Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!mimuw.edu.pl!news.mi
muw.edu.pl!news.internetia.pl!news.ipartners.pl!news.task.gda.pl!news.man.szcze
cin.pl!not-for-mail
From: "Melisa" <m...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Odp: Hipochondria.
Date: Wed, 11 Dec 2002 14:44:46 +0100
Organization: ACI - http://www.aci.com.pl
Lines: 57
Message-ID: <at7fnr$ijt$1@zeus.man.szczecin.pl>
References: <asjfsk$h4s$1@news.gazeta.pl> <at22st$rhk$1@zeus.man.szczecin.pl>
<at25pd$4h8$3@news.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: filip.erathia.szczecin.pl
X-Trace: zeus.man.szczecin.pl 1039614524 19069 213.155.171.81 (11 Dec 2002 13:48:44
GMT)
X-Complaints-To: u...@n...man.szczecin.pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 11 Dec 2002 13:48:44 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:172875
Ukryj nagłówki
Użytkownik dipsom_ania <d...@g...pl>:
> >tlumieniu emocji albo niezaspokojeniu (badz
> > konflikcie) istotnych potrzeb.
>
> Zdaję sobie z tego sprawę.
> Ale jeśli na coś nic nie mogę poradzić (n a p r a w d ę), to... to będę
się
> tak bać i bać?
Szczerze mowiac to teraz nie wyobrazam sobie sytuacji czy potrzeby, na ktroa
N I C, tak zupelnie nic nie mozna poradzic. Kiedys owszem, byly takie
sytuacje, tacy ludzie... z ktorymi jak sadzilam MUSZE przebywac, nic nie
poradze, kompletnie N I C nie moge zrobic... Ale okazalo sie, ze o wiele
silniejszy byl moj opor przed poradzeniem sobie, przed zadzialaniem w tym
kierunku - niz faktyczna niemoznosc zmiany. Ta konkretna zmiane, jaka mam
teraz na mysli (chodzi o czlowieka, ktory mieszkal z mama - i jednoczesnie z
nami - a ktory byl dla mnie b. toksyczny/destrukcyjny) zrobilam radykalnie -
zbyt emocjonalnie, wielkim wybuchem, awantura, kiedy juz wszystko sie
przelalo i padly mocno slowa... Probowalam delikatnie, powoli, rozmawialam z
mamą wiele razy i NIC. Czulam sie SKAZANA na takie traktowanie. Az w koncu
wybuchlo. I byl skutek - nie widuje tego czlowieka, nie przychodzi do
naszego mieszkania (dodatkowa korzysc - mama wiecej przebywa u niego niz u
nas ;) Moge oddychac swobodnie.
A bylam PEWNA, ze nie da sie nic zrobic. Przeciez LATAMI probowalam,
mowilam, tlumaczylam i zero efektu!
Byc moze (tego nie wiem) u Ciebie jest podobnie. Zauwazylam juz wczesniej
ajk zdecydowanie pisalas o tej niemoznosci w tym kierunku. Az ... zbyt
zdecydowanie jak na inne wypowiedzi. Jakby tam wlasnie siedzial wielki opor.
Moze sprobuj zastanowic sie do czego potrzebna Ci ta sytuacja, o ktorej
teraz myslisz. Jakie korzysci z niej masz. Przed czym Cie chroni. Chocby nie
wiem jak absurdalne wydwalo Ci, ze sie moze byc w neij jakas korzysc :) BTW
pamietam jaki bunt we mnie wywolalo pytanie terapeuty na grupowej "do czego
sluza nam nasze objawy i choroby".
Oczywiscie, ja tylko tak rzucam sugestie, nie twierdze, ze tak wlasnie jest
(tego nie moge wiedziec) - daje tylko sygnal do zastanowienia sie.
> > SZUKAJ,
>
> Szukam, pytam, rozmawiam.
I b. dobrze :) Komus kto rzeczywiscie slucha mozna wiecej powiedziec...
Dlatego pozwalam sobie na takie szczere pisanie.
> >Do dentysty, a nie ciagle pytac o
> > lepszy srodek przeciwbolowy.
>
> Wiem, Melisa...
:) Od wiedzy czysto rozumowej do wiedzy "w sercu" jeszcze kawaleczek
drogi...
Zdrowka!
Melisa
|