Data: 2001-02-24 14:36:31
Temat: Odp: Pieklo
Od: "Badger" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> > Jest taki film z Robinem Wilyamsem.
> > Idzie on do nieba, a po samobojstwie zony
> > stara sie wyciagnac ja z piekla.
> > W tej scenie jedna osoba zyje w niebie,
> > a druga w piekle, ale obie w tym samym
> > miejscu.
> > Dokladnie tak jest w rzeczywistosci.
>
> Ogladalam ten film, ale jakos nie wyciagnelam takich wnioskow. Raczej
> chodzilo tu chyba o przeslanie wiecznej milosci - gdzie mezczyzna jest
gotow
> wszystko zaryzykowac, po to by uwolnic ukochana - cos w rodzaju blednego
> rycerza i uwiezionej ksiezniczki...
> Dlaczego piszesz, ze "obie w tym samym miejscu"? Przeciez gdyby to bylo
to
> samo