Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.man.poznan.pl!not-for-mail
From: tan <a...@a...invalid>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Oddawanie krwi a żółtaczka w rodzinie [pytanie - długie]
Date: Thu, 29 Jul 2004 16:18:59 +0200
Organization: POZMAN - http://www.man.poznan.pl/
Lines: 50
Message-ID: <ceb0um$erv$1@sunflower.man.poznan.pl>
Reply-To: a...@a...invalid
NNTP-Posting-Host: tan.man.poznan.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: sunflower.man.poznan.pl 1091110678 15231 150.254.149.155 (29 Jul 2004
14:17:58 GMT)
X-Complaints-To: t...@m...poznan.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 29 Jul 2004 14:17:58 +0000 (UTC)
X-Accept-Language: en-us, en
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.0; en-US; rv:1.7) Gecko/20040616
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:151294
Ukryj nagłówki
Witam serdecznie wszystkich :)
Wpadam na tę grupę z zapytaniem:
Około 7 lat temu moja (wtedy przyszła) żona zachorowała na
żółtaczkę typu B. Z choroby na szczęście wyszła bez powikłań:).
Żonę wówczas już znałem. Była wtedy "moją dziewczyną" ;)
Około 3 lat temu ja postanowiłem zostać Honorowym Dawcą Krwi.
(Połakomiłem sie na czekoladki. A co mi tam ;) )
Poszedłem gdzie trzeba. Wypełniłem kwestionariusz (został
zaakceptowany).
W kwestionariuszu było pytanie (w tej chwili dokładnie nie
pamiętam, treści, lecz sens): "Czy utrzymuje pan bliskie
kontakty/stosunki seksualne/... z osobą chorą na WZWB?"
Oczywiście odpowiedziałem "Nie".
Nie było tam innego pytania np. o utrzymywanie takich
kontaktów w przeszłości itp.
Następnie było wstępne badanie krwi (egzamin zdałem;)),
a na końcu badanie lekarskie. No i sprawa się rypła. ;)
Podczas badania my tak sobie gadu, gadu z panią doktor
i powiedziałem, że moja żona kiedyś była chora na WZWB,
ale teraz jest OK. Pani doktor na to, że jak ktoś zachoruje
raz na żółtaczkę to ją juz ma i koniec. I nie może oddawać
krwi do końca życia ani ta osoba, ani nikt z bliskiej rodziny.
No i krwi nie oddałem.
Ale wczoraj podczas przypadkowej rozmowy z kolegą, który w
prawdzie lekarzem nie jest, lecz krew oddaje i niemało litrów
już wytoczył, dowiedziałem się, że to, co wówczas pani doktor
mówiła nie pokrywa się z prawdą i najprawdopodobniej się z nią
nie zrozumieliśmy. Poradził mi, bym jeszcze raz udał sie do
punktu krwiodawstwa i krew spróbował oddać.
No i moje pytanie brzmi:
Rację ma mój znajomy? Czy mam iść oddawać krew, czy będzie to
czas stracony?
Z góry dziękuję za odpowiedź i przepraszam za zanudzanie :)
tan
----------------------------------------------------
---------
Adres w nagłówku antyspamowy. Pisz na:
tan<małpa>z<kropka>pl
|