Data: 2005-01-07 12:30:30
Temat: Odp: AW, PowerBox, ksRobak - było: Byt - Świadomość
Od: "PowerBox" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > > AW: Mylisz świadomość z WRAŻENIEM UŚWIADOMIENIA. Świadomość to
> > absolutnie
> > > WSZYSTKO, co do Ciebie dociera - nawet gdy nie przypisujesz temu
uwagi.
> >
> >
> > Świadomość(conscious), to procesy świadome umysłu jak sama nazwa
wskazuje.
> > Podświadomość(subconscious) to "wyższe" procesy umysłu, które mogą
zostać
> > uświadomione.
>
>
> Świadomość, to najbardziej bezpośrednia oczywistość, której potwierdzeniem
> są bez wyjątku wszystkie przejawy bytu. Nie wymaga więc wcale wyjaśnień
> typu 'masło maślane'.
>
> Odnośnie Twojej angielszczyzny, 'conscious' to przymiotnik, natomiast
> świadomość, czyli rzeczownik to 'consciousness'. Tak samo jak w
przypadku
> 'unconsciousness' i 'subconsciousness'.
- zgadza się, to wyszło nieściśle, bo już myślałem o definicji. Piszę o
procesach - jakich? - świadomych, nieświadomych, podświadomych itd. To, że
świadomość to procesy świadome rzeczywiście brzmi jak mało maślane ale tak
właśnie powiedziałem żeby skontrastować względem Twojej wypowiedzi - którą
można sprowadzić do tego, że świadomość to procesy świadome, nieświadome i
podświadome naraz - co jest jakimś grubszym nonsensem dla mnie.
> > Zarówno podświadomość jak i świadomość(ta w ograniczonym stopniu) wpływa
> na:
> > Nieświadomość(unconscious) to procesy nieświadome.
>
>
> A cóż to za 'procesy nieświadome' na które świadomość i podświadomość mają
> wpływ? Masz na myśli tajfuny, lawiny, powodzie, wybuchy wulkanów i
tsunami?
- nie, mam na myśli procesy biochemiczne całą somatyczne organizmu a także
wiele aspektów emocjonalnych. Procesy nieświadome wykonują robotę i są
sterowane zarówno podświadomie jaki i świadomie. Nieświadomość nie umie sama
oceniać i po prostu wykonuje polecenia jak leci. Ma być ostra sraczka przed
egzaminem, trzęsące ręce, załamujący się głos i zimny pot - nie ma sprawy
szefie...
> > Jest jeszcze nadświadomość (superconscious) ale to już inna sprawa.
>
>
> Tak, z tym że w odniesieniu do Istoty wyższej, a Ty jak wiemy, masz z tym
> poważne trudności.
- może kiedyś przyjdzie mi to łatwiej. Wszystko sprowadza się filozofii, o
której sobie właśnie rozmawiamy. Zapytałem raz jakim sposobem możemy
sprawdzić czy nasza "świadomość" jest zgodna ze "środowiskiem" - zobacz jak
odpowiedziałeś. Nic z tego nie wynika.
> Trzeba wiedzieć co dzielić a co łączyć. POJĘCIE świata zewnetrznego
> słusznie oddzielamy od POJĘCIA wewnętrznych wyobrażeń o świecie
zewnętrznym,
> ale i jedno i drugie to POJĘCIE.
- skąd wiesz albo skąd ja mam wiedzieć, skoro "trzeba wiedzieć" jakie
pojęcia łączyć a jakie dzielić??? Czy mam najpierw zdecydować jaki wynik
rozumowania by mi pasował i na tej podstawie wykonać odpowiednie procesy
(łączenie pojęć, generalizację zniekształcenie, wyparcie, itd) dzięki którym
dojdę do miłych wniosków jak np takich, że jakby co to mi bóg uratuje dupę?
Czy może inaczej - pojęcia są atrybutami środowiska i to od samego
środowiska zależy struktura i głębokość pojęć a także od tego jak skutecznie
jesteś w stanie zaaplikować swoje procesy poznawcze względem środowiska
zewnętrznego?
> Psychki(śwaidomości) innych nie tylko pozostawiają swoje fizyczne
> piętno na 'środowisku zewnetrznym', a ponadto, same są jego istotnymi
> składnikami. Czy dla mnie, czy dla Ciebie, świat bez ludzi będzie
> zasadniczo inny niż świat zaludniony - i mowa tu o zwenętrznym środowisku.
- racja, racja tylko łatwo przy tym zapomnieć, że czyjeś przekonanie
dotyczące "środowiska" nie jest samym "środowiskiem", chociaż jest jego
elementem -jak zauważyłeś.
> > Jeżeli ktoś założy, że wszystko, nawet własne myśli są środowiskiem, to
> > szybko dojdzie do wniosku, że cokolwiek pomyśli może mieć wpływ na
> > środowisko albo jest samym środowiskiem.
>
>
> Środowisko zewnętrzne w naszym odbiorze to DOZNANIE lub subiektywne
> doświadczenie jakiego doznajemy obcując ze środowiskiem zewnętrznym. Choć
> stanowi to kategorię doznań świadomych, różni się w sposób wyraźny od
> własnych myśli.
- racja, własne myśli ogromnie różnią się od doznań zmysłowych, chociaż
większość ludzi nie wypracowała sobie efektywnego sposobu na ich
odróżnianie - ze wszystkimi tego konsekwencjami.
> Za wyjątkiem schizofreników, raczej nikt nie miesza myśli ze środowiskiem,
> nie jest to żadnym zagrożeniem i nie ma o co kruszyć kopii.
- tutaj się ogromnie różnimy.
> Zwróć jednak
> uwagę, że myśli, a więc wewnętrznie twory mogą mieć zasadniczy wpływ na
> świat zewnetrzny.
- naturalnie, najpierw powstaje myśl i dopiero wówczas na podstawie impulsu
emocjonalnego ktoś za pomocą fizycznego działania może mieć jakiś wpływ na
fizyczne środowisko. Ja mówię jedynie, żeby uważać z myśleniem, że samym
myśleniem można mieć wpływ na środowisko. Jeżeli w danym momencie w pokoju
jest jedna osoba, albo ktoś nie zdał egzaminu - choćby nie wiem co
kombinował nie ma to wpływu na obiektywny fakt rzeczywistości - jak można
poznać obiektywne fakty rzeczywistości? - każdy udzieli na to innej
odpowiedzi z punktu widzenia własnej filozofii... ja mówię, że tylko za
pomocą zmysłów i logiki a inni mówią, że jak tylko odpowiednio mocno zacisną
zwieracz to jednak egzamin będzie zdany (ten z przeszłości, którego nic nie
zmieni (w mojej filozofii))...
> Nie chcę obrażać Twojej inteligencji, więc wstrzymam się
> z dodaniem, iż aby zostawić ślad, myśl musi być poparta wolą i czynem.
> Niemniej, myśl jest pierwsza.
- to, że ja mogę obrazić Twoje uczucia religijne nie znaczy, że Ty możesz
obrazić moją inteligencję ;-)))
> > oddalenie, nadpisywanie rzeczywistości i sprawianie sobie przyjemności
> > łatwymi i przyjemnymi odpowiedziami na trudne pytania wielokrotnie
> > przekroczyło granice absurdu a z ciemnoty i niemyślenia uczyniono
cnotę...
>
>
> Dotyczy to nie tylko komunistów i dogmatyków religijnych ale zupełnie
> wszystkich tych, którzy tak jak Ty twierdzą, że rozróżniają między
> 'rzeczywistościa obiektywną' a wyobrażeniami na jej temat. Najwygodnie
> utrzymują oni, że 'rzeczywistość' to to co im się wydaje, a to co twierdzą
> inni to tylko ich wyobrażenia. Nihil novi sub solum.
- nie, ja tak nie twierdzę. Nie mieszaj mnie z komunistami i ciemniakami.
Dobrze odróżniam rzeczywistość od jej modelu. Rzeczywistość to jest to co
jest w rzeczywistości a nie co mi się wydaje - chociaż pewnie znów mi
zarzucisz, że masło maślane. Jak ktoś mówi, że masło to śmietana, to ja
mówię, że masło to masło i koniec - a wtedy tamtemu drugiemu wydaje się to
takie bez sensu i masło maślane...
> > Przyjrzyj się jeszcze raz temu co napisałeś: "Tymczasem środowisko to
> suma
> > wszystkich zewnętrznych wpływów na psychikę, a więc również tych
> > pochodzących od nas samych..." - pochodzących od nas samych więc
> > wewnetrznych a w definicji masz wpływy zewnętrzne. Słowo "więc" dobrze
> > wygląda ale jest tylko pseudolokiką, bo z pierwszego zdania nie da się
za
> > pomocą logiki wyciągnąć wniosków jakie zapisałeś po słowie "więc".
>
>
> Przyglądam się i przyglądam, i wcale nie widzę koniecznosci takiego
wniosku.
> Twój komentarz świadczy o tym, że w najmniejszym stopniu nie zrozumiałeś
> istoty ninejszego wątku. Tu chodzi właśnie o tego rodzaju okoliczność,
> gdzie świadomość celowo tak wpływa na środowisko, aby środowisko z koleii
> dopowiednio wpłyneło na nią samą.
- jak świadomość wpływa na środowisko? Podaj jakiś konkretny przykład może,
bo stopień abstrakcji i różne punkty widzenia utrudniają porozumienie.
Jeżeli dla ciebie własne myśli są środowiskiem to rzecz jasna jednymi
myślami (świadomość) wpływasz na inne swoje myśli(środowisko) a to
środowisko wpływa na twoje myśli (świadomość) a ja nic z tego od początku
nie rozumiem.
> Wyobraź sobie, że powstała mi w głowie myśl, że jasnoniebieki kolor
> pozytywnie wpływa na moją psychikę. Wobec tego kupuję jasnoniebieską
> farbę i maluję ściany na ten kolor. Potem raczę się wytworzona przez to
> atmosferą, co wpływa na moje smopoczucie, humor iżyczliwość dla świata.
- jest jakiś konkret. Myśl o kolorze nie jest elementem środowiska
zewnętrznego tylko rozumiem jest Twoim wewnętrznym objawieniem, o słuszności
którego możesz się przekonać jedynie za pomocą zmysłów. Malowanie ścian jest
fizycznym czynem w rzeczywistości więc nie dokonujesz trików myślowych aby
uwierzyć, że ściany są niebieskie podczas gdy są białe i że bóg istnieje
podczas gdy nie istnieje. Potem ta zmieniona rzeczywistość fizycznie wpływa
na twoją "świadomość". wszystko gra.
> Czyli świadomość 'zmienia środowisko i powoduje zewnętrzny wpływ na
> psychikę, pochodzący od nas samych' - nie ma tu żandej sprzeczności.
- świadomość nie zmieniła tutaj rzeczywistości tylko fizyczna akcja. Możesz
to zrobić z kolorem ścian, ale pomyślenie, że zdałeś egzamin, którego nie
zdałeś nie działa - mimo, że wielu ludziom to wystarcza do pomyślenia, że
zmieniała się sama rzeczywistość...
> A więc słowo 'więc' jest jak najbardziej na miejscu. I dało się za pomocą
> logiki wywnioskować to co dla Ciebie było takie trudne.
- ?
> Wiem, że dla Was byłoby znacznie wygodniej i prościej gdyby można było
jakąś
> grubą krechą oddzielić to co zewnętrzne od tego co wewnętrzne. Niestety,
> świat nie jest aż tak prosty. To co na zewnątrz jest również wewnątrz, a
to
> co na wewnątrz jest również na zewnątrz. To dualizm, przyjacielu, od tego
> nie uciekniesz. W każdym razie nie poprzez uproszczenia i zawężanie
> perspektywy.
>
> Dlatego podałem dość przejrzysty przykład z farbą. Można zacisnąć pentlę
> relacji świadomość-środowisko-świadomość jeszcze mocniej, a wówczas już
> całkiem dostaniecie zeza. Np. powtarzanie mantry, modły, skandowanie
> (chanting) to też przykłady tego samego. Dźwięk który wydajemy to
produkt
> świadomości, podczas gdy dźwięk który dociera do naszych uszu to już
czynnik
> obecny w środowisku. I gdzie tu rysować grubą krechę?
- właśnie "narysowałeś grubą krechę" i wyjaśniłeś mi.
> >Jeżeli
> > założymy, ze czyjaś opinia o środowisku jest samym środowiskiem
(wprost),
> to
> > bardzo łatwo doprowadzi to ideologii typu "wpływ świadomości na
> > środowisko" - wpływ nie poprzez działanie tylko przez samo
> > pomyślenie(świadomość).
>
>
> Świadomość może wpływać na środowisko albo porzez działanie albo poprzez
> niedziałanie. I w jednej i w drugiej sytuacji wypadki potoczą się
inaczej.
> W Tajlandi ktoś siedział na tyłku i nie przekazał do wiadomości publicznej
> komunikatu o zbliżającym sie tsunami. Bo sobie pomyślał, że tak będzie
> lepiej. Myśl, brak działania, a jakże brzemienne w skutki.
- niedziałanie jest brakiem działania i nie daje żadnych skutków, ale to
żadnych. Brak światła jest brakiem światła i jest ciemno a brak masła
maślanego jest brakiem masła maślanego i nie ma go. Brak działania nie
wywołuje żadnych skutków - pewne działanie wywołuje pewne skutki ale nie
może wywołać innych, podczas gdy inne działanie nie może wywołać tych
pierwszych skutków - to podstawowe prawo natury. To, że ktoś nie powiedział
o tsunami nie wywołało tego tsunami, więc gdyby powiedział czy zrobił to
dopiero wówczas spowodowałby jakieś nowe działanie, którego skutki zaczęły
by się NAKŁADAĆ i oddziaływać na inne skutki (tu tsunami) - czyli ludzie
mogli by uciec itd. To, że ktoś nie działał nie znaczy, że cokolwiek
spowodował - nie spowodował tsunami, bo konkretne tsunami może być
spowodowane tylko przez pewne konkretne przyczyny (tu ruchy tektoniczne).
W prawie karnym możesz sobie pisać, że facet ma za zaniedbanie albo inne
niezrobienie czegoś iść do więzienia ale w prawie natury jest inaczej - i
tylko jedna rzecz jest jeszcze warta wspomnienia - prawa natury są
obiektywne i nie można ich żadnym sposobem złamać - natomiast prawo karne
jest wymysłem człowieka, jest subiektywne, wciąż się zmienia i można je bez
problemu łamać złamać.
|