> Ja z kolei od roku ograniczylem spozycie tluszczu zwierzecego i miesa - i
> sie czuje znacznie lepiej. Czyli chyba dieta optymalna jednak nie dziala.
>

I bardzo dobrze, wszystko się zgadza !
Odszedłeś od tzw. "korytka" gdzie je się jednocześnie tłusto i
węglowodanowo. Twoja dieta zbliża się do tzw. "diety japońskiej" (dużo
węglowodanów i białka). Tylko po co tyle białka (polecam oficjalne strony
Instytutu Żywienia
http://www.polska.com.pl/medycyna/zasoby/zywienie/bi
alko.html).

Trochę NTG ale obserwowałem znajomą z pracy (na oko 120 kg) . Po
zaznajomieniu jej z zasadami Diety Optymalnej stwierdziła "że tłuste to nie
dla niej". Przeszła na jedzenie warzywek i owoców i zastosowała jakieś
"prądy" (50 zł zabieg !) spalające ponoć tkankę tłuszczową. W pierwszym
okresie faktycznie sporo schudła i nawet zaczęła wchodzić schodami na
trzecie piętro. Teraz jak winda jest nieczynna potrafi wchodzić na trzecie
piętro 15 min. Po prostu organizm nie ma już energii. Początkowo pobierał ją
z własnej tkanki tłuszczowej a teraz kiedy "wybrała wszystkie prądy"
skończyło się... na marchewce długo "nie pojedziesz" ;-)))))))

"Jadarek" - Dariusz Kral