Data: 2004-07-29 14:18:59
Temat: Oddawanie krwi a żółtaczka w rodzinie [pytanie - długie]
Od: tan <a...@a...invalid>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam serdecznie wszystkich :)
Wpadam na tę grupę z zapytaniem:
Około 7 lat temu moja (wtedy przyszła) żona zachorowała na
żółtaczkę typu B. Z choroby na szczęście wyszła bez powikłań:).
Żonę wówczas już znałem. Była wtedy "moją dziewczyną" ;)
Około 3 lat temu ja postanowiłem zostać Honorowym Dawcą Krwi.
(Połakomiłem sie na czekoladki. A co mi tam ;) )
Poszedłem gdzie trzeba. Wypełniłem kwestionariusz (został
zaakceptowany).
W kwestionariuszu było pytanie (w tej chwili dokładnie nie
pamiętam, treści, lecz sens): "Czy utrzymuje pan bliskie
kontakty/stosunki seksualne/... z osobą chorą na WZWB?"
Oczywiście odpowiedziałem "Nie".
Nie było tam innego pytania np. o utrzymywanie takich
kontaktów w przeszłości itp.
Następnie było wstępne badanie krwi (egzamin zdałem;)),
a na końcu badanie lekarskie. No i sprawa się rypła. ;)
Podczas badania my tak sobie gadu, gadu z panią doktor
i powiedziałem, że moja żona kiedyś była chora na WZWB,
ale teraz jest OK. Pani doktor na to, że jak ktoś zachoruje
raz na żółtaczkę to ją juz ma i koniec. I nie może oddawać
krwi do końca życia ani ta osoba, ani nikt z bliskiej rodziny.
No i krwi nie oddałem.
Ale wczoraj podczas przypadkowej rozmowy z kolegą, który w
prawdzie lekarzem nie jest, lecz krew oddaje i niemało litrów
już wytoczył, dowiedziałem się, że to, co wówczas pani doktor
mówiła nie pokrywa się z prawdą i najprawdopodobniej się z nią
nie zrozumieliśmy. Poradził mi, bym jeszcze raz udał sie do
punktu krwiodawstwa i krew spróbował oddać.
No i moje pytanie brzmi:
Rację ma mój znajomy? Czy mam iść oddawać krew, czy będzie to
czas stracony?
Z góry dziękuję za odpowiedź i przepraszam za zanudzanie :)
tan
----------------------------------------------------
---------
Adres w nagłówku antyspamowy. Pisz na:
tan<małpa>z<kropka>pl
|