Data: 2002-01-01 20:04:57
Temat: Odp: Help2
Od: "Wojtop" <w...@m...polbox.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik PowerBox
> > Nie wiem jakie dwa podejścia masz na myśli, bo ja ich dostrzegam
znacznie
> > więcej.
>
> - dostrzegam dwie GRUPY:
>
> 1. rozwiązania po całości, bez wnikania w istotę problemu, czyli próby
> naprawienia dobrego radia.
> 2. rozwiązania wnikające w przyczyny, czyli w większości nauka jazdy na
> własnym , sprawnym odbiorniku.
>
>
Nie rozumiem znaczenia tej metafory. Mnie podejście całościowe
(kompleksowe), to właśnie ustalenie przyczyn zaburzeń oraz ich głębokości i
zastosowanie strategii leczenia uwzględniającej wszystkie aspekty choroby.
Może wyjaśniłbyś to bardziej przystępnie bez uciekania się do metafor?
Jednak człowiek jest trochę bardziej skomplikowany, niż radio.
> > Z tego, co wiem emocje są produktem podświadomości. W momencie, kiedy
> > powstają nie masz na nie wpływu.
>
> - ci, którzy mają inne zdanie na ten temat mają też dobre wyniki -to
> przykuło moją uwagę.
> Mamy możliwość zmiany programów.
>
Ale nie w momencie powstawania emocji.
>
> > Takie postawienie sprawy jest ponadto przejawem ewidentnej
> niekonsekwencji.
> > Niby dlaczego ofiara ma być całkowicie odpowiedzialna za swoje emocje i
w
>
> - najprościej można to tak wytłumaczyć, że TYLKO ofiara je generuje i
tylko
> ona je czuje, czasami lata po tragedii. Ja widze w tym konsekwencję
> absolutną.
>
Wytłumacz to maltretowanym niemowlakom.
>
> > dodatku współodpowiedzialna za emocje sprawcy przemocy oraz za to, co on
z
> > tymi emocjami robi?
>
> - tego nie chwyciłem.
>
Przytaczam fragment wymiany zdań:
"> Czy przypadkiem nie działa u Ciebie mechanizm obronny, polegający na
> obwinianiu ofiar dla ochrony przekonania, że życie jest sprawiedliwe, a
> świat wspaniale urządzony?
Być może działa jakiś mechanizm obronny, ale to nie jest tylko moje
przekonanie (o roli ofiary). Wręcz zasymilowałem je jedynie od ludzi
uchodzących za mądrych."
Jeśli obwiniasz ofiary przemocy za to, że jej doznały, to obarczasz je
odpowiedzialnością za działania sprawcy i za emocje, które nim kierowały.
> > Ale to nie znaczy, że ktoś jest sam sobie winien, że coś na niego spadło
i
> > doznał obrażeń.
>
> - zależy jak na to spojrzymy. Ja wole panować nad soim losem, przyjąć 100%
> odpowiedzialności, przynajmniej tak mi sie zdaje i uważać, że mogłem być
> gdze indziej a wybrałem to.
Musiałbyś być jasnowidzem, żeby wiedzieć, że akurat w tym momencie i w tym
miejscu coś spadnie. Nie wszystko da się przewidzieć i nie na wszystko masz
wpływ.
>
>
> > Sądzę, że potrzebna jest elastyczność, a nie stosowanie jakiegokolwiek
> > sztywnego schematu.
>
> - jasne, dorzucam jeszcze otwartość umysłu.
>
>
Tu jesteśmy zgodni.
>
> - ja decyduje czy ktoś mnie poniża, czy nie (niezależnie co on robi). Albo
> myślę, że ten gościu jest śmieszny, albo że jestem jak szmata i stosownie
do
> tego odpowiednio sie czuję.
Oczywiście masz prawo twierdzić, że deszcz pada, kiedy ktoś Ci pluje w oczy.
Ale jeśli Twoja metoda do tego prowadzi, to dziękuję. Wolę postrzegać świat
bardziej adekwatnie.
DW
|