbb2ig$ahg$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> Mam do was pytanko czy sposobem na niesmialosc moze byc zmiana
> towarzystwa (szkoly, klasy, itd...)? Moja niesmialosc objawia sie tym,
> ze unikam rozmow z dziewczynami itd... Z chlopakami nie mam takiego
> problemu. W tej chwili system moich wartosci bardzo sie podwyzszyl.
> Miedzy innymi przez to, ze kilka kolezanek powiedzialo mi ze jestem nie
> brzydki. Ok, czuje sie juz na silach zeby zerwac z niesmialoscia ale
> jest jeden problem. Stare towarzystwo, ktore przyzwyczailo sie do mojej
> niesmialosci. Ciezko tak nagle zmienic sie, zaczac gadac z dziewczynami
> z ktorymi unikalem rozmow przez dlugi czas. Czy zmiana towarzystwa mi
> pomoze ? Czy wkoncu uda mi sie zerwac z ta przypadloscia ?
Wiesz, to jest tak ze zmiana otoczenia zawsze wiele zmienia. Kazda grupa
bedzie cie oceniala wedlug wlasnych kryteriów, czesto bardzo odmiennych. Mój
kumpel byl w szkole sredniej u mnie bardzo nielubiany, teraz jest w centrum
towarzystwa na studiach. Ale co ci szkodzi przelamywac lody na miejscu? Po
co zaraz zmieniac otoczenie? Swój swiatek? Jak sobie poradzisz z tym
problemem, tak sobie bedziesz radzil w przyszlosci. Co ma byc góra: poglad
otoczenia na ciebie czy twój? Bedziesz innym zawsze pozwalal sie urabiac do
wzorców które im odpowiadaja? Ja tam na to mówie: dupa!
Vesemir
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-01 10:12:51
Temat: Re: Niesmialosc a zmiana towarzystwaMaKeR <maker@SKASUJ_TO.kamery.art.pl> napisał(a):
> Mam do was pytanko czy sposobem na niesmialosc moze byc zmiana
> towarzystwa (szkoly, klasy, itd...)?
Próbuj!
Być może spotkasz życzliwszych Ci ludzi. Poczujesz się wśród nich swobodniej
i pewniej. Mnie zdarzyło się przebywać w towarzystwie, gdzie jedynym powodem
do śmiechu były grubiańskie żarty z mojej osoby, żeby temat się nie
wyczerpał, stosowano prowokacje szyte cieńszymi lub grubszymi nićmi.
Wykorzystywano znajomość mojej psychiki, by jak najboleśniej mi do...ć.
O wiele lepiej bym się czuła wśród normalnych ludzi. Próbowałam poszukać
innego towarzystwa-niestety-nie wyszło. Odejść od tego, w którym tkwię, też
nie mogę. "Przyjaciele" poznali mnie na tyle dobrze, że wiedzieli, z czego
skręcić niewidzialny sznurek. Łączyć mnie z nimi będzie tak długo, aż im się
nie znudzą prostackie dowcipy i nie przetną sznurka.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-01 15:12:21
Temat: Re: Niesmialosc a zmiana towarzystwa
Użytkownik "uzus" <u...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bbcjj3$4fc$1@inews.gazeta.pl...
> Próbuj!
> Być może spotkasz życzliwszych Ci ludzi. Poczujesz się wśród nich
swobodniej
> i pewniej. Mnie zdarzyło się przebywać w towarzystwie, gdzie jedynym
powodem
> do śmiechu były grubiańskie żarty z mojej osoby, żeby temat się nie
> wyczerpał, stosowano prowokacje szyte cieńszymi lub grubszymi nićmi.
> Wykorzystywano znajomość mojej psychiki, by jak najboleśniej mi do...ć.
> O wiele lepiej bym się czuła wśród normalnych ludzi. Próbowałam poszukać
> innego towarzystwa-niestety-nie wyszło. Odejść od tego, w którym tkwię,
też
> nie mogę. "Przyjaciele" poznali mnie na tyle dobrze, że wiedzieli, z czego
> skręcić niewidzialny sznurek. Łączyć mnie z nimi będzie tak długo, aż im
się
> nie znudzą prostackie dowcipy i nie przetną sznurka.
>
Witam wszystkich.
Ja niestety tez mam problemy ze soba i to co raz powazniejsze. Moze problemy
pozostaja te same, ale proba zmiany swojego myslenia z "bycia ofiara" na
"normalnego czlowieka" powoduja, ze moja dotychczasowa osobowosc bije sie z
moimi moimi myslami co raz bardziej.
W kazdym badz razie... To co ostatnio sie "dowiedzialem" sie u psychologa
mysle, ze Wam tez sie przyda. Ludzie zawsze beda mowic o innych i zawsze dla
nich bedzie pozywka Nasze bledy i potkniecia, ale wlasnie na tym polega
inteligencja, aby im zripostowac!
Mysle, ze na wszystko trzeba czasu, ale trzeba zaczac. Poczatki sa zawsze
najtrudniejsze. Wiem, ze latwiej jest powiedziec, a trudniej zrobic. Wiem o
tym bardzo dobrze z wlasnego doswiadczenia, dlatego zycze wszystkim i sobie
WYTRWALOSCI.
--
Pozdroofka dla wszystkich
Marcin
----------------------------------------------------
--
Odpisując na priv popraw adres
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-01 17:48:17
Temat: Re: Niesmialosc a zmiana towarzystwaMarcin <a...@p...onet.pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "uzus" <u...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:bbcjj3$4fc$1@inews.gazeta.pl...
>
> > Próbuj!
> > Być może spotkasz życzliwszych Ci ludzi. Poczujesz się wśród nich
> swobodniej
> > i pewniej. Mnie zdarzyło się przebywać w towarzystwie, gdzie jedynym
> powodem
> > do śmiechu były grubiańskie żarty z mojej osoby, żeby temat się nie
> > wyczerpał, stosowano prowokacje szyte cieńszymi lub grubszymi nićmi.
> > Wykorzystywano znajomość mojej psychiki, by jak najboleśniej mi do...ć.
> > O wiele lepiej bym się czuła wśród normalnych ludzi. Próbowałam poszukać
> > innego towarzystwa-niestety-nie wyszło. Odejść od tego, w którym tkwię,
> też
> > nie mogę. "Przyjaciele" poznali mnie na tyle dobrze, że wiedzieli, z czego
> > skręcić niewidzialny sznurek. Łączyć mnie z nimi będzie tak długo, aż im
> się
> > nie znudzą prostackie dowcipy i nie przetną sznurka.
> >
>
> Witam wszystkich.
> Ja niestety tez mam problemy ze soba i to co raz powazniejsze. Moze problemy
> pozostaja te same, ale proba zmiany swojego myslenia z "bycia ofiara" na
> "normalnego czlowieka" powoduja, ze moja dotychczasowa osobowosc bije sie z
> moimi moimi myslami co raz bardziej.
> W kazdym badz razie... To co ostatnio sie "dowiedzialem" sie u psychologa
> mysle, ze Wam tez sie przyda. Ludzie zawsze beda mowic o innych i zawsze dla
> nich bedzie pozywka Nasze bledy i potkniecia, ale wlasnie na tym polega
> inteligencja, aby im zripostowac!
> Mysle, ze na wszystko trzeba czasu, ale trzeba zaczac. Poczatki sa zawsze
> najtrudniejsze. Wiem, ze latwiej jest powiedziec, a trudniej zrobic. Wiem o
> tym bardzo dobrze z wlasnego doswiadczenia, dlatego zycze wszystkim i sobie
> WYTRWALOSCI.
Jedna rzecz to inteligencja, a druga to znajomość faktów. Jeśli ktoś wie dużo
na dany temat,a ja nic i nie mam możliwości poszerzenia wiedzy, to z góry
jestem postawiona na przegranej pozycji.
To że ktoś jest ode mnie inteligentniejszy, czemu wcale nie przeczę, nie
powinno być wykorzystywane jako narzędzie d...a.
Lepiej by było opuścić towarzystwo tego rodzaju.
Dzięki za słowa wsparcia!
uzus
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-01 18:43:07
Temat: Re: Niesmialosc a zmiana towarzystwaWitka!
Wlasnie pisalem tego posta i wcielo prad, wiec pisze go jeszcze raz. Mam
nadzieje, ze odtworze go wiernie
Napisalas: "To że ktoś jest ode mnie inteligentniejszy, czemu wcale nie
przeczę, nie
powinno być wykorzystywane jako narzędzie d...a"
Wczesniej, ze: "Twoje towarzysto robilo sobie grubiańskie żarty z Tojej
osoby, żeby temat się nie wyczerpał, stosowano prowokacje szyte cieńszymi
lub grubszymi nićmi.
Wykorzystywano znajomość mojej psychiki, by jak najboleśniej mi do...ć"
Dlatego sorki, ale mysle, ze to nie sa inteligentni ludzie. Mysle, ze
jestes bardzo inteligentna osoba i bardzo wartosciowa, ale balas sie, nie
mialas odwagi, nie mialas dostatecznego "otrzaskania sie", aby im odpysknac,
wdac sie w szermierke slowna.
Tak jak wczesniej pisalem: " Ludzie zawsze beda mowic o innych i zawsze
dla nich bedzie pozywka Nasze bledy i potkniecia...". Niestety czlowiek jest
istota stadna i dlatego aby byc w stadzie, inni musza o nim mowic. (Tylko
wtedy beda w stadzie zauwazane).
W stadzie nigdy nie wiedzie prymu jednostka najmadrzejsza,
najinteligentniejsza, ale najsilniejsza, dlatego w ten sposob starali sie
Ciebie sprowadzic do swojego poziomu, aby nie czuc zagrozenia.
Mysle, ze potrzeba tutaj duzo asertywnosci, bo przeciez nie musisz robic
tak jak Ci mowia. Trzeba o tym mowic. Ten co robi jak mu zagraja, nie
szanuje siebie. A jak ma byc szanowany, jesli nie szacunuje siebie? Stado to
wyczuwa i stara sie to wykorzystac.
Czesto jest tak, ze jesli jednostka sprzeciwia sie wiekszosci spotyka
sie z jeszcze wieksza dezaprobata, i konflikt niejako narasta. Ale trzeba
pamietac, ze w takiej grupie sa tez jednostki, ktore aby czuc sie
akceptowane przyjely poze agresywna przeciwko jednej (najslabszej) osobie.
Jesli bedziesz asertywna i nie zrazala sie ich atakiem (kontratakiem), to
tamte jednostki zaczna wreszcie glowkowac i zastanawiac sie, czy przypadkiem
nie masz racji. W pewnym momencie cos zrozumieja, cos do nich dotrze i
zmienia postawe.
Nie wiem, czy dokladnie bylo wlasnie tak, ale tak to czuje bazujac na
swoim doswiadczeniu (tez sie kiedys z taka sytuacja spotkalem) i Twoim
poscie.
Wiem tez, ze latwiej powiedziec niz zrobic. Sam aktualnie jestem w
takiej metamorfozie. Wierz mi, mi tez nie jest lekko. Opisalem to w poscie
powyzej. Dlatego zycze duzo wytrwalosci i wiary w siebie. Nikt nie kieruje
Twoim zyciem. Mozesz dokonywac swiadomych wyborow.
> Lepiej by było opuścić towarzystwo tego rodzaju.
To jest decyzja subiektywna, ale nie mozna caly czas uciekac. Trzeba stawic
czolo innym, aby byc szanowanym.
> Dzięki za słowa wsparcia!
Nie ma sprawy. Tez przezywam metamorfoze. Na to trzeba czasu i sily. Zatem
Wytrwalosci!
--
Pozdroofka
Marcin
----------------------------------------------------
--
Odpisując na priv popraw adres
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-01 20:12:53
Temat: Re: Niesmialosc a zmiana towarzystwaUżytkownik "Jacek Bocian" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bbb54u$dqi$1@nemesis.news.tpi.pl
>> Stare towarzystwo, ktore przyzwyczailo sie
>> do mojej niesmialosci. Ciezko tak nagle zmienic sie, zaczac gadac z
>> dziewczynami z ktorymi unikalem rozmow przez dlugi czas.
> Bzdura, kolejna ucieczka i kolejna wymowka i szukanie dziury. To
> po prostu zmien sie i tyle...
Latwo powiedziec, trudniej zrobic. Wiem jak to jest ciezko sie zmienic,
jak towarzystwo uwaza cie za kogos innego. To oczywiscie zalezy od
charakteru, ale niesmialym osobom jest to duzo trudniej zrobic. I to nie
sa bzdury.
Pozdrawiam
--
Ania
"Siejąc grzeczność, zmieniasz świat!"
Pisząc na priv usuń "CostaM" z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-01 21:34:36
Temat: Re: Niesmialosc a zmiana towarzystwaMarcin <s...@A...poczta.onet.pl> napisał(a):
> Witka!
> Wlasnie pisalem tego posta i wcielo prad, wiec pisze go jeszcze raz. Mam
> nadzieje, ze odtworze go wiernie
>
> Napisalas: "To że ktoś jest ode mnie inteligentniejszy, czemu wcale nie
> przeczę, nie
> powinno być wykorzystywane jako narzędzie d...a"
>
> Wczesniej, ze: "Twoje towarzysto robilo sobie grubiańskie żarty z Tojej
> osoby, żeby temat się nie wyczerpał, stosowano prowokacje szyte cieńszymi
> lub grubszymi nićmi.
