« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2002-05-27 21:39:53
Temat: Re: Mężczyzna na zakupach
Użytkownik "moooni" <m...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:actbc4$gdt$1@news.gazeta.pl...
> I tutaj pytanie do Pań: czy Waszym mężom też się tak zdarza?
Ja kiedyś poprosiłam męża o kupienie kawy, bardzo źle się czułam
ciśnieniowo, bolała mnie głowa. Kochany mój kupił mi Neskę (której
nieznoszę) i to do tego bezkofeinową! Ale ciśnienie mi podniósł! :-)))
Pozdrawiam. Variete.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2002-05-27 22:36:06
Temat: Re: Mężczyzna na zakupach
Wasi faceci to totalne ciołki i ślimaki, albo wszystkim przychodzi do
głowy ten sam sposób wymigania się od noszenia siaty - "jestem taki biedny i
ze spożywki znam się tylko na piwie". Cóż, kobietom chyba odpowiada rola
eksperta w dziedzinie wyboru pomiędzy makaronem dwu, a czterojajecznym.
pzdr teodor
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2002-05-28 06:54:19
Temat: Odp: Mężczyzna na zakupach
Użytkownik teodor <t...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:acuctu$2lp$...@n...tpi.pl...
>
> Wasi faceci to totalne ciołki i ślimaki, albo wszystkim przychodzi do
> głowy ten sam sposób wymigania się od noszenia siaty - "jestem taki biedny
i
> ze spożywki znam się tylko na piwie". Cóż, kobietom chyba odpowiada rola
> eksperta w dziedzinie wyboru pomiędzy makaronem dwu, a czterojajecznym.
>
O to, to Teodorze. Nasi faceci to leserzy i leniwce. Moj doskonale potrafi
zrobic zakupy (z listy), ale mu sie nie chce targac tych wszystkich siat na
4 pietro. Kiedys przyniosl mi polowe zakupow i tlumaczyl to tym, ze koszyk
(ten reczny) byl za maly i mu sie wszystko nie zmiescilo do koszyka.
Wyslalam go jeszcze raz po te druga polowe. Poza tym umyl kiedys byle jak
podlogi w mieszkaniu, jak ochrzanilam go za to stwierdzil, ze od tej pory
nie bedzie myc podlog, bo mi sie nie podoba jego mycie. Od tej pory zaciskam
zeby i nie krytykuje, bo biedaczek znow sie obrazi i juz zupelnie nic nie
bedzie robic w domu :-))
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2002-05-28 07:03:21
Temat: Re: Mężczyzna na zakupachUżytkownik teodor <t...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:acuctu$2lp$...@n...tpi.pl...
>
> Wasi faceci to totalne ciołki i ślimaki, albo wszystkim przychodzi do
> głowy ten sam sposób wymigania się od noszenia siaty - "jestem taki biedny
i
> ze spożywki znam się tylko na piwie". Cóż, kobietom chyba odpowiada rola
> eksperta w dziedzinie wyboru pomiędzy makaronem dwu, a czterojajecznym.
no tak.
powiedzial co wiedzial :-))))
--
Pozdrawiam jak zwykle niezwykle cieplutko,
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2002-05-28 09:15:31
Temat: Re: Mężczyzna na zakupach
Użytkownik teodor <t...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:acuctu$2lp$...@n...tpi.pl...
>
> Wasi faceci to totalne ciołki i ślimaki, albo wszystkim przychodzi do
> głowy ten sam sposób wymigania się od noszenia siaty - "jestem taki biedny
i
> ze spożywki znam się tylko na piwie". Cóż, kobietom chyba odpowiada rola
> eksperta w dziedzinie wyboru pomiędzy makaronem dwu, a czterojajecznym.
Oj, tak, tak.
Jestem zdania, że facet nie jest głupszy, więc i robienia zakupów może się
nauczyć, jeśli tylko CHCE.
Pamiętam swoje początki, też było śmiesznie, ale się nauczyłam. A potem było
bardzo podobnie z moim facetem, z którym uczyliśmy się wspólnie dorosłego
życia i który potrafił (po pewnym) czasie robić zakupy.
A kolejny facet "na stałe" był w robieniu zakupów niemal tak dobry jak ja
:-)))
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2002-05-28 09:30:00
Temat: Re: Mężczyzna na zakupach
Użytkownik Monika Gibes <i...@p...wp.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:acvi0n$s94$...@n...tpi.pl...
> Jestem zdania, że facet nie jest głupszy, więc i robienia zakupów może się
> nauczyć, jeśli tylko CHCE.
Analogicznie, ja też nie jestem głupia i mogłabym nauczyć się wymieniać olej
w samochodzie, wymieniać zepsuty kontakt, naprawiać drzwi od szafki. Ale mi
się nie chce. A może to nie "niechciejstwo" tylko życiowy podział
obowiązków?
Pozdrawiam. Variete.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2002-05-28 09:41:44
Temat: Odp: Mężczyzna na zakupach
Użytkownik Variete <a...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:acviej$271$...@n...tpi.pl...
>
> Analogicznie, ja też nie jestem głupia i mogłabym nauczyć się wymieniać
olej
> w samochodzie, wymieniać zepsuty kontakt, naprawiać drzwi od szafki. Ale
mi
> się nie chce. A może to nie "niechciejstwo" tylko życiowy podział
> obowiązków?
>
> Pozdrawiam. Variete.
O ludzie, zyciowy podzial obowiazkow, na ktory przyzwalamy i same sie
pograzamy?. Osobiscie wolalabym dolac litr oleju w samochodzie, zreszta
takie rzeczy pozostawiam stacji ASO, niz stac w sklepie w kolejce,
przepychac sie przez tlumy, lawirowac wozkiem w markecie, a na koniec tachac
na gore kilka siat wazacych pol tony + zgrzewke wody mineralnej lub kilka
zgrzewek piwa dla ukochanego. Dyndajacych drzwi od szafek nie naprawia sie
raz lub kilka razy w tygodniu, z fruwajacym kontaktem jakos mozna zyc, a bez
dobrego jedzonka chiba trudno by bylo. TZtowie staraja sie nas wykorzystac i
tyle, a my nie powinnismy sie dawac, staniki do kosza! :-)))
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2002-05-28 09:42:00
Temat: Re: Mężczyzna na zakupach> Analogicznie, ja też nie jestem głupia i mogłabym nauczyć się
wymieniać olej
> w samochodzie, wymieniać zepsuty kontakt, naprawiać drzwi od szafki.
Ale mi
> się nie chce. A może to nie "niechciejstwo" tylko życiowy podział
> obowiązków?
W czasie wakacji rowerowych na których byłam tylko z synami musiałam 7
razy wymieniać dętkę w rowerze z pomocą starszego syna.
Jakoś sobie poradziłam, chociaż zdecydowanie tego nie cierpię.
Natomiast jeśli chodzi o zakupy, to zdecydowanie zdaję się na męża, on
robi to dużo lepiej ode mnie.
Natomiast na codzień zwykle spada to na mnie z powodów
organizacyjnych.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2002-05-28 09:49:04
Temat: Odp: Mężczyzna na zakupach
Użytkownik Asiunia <j...@p...gda.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:acvj88$47$...@k...task.gda.pl...
>
Jeszcze przypomialo mi sie a'propos pokretnej meskiej logiki. Moje szczescie
w soboty rano jezdzi z dziecmi na basen, sam w tym czasie nie plywa, siedzi
na laweczce i czyta gazete. Podczas ich nieobecnosci ja sprzatam chate na
blysk, wrzucam pranie, pucuje kuchnie, lazienke itd. Po ich powrocie jak
prosze meza, zeby poszedl po zakupy ten bywa oburzony, czego ja chce od
niego, przeciez on sie zajmowal dziecmi na basenie, a ja odpoczywalam w domu
:-))
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2002-05-28 09:52:14
Temat: Re: Mężczyzna na zakupach
Użytkownik Asiunia <j...@p...gda.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:acvj88$47$...@k...task.gda.pl...
> O ludzie, zyciowy podzial obowiazkow, na ktory przyzwalamy i same sie
> pograzamy?
Mylisz się. Godzimy się na to na co chcemy się godzić. Uzasadnienia czytaj
poniżej.
> Osobiscie wolalabym dolac litr oleju w samochodzie, zreszta
> takie rzeczy pozostawiam stacji ASO,
Ja naprawdę bym nie wolała! Bleee!
>niz stac w sklepie w kolejce,
> przepychac sie przez tlumy, lawirowac wozkiem w markecie, a na koniec
tachac
> na gore kilka siat wazacych pol tony + zgrzewke wody mineralnej lub kilka
> zgrzewek piwa dla ukochanego.
Jesli robię sama zakupy to tylko te drobne - codzienne i jeżdzę samochodem
więc nie jest mi cięzko z jedną torbą iśc 100m, zgrzewki wody nigdy nie
targałam sama, bo sobie na to nie pozwalam, piwo dla ukochanego kupuję
faktycznie, tylko niegdy go nie targam, bo nie jest aż takie znowu cięzkie.
>Dyndajacych drzwi od szafek nie naprawia sie
> raz lub kilka razy w tygodniu, z fruwajacym kontaktem jakos mozna zyc, a
bez
> dobrego jedzonka chiba trudno by bylo.
Ziarko do ziarka uzbiera się miarka. Mój facet jednak ma duzo do roboty i
czesto się zdarza, że siada w fotelu dopiero wieczorem.
Pozdrawiam. Variete.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |