Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi ON w samolocie - jak to jest?

Grupy

Szukaj w grupach

 

ON w samolocie - jak to jest?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 3


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-01-23 17:55:01

Temat: ON w samolocie - jak to jest?
Od: "M S" <s...@n...ok> szukaj wiadomości tego autora

Witam,

Mam sprawę do tych wózkowych, którzy mają już za sobą przyjemność (?) lotu
samolotem. Za dwa miesiące odbędzie się za granicą pewna uroczystość w mojej
rodzinie, jestem zaproszony, ale to wymaga lotu. Nie żebym się bał czy coś
:-)) Czego nie znam, tego się nie boję :-)) Chodzi mi o kwestie, powiedzmy,
czysto techniczne. Rozumiem, że mój składany wózek inwalidzki mogę traktować
jako bagaż podręczny - specjalny. Tak sądzę po przeczytaniu regulaminu
www.skyeurope.com (to oni mnie "przelecą" prawdopodobnie, hehe). Chciałbym
wiedzieć jak to jest na pokładzie. Rozumiem, że zostanę wniesiony na pokład
i posadzony na siedzenie. Wózek umieszczą w odpowiednim miejscu, ew. luku
bagażowym.

Możecie mi opisać wrażenia z lotu? Czy da się wysiedzieć, jeśli mam
skrzywienie kręgosłupa, ale na wózku siedzę długi czas i nie mam z tym
problemu? Wiem, na wózku w samolocie nie będę siedział :-)) Czy fotel w
samolocie jest zdecydowanie mniej wygodny, dla osoby niezbyt wysokiej, i to
będzie najgorsze 90 minut w moim życiu? :-))

Pozdrawiam,
Maciek S
--
Aby odpowiedzieć prywatnie, kliknij poniżej:
http://cerbermail.com/?sALiakVg8Q


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-01-25 10:44:12

Temat: Re: ON w samolocie - jak to jest?
Od: "jojtek" <j...@m...org> szukaj wiadomości tego autora

to jest tak, zalezy jakim lecisz samolotem, jesli malym to na pokladzie nie
ma miejsca zeby schowac wozek i wrzucaja go do cargo. tylko ze oni nie
patrza ze wozek to wozek i traktuja go jako bagaz, jak wiemy nawet male
uszkodzenie wozka moze spieprzyc sprawe, mozna go ubezpieczyc ( nie wiem ile
to kosztuje, bo mnie wmowili ze wozek bedzie na pokladzie i go nie
ubezpieczalem, troche sie poobijal w cargo, ale przezyl. najbardziej sie
wkurzylem jak spadl z tasmy przy odbieraniu bagazu ). Jesli chodzi o
wniesienie cie do samolotu powinna byc taka mozliwosc, jednak musisz o tym
kogos poinformowac...najlepiej zaraz przed wejsciem na plyte lotniska, gdzie
panie sprawdzaja bilety..
Druga opcja to taka, z ktorej mialem kiedys przyjemnosc skorzystac...bez
gadania nikogo o nic nie prosilem...kazali poczekac i......podstawili
autobusik specjalnie dla mnie z dwoma windami i wjazd odbywa sie drzwiami z
drugiej strony samolotu , ktore sa szersze...niestety takie cos zafundowali
mi tylko w egipcie.
W polsce uwazaj na touroperatorow, ktorzy moga chciec od ciebie wyciagnac
kase za wozek :) nie zartuje ode mnie chcieli wydebic 50 dolcow. ale nie
przejmuj sie, wozek jest traktowany jak wozek dzieciecy czy leci za darmo ,
nie jest wliczony w wage bagazu ani nic takiego... dobrze bys zrobil gdybys
wczesniej znal numer lotu itd i zadzwonil do lini lotniczych zeby ich
poinformowac wczesniej ze jestes osoba niepelnosprawna i bedziesz
potrzebowal pomocy. jesli ktos ci wtedy nie bedzie chcial udzielic pomocy to
sie powoujesz na osobe z ktora rozmawiales. w samolocie zalatwiasz sprawe ze
stjuardesami zeby zalatwily kogos do pomocy, czasami jest stjuard i on
pomoze ci z wyjsciem. zazwyczaj wozek czeka na kolo schodow i nikt cie nie
nosi do poczekalni, zebys mogl spokojnie czekac az twoj wozek przyjedzie
taśmą :) nie ma z tym problemu.
Jesli bedziesz lecial z opiekunem to tym bardziej dacie sobie rade. nie
przejmuj sie tym ze bedziecie mieli inne miejsca w samolocie, ze stjuardesa
da sie to bez problemu zalatwic.wystarczy poprosic i zaraz sie cos
znajdzie....no i wez cos do jedzenia ... w locie na 4 godzinny lot dają juz
tylko bulke.

PS Fajne sa miejsca kolo okna oczywiscie, tym lepiej jesli nie nad skrzydlem
:) jednak jesli jestes osoba wysoka to mozesz miec problemy z wcisnieciem
sie kolo okna.








Użytkownik "M S" <s...@n...ok> napisał w wiadomości
news:ct0odk$ph8$1@inews.gazeta.pl...
> Witam,
>
> Mam sprawę do tych wózkowych, którzy mają już za sobą przyjemność (?) lotu
> samolotem. Za dwa miesiące odbędzie się za granicą pewna uroczystość w
> mojej rodzinie, jestem zaproszony, ale to wymaga lotu. Nie żebym się bał
> czy coś :-)) Czego nie znam, tego się nie boję :-)) Chodzi mi o kwestie,
> powiedzmy, czysto techniczne. Rozumiem, że mój składany wózek inwalidzki
> mogę traktować jako bagaż podręczny - specjalny. Tak sądzę po przeczytaniu
> regulaminu www.skyeurope.com (to oni mnie "przelecą" prawdopodobnie,
> hehe). Chciałbym wiedzieć jak to jest na pokładzie. Rozumiem, że zostanę
> wniesiony na pokład i posadzony na siedzenie. Wózek umieszczą w
> odpowiednim miejscu, ew. luku bagażowym.
>
> Możecie mi opisać wrażenia z lotu? Czy da się wysiedzieć, jeśli mam
> skrzywienie kręgosłupa, ale na wózku siedzę długi czas i nie mam z tym
> problemu? Wiem, na wózku w samolocie nie będę siedział :-)) Czy fotel w
> samolocie jest zdecydowanie mniej wygodny, dla osoby niezbyt wysokiej, i
> to będzie najgorsze 90 minut w moim życiu? :-))
>
> Pozdrawiam,
> Maciek S
> --
> Aby odpowiedzieć prywatnie, kliknij poniżej:
> http://cerbermail.com/?sALiakVg8Q
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-01-27 22:06:38

Temat: Re: ON w samolocie - jak to jest?
Od: "Jędrzej" <jedrzej_m@[antyspam]poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dwa lata temu leciałem z młodzieżą niepełnosprawną samolotem.
To był akurat lot krajowy, więc samolot nie był największy, do samolotu
wchodziliśmy z płyty lotniska tj po schodkach a nie z rękawa.
Na liniach krajowych latają raczej mniejsze samoloty (po dwa siedzenia z
każdej strony przejścia - jak w autokarze) - o dostaniu się na wózku do
samolotu raczej nie mogło być mowy.
Ale to nie było problemem, na wyposażeniu lotniska mieli zmyślne
"krzesełko", które było jakby skrzyżowaniem krzesła z wysokim oparciem z
wózkiem do przewozu lodówek, takie krzesełko z kółkami zamiast tylnych nóg.
Całość wykonana z rurek i materiału - trochę tak jak nosze, do tego fajne
dwa pasy zapinane na krzyż. Każdy podopieczny z niepełnosprawnością ruchową
był przesadzany na płycie lotniska ze swojego wózka na takie krzesełko, na
którym był transportowany od samolotu, przy czym wszystkie te operacje były
wykonywane przez obłsugę Okęcia. Opiekunowie niepełnosprawnej dziatwy nie
musili sami wnosić dzieci. Gdy dolecieliśmy do Gdańska to sami chcieliśmy
złapać za owe "krzesełko", ale nie pozwoliły nam na o stewardessy,
twierdząc, że od tego jest obsługa lotniska, istotnie za chwilę panowie się
pojawili i działali. :-)

--
Pozdrawiam
Jędrzej Molczyk
gg: 387111
www.szkolafpln.z.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wolontariusze poszukiwani - zostań dziennikarzem
[tv] Nie jesteśmy tacy sami
"Nie jesteśmy tacy sami" - jutro
test
jasnowidz?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »