coraz bardziej wydaje mi się że jednak trafiłem tam gdzie byc powinienem
przechodze mijając ludzi i wartości które są tak dalekie od moich, mijając
akceptuje ich istnienie
sam nie pasuje do nich nie chcę ich przyjmować, nie potępiam ,
lecz coraz bardziej nimi przesiąkam, staję się obojętny. Coraz bardziej do
nich przystaję zateracam swoją odrębność.
Zdarzało mi sie spotkac ludzi tak samo nie pasujących tu jak ja... nie
jestem sam
Czasami idziemy ta samą droga w tę samą stronę lecz droga ta rozchodzi się
po czasie a złudzenia opadają.
Wiekszość ludzi wtapia się w masę gdyż odmienność nie jest preferowana
łatwiej jest sie poddać nurtowi niż mu sie przeciwstawić.
Ja zaczynam robic to samo, nie warto byc buntownikiem czy warto tracic
energię na przeciwstawianie się takiej sile.
czy istnieją jescze jakieś wartości które lecą gdzieś ponad tym czym karmi
nas nasze społeczeństwo.....
czy musimy iśc tam gdzie idą wszyscy, czy sztuką jest iść tam gdzie chce się
być i nie zatracic sie w tym co
jest narzucone przez społeczeństwo a do tego jeszcze przeżyć.
Czy rzucić się w nurt i zmieniac wszystko od środka lub zostawic i samemu
tworzyc to co chce się zmienić, pozostawiając sobie odrobinę odrębności.
Wiem gdzie trzeba dokonać zmian, trzeba zaczac od swojej głowy ja to robie,
powoli zmierzając do celu, czy kiedys
zdąrzę a może koncentruję sie nie na tym, idę powoli lecz w dobrym kierunku,
konsekwętnie w tą samą stronę, wtapiając się bardziej i bardziej.
czy jestem inny?................ nie. Jestem taki sam jak wszyscy inni. I
inny tak samo jak każdy z nas.
no to płyniemy dalej.
nevermind

którędy aka bogdan



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/