> Wykorzystywano znajomość mojej psychiki, by jak najboleśniej mi do...ć"
>
> Dlatego sorki, ale mysle, ze to nie sa inteligentni ludzie. Mysle, ze
> jestes bardzo inteligentna osoba i bardzo wartosciowa, ale balas sie, nie
> mialas odwagi, nie mialas dostatecznego "otrzaskania sie", aby im odpysknac,
> wdac sie w szermierke slowna.
> Tak jak wczesniej pisalem: " Ludzie zawsze beda mowic o innych i zawsze
> dla nich bedzie pozywka Nasze bledy i potkniecia...". Niestety czlowiek jest
> istota stadna i dlatego aby byc w stadzie, inni musza o nim mowic. (Tylko
> wtedy beda w stadzie zauwazane).
> W stadzie nigdy nie wiedzie prymu jednostka najmadrzejsza,
> najinteligentniejsza, ale najsilniejsza, dlatego w ten sposob starali sie
> Ciebie sprowadzic do swojego poziomu, aby nie czuc zagrozenia.
> Mysle, ze potrzeba tutaj duzo asertywnosci, bo przeciez nie musisz robic
> tak jak Ci mowia. Trzeba o tym mowic. Ten co robi jak mu zagraja, nie
> szanuje siebie. A jak ma byc szanowany, jesli nie szacunuje siebie? Stado to
> wyczuwa i stara sie to wykorzystac.
> Czesto jest tak, ze jesli jednostka sprzeciwia sie wiekszosci spotyka
> sie z jeszcze wieksza dezaprobata, i konflikt niejako narasta. Ale trzeba
> pamietac, ze w takiej grupie sa tez jednostki, ktore aby czuc sie
> akceptowane przyjely poze agresywna przeciwko jednej (najslabszej) osobie.
> Jesli bedziesz asertywna i nie zrazala sie ich atakiem (kontratakiem), to
> tamte jednostki zaczna wreszcie glowkowac i zastanawiac sie, czy przypadkiem
> nie masz racji. W pewnym momencie cos zrozumieja, cos do nich dotrze i
> zmienia postawe.
>
> Nie wiem, czy dokladnie bylo wlasnie tak, ale tak to czuje bazujac na
> swoim doswiadczeniu (tez sie kiedys z taka sytuacja spotkalem) i Twoim
> poscie.
>
> Wiem tez, ze latwiej powiedziec niz zrobic. Sam aktualnie jestem w
> takiej metamorfozie. Wierz mi, mi tez nie jest lekko. Opisalem to w poscie
> powyzej. Dlatego zycze duzo wytrwalosci i wiary w siebie. Nikt nie kieruje
> Twoim zyciem. Mozesz dokonywac swiadomych wyborow.
>
> > Lepiej by było opuścić towarzystwo tego rodzaju.
> To jest decyzja subiektywna, ale nie mozna caly czas uciekac. Trzeba stawic
> czolo innym, aby byc szanowanym.
>
> > Dzięki za słowa wsparcia!
> Nie ma sprawy. Tez przezywam metamorfoze. Na to trzeba czasu i sily. Zatem
> Wytrwalosci!
>
> --
> Pozdroofka
> Marcin
>
> ----------------------------------------------------
--
> Odpisując na priv popraw adres
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-06-03 01:01:04
Temat: Re: Niesmialosc a zmiana towarzystwa01.06.03 Marcin wrote in <bbd55q$pvh$1@nemesis.news.tpi.pl>:
> wlasnie na tym polega inteligencja, aby im zripostowac!
Tia, gorzej, jeśli sępów jest kilku... Ale i tak można, ja kiedyś
zatkałem dwóch typów tekstem 'pasujecie do siebie, jeden wygląda
jak małpa a drugi tak się zachowuje, uzupełniacie się'. Grunt to
trafić w czuły punkt agresora w towarzystwie - wiesz, jeden z tych
gości naprawdę przypominał małpę, i miał na tym punkcie kompleksy.
Ja nie jestem wredny, ale coś za coś...
--
|> Gigi D'Agostino - L´amour tourjours
Pozdrowienia * Adam Wysocki * g...@s...tpi.pl g...@g...pl
GG 1234 * RLU 265791 * GSM +48505439030 * CB 10 * g...@l...net.pl
Chcesz zarobić? Idź do pracy! (C) Robert B. o spamie Make Money Fast
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |