witam!
w piatek kolezanka nauczyla mnie robic na szydelku. To dopiero poczatki, ale
zrobilam juz dwa calkiem ladne kwadraty, ktore wejda w sklad torby na ramie.
Bardzo sie z tego ciesze, bo szydelko wydawalo mi sie zawsze sztuka
magiczna... Moze to uraz z dziecinstwa, kiedy na pracy technice w piatej
chyba klasie mielismy robic czapki na szydelku - wyszedl mi jakis krzywy
nalesnik i bylam dosc nieszczesliwa...
No ale teraz moze bedzie lepiej (tzn. narazie jest) ;o)
dziekuje Wam za motywacje
pozdrawiam niedzielnie
Myszka