Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Obiecuję że to ostatnie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Obiecuję że to ostatnie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-02 20:58:33

Temat: Obiecuję że to ostatnie
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Obiecanki cacanki - ale postaram się.
:-))

"Liczni przyjaciele na nic się nie zdadzą,
możny pomocnik nie wesprze, mądry doradca
nie da mądrej rady, księgi mędrców nie pocieszą,
największe skarby nie zbawią, żadne miejsce tajemne
i pożądane nie ubezpieczy, jeśli Ty sam nie wspierasz,
nie umacniasz, nie pocieszasz, nie nauczasz, nie strzeżesz."

Tekst jakby znajomy.
Ale....

Ty to? Kto?

ett
I spadam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-02 21:32:27

Temat: Re: Obiecuję że to ostatnie
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "eTaTa"

A ruch do przodu widać choćby w kabarecie.
Sie chłopaki zbroją :-))))
I to jest miłe i nawet przyjemne :-)

ett


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-02 22:59:17

Temat: Re: Obiecuję że to ostatnie
Od: "starsza" <s...@w...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bghabo$5pg$1@news.onet.pl...

> ett
> I spadam

wiem, że się wpieprzam bez upoważnienia....
ale Ty tak koniec_znie o tym końcu?

starsza, chtura ma obawy, że koniec końcem
ten koniec jednak się skończy końcem.....
i przykro jej.... :(

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-02 23:18:47

Temat: Re: Obiecuję że to ostatnie
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "starsza" <

> wiem, że się wpieprzam bez upoważnienia....
> ale Ty tak koniec_znie o tym końcu?
>
> starsza, chtura ma obawy, że koniec końcem
> ten koniec jednak się skończy końcem.....
> i przykro jej.... :(

Ładnie wymościłaś :-)))

Niepotrzebnie, ja tu znikam kolejny rok!
:-)))
Ale miło - odhacze w kołonotatniku ;-)
Strasze dzieciaki :-))
One się cieszą, a ja mam
stresa - lęki - czy cóś tam - że tego nie robię :-)))

ett
:-))

Starsza? Opowiesz o rodzicach?
Prosze.
ankietę robię :-))

Taką domową :-)) Do Newsweeka.
e


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 00:32:03

Temat: Re: Obiecuję że to ostatnie
Od: "starsza" <s...@w...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bghgsm$gnl$1@news.onet.pl...

> Ale miło - odhacze w kołonotatniku ;-)

tiaaaa... i go posiejesz natychmiast....

> Starsza? Opowiesz o rodzicach?
> Prosze.
> ankietę robię :-))

i pewnie ma być na_prawdę.......

no dobra...spróbuję..... ale z istoty rzeczy to będzie
subiektywne.... i długie niestety:(

składam się z mojego ojca w 80% i matki w 20%....
ojciec:
intelektualista, uczony, pasjonat, humanista
autorytarny, egocentryk, monogamista (z każdą
narzeczoną był blisko 10 lat lub dłużej)
wszystkie moje otwierania kolejnych 'klapek' antycypował
z wyprzedzeniem .......
czuł mój 'ból istnienia'....był dla mnie wyrocznią....
bałam sie go bardzo długo.... kilka razy jako dziecko
dostałam od niego w dupe....
gdy miałam pierwszego narzeczonego, mając 17 lat,
powiedział, że wszystkie moje skrobanki będzie sam
finansował, ale jako skąpiec wysłal mnie do
zaprzyjaźnionego ginekologa, coby mnie w antykoncepcje
wprowadził.......
potem zachorował na raka i stał się jeszcze bardziej
egocentryczny....
widział moją przyszłość dość wyraźnie... kiedy zmieniłam
zawód bałam mu się przyznac przez pól roku, bo to
wychodziło poza jego oczekiwania.....
od pewnego czasu traktowął mnie jako partnera
w dyskusji, choć dalej zdarzało mi się słyszeć " przestań
się mądzryć" a byłam już wtedy starą babą.............
umarł we wrześniu.... czyli 10 miesięcy temu....

matka:
piękne dziecko... a potem piekna kobieta....
zorientowana na swój wygląd do dziś....choć ma już wiele lat...
kobieta 'kapeluszowa'... uwielbiająca wszystko
i wszystkich oceniać... nigdy na żywca nie usłysząłam od niej pochwały....
chyba, że podsłuchiwałam pod drzwiami,
jak chwali sie mną przed swoimi przykaciólkami....
despotyczna choletryczna... potrafi wybuchnąć, wyładować
się i spokój..... jedyna osoba na świecie, która potrafiła
wyprowadzić mnie z równowagi w kilka sekund...
wypowiedziałam jej posłuszeństwo jak miałam 12 lat....
do dziś nie rozumiemy się kompletnie i nie lubie jej.....
choc kocham instynktownie pewnie.....
obserwatorzy twierdzą, że zachowuję się w jej obecności
jak kompletna gówniara..... od dwóch lat, czyli od kiedy to sobie
uświadomiłam próbuję być asertywna

rodzice:
trudno znaleźć mniej dobraną parę.... kłocili się od kiedy
pamietam.... on miał kobitki na boku, a ona sekowała
go na każdym kroku.... do końca..... dziś jest dostojną
wdową.... i świetnie sobie radzi....
kiedy miałam jakieś 20 lat namiawiałam ją, żeby się
wyprowadziła z domu.... ale była zbyt ambitna....
to tyle...........

starsza, chtura lubiła Tatusia, który ją troche olewał,
i Mamusie, którą zgodnie z instynktem samozachowaczym
sama trochę olewała....

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 04:35:42

Temat: Re: Obiecuję że to ostatnie
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "starsza"

Im człowiek starszy tym głupszy, już nie panuje nad odruchami.
To coś wklepie bezsensownie w klawiaturę, to znowu
wsadzi łapy w snopowiązałkę. I gett, też ma tak, niestety.
Dzięki za wnętrzności.

Siła i działanie, rodzicielskiego systemu wychowawczego,
jest tak niepokojąco silna, iż właściwie należałoby postulować
o wtórny egamin z bycia rodzicem i odbierać dowody osobiste,
a tymbardziej paszporty.

Każdy ruch, tych niepokojąco 'dorosłych' osób,
w sposób porażający, kreuje przyszłe życie.
Za które przychodzi im płakać, zwykle po nie_w_czasie..
Czyli dopiero wtedy, gdy własne błędne oceny i działania zaobserwują.
Częstokroć będąc już dziadkami. Czy to ich zwalnia, ta niewiedza,
z odpowiedzialności? Wydaje się, że nie.
Właściwie nikogo nie zwalnia z odpowiedzialności,
choć zawsze wymówkę, niewiedzy mają. Podobnie kształtowane
jest prawo. Nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności
za czyn dokonany!

Co zrobić, jeśli było się, nagannym, rodzicem?
I tu znów, prawo, w swej pierwotnej konstrukcji pomaga.
Skrucha podsądnego, zrozumienie błędu, chęć poprawy.
Mniejszy wyrok.

Konsekwencją 'koślawego' działania rodziców, może być wieloletni
(nawet 100letni) skutek, działania innych, osób (wychowanków).

Na szczęście 'wychowankowie' są zlepkiem wad i zalet wychowawców,
częstokroć ratowani przez zewnętrzne siły oddziaływania.

Konstrukcje wychowawcze, są tak subtelne, że niema sposobu,
na ich społeczne zweryfikowanie_ustalenie. Ale jedno jest pewne,
każdy, choćby przypadkowy, błąd rodzica 'wychowawcy',
odbija się w konsekwencjach dziecka 'wychowanka'.

Co to są normy wychowania?
Społeczne zminimalizowanie skutków działania rodzica.
A zarazem ścieżka postępowania.

Co mądry rodzic wiedzieć powinien?
O konsekwencjach swoich czynów.
O długotrwałości błędnych decyzji.
O odpowiedzialności, za to co tworzy.

Ale głównie, o odpowiedzialności za to co już stworzył
i poniesieniu konsekwencji.
Rzadkie to przypadki, gdy rodzic przyznając się do błędu,
postanawia rekompensować skutki, własnej nieudolności.
Ale, znam.

Na czym polega ta 'rekompensata?
Zwykle zaczyna się od samoleczenia się rodzica.
Wzrasta jego asertywność. Próbuje się zrealizować we wnukach.
Późno. Ale jest jakiś zalążek.

Czy i gdzie popełniają dzieci błędy?
Dzieci mają swój rozwój i popełniają błędy, dokładnie tak samo,
jak ich rodzice 'wychowawcy'.

Czy dziecko może być wychowawcą?
Jest. Dziecko tak samo uczy się, jak uczy postępowania z nim.
Tzn.?
Dziecko oddziałuje równie silnie na wychowawcę,
dodatkowo nie jest ograniczone 'systemem wychowania'.
Konsekwencja?
Jak od dziecka, nie można wymagać pojęcia świadomości
wychowawczej w wieku do nastu lat, tak swobodnie,
można od niego wymagać regulacji stosunków, ze zdezorientowanym,
wychowawcą, po tym okresie.

Czyli?
Za stosunki dorosłego dziecka i wychowawcy,
odpowiadają oboje. Kto komu da się zdominować?
Kto przejmie pałeczkę? Kto potrafi lepiej przekazać swoje racje?

No cóż. Nikt rodziców i nikt dzieci nie wybiera.
Wszyscy są nasi.

Nie jestem w tym poście zawrzeć wszystkich spraw_mądrości.
Ale kto żyw i ma mądrość w sobie, będzie wiedział.

Stosunki z otaczającym nas światem. Zależą od nas.
Na tyle na ile potrafimy je sami ogarnąć.

Nie wińmy się za słabą kondycję. Nie wińmy świata
za zło, które nam czyni.

Pracujmy nad relacjami z tym, właśnie, a nie innym, światem.

No to tyle ględzenia.

ett
Ględziarka z poranka :-)))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 05:05:40

Temat: Re: Obiecuję - ćmoje boje :-) Slowo na Niedzielę
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "eTaTa"
Kretyn do kwadratu

"Trudność jest dobrze rozeznać, czy dobry, czy zły duch,
czy też Twój własny rozum, pobudzają Cię do pożadania tej
lub owej rzeczy_sprawy."

ett
Sie mi znalazło :-)))

A teraz zadepczcie :-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 09:37:24

Temat: Re: Obiecuję - ćmoje boje :-) Slowo na Niedzielę
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"eTaTa" w news:bgi557$bbk$1@news.onet.pl...
/.../

> ett
/.../
> A teraz zadepczcie :-)


Nie ma co zadeptywać, ale chętne buty ktoś znalazłby na pewno ;))
Trzeba ogrodzić płotkiem, niech pachnie i rośnie w nas :))).

Chciałoby się powiedzieć - ot - inny ett :)).
A to przeciez nieprawda. Każdy ma w sobie cząstkę Kosmosu -
szczególnie gdy rozpoczyna się chaos...

Gratuluję też Michałku kluczyka do starszej (a może to był wspólny kluczyk?;).
Cieszę się. Wolno mi.
I wiem dobrze, że nie znikniesz...;))


pozdrawiam
All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 12:58:37

Temat: Re: Obiecuję że to ostatnie
Od: "starsza" <s...@w...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bgi3e5$9bj$1@news.onet.pl...

> Im człowiek starszy tym głupszy, już nie panuje nad odruchami.
> To coś wklepie bezsensownie w klawiaturę, to znowu
> wsadzi łapy w snopowiązałkę. I gett, też ma tak, niestety.

tiaaa...wczoraj dałam se wyrwać ząb mądrości....
teraz to może być juz tylko gorzej...

> Dzięki za wnętrzności.

no własnie nie wiem... znaczy wiem to wszystko
co napisałam od stu lat....ale pierwszy raz w życiu
to napisałam....i nie wiem czy to dobrze.... mam wrażenie
jakbym jednak przekroczyła jakąś granicę w tym
zdejmowaniu gaci...

> Siła i działanie, rodzicielskiego systemu wychowawczego,
> jest tak niepokojąco silna, iż właściwie należałoby postulować
> o wtórny egamin z bycia rodzicem i odbierać dowody osobiste,
> a tymbardziej paszporty.

wiesz... jak czytam/słucham dyskusji o prawie
do adopcji par homoseksualnych, to śmiech a potem
irytacja mnie ogarnia.... dlaczego nikt nie pyta jak to
możliwe, że najgorszy fiut czy inna kretynka
ma prawo naturalne do wychowywania
własnych dzieci?!!! jedynym cenzusem jest zdolność
rozpłodowa!!! czy natura/Bóg/COŚ tak to obmysliło
w imię róznorodności?

> Co zrobić, jeśli było się, nagannym, rodzicem?

płakać nad rozlanym mlekiem... rzadko bywa
to odwracalne, ale troche tego mleka można jeszcze
uratować...

> Na szczęście 'wychowankowie' są zlepkiem wad i zalet wychowawców,
> częstokroć ratowani przez zewnętrzne siły oddziaływania.

jak mają fart.... albo siły zewnetrzne wmacniają
te wszystkie 'guzy i garby'.... albo też zgodnie
z zasadą walca..przyjdzie i wyrówna...

> Konstrukcje wychowawcze, są tak subtelne, że niema sposobu,
> na ich społeczne zweryfikowanie_ustalenie.

wszyscy rodzice sa dyletantami... ale nawet
gdyby istniały zweryfikowane społecznie normy,
to i tak mają prawo do swobodnego wykorzystywania
swojej przewagi wobec swojej 'własności' jaką
jest 'własne' dziecko...... w granicach prawa..

> Dzieci mają swój rozwój i popełniają błędy, dokładnie tak samo,
> jak ich rodzice 'wychowawcy'.

jakość tych relacji jak zawsze jest wynikiem
gry dwóch ludziów... przy czym rodzice to szulerzy
i grają znaczonymi kartami...

> Stosunki z otaczającym nas światem. Zależą od nas.
> Na tyle na ile potrafimy je sami ogarnąć.
> Nie wińmy się za słabą kondycję. Nie wińmy świata
> za zło, które nam czyni.
> Pracujmy nad relacjami z tym, właśnie, a nie innym, światem.

i to jest piękne!!!

starsza, chtura matka-dyletantka i zgryzów
w tej roli przezyła multum.... a jako córka...
eeeeeh....

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-03 13:03:29

Temat: Re: Obiecuję - ćmoje boje :-) Slowo na Niedzielę
Od: "starsza" <s...@w...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:bgivbe.3vs7ad7.1@ghost.h24f992ad.invalid...

> Gratuluję też Michałku kluczyka do starszej (a może to był
> wspólny kluczyk?;).

hehehe.... o kłopotach z Grzeczną Dziewczynką
gadałam wczesniej.... a poza tym nie wiem
do której dziurki ten kluczyk pasi;)

> Cieszę się. Wolno mi.

starsza, chtura też się cieszy, bo tym razem
eTaTek dał mi łatwiejsze zadanie...nie jakieś
wygibasy człowiekiem jak niedawno...;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

TOE jest ktoś zainteresowany?
Na ile mysli kreuja rzeczywistosc?
pierwsza milosc - wieczna milosc?
O roli autorytetów w sztuce ... było: "Artystów" karzą...
idioci ? informatycy ? co to jest ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »