Strona główna Grupy pl.sci.psychologia O piątej po południu

Grupy

Szukaj w grupach

 

O piątej po południu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 55


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2009-12-03 11:21:20

Temat: Re: O piątej po południu
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"Stalker" <t...@i...pl> wrote in message
news:a95fd472-ab5b-4d48-8e44-f9d07cf938d8@c3g2000yqd
.googlegroups.com...

> Stalker, nie Sender...

:))) sorry, pisalem "w biegu" bo jestem zajetym i nie zauwazylem tego
zdrobiazgu :)
myslalem ze Sender pisze w III osobie, w ironiczny sposob

Pozdrawiam,
Duch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2009-12-03 11:33:19

Temat: Re: O piątej po południu
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jedyną wartoscią Senderze jest w tym filmie pewna prawda o naszej kondycji.
A "pewna" dlatego, że nie jedyna.

Co do przeciwstawiania się sytuacji - problem polega własnie na tym, że nie
każdej sytuacji można się przeciwstawić. Nie zawsze ma się jakiekolwiek pole
manewru.

A co do emocji, to masz rację. Zresztą skrobałam potem zwzięcie o emocjach
własnie z Panią IxI.

MK

Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
news:hf8782$juh$1@inews.gazeta.pl...
> Duch pisze:
>> "Sender" <m...@k...pl> wrote in message
>> news:hf5do1$lt0$1@inews.gazeta.pl...
>>
>>> Chciałbym móc napisać coś takiego i żeby po chwili nie wydało mi się to
>>> jakoś nieaktualne.
>>> Oglądam sporo filmów, najczęściej ciekawych, jednak nie potrafię chyba
>>> wskazać na jakiś naprawdę dobry film, scenę czy dialog.
>>> Wszystkie były pewnie fajne, czasem nawet wyjątkowe w pewnej chwili
>>> jednak w konfrontacji z ciągle rosnąca ilością obrazów przesuwających
>>> sie przed moimi oczami stają się coraz bardziej względne i porównywalne.
>>> Cholera, czy już stałem się takim zblazowanym malkontentem, że nic już
>>> dla mnie nie będzie miało jakiś szczególnych, uniwersalnych wartości?
>>> A może uniwersalna wartość tkwi właśnie w relatywistce, a rosnący zbiór
>>> porównań świadczy właśnie o bogactwie wnętrza?
>>> Czy ktoś kiedyś jeszcze miał podobne dylematy?
>>
>> Nie mialem tego dylematu (chyba ze dawno) ale wiem z czego wynika.
>> I wiem o czym piszesz.
>>
>> Chodzi o pewnego rodzaju plytkosc dzisiejszych filmow oraz o plytkosc ich
>> odbioru.
>> Oraz o ich zalew, ktory powoduje ze wszystkie zlewaja sie w jedna papke
>> kolorow.
>> Tak samo odbieram te filmy jak ty, bo one w tej swojej masie sa wlasnie
>> takie
>> jak piszesz - podobne i bez wartosci. Taki jest dzisiajszy swiat
>> medialny.
>>
>> Ale te warosci sa, niestety nie w tych filmach
>> - wlasnie takie wartosci znalazla Vilar w tym filmie, ktory, o dziwo!
>> jest filmem "powolnym i w rytmie zycia".
>>
>>> Cholera, czy już stałem się takim zblazowanym malkontentem, że nic już
>>> dla mnie nie będzie miało jakiś szczególnych, uniwersalnych wartości?
>>
>> Poniewaz jestes otoczony przez bezideowa mase filmową, wiec
>> tesknisz za glebszym odczuciem pewnych wartosci i martwi
>> Cie to ze ich nie odbierasz. Nie odbierasz bo w masowych filmach tego nie
>> znajdziesz.
>> Trzeba sie od tego oderwac i dostroic do swiata glebszych wartosci. Vilar
>> to umie.
>> Niestety swiat masowy zaglusza ten "glebszy swiat wartosci".
>>
>>> A może uniwersalna wartość tkwi właśnie w relatywistce, a rosnący zbiór
>>> porównań świadczy właśnie o bogactwie wnętrza?
>>
>> Nie. Zdecydowanie nie. To nie swiat wartosci tylko masowy kolorowy szum.
>>
>> Pozdrawiam,
>> Duch
>
> Pewnie z uwagi na naszą wcześniejszą korespondencję chciałbym się
> odnieść jakoś antagonistycznie do Twoich wypowiedzi, jednak w
> rzeczywistości Twój punkt widzenia był chyba punktem pośrednim dla moich
> dalszych wniosków.
> Otóż w Twoich powyższych wypowiedziach jest szereg niekonsekwencji i
> niespójności.
> Vilar znalazła ludzką bezradność i bezsilność, która doprowadziła do
> m.in. do śmierci dziecka i szeregu przykrych sytuacji.
> Więc gdzie tu są i jakie wartości, ponieważ ja ich jakoś nie
> dostrzegam> Natomiast powolność filmu może wskazywać na celowe
> przytrzymanie w widzu emocji, które te film miał wywołać.
> Jednak to są tylko emocje, a nie żadne wartości.
> Chwila zadumy, refleksji, smutku czy współczucia to także jest rozrywka,
> która u osób ze skłonnościami do melancholii czy depresji może być
> bardziej szkodliwa niż lekka i łatwa komedia.
> Wydaje mi się, że ta różnorodność obrazów przedstawiana w całej gamie
> różnych filmów, nawet ta sieczka obrazowa, jeśli wolisz ja tak nazwać
> pozwala widzowi osiągnąć pewien dystans do tego co widzi i dystans do
> samego siebie, zwiększając samoświadomość siebie i swoich emocji.
> Natomiast w przedstawionym filmie niewątpliwą wartością, przynajmniej dla
> minie, byłoby przeciwstawienie się trudnym sytuacjom. Gdyby postacie
> pokazały swoje zmagania, swoją walkę o byt, które pomogły im przetrwać,
> ocalić dziecko i siebie. Na szacunek zasługuje wysiłek, a nie bierna
> postawa, której konsekwencje mooga bardziej wskazywań na brak
> odpowiedzialności niż na spisek losu.
> I nie chciałbym jednak, żeby mylono tutaj wysiłek z bezsensownym
> poświeceniem, w którym niejednokrotnie egoistyczna jednostka odbierana
> mylnie jako szlachetna walczy z wroga siłą narażając przy tym
> bezpieczeństwo swoich bliskich i osób trzecich, bez pytania się
> kogokolwiek o zgodę.
> Jeśli ktokolwiek widzi jakieś wartości w tym filmie, przynajmniej w jego
> opisie przez Vilar, to byłoby miło, gdyby potrafił je jakoś konkretnie
> wskazać ponieważ sama nostalgia ani obraz tragedii nie stanowią jeszcze
> chyba o żadnej cennej wartości.
> Pozdrawiam. MS
>



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2009-12-03 11:51:28

Temat: Re: O piątej po południu
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"Sender" <m...@k...pl> wrote in message
news:hf8782$juh$1@inews.gazeta.pl...


> Więc gdzie tu są i jakie wartości, ponieważ ja ich jakoś nie
> dostrzegam> Natomiast powolność filmu może wskazywać na celowe
> przytrzymanie w widzu emocji, które te film miał wywołać.

I to jest wlasnie wartosci w ym filmie.


> Jednak to są tylko emocje, a nie żadne wartości.

Emocje niedostepne dla czlowieka w naszym kregu kulturowym i
naszej sytuacji,
i czucie tych emocji to jest ta wartosc.



> Natomiast w przedstawionym filmie niewątpliwą wartością, przynajmniej dla
> minie, byłoby przeciwstawienie się trudnym sytuacjom. Gdyby postacie
> pokazały swoje zmagania, swoją walkę o byt, które pomogły im przetrwać,
> ocalić dziecko i siebie.Na szacunek zasługuje wysiłek, a nie bierna
> postawa,

Ale wydaje mi sie ze film niekoniecznie musi miec wartosc edukacyjna
w sensie "podrecznik jak przetrwac".
Wartoscia w tym filmie moze byc (nie ogladalem wiec improwizuje)
pokazanie bezradnosci ludzi z ktrorej nie ma wyjscia.
Poddanie sie losowi.
Albo wartoscia moze byc pokazanie ze nie wszyscy zyja wygodnie w
fotelu i ze zycie ma tez inny wymiar, bardzo ciezki - taki,
ktorego nigdy nie doswiadczylismy zyjac w dobrobycie.


> Jeśli ktokolwiek widzi jakieś wartości w tym filmie, przynajmniej w jego
> opisie przez Vilar, to byłoby miło, gdyby potrafił je jakoś konkretnie
> wskazać ponieważ sama nostalgia ani obraz tragedii nie stanowią jeszcze
> chyba o żadnej cennej wartości.

Moze stanowic, patrz wyzej.

Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2009-12-03 12:10:03

Temat: Re: O piątej po południu
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie Senderze. Mylisz się w jednym momencie, a potem błąd się tylko powiela.
Chodzi tu o: "bezsensownych wyborów" - sensowne lub bezsensowne wybory są
możliwe, jeśli ma się jakikolwiek wybór.
Tu masz artykuł:
http://wyborcza.pl/1,75477,7323495,Irakijki_w_piekle
_prostytucji.html

To jest własnie powód, dla którego film mnie tak przeczołgał - dopadł mnie
bez ostrzeżenia i przeczołgał. Jestesmy przyzwyczajeni do posiadania wyboru,
to jakiej-takiej kontroli nad zyciem itd. Albo chociazby zludzenia ich
posiadania. I tu rozumiem Twój bunt.

Pytanie natomiast na ile jest to prawdą (posiadanie kontroli). I spróbuj
odpowiedzieć na to pytanie serio, jak juz odsuniesz na bok strach.

MK


Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
news:hf8973$qss$1@inews.gazeta.pl...
> Popraw mnie, jeśli się mylę, ale w opisanym przez ciebie filmie widz
> został postawiony przed sytuacją, w której jego bohater znalazł się już w
> beznadziejnej sytuacji. I dalej jest jakaś pseudoanaliza sytuacji bez
> wyjścia i bezsensownych wyborów niczego nawet nie minimalizujących.
> Rzetelna analiza mógłby chociaż wskazywać na okoliczności, które mogły być
> znamienne dla tej sytuacji i wpłynąć jakoś na nią.
> Natomiast tutaj jest takie oszustwo: ot facet z rodziną raptem po środku
> rzeki, nikt nie umie pływać, a wokoło piranie. Tylko czemu ma służyć taki
> obraz, jeśli nie wyłącznie niekoniecznie zdrowej pożywce i niekoniecznie
> cennych emocji?
> Widzisz, nie bardzo lubię się wypowiadać na takie tematy, zwłaszcza
> egzaltujące jakieś sytuacje lub emocje i trochę na siłę kojarzące z nimi
> jakieś wartości.
> Ktoś mógłby spojrzeć na Twój film racjonalnie i powiedzieć: to byli
> nieodpowiedzialni idioci, którzy dla własnych egoistycznych pragnień lub w
> wyniku swojej niewiedzy wydali na świat dziecko, choć nie mieli do tego
> żadnych podstaw bytowych ani zabezpieczenia materialnego i ono przypłaciło
> to życiem. Jeśli nie oni byli bezpośrednio za to odpowiedzialni to kto?
> Wojna, która nadciągała wcześniej, czy nie najlepsza sytuacja do
> zakładania i powiększania rodziny, która była wszak pierwsza?
> Dla niektórych, analiza takich przypadków może wydawać sie głupia i
> bezsensowna, a egzaltacja rozrywki bazującej na niekoniecznie najwyższych
> uczuciach trochę płytka i nie poważna.
> I czy Twoim zdaniem ktoś taki rzeczywiście jest tylko gnojem i padalcem,
> który nic nie rozumie?
> Pozdrawiam. MS
>
>
>
> Vilar pisze:
>> Jedyną wartoscią Senderze jest w tym filmie pewna prawda o naszej
>> kondycji.
>> A "pewna" dlatego, że nie jedyna.
>>
>> Co do przeciwstawiania się sytuacji - problem polega własnie na tym, że
>> nie każdej sytuacji można się przeciwstawić. Nie zawsze ma się
>> jakiekolwiek pole manewru.
>>
>> A co do emocji, to masz rację. Zresztą skrobałam potem zwzięcie o
>> emocjach własnie z Panią IxI.
>>
>> MK
>>
>> Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
>> news:hf8782$juh$1@inews.gazeta.pl...
>>> Duch pisze:
>>>> "Sender" <m...@k...pl> wrote in message
>>>> news:hf5do1$lt0$1@inews.gazeta.pl...
>>>>
>>>>> Chciałbym móc napisać coś takiego i żeby po chwili nie wydało mi się
>>>>> to jakoś nieaktualne.
>>>>> Oglądam sporo filmów, najczęściej ciekawych, jednak nie potrafię chyba
>>>>> wskazać na jakiś naprawdę dobry film, scenę czy dialog.
>>>>> Wszystkie były pewnie fajne, czasem nawet wyjątkowe w pewnej chwili
>>>>> jednak w konfrontacji z ciągle rosnąca ilością obrazów przesuwających
>>>>> sie przed moimi oczami stają się coraz bardziej względne i
>>>>> porównywalne.
>>>>> Cholera, czy już stałem się takim zblazowanym malkontentem, że nic już
>>>>> dla mnie nie będzie miało jakiś szczególnych, uniwersalnych wartości?
>>>>> A może uniwersalna wartość tkwi właśnie w relatywistce, a rosnący
>>>>> zbiór porównań świadczy właśnie o bogactwie wnętrza?
>>>>> Czy ktoś kiedyś jeszcze miał podobne dylematy?
>>>> Nie mialem tego dylematu (chyba ze dawno) ale wiem z czego wynika.
>>>> I wiem o czym piszesz.
>>>>
>>>> Chodzi o pewnego rodzaju plytkosc dzisiejszych filmow oraz o plytkosc
>>>> ich odbioru.
>>>> Oraz o ich zalew, ktory powoduje ze wszystkie zlewaja sie w jedna papke
>>>> kolorow.
>>>> Tak samo odbieram te filmy jak ty, bo one w tej swojej masie sa wlasnie
>>>> takie
>>>> jak piszesz - podobne i bez wartosci. Taki jest dzisiajszy swiat
>>>> medialny.
>>>>
>>>> Ale te warosci sa, niestety nie w tych filmach
>>>> - wlasnie takie wartosci znalazla Vilar w tym filmie, ktory, o dziwo!
>>>> jest filmem "powolnym i w rytmie zycia".
>>>>
>>>>> Cholera, czy już stałem się takim zblazowanym malkontentem, że nic już
>>>>> dla mnie nie będzie miało jakiś szczególnych, uniwersalnych wartości?
>>>> Poniewaz jestes otoczony przez bezideowa mase filmową, wiec
>>>> tesknisz za glebszym odczuciem pewnych wartosci i martwi
>>>> Cie to ze ich nie odbierasz. Nie odbierasz bo w masowych filmach tego
>>>> nie znajdziesz.
>>>> Trzeba sie od tego oderwac i dostroic do swiata glebszych wartosci.
>>>> Vilar to umie.
>>>> Niestety swiat masowy zaglusza ten "glebszy swiat wartosci".
>>>>
>>>>> A może uniwersalna wartość tkwi właśnie w relatywistce, a rosnący
>>>>> zbiór porównań świadczy właśnie o bogactwie wnętrza?
>>>> Nie. Zdecydowanie nie. To nie swiat wartosci tylko masowy kolorowy
>>>> szum.
>>>>
>>>> Pozdrawiam,
>>>> Duch
>>> Pewnie z uwagi na naszą wcześniejszą korespondencję chciałbym się
>>> odnieść jakoś antagonistycznie do Twoich wypowiedzi, jednak w
>>> rzeczywistości Twój punkt widzenia był chyba punktem pośrednim dla moich
>>> dalszych wniosków.
>>> Otóż w Twoich powyższych wypowiedziach jest szereg niekonsekwencji i
>>> niespójności.
>>> Vilar znalazła ludzką bezradność i bezsilność, która doprowadziła do
>>> m.in. do śmierci dziecka i szeregu przykrych sytuacji.
>>> Więc gdzie tu są i jakie wartości, ponieważ ja ich jakoś nie
>>> dostrzegam> Natomiast powolność filmu może wskazywać na celowe
>>> przytrzymanie w widzu emocji, które te film miał wywołać.
>>> Jednak to są tylko emocje, a nie żadne wartości.
>>> Chwila zadumy, refleksji, smutku czy współczucia to także jest rozrywka,
>>> która u osób ze skłonnościami do melancholii czy depresji może być
>>> bardziej szkodliwa niż lekka i łatwa komedia.
>>> Wydaje mi się, że ta różnorodność obrazów przedstawiana w całej gamie
>>> różnych filmów, nawet ta sieczka obrazowa, jeśli wolisz ja tak nazwać
>>> pozwala widzowi osiągnąć pewien dystans do tego co widzi i dystans do
>>> samego siebie, zwiększając samoświadomość siebie i swoich emocji.
>>> Natomiast w przedstawionym filmie niewątpliwą wartością, przynajmniej
>>> dla minie, byłoby przeciwstawienie się trudnym sytuacjom. Gdyby postacie
>>> pokazały swoje zmagania, swoją walkę o byt, które pomogły im przetrwać,
>>> ocalić dziecko i siebie. Na szacunek zasługuje wysiłek, a nie bierna
>>> postawa, której konsekwencje mooga bardziej wskazywań na brak
>>> odpowiedzialności niż na spisek losu.
>>> I nie chciałbym jednak, żeby mylono tutaj wysiłek z bezsensownym
>>> poświeceniem, w którym niejednokrotnie egoistyczna jednostka odbierana
>>> mylnie jako szlachetna walczy z wroga siłą narażając przy tym
>>> bezpieczeństwo swoich bliskich i osób trzecich, bez pytania się
>>> kogokolwiek o zgodę.
>>> Jeśli ktokolwiek widzi jakieś wartości w tym filmie, przynajmniej w jego
>>> opisie przez Vilar, to byłoby miło, gdyby potrafił je jakoś konkretnie
>>> wskazać ponieważ sama nostalgia ani obraz tragedii nie stanowią jeszcze
>>> chyba o żadnej cennej wartości.
>>> Pozdrawiam. MS
>>>
>>
>>
>>
>



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2009-12-03 12:32:19

Temat: Re: O piątej po południu
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora

Hah ale dorobiłeś mi twarz.
Nie wstyd Ci trochę?
Normalnie pojechałes po bandzie w gdybaniu i trafiłeś jak kulą w płot.
Niemniej pozdrawiam, MK

Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
news:hf8ass$49r$1@inews.gazeta.pl...
> Vilar już lubi takie filmy. Lubi te emocje z nimi związane. Całe
> szczęście, że poszukuje ich w filmach, a nie w bardziej radykalnych
> środkach, np. konsekwencji swoich postępowań, bo w ten sposób tez można
> wywołać smutek, żal czy nostalgię.
> A może potrafisz dać jej gwarancję, że skłonności do tych emocji nigdy,
> nawet nieświadomie nie wpłyną na jej postępowanie prowadzące do ich
> odczucia? Ograniczy się tylko i wyłącznie do filmu i żadne inne odczucie
> nie będzie podobne do tego, które odczuje gdy ukaze dziecko, sprawi
> przykrość mężowi lub innemu człowiekowi, lub podobieństwo będzie czysto
> przypadkowe?
> Każda emocja kształtuje naszą osobowość i sama skłonność w kierunku
> jakiejkolwiek z nich jest już pewnym zachwianiem równowagi. Natomiast o
> wartości możemy mówić wtedy, kiedy czerpiąc naukę pod wpływem emocji
> wstajemy i zmieniamy coś, cokolwiek, na lepsze. Wtedy to ma wartość. Ale
> żeby zmienić coś na lepsze, trzeba mieć do tego jakieś przesłanki, a nie
> samą sytuację bez przyczyny i bez wyjścia.
>



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2009-12-03 12:41:34

Temat: Re: O piątej po południu
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mówi przez Ciebi strach...
Niepotrzebnie.
MK

PS. A król szczurów i muzułmanie, to jednak dwie różne cywilizacje i różne
podejścia do życia. Naprawdę tego nie rozumiesz?


Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
news:hf8bid$6qp$1@inews.gazeta.pl...
> Nie Vilar. To ty masz niedostatki wiedzy.
> Nawet Król Szczurów potrafił żyć jak król pośród szczurów.
> Poza tym można żyć jak zwierze i można umrzeć z godnością jak człowiek.
> I bez względu ja moralną wartość wyboru, brak konsekwencji w jego odbiorze
> jest dysfunkcją moralności.
> Jeśli życie dla kogos ma wartość ponad wszystko, to poświęci dla niego
> wszystko, jeśli nie, to przekroczenia pewnej granicy nie poświęci.
> Każdy wybór da się wyśmiać i każdy uszlachetnić.
> Jest to tylko kwestia konsekwencji jego założeń.
> Pozdrawiam. MS
>
>
> Vilar pisze:
>> Nie Senderze. Mylisz się w jednym momencie, a potem błąd się tylko
>> powiela.
>> Chodzi tu o: "bezsensownych wyborów" - sensowne lub bezsensowne wybory są
>> możliwe, jeśli ma się jakikolwiek wybór.
>> Tu masz artykuł:
>> http://wyborcza.pl/1,75477,7323495,Irakijki_w_piekle
_prostytucji.html
>>
>> To jest własnie powód, dla którego film mnie tak przeczołgał - dopadł
>> mnie bez ostrzeżenia i przeczołgał. Jestesmy przyzwyczajeni do posiadania
>> wyboru, to jakiej-takiej kontroli nad zyciem itd. Albo chociazby
>> zludzenia ich posiadania. I tu rozumiem Twój bunt.
>>
>> Pytanie natomiast na ile jest to prawdą (posiadanie kontroli). I spróbuj
>> odpowiedzieć na to pytanie serio, jak juz odsuniesz na bok strach.
>>
>> MK
>>
>>
>> Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
>> news:hf8973$qss$1@inews.gazeta.pl...
>>> Popraw mnie, jeśli się mylę, ale w opisanym przez ciebie filmie widz
>>> został postawiony przed sytuacją, w której jego bohater znalazł się już
>>> w beznadziejnej sytuacji. I dalej jest jakaś pseudoanaliza sytuacji bez
>>> wyjścia i bezsensownych wyborów niczego nawet nie minimalizujących.
>>> Rzetelna analiza mógłby chociaż wskazywać na okoliczności, które mogły
>>> być znamienne dla tej sytuacji i wpłynąć jakoś na nią.
>>> Natomiast tutaj jest takie oszustwo: ot facet z rodziną raptem po środku
>>> rzeki, nikt nie umie pływać, a wokoło piranie. Tylko czemu ma służyć
>>> taki obraz, jeśli nie wyłącznie niekoniecznie zdrowej pożywce i
>>> niekoniecznie cennych emocji?
>>> Widzisz, nie bardzo lubię się wypowiadać na takie tematy, zwłaszcza
>>> egzaltujące jakieś sytuacje lub emocje i trochę na siłę kojarzące z nimi
>>> jakieś wartości.
>>> Ktoś mógłby spojrzeć na Twój film racjonalnie i powiedzieć: to byli
>>> nieodpowiedzialni idioci, którzy dla własnych egoistycznych pragnień lub
>>> w wyniku swojej niewiedzy wydali na świat dziecko, choć nie mieli do
>>> tego żadnych podstaw bytowych ani zabezpieczenia materialnego i ono
>>> przypłaciło to życiem. Jeśli nie oni byli bezpośrednio za to
>>> odpowiedzialni to kto? Wojna, która nadciągała wcześniej, czy nie
>>> najlepsza sytuacja do zakładania i powiększania rodziny, która była
>>> wszak pierwsza?
>>> Dla niektórych, analiza takich przypadków może wydawać sie głupia i
>>> bezsensowna, a egzaltacja rozrywki bazującej na niekoniecznie
>>> najwyższych uczuciach trochę płytka i nie poważna.
>>> I czy Twoim zdaniem ktoś taki rzeczywiście jest tylko gnojem i padalcem,
>>> który nic nie rozumie?
>>> Pozdrawiam. MS
>>>
>>>
>>>
>>> Vilar pisze:
>>>> Jedyną wartoscią Senderze jest w tym filmie pewna prawda o naszej
>>>> kondycji.
>>>> A "pewna" dlatego, że nie jedyna.
>>>>
>>>> Co do przeciwstawiania się sytuacji - problem polega własnie na tym, że
>>>> nie każdej sytuacji można się przeciwstawić. Nie zawsze ma się
>>>> jakiekolwiek pole manewru.
>>>>
>>>> A co do emocji, to masz rację. Zresztą skrobałam potem zwzięcie o
>>>> emocjach własnie z Panią IxI.
>>>>
>>>> MK
>>>>
>>>> Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:hf8782$juh$1@inews.gazeta.pl...
>>>>> Duch pisze:
>>>>>> "Sender" <m...@k...pl> wrote in message
>>>>>> news:hf5do1$lt0$1@inews.gazeta.pl...
>>>>>>
>>>>>>> Chciałbym móc napisać coś takiego i żeby po chwili nie wydało mi się
>>>>>>> to jakoś nieaktualne.
>>>>>>> Oglądam sporo filmów, najczęściej ciekawych, jednak nie potrafię
>>>>>>> chyba wskazać na jakiś naprawdę dobry film, scenę czy dialog.
>>>>>>> Wszystkie były pewnie fajne, czasem nawet wyjątkowe w pewnej chwili
>>>>>>> jednak w konfrontacji z ciągle rosnąca ilością obrazów
>>>>>>> przesuwających sie przed moimi oczami stają się coraz bardziej
>>>>>>> względne i porównywalne.
>>>>>>> Cholera, czy już stałem się takim zblazowanym malkontentem, że nic
>>>>>>> już dla mnie nie będzie miało jakiś szczególnych, uniwersalnych
>>>>>>> wartości?
>>>>>>> A może uniwersalna wartość tkwi właśnie w relatywistce, a rosnący
>>>>>>> zbiór porównań świadczy właśnie o bogactwie wnętrza?
>>>>>>> Czy ktoś kiedyś jeszcze miał podobne dylematy?
>>>>>> Nie mialem tego dylematu (chyba ze dawno) ale wiem z czego wynika.
>>>>>> I wiem o czym piszesz.
>>>>>>
>>>>>> Chodzi o pewnego rodzaju plytkosc dzisiejszych filmow oraz o plytkosc
>>>>>> ich odbioru.
>>>>>> Oraz o ich zalew, ktory powoduje ze wszystkie zlewaja sie w jedna
>>>>>> papke kolorow.
>>>>>> Tak samo odbieram te filmy jak ty, bo one w tej swojej masie sa
>>>>>> wlasnie takie
>>>>>> jak piszesz - podobne i bez wartosci. Taki jest dzisiajszy swiat
>>>>>> medialny.
>>>>>>
>>>>>> Ale te warosci sa, niestety nie w tych filmach
>>>>>> - wlasnie takie wartosci znalazla Vilar w tym filmie, ktory, o dziwo!
>>>>>> jest filmem "powolnym i w rytmie zycia".
>>>>>>
>>>>>>> Cholera, czy już stałem się takim zblazowanym malkontentem, że nic
>>>>>>> już dla mnie nie będzie miało jakiś szczególnych, uniwersalnych
>>>>>>> wartości?
>>>>>> Poniewaz jestes otoczony przez bezideowa mase filmową, wiec
>>>>>> tesknisz za glebszym odczuciem pewnych wartosci i martwi
>>>>>> Cie to ze ich nie odbierasz. Nie odbierasz bo w masowych filmach tego
>>>>>> nie znajdziesz.
>>>>>> Trzeba sie od tego oderwac i dostroic do swiata glebszych wartosci.
>>>>>> Vilar to umie.
>>>>>> Niestety swiat masowy zaglusza ten "glebszy swiat wartosci".
>>>>>>
>>>>>>> A może uniwersalna wartość tkwi właśnie w relatywistce, a rosnący
>>>>>>> zbiór porównań świadczy właśnie o bogactwie wnętrza?
>>>>>> Nie. Zdecydowanie nie. To nie swiat wartosci tylko masowy kolorowy
>>>>>> szum.
>>>>>>
>>>>>> Pozdrawiam,
>>>>>> Duch
>>>>> Pewnie z uwagi na naszą wcześniejszą korespondencję chciałbym się
>>>>> odnieść jakoś antagonistycznie do Twoich wypowiedzi, jednak w
>>>>> rzeczywistości Twój punkt widzenia był chyba punktem pośrednim dla
>>>>> moich
>>>>> dalszych wniosków.
>>>>> Otóż w Twoich powyższych wypowiedziach jest szereg niekonsekwencji i
>>>>> niespójności.
>>>>> Vilar znalazła ludzką bezradność i bezsilność, która doprowadziła do
>>>>> m.in. do śmierci dziecka i szeregu przykrych sytuacji.
>>>>> Więc gdzie tu są i jakie wartości, ponieważ ja ich jakoś nie
>>>>> dostrzegam> Natomiast powolność filmu może wskazywać na celowe
>>>>> przytrzymanie w widzu emocji, które te film miał wywołać.
>>>>> Jednak to są tylko emocje, a nie żadne wartości.
>>>>> Chwila zadumy, refleksji, smutku czy współczucia to także jest
>>>>> rozrywka,
>>>>> która u osób ze skłonnościami do melancholii czy depresji może być
>>>>> bardziej szkodliwa niż lekka i łatwa komedia.
>>>>> Wydaje mi się, że ta różnorodność obrazów przedstawiana w całej gamie
>>>>> różnych filmów, nawet ta sieczka obrazowa, jeśli wolisz ja tak nazwać
>>>>> pozwala widzowi osiągnąć pewien dystans do tego co widzi i dystans do
>>>>> samego siebie, zwiększając samoświadomość siebie i swoich emocji.
>>>>> Natomiast w przedstawionym filmie niewątpliwą wartością, przynajmniej
>>>>> dla minie, byłoby przeciwstawienie się trudnym sytuacjom. Gdyby
>>>>> postacie pokazały swoje zmagania, swoją walkę o byt, które pomogły im
>>>>> przetrwać, ocalić dziecko i siebie. Na szacunek zasługuje wysiłek, a
>>>>> nie bierna postawa, której konsekwencje mooga bardziej wskazywań na
>>>>> brak odpowiedzialności niż na spisek losu.
>>>>> I nie chciałbym jednak, żeby mylono tutaj wysiłek z bezsensownym
>>>>> poświeceniem, w którym niejednokrotnie egoistyczna jednostka odbierana
>>>>> mylnie jako szlachetna walczy z wroga siłą narażając przy tym
>>>>> bezpieczeństwo swoich bliskich i osób trzecich, bez pytania się
>>>>> kogokolwiek o zgodę.
>>>>> Jeśli ktokolwiek widzi jakieś wartości w tym filmie, przynajmniej w
>>>>> jego opisie przez Vilar, to byłoby miło, gdyby potrafił je jakoś
>>>>> konkretnie wskazać ponieważ sama nostalgia ani obraz tragedii nie
>>>>> stanowią jeszcze chyba o żadnej cennej wartości.
>>>>> Pozdrawiam. MS
>>>>>
>>>>
>>>>
>>
>>
>>
>



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2009-12-03 12:51:39

Temat: Re: O piątej po południu
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora

1. Nie czuję żadnej antypatii
2. Czy wiesz co znaczy okreslenie "Dorobić twarz" (szukaj w Chinach)
3. Pod resztą sie podpisuję.
Poza ostatnim akapitem. Rozmawiać można o wszystkim - także, jak coś Cię
rozjedzie (chyba, że nie masz ochoty).


Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
news:hf8c3m$8tf$1@inews.gazeta.pl...
>I to jest właśnie różnica miedzy nami, która tworzy wzajemną antypatię.
> Ja jestem świadom swoich emocji, przynajmniej w znacznej ilości, bo na
> pewno nie wszystkich i potrafię przyznać się do nich, nawet do tych nie
> najlepszych i ich konsekwencji.
> I choćbym zjadł wszystkie rozumy świata, to i tak pewnie będę popełniał
> błędy w zasadzie tylko z dwóch tych samych powodów: jakiejś niewiedzy i
> nieodpowiednich emocji.
> Ja też mam taką twarz i praktycznie każdy.
> Kwestia tylko tego, czy się z nią obnosimy czy nie, lub czy mamy odwagę
> się do niej przyznać, czy się jej wyprzemy.
> Cholera, mówiłem, że nie lubię rozmawiać na takie tematy, teraz
> przynajmniej lepiej wiesz czemu.
> Pozdrawiam. MS
>
>
>
>
> Vilar pisze:
>> Hah ale dorobiłeś mi twarz.
>> Nie wstyd Ci trochę?
>> Normalnie pojechałes po bandzie w gdybaniu i trafiłeś jak kulą w płot.
>> Niemniej pozdrawiam, MK
>>
>> Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
>> news:hf8ass$49r$1@inews.gazeta.pl...
>>> Vilar już lubi takie filmy. Lubi te emocje z nimi związane. Całe
>>> szczęście, że poszukuje ich w filmach, a nie w bardziej radykalnych
>>> środkach, np. konsekwencji swoich postępowań, bo w ten sposób tez można
>>> wywołać smutek, żal czy nostalgię.
>>> A może potrafisz dać jej gwarancję, że skłonności do tych emocji nigdy,
>>> nawet nieświadomie nie wpłyną na jej postępowanie prowadzące do ich
>>> odczucia? Ograniczy się tylko i wyłącznie do filmu i żadne inne odczucie
>>> nie będzie podobne do tego, które odczuje gdy ukaze dziecko, sprawi
>>> przykrość mężowi lub innemu człowiekowi, lub podobieństwo będzie czysto
>>> przypadkowe?
>>> Każda emocja kształtuje naszą osobowość i sama skłonność w kierunku
>>> jakiejkolwiek z nich jest już pewnym zachwianiem równowagi. Natomiast o
>>> wartości możemy mówić wtedy, kiedy czerpiąc naukę pod wpływem emocji
>>> wstajemy i zmieniamy coś, cokolwiek, na lepsze. Wtedy to ma wartość. Ale
>>> żeby zmienić coś na lepsze, trzeba mieć do tego jakieś przesłanki, a nie
>>> samą sytuację bez przyczyny i bez wyjścia.
>>>
>>
>>
>>
>



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2009-12-03 12:51:56

Temat: Re: O piątej po południu
Od: Sender <m...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Vilar pisze:
> Mówi przez Ciebi strach...
> Niepotrzebnie.
> MK

o! Ae jednak potrzebnie?

> PS. A król szczurów i muzułmanie, to jednak dwie różne cywilizacje i różne
> podejścia do życia. Naprawdę tego nie rozumiesz?

W obydwu widzę wspólny mianownik, do którego się odniosłem.
Pozdrawiam. MS

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2009-12-03 12:58:46

Temat: Re: O piątej po południu
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Sender pisze:
> rzeki, nikt nie umie pływać, a wokoło piranie. Tylko czemu ma służyć
> taki obraz, jeśli nie wyłącznie niekoniecznie zdrowej pożywce i
> niekoniecznie cennych emocji?

A może banalnie - dzięki takim obrazom uczymy się doceniać to, że -
żyjąc w lepszych okolicznościach - możemy podejmować wybory i w ten
sposób uczymy się cieszyć tym, co mamy?

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2009-12-03 13:17:20

Temat: Re: O piątej po południu
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Sender pisze:
> Vilar pisze:
>> 1. Nie czuję żadnej antypatii
>
> Jeszcze, bo nie okazałem Ci swojej.

E tam. Z tego co pamiętam, to już okazałeś nie tak dawno temu.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

He...he
QRWA - TAK SAMO JAK W POLSCE
PISNIA
...nie narzucam nic nikomu...
kazachstan. ustawka gangów

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »