| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-11-03 10:59:06
Temat: OT zupełnie - polska żywnośćwitam mile panie i kochani panowie
wiem, ze absolutnie nie na temat. pomyslalam sobie jednak, ze przynajmmniej
wiekszosc z nas ma dzieci lub choć planuje, no i w końcu sami tez jemy.
artukułu nie polecam osobom wrazliwym, akurat jedzącym, korzystajacym z
fastfudów, czy tymm, którzy jedli na sniadanie chlebuś z masełkiem i
paróweczką a popili mleczkiem
izasz
acha - nie chodzi mi o trollowanie, wywołanie burzy (wszak cóż my
maluczkowie mozemy...), nagonke na mnie...
pozdrawiam
http://wiadomosci.onet.pl/1257234,2677,kioskart.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-11-03 11:57:22
Temat: Re: OT zupełnie - polska żywność
>http://wiadomosci.onet.pl/1257234,2677,kioskart.htm
l
Artykuł interesujący choć nieco chaotyczny. Celem było chyba
zszokowanie "czytacza" a nie ostrzeganie i zapobieżenie jakiemuś
procederowi.
Zabrakło mi bardzo zestawienia podanej tam Inspekcji , jakie to firmy
i w jakich produkta przekroczyły normy, czy podstawowe zasady
przyzwoitosci. Skoro takie kontrole były robione to chyba wszyscy
powinni się dowiedzieć, że pan X w towarze Y nadużywa substancji Z.
Chleb z gipsem czy parówka z papierem toaletowym...
Jaki z tego morał dla każdego z nas?, nie jeść parówek, chleba,mleka,
sera, wędlin,warzyw i owoców... ponieważ każdy z tych produktów może
zawieerać składnik wysoce nieapetyczny. A może , kupić hektar pola,
krowę, świnie i kury???, trudno sobie wyobrazić, żebyśmy się naglę
cofneji o kilka wieków wstecz.
Dla mnie artykuł choć ciekawy a może i prawdziwy, wydaje się być
najzwyczajniejszą mąciwodą.
Moolinea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-11-03 12:37:37
Temat: Re: OT zupełnie - polska żywnośćMoolinea napisał(a):
> Zabrakło mi bardzo zestawienia podanej tam Inspekcji , jakie to firmy
> i w jakich produkta przekroczyły normy, czy podstawowe zasady
> przyzwoitosci. Skoro takie kontrole były robione to chyba wszyscy
> powinni się dowiedzieć, że pan X w towarze Y nadużywa substancji Z.
Mi z kolei brakuje opisu jakie to przepisy producent zlamal. Czyt tylko
to, ze zawyzyl zawartosc tluszczu o 1% (z tego akurat niektorzy by sie
ucieszyli) czy uzyl przeterminowanych produktow.
To, ze konserwy ,,sa mdle'' tez moze akurat komus odpowiadac.
th
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-11-03 13:02:39
Temat: Re: OT zupełnie - polska żywność
> Dla mnie artykuł choć ciekawy a może i prawdziwy, wydaje się być
> najzwyczajniejszą mąciwodą.
> Moolinea
A dla mnie, niestety, nie! Moja bratanica studiuje technologię zywności.
Bywa na poraktykach w zakładach produkującuch żywność. I przyznam
zupełnie szczerze: WIELU PRODUKTÓW NIE JEM, a zamiast wędlin
pieke mięso. Mam nadzieję, że choć troche bede zdrowsza niz po zjedzeniu
tego, co jest
dostepne w sklepach.
Pozdrawiam
Mira Z. (Wrocław)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-11-03 13:07:06
Temat: Re: OT zupełnie - polska żywność
>Mi z kolei brakuje opisu jakie to przepisy producent zlamal. Czyt tylko
>to, ze zawyzyl zawartosc tluszczu o 1% (z tego akurat niektorzy by sie
>ucieszyli) czy uzyl przeterminowanych produktow.
>To, ze konserwy ,,sa mdle'' tez moze akurat komus odpowiadac.
>
>th
Zabawne jest również podsumowanie , w stylu , że nalezy sprawdzać
skład na etykiecie zakupowanych produktów...
Łokej, pomijam dziwczne symbole typu E-ileś tam, pod którymi nie
wiadomo co się kryje, ale czy ktokolwiek spodkał się z napisem w stylu
"chleb z mąki pszennej, dodatek kreatyny z ludzkich włosów 10%","
parówki drobiowe z dodatkiem papieru toaletowego (nie więcej niż
15%)"? Przecież to bez sensu.
Jeśli nawet jakaś firma coś tak dziwacznego do swych przetworów
dodaje, to nigdzie się przecież tym nie pochwali.
Więc psu na budę takie rady.
Moolinea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2005-11-03 13:13:05
Temat: Re: OT zupełnie - polska żywno?ćMoolinea napisał(a):
> Jeśli nawet jakaś firma coś tak dziwacznego do swych przetworów
> dodaje, to nigdzie się przecież tym nie pochwali.
> Więc psu na budę takie rady.
Akurat w psich i kocich puszkach niemal to znajdziesz ;) mieso 4% itp.
th
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2005-11-03 13:19:13
Temat: Re: OT zupełnie - polska żywność>A dla mnie, niestety, nie! Moja bratanica studiuje technologię zywności.
>Bywa na poraktykach w zakładach produkującuch żywność. I przyznam
>zupełnie szczerze: WIELU PRODUKTÓW NIE JEM, a zamiast wędlin
>pieke mięso. Mam nadzieję, że choć troche bede zdrowsza niz po zjedzeniu
>tego, co jest
>dostepne w sklepach.
>Pozdrawiam
>Mira Z. (Wrocław)
>
Miro, ja jestem biotechnologiem, choć to może nie do technologia
żywności, ale w wielu dziwdzinach się zazębia.
Nie podważam prawdziwości podanych w artykule wstrząsających
wiadomości, tylko cel w jakim został opublikowany. Artykuł jedynie
straszy i szokuje.
Ja też niektórych rzeczy nie jem, nie używam np wegety (glutaminian
sodu), nie jem, margaryny, mielonek a pasztety czy kaszanki tylko
"swojskie". Nie piję napojów gazowanych itp. Owszem można samemu robić
wędliny czy chleb, a mleko kupowac u pobliskiego gospodarza, ale czy
nie lepiej by było gdybyśmy wszyscy dowiedzieli się które firmy w jaki
sposób łamią przepisy? Moglibyśmy unikac tych produktów.
Moolinea (co porówek od lat nawet kijem nie tyka).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2005-11-03 13:30:37
Temat: Re: OT zupełnie - polska żywno?ćOn Thu, 03 Nov 2005 14:13:05 +0100, Theli <g...@w...pl> wrote:
>Moolinea napisał(a):
>
>
>> Jeśli nawet jakaś firma coś tak dziwacznego do swych przetworów
>> dodaje, to nigdzie się przecież tym nie pochwali.
>> Więc psu na budę takie rady.
>
>Akurat w psich i kocich puszkach niemal to znajdziesz ;) mieso 4% itp.
>
>th
Psu to ja raczej sama gotuję, ale pewnie masz rację.
Moja psina jest uczulona na suchą karmę, gdyby to zawierało suszone
mięso z warzywami to by tego uczulenia nie miała :/
Moolinea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2005-11-03 15:09:29
Temat: Re: OT zupełnie - polska żywność
>>
> Miro, ja jestem biotechnologiem, choć to może nie do technologia
> żywności, ale w wielu dziwdzinach się zazębia.
> Nie podważam prawdziwości podanych w artykule wstrząsających
> wiadomości, tylko cel w jakim został opublikowany. Artykuł jedynie
> straszy i szokuje.
>
> Ja też niektórych rzeczy nie jem, nie używam np wegety (glutaminian
> sodu), nie jem, margaryny, mielonek a pasztety czy kaszanki tylko
> "swojskie". Nie piję napojów gazowanych itp. Owszem można samemu robić
> wędliny czy chleb, a mleko kupowac u pobliskiego gospodarza, ale czy
> nie lepiej by było gdybyśmy wszyscy dowiedzieli się które firmy w jaki
> sposób łamią przepisy? Moglibyśmy unikac tych produktów.
> Moolinea (co porówek od lat nawet kijem nie tyka).
Tu akurat się z Tobą zgadzam. Ciągle jednak ne mogę zrozumieć
dlaczego nie mozemy jesć tak, jak kiedyś, dlaczego smak polskiej
szynki muszę tylko pamiętać. I wielu innych rzeczy też. Ale na to
chyba nie prędko znajdzie się sposób.
Pozdrwiam.
Mira Z. (Wrocław)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2005-11-03 15:19:49
Temat: Re: OT zupełnie - polska żywność> artukułu nie polecam osobom wrazliwym, akurat jedzącym, korzystajacym z
> fastfudów, czy tymm, którzy jedli na sniadanie chlebuś z masełkiem i
> paróweczką a popili mleczkiem
>
> izasz
>
Ci, którzy zjedli to, o czym piszesz (nie powtórzę, bo ze wszystkiego
najbardziej brzydzą mnie te zdrobnienia) powinni sie pochorować, nawet jeśli
produkty były dobre. Taki zestaw na jeden raz! A na temat: nie dziwię się
ubolewaniom pani ekspert z PSL. Takiej ekspertyzy oczekiwał od niej
zleceniodawca i taką dostał. Może pani ekspert jest za młoda, żeby pamiętać
jedzenie za PRL-u, ale ja nie. Było paskudne i równie trujące jak
dzisiejsze. Już wtedy polskie krowy zataczały się od penicyliny, która potem
w mleku konkurowała z sodą dosypywaną przez polskiego rolnika, żeby nie
skwaśniało podczas wielogodzinnej drogi do mleczarni. Polskie brojlery były
po dziób nafaszerowane hormonami. Od pomidorów z dużych plantacji należało
się trzymać jak najdalej, a kraje demokracji o jakże ludowej chyba
przedostatnie na świecie przestały używać DDT jako środka ochrony roślin.. W
knajpie odświeżano tatara oranżadą, a mielony miał pseudonim "przegląd
tygodniowy". W tzw. punktach żywienia zbiorowego brud był taki, jakiego dziś
w żadnej toalecie dworcowej nie znajdziesz, gary od nowości do kasacji nigdy
nie były domyte do końca, a wszyscy wszędzie kradli wszystko i dla
uzupełnienia ubytków dodawali nie wiadomo co. Może dziś jest więcej chemii,
ale dawniej było więcej brudu, zjełczałego tłuszczu i salmonelli. Myślę, że
ówczesny pyszny schabowy w bule z paciają kapuścianą w zaprawie z wora mąki
i "pjure" polane słoniną do tego powodował tyleż ofiar, co dziś cheesburger.
W dodatku na zachodzie już wtedy działały organizacje konsumenckie - może i
nie mieły wielkiego wpływu na producentów, ale informowały nabywców. U nas
nie można było nawet pisnąć o tym.
Jandulka (się rozpisałam, bo ubóstwiam jeść)
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.robotki-reczne
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |