« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-09-26 08:02:34
Temat: No i co ja mam zrobić do diaska?...Kopnął mię zaszczyt. Po 23 latach mój tatko szarpnął się i zaprosił mnie
i starsze dzieci do siebie na statek na 7-dniowy rejs po Europie. W
dwóch ratach, tzn. teraz jedzie moja mama z synem a w maju mam jechać ja
z córką.
No i mam (hehe, kto by się spodziewał) moralniaka. Bo nie zaprosił
mojego męża. W grę wchodzą głównie względy finansowe, bo mimo sporych
zniżek taki rejs jest dość drogi. Ja z jednej strony BARDZO chcę
pojechać, bo to prawdopodobnie dla mnie jedyna szansa w życiu na
zobaczenie czegoś takiego (znaczy nie Europy tylko statku). Z drugiej
strony, mimo, że małżonek mój kochany zakrzyknął "jedź!" mam spory
dyskomfort spowodowany zostawieniem go samego na tydzień z tym całym
pieprznikiem (poradzi sobie oczywiście, ale na pewno będzie wykończony
psychicznie). No i łyso mi, że ja zobaczę a on nie. Jego rodzice jak się
szarpią to na nas oboje (fakt, nie ten przedział cenowy, ale jednak)...
Do tego dochodzi stres (proszę bardzo, można chichotać) spowodowany tym,
że za granicą (Bułgarii nie liczę bo to jak do Krakowa) byłam ostatni
raz w wieku lat mniej więcej 14-u. Kiepsko znam angielski (jakoś tam się
dogadam, ale o swobodnej konwersacji raczej nie ma mowy), włoskiego w
ogóle (trzeba samodzielnie dostać się z Marco Polo na przystań) i chyba
już boję się latać.
Ja wiem, że do maja to jeszcze kupa czasu, ale normalnie sama nie wiem :(
Jeżeli ja nie pojadę to córka pojedzie z mamą, więc ona z powodu moich
decyzji nie straci.
Co robić, kruca, co robić????
LL
cała w rozterce
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-09-26 08:08:42
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Użytkownik "Lolalny Lemur" :
>
> Ja wiem, że do maja to jeszcze kupa czasu, ale normalnie sama nie wiem :(
> Jeżeli ja nie pojadę to córka pojedzie z mamą, więc ona z powodu moich
> decyzji nie straci.
>
> Co robić, kruca, co robić????
>
Nie zastanawiaj się tylko jedź !
Kiedy nie wykorzystałam jakiejś szansy na szalony wyjazd to zawsze potem
żałowałam !
A mąż jak słusznie prawisz da sobie radę przez tydzień, nawet nie wiesz jak
dobrze.
Pozdrowienia
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-09-26 08:14:57
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...Lolalny Lemur napisał(a):
>
> Ja wiem, że do maja to jeszcze kupa czasu
>
> Co robić, kruca, co robić????
>
skoro macie jeszcze tyle czasu - zaoszczędźcie na bilet dla mężą i
jedźcie razem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-09-26 08:20:50
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> napisał(a):
> Po 23 latach mój tatko szarpnął się
Po 23 latach ja ja tę uprzejmość kazałabym w buty wepchać.
I pojechałabym całą ekipą pod Wiżajny.
Ale ja i n n a jestem.
Angielski we Włoszech mało Ci się przyda. Bardziej ręce i słowo Siii.
Tym się nie przejmuj.
--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2007-09-26 08:29:42
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fdd3vl$qa9$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Kopnął mię zaszczyt. Po 23 latach mój tatko szarpnął się i zaprosił mnie i
> starsze dzieci do siebie na statek na 7-dniowy rejs po Europie. W dwóch
> ratach, tzn. teraz jedzie moja mama z synem a w maju mam jechać ja z córką.
>
> No i mam (hehe, kto by się spodziewał) moralniaka. Bo nie zaprosił mojego
> męża. W grę wchodzą głównie względy finansowe, bo mimo sporych zniżek taki
> rejs jest dość drogi. Ja z jednej strony BARDZO chcę pojechać, bo to
> prawdopodobnie dla mnie jedyna szansa w życiu na zobaczenie czegoś takiego
> (znaczy nie Europy tylko statku). Z drugiej strony, mimo, że małżonek mój
> kochany zakrzyknął "jedź!"
Być posłuszną wobec męża i... jechać!
Qra, a potem ponieść wszelkie tego konsekwencje... hihi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2007-09-26 08:47:15
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> napisał:
> zobaczenie czegoś takiego (znaczy nie Europy tylko statku). Z drugiej
> strony, mimo, że małżonek mój kochany zakrzyknął "jedź!" mam spory
> dyskomfort spowodowany zostawieniem go samego na tydzień z tym całym
> pieprznikiem (poradzi sobie oczywiście, ale na pewno będzie wykończony
> psychicznie). No i łyso mi, że ja zobaczę a on nie.
Jechac! Razem jeszcze sobie pojezdzicie, jak nie teraz to jak dzieci
podrosną ;-)
> raz w wieku lat mniej więcej 14-u. Kiepsko znam angielski (jakoś tam się
> dogadam, ale o swobodnej konwersacji raczej nie ma mowy), włoskiego w
> ogóle (trzeba samodzielnie dostać się z Marco Polo na przystań) i chyba
> już boję się latać.
Przygotuj sobie angielskie zwroty, ktore moga sie przydac. Typu skad
odplywa statek do ...
> Co robić, kruca, co robić????
Zawolac: Ahoj przygodo :-)
Pozdrowienia,
Lila
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2007-09-26 08:59:36
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fdd3vl$qa9$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Kopnął mię zaszczyt. Po 23 latach mój tatko szarpnął się i zaprosił mnie i
> starsze dzieci do siebie na statek na 7-dniowy rejs po Europie. W dwóch
> ratach, tzn. teraz jedzie moja mama z synem a w maju mam jechać ja z
> córką.
>
> No i mam (hehe, kto by się spodziewał) moralniaka. Bo nie zaprosił mojego
> męża.
Wysłać tylko dzieciaki. Skoro teraz Ci niefajnie, że bez męża,
to jak przyjdzie co do czego będzie Ci jeszcze bardziej niefajnie.
No i ta "łaska" jakaś taka... kulawa.
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2007-09-26 09:04:11
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fdd3vl$qa9$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Co robić, kruca, co robić????
Ja bym bez męża nie pojechała.
Dzieci bym wysłała razem z babcią, a sama starała się uzbierać potrzebną
kwotę by pojechać razem z mężem. Jak się nie uda to trudno.
Ja bym się źle bawiła sama.
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2007-09-26 09:32:37
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...siwa pisze:
>> Po 23 latach mój tatko szarpnął się
>
> Po 23 latach ja ja tę uprzejmość kazałabym w buty wepchać.
To nie jest uprzejmość. Wcześniej nie było na to pieniędzy po prostu.
> Angielski we Włoszech mało Ci się przyda.
Angielski na statku - tam mało Polaków, w obsłudze też.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2007-09-26 09:33:42
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...Klara Bemol pisze:
> skoro macie jeszcze tyle czasu - zaoszczędźcie na bilet dla mężą i
> jedźcie razem
Nie żartuj - ja mam wyliczoną każdą złotówkę do pierwszego a Ty mi o
oszczędzaniu na diablo drogą wycieczkę :/
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |