| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2003-09-22 20:47:16
Temat: Re: Inwalidztwo, a naturyzm ?
W poniedziałek, 22 września 2003 20:23:15 interpio napisał/a w
wiadomości news:bknep2$ce6$1@atlantis.news.tpi.pl
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!
> U nas preferuje się naturalane środki antydepresyjne "wina pisane patykiem"
> czy też sfermentowane "soki z ziemniaków bądź pszenicy" :-)
> Pozdr. Piotr
Coby nie było wątpliwości - Francuzi są na czele w spożyciu alkoholu w
Europie w litrach czystego alkoholu na głowe rocznie.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Żeby do mnie napisać kliknij http://cerbermail.com/?DQr0g2Y88R
---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2003-09-23 04:26:34
Temat: Odp: Odp: Inwalidztwo, a naturyzm ?
> Witaj szanowny(a) interpio (piotrze)
>
> Oj sok z ziemniaków moze być barrrrrrrrrrrrdzo depresyjny :)
>
>
>
> --
> Pozdrowienia,
> Piotr mailto:p...@p...onet.pl
A to chyba na drugi dzień, po przedawkowaniu lekarstwa ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2003-09-23 04:34:57
Temat: Odp: Inwalidztwo, a naturyzm ?Adam napisał:
> Coby nie było wątpliwości - Francuzi są na czele w spożyciu alkoholu w
> Europie w litrach czystego alkoholu na głowe rocznie.
Nie ufam statystykom, Francuzi nie mają Stadionu X-lecia :-) oraz nie mają
takich wspaniałych sąsiadów jak my, mam na myśli Ukrainców, Biłorusinów,.
którzy dbają o to abyśmy mieli się tanio czym leczyć.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2003-09-23 06:22:54
Temat: Re: Inwalidztwo, a naturyzm ?
We wtorek, 23 września 2003 06:34:57 interpio napisał/a w wiadomości
news:bkoijt$87e$1@atlantis.news.tpi.pl
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!
>
>
> Adam napisał:
>> Coby nie było wątpliwości - Francuzi są na czele w spożyciu alkoholu w
>> Europie w litrach czystego alkoholu na głowe rocznie.
>
> Nie ufam statystykom, Francuzi nie mają Stadionu X-lecia :-) oraz nie mają
> takich wspaniałych sąsiadów jak my, mam na myśli Ukrainców, Biłorusinów,.
> którzy dbają o to abyśmy mieli się tanio czym leczyć.
Ja rozumiem, że statystykom nie można ufać, ale tutaj sprawa jest o
tyle prosta, że to jest dość łatwo policzyć.
Są różnice - Francuzi piją w domu, i piją głównie nieco słabsze
trunki, więc się upijają dłużej. Ale ogólnie, z doświadczenia wiem, że
te statystyki nie kłamią.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Żeby do mnie napisać kliknij http://cerbermail.com/?DQr0g2Y88R
---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2003-09-23 07:13:08
Temat: Re: Odp: Odp: Inwalidztwo, a naturyzm ?We wtorek 23 września 2003 o 06:26:34 Można było na grupie przeczytać :
i> A to chyba na drugi dzień, po przedawkowaniu lekarstwa ;-)
Witaj szanowny(a) interpio (Piotrze)
No wiesz to róznie jest mam znajomego ktory średnio wstawiony (
działaniami na macierzach dałby sobie rade z całkami juz nie ) czyli na
lekkim rauszu był tak depresyjny ze zawsze miałem ochote dzwonic do
firmy budowlanej najbliźszej domu i zamówić na jutro schron
przeciwatomowy dla mnie i 25 innych rodzin ( mam w bloku ładni sąsiadki
szkoda by było )
--
Pozdrowienia,
Piotr mailto:p...@p...onet.pl
--
Zaloz prywatne forum:
http://forum.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2003-09-23 14:31:18
Temat: Odp: Inwalidztwo, a naturyzm ?
Użytkownik Adam Pietrasiewicz <t...@p...adres.e-mail> w
wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:Y...@c...pbz...
>
>
> W poniedziałek, 22 września 2003 15:17:03 Naturix napisał/a w
> wiadomości news:bkmt7s$7e$1@nemesis.news.tpi.pl
> Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!
>
>
> > No cóż, nie mieliśmy przyjemności być we Francji dłużej niż dwa
tygodnie,
> > ale czuliśmy się tam wspaniale.
> > A co do zużycia srodków antydepresyjnych to może masz rację że tak jest
> > (nigdy mnie to nie interesowało), ale wydaje mi się że obłuda Polaków
jest
> > tak duża , iż poprostu wielu się do tego nie przyznaje.Mieszkamy tu całe
>
>
> No cóż, ja tam przeżyłem kawał życia.
>
> Oczywiście, żyjąc tam jako turysta można się czuć wspaniale, bo kraj
> piekny, a turyści mile widziani. Troszkę inaczej zaczyna się tam
> robić, jak się tam jest na stałe.
>
> Co do obłudy, to zapewniam, że Polacy mogliby się mnóstwo od Francuzów
> nauczyć w tej materii, a co do konsumpcji środków antydepresyjnych, to
> zapewniam, że obłuda, czy jej brak nie ma nic do rzeczy - liczy się po
> prostu suche liczby sprzedaży tabletek. Nikt się do niczego przyznawać
> nie musi, statystyki same to wykazują.
>
> --
Biorąc pod uwagę liczbę mieszkanców, to zapewne tak.
Wielu Polaków nie używa tabletek na uspokojenie mimo iż są kłębkiem nerwów.
"Bo co znajomi pomyślą jak się przypadkiem dowiedzą?:) "
Znam takie przypadki.
Pozdrawiam
Naturix
ozdrawiam
> Adam Pietrasiewicz
> Redaktor Biuletynu Sceptycznego
> http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
> Żeby do mnie napisać kliknij http://cerbermail.com/?DQr0g2Y88R
>
>
> ---
> Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka
http://www.amsoft.com.pl/golabek
>
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2003-09-23 16:26:42
Temat: Re: Inwalidztwo, a naturyzm ?
We wtorek, 23 września 2003 16:31:18 Naturix napisał/a w wiadomości
news:bkpltf$h5t$1@atlantis.news.tpi.pl
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!
>> Co do obłudy, to zapewniam, że Polacy mogliby się mnóstwo od Francuzów
>> nauczyć w tej materii, a co do konsumpcji środków antydepresyjnych, to
>> zapewniam, że obłuda, czy jej brak nie ma nic do rzeczy - liczy się po
>> prostu suche liczby sprzedaży tabletek. Nikt się do niczego przyznawać
>> nie musi, statystyki same to wykazują.
>
>
> Biorąc pod uwagę liczbę mieszkanców, to zapewne tak.
> Wielu Polaków nie używa tabletek na uspokojenie mimo iż są kłębkiem nerwów.
> "Bo co znajomi pomyślą jak się przypadkiem dowiedzą?:) "
> Znam takie przypadki.
Co do statystyk, to zazwyczaj robi się to "na głowę mieszkańca".
Wówczas proste ilosci nie mają takiego znaczenia.
Oczywiście, że są Polacy, którzy są kłębkami nerwów, tak jak i są
Francuzi, którzy są szczęśliwi. Jednakże zwrócę uwage na fakt, że cała
rozmowa zaczęła się od Pańskiego stwierdzenia, że "oni są tacy
szczęśliwi".
Zwracam więc uwagę, że dość dobrze znam Francuzów i mogę z całą
odpowiedzialnością powiedzieć, że nie są specjalnie bardziejs
szczęśliwi od innych ludzi z naszego kręgu zywilizacyjnego, a nawet,
zaryzykowałbym stwierdzeniem, że są mniej zadowoleni z życia niż
bardzo wiele innych nacji wziętych jako całość.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Żeby do mnie napisać kliknij http://cerbermail.com/?DQr0g2Y88R
---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka
http://www.amsoft.com.pl/golabek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2003-09-23 18:47:49
Temat: Odp: Inwalidztwo, a naturyzm ?
Użytkownik Adam Pietrasiewicz <t...@p...adres.e-mail> w
wiadomości do grup dyskusyjnych napisa
ł:Y...@c...pbz...
>
>
>
> We wtorek, 23 września 2003 16:31:18 Naturix napisał/a w wiadomości
> news:bkpltf$h5t$1@atlantis.news.tpi.pl
> Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!
>
> >> Co do obłudy, to zapewniam, że Polacy mogliby się mnóstwo od Francuzów
> >> nauczyć w tej materii, a co do konsumpcji środków antydepresyjnych, to
> >> zapewniam, że obłuda, czy jej brak nie ma nic do rzeczy - liczy się po
> >> prostu suche liczby sprzedaży tabletek. Nikt się do niczego przyznawać
> >> nie musi, statystyki same to wykazują.
> >
> >
> > Biorąc pod uwagę liczbę mieszkanców, to zapewne tak.
> > Wielu Polaków nie używa tabletek na uspokojenie mimo iż są kłębkiem
nerwów.
> > "Bo co znajomi pomyślą jak się przypadkiem dowiedzą?:) "
> > Znam takie przypadki.
>
> Co do statystyk, to zazwyczaj robi się to "na głowę mieszkańca".
> Wówczas proste ilosci nie mają takiego znaczenia.
>
> Oczywiście, że są Polacy, którzy są kłębkami nerwów, tak jak i są
> Francuzi, którzy są szczęśliwi. Jednakże zwrócę uwage na fakt, że cała
> rozmowa zaczęła się od Pańskiego stwierdzenia, że "oni są tacy
> szczęśliwi".
>
> Zwracam więc uwagę, że dość dobrze znam Francuzów i mogę z całą
> odpowiedzialnością powiedzieć, że nie są specjalnie bardziejs
> szczęśliwi od innych ludzi z naszego kręgu zywilizacyjnego, a nawet,
> zaryzykowałbym stwierdzeniem, że są mniej zadowoleni z życia niż
> bardzo wiele innych nacji wziętych jako całość.
>
> --
Być może tak jest. Jednak na pewno Polacy ,to naród wiecznie narzekający i
mało tolerancyjny. Wystarczy zapytać kogoś na ulicy ;"Jak leci?", to z
pewnością odpowie :" kiepsko, do bani itp"
A z tolerancją jest jeszcze gorzej. Np. na naturystów w Polsce patrzy się
jak na jakieś zjawisko, a np w Niemczech, Czechach , Austrii itd traktuje
się naturystów zupełnie normalnie. Tekstylny opala się obok naturysty ,i
wszystko jest ok. Nikomu to nie przeszkadza. W Polsce naturyści mają swoje
plaże na uboczu, ale nawet sama świadomość że taka plaża jest przeszkadza
tekstylnym(oczywiście nie wszystkim :) ).
Pozdrawiam
Naturix
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2003-09-23 19:35:54
Temat: Re: Inwalidztwo, a naturyzm ?
We wtorek, 23 września 2003 20:47:49 Naturix napisał/a w wiadomości
news:bkq4uo$sj0$1@atlantis.news.tpi.pl
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!
> Być może tak jest. Jednak na pewno Polacy ,to naród wiecznie narzekający i
> mało tolerancyjny.
Tak się składa, że znam dość dobrze dwa światy - polski i francuski. I
mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że Francuzi narzekają tak
samo jak Polacy. DOKŁADNIE tak samo.
> Wystarczy zapytać kogoś na ulicy ;"Jak leci?", to z
> pewnością odpowie :" kiepsko, do bani itp"
Tak. A we Francji mówi się "Ca va?" i w odpowiedzi słyszy się "Ca va".
Czyli "jak leci?" "w porządku". I odpowie tak każdy, nawet jak mu
właśnie matka umarła. No więc co lepsze? Udawanie, że jest dobrze? Czy
mówienie jak jest?
Poza tym zapewniam, że Pańskie wrażenia są jakby nie do końca
prawdziwe. Sam, jak do Polski wróciłem zaobserwowałem to, co moi
francuscy przyjaciele mieszkający w Warszawie twierdzą - tak, na
pierwszy rzut oka Polacy są mniej weseli, ale tak naprawdę to jest w
nich o wiele więcej radości i dobrego humoru niż we Francuzach.
Potwierdzają to też moje dzieci, które się we Francji urodziły i
wychowały, a starsza już mieszka w Polsce na stałe, zaś młodsza
przyjedzie tu na stałe na za rok.
> A z tolerancją jest jeszcze gorzej. Np. na naturystów w Polsce patrzy się
> jak na jakieś zjawisko, a np w Niemczech, Czechach , Austrii itd traktuje
> się naturystów zupełnie normalnie. Tekstylny opala się obok naturysty ,i
> wszystko jest ok. Nikomu to nie przeszkadza. W Polsce naturyści mają swoje
> plaże na uboczu, ale nawet sama świadomość że taka plaża jest przeszkadza
> tekstylnym(oczywiście nie wszystkim :) ).
Tak, proszę Pana. Nietolerancyjni są również wszyscy wobec
Koreańczyków, którzy jedzą psy, wobec Chińczyków, którzy jedzą mózgi
żywych małp, wobec Japończyków, którzy jedzą żywe ryby.
Widzi Pan, tu nie ma w ogóle kwestii tolerancji. Jest kwestia
ZWYCZAJÓW. W polsce NIE MA zwyczaju obnoszenia się ze swoją nagością.
Więc to JEST zjawisko i nie ma się co dziwić. Wcale nie uważam, że to
jest jakoś naganne czy złe. To po prostu jest. A z tolerancją nie ma
to dokładnie nic wsólnego.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Żeby do mnie napisać kliknij http://cerbermail.com/?DQr0g2Y88R
---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2003-09-24 17:11:11
Temat: Re: Inwalidztwo, a naturyzm ?
W środę, 24 września 2003 18:28:25 Naturix napisał/a w wiadomości
news:bksh56$gu7$1@atlantis.news.tpi.pl
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!
>> Tak. A we Francji mówi się "Ca va?" i w odpowiedzi słyszy się "Ca va".
>> Czyli "jak leci?" "w porządku". I odpowie tak każdy, nawet jak mu
>> właśnie matka umarła. No więc co lepsze? Udawanie, że jest dobrze? Czy
>> mówienie jak jest?
>
>
> Po co zaraz taki drastyczny przykład:). Tu chodzi o to że, Polak powie że
> jest kiepsko nawet jak jest dobrze.
> Narzekanie to chyba cecha narodowa Polaków?:)
No i widzi Pan, a ja wcale nie mam takich odczuć. Uważam, że biorąc
pod uwagę sytuację w jakiej znajduje się większość mieszkańców naszej
pieknej Ojczyzny to jesteśmy pełni humoru.
A ogólnie to nie zauważam tego, co Pan mówi. Zazwyczaj słyszę
odpowiedź "w porządku", nawet jak w porządku nie jest.
>> Poza tym zapewniam, że Pańskie wrażenia są jakby nie do końca
>> prawdziwe. Sam, jak do Polski wróciłem zaobserwowałem to, co moi
>> francuscy przyjaciele mieszkający w Warszawie twierdzą - tak, na
>> pierwszy rzut oka Polacy są mniej weseli, ale tak naprawdę to jest w
>> nich o wiele więcej radości i dobrego humoru niż we Francuzach.
>> Potwierdzają to też moje dzieci, które się we Francji urodziły i
>> wychowały, a starsza już mieszka w Polsce na stałe, zaś młodsza
>> przyjedzie tu na stałe na za rok.
>
>
>
> Zapewniam że moje wrażenia są jak najbardziej prawdziwe. Mieszakm w jednym z
> miast woj Śląskiego i obserwuję na codzień "dobre" humory i "radość" ludzi
> mieszakjących tutaj. Ostatnio w naszym mieście odbył się festyn i mogłem
> doskonale zaobserwować jak "wspaniale" i "spontanicznie" bawią się ci
> "radośni" ludzie. Zgroza.
Nie wiem, jak jest tam, gdzie pan mieszka. Wiem jak jest tu, gdzie ja
mieszkam. To fakt, różnie może być w różnych rejonach Polski. Ja
oceniam na podstawie tego, co widzę wokół siebie. Pan też. Jak Pan
widzi uogólnić się nie da... Albo się da - jednym jest lepiej, drugim
jest gorzej, jedni są weselsi, inni mniej, jak wszędzie. Nie
wyróżniamy się niczym specjalnym.
> Nawet nie można porównywać tej "cudownej " atmosfery do np.
> "przygnębiających smutasów" na Ibizie.
Zadziwiające ma Pan porównania. Otóż we Francji mieszkałem w regionie
górniczym, tak jak pan w Polsce. No i nie zauważyłem specjalnej
radości bijącej od tamtejszych mieszkańców.
Z drugiej strony, gdy robi Pan porównania, to może należałoby
porównywać Ibizę raczej z Molem w Sopocie... Prawda? A nie ze
Śląskiem. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Porównuje Pan ludzi, którzy są na wakacjach na Ibizie z ludźmi, którzy
mieszkaja w biednym kraju, w miejscu, gdzie żyją na codzień, gdzie
codziennie idą do pracy. Czy naprawdę myśli Pan, że to jest dobre
porównanie?
Ja pamiętam doskonale, jak przyjeżdżałem do Polski na wakacje i ciągle
się dziwiłem, jak to jest, że wciąż słyszę o korkach w Warszawie, a
przecież korków w Warszawie nie ma... Zrozumiałem, jak się przeniosłem
tu na stałe - w wakacje korków w Warszawie nie ma. Ale wakacje trwają
dwa miesiące (korków nie ma gdzieś tak przez miesiąc-6 tygodni).
Jeśli się coś porównuje, to należy, jak sądzę, porównywać rzeczy
porównywalne.
>> Tak, proszę Pana. Nietolerancyjni są również wszyscy wobec
>> Koreańczyków, którzy jedzą psy, wobec Chińczyków, którzy jedzą mózgi
>> żywych małp, wobec Japończyków, którzy jedzą żywe ryby.
>
>> Widzi Pan, tu nie ma w ogóle kwestii tolerancji. Jest kwestia
>> ZWYCZAJÓW. W polsce NIE MA zwyczaju obnoszenia się ze swoją nagością.
>> Więc to JEST zjawisko i nie ma się co dziwić. Wcale nie uważam, że to
>> jest jakoś naganne czy złe. To po prostu jest. A z tolerancją nie ma
>> to dokładnie nic wsólnego.
>> --
>
> Porównanie Chińczyka jedzącego mózg żywej małpy do naturysty, to bardzo
> niestosowne (łagodnie pisząc) porównanie.
> Pierwszy przypadek sam potępiam ponieważ jest to nie humanitarne .
> Naturyści nie robią nikomu krzywdy. Na plaze naturystyczne przychodzą
> wyłącznie ludzie którzy lubią w ten sposób wypoczywać. Nikogo nie ciągnie
> się tam na siłę.Plaże naturystyczne zazwyczaj polożone są na uboczu ( w
> Polsce, bo np. w Niemczech nie muszą), więc naturyści nie obnoszą się ze
> swoją nagością. I NIE JEST to żadnym zjawiskiem ponieważ w tatach 90 (druga
> połowa) było w Polsce około 500 tys. naturystów (dane podawane przez
> legalnie działające SNP). Obecnych danych nie znam, ale np. przy słonecznej
> pogodzie na plaży N w Kryspinowie(koło Krakowa) jest około kilkuset osób
> (często całe rodziny). Biroąc pod uwagę ilość plaż N w Polsce (jest ich
> sporo) można smialo stwierdzić obecnie nie jest nas(naturystów) na pewno
> mniej niż w latach 90( może nawet więcej).
> Oboje z żonką jesteśmy naturystami,i my rownież NIE MAMY w zwyczaju obnośić
> się ze swoją nagością ponieważ nigdy nie rozbieramy się do naga w
> towarzystwie ludzi którzy nie są naturystami.
> My tolerujemy że Pan opala się w majtkach, choć nie jest to w naszym stylu.
> A jeśli ktoś(nie twierdzę że Pan) nie toleruje czegoś co innym nie robi
> krzywdy, a sam tego nie preferuje ,to z pewnościę nie jest tolerancyjny.
> Więc właśnie chodzi tu o tolerancję.
> A poza tym 100 lat temu nie było w zwyczaju:) chodzić po plaży w bikini :)
Poruszył pan kilka ważnych spraw. Jedna z nich jest mieszanie pojęć, o
czym już kiedyś wspominałem tutaj w dłuższej wypowiedzi, w innym
temacie. Chętnie powtórzę jednak moją wypowiedź.
Ale najpierw o porównywaniu zwyczajów. Otóż to JEST jak najbardziej
uzasadnione. Tak jak nie ma potrzeby jedzenia mózgów małpich, żeby
przeżyć, tak i nie ma potrzeby bycia naturystą. I o ile wszystko ma
swój czas i swoje miejsce, o tyle na Chińczyków jedzących mózgi małpie
będzie się narzekać tam, gdzie nie jest na to miejsce. Podobnie jest z
naturystami.
Co do plaż naturystycznych, to Pańskie stwierdzenie, że "przychodzą
tam wyłącznie ludzie, którzy chcą w ten sposób wypoczywać" jest
zwyczajnie nieprawdą. Jest w Warszawie plaża naturystów, i jest to
zwyczajnie siedlisko homoseksualistów i nic więcej. W dodatku
namolnych homoseksualistów. Nie twierdzę, że tak jest wszędzie, bo
naturysta nie jestem. Tak jest w Warszawie.
Ale wróćmy do kwestii "tolerancji".
Otóż widzi Pan, mnie naturyści nie przeszkadzają. Nie będę ich
POPIERAŁ i nie będę wspierał działań mających na celu upowszechnienie
tego zwyczaju. Uważam, że jest on sprzeczny z powszechnie panującymi
zwyczajami i mnie osobiście nie odpowiada.
Informuje Pana, że to NIE JEST nietoleracja. To jest BRAK POPARCIA dla
upowszechnienia pewnych praktyk. To nie to samo. Proszę nie mylić
tolerancji z akceptacją. To są różne pojęcia, całkowicie odmienne i
znaczące co innego.
Mysle, że ma Pan z Pańską Żoną wystarczająco miejsc by odpoczywać tak,
jak Pan uważa, że jest dobrze. I bardzo dobrze - mnie to nie
przeszkadza. Ale proszę nie zmuszać mnie do zmieniania MOJEGO punktu
widzenia, który jest inny od Pańskiego, w imię "tolerancji", którą
chce Pan nazywać "popieranie" i "akceptację".
I to chyba na tyle.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Żeby do mnie napisać kliknij http://cerbermail.com/?DQr0g2Y88R
---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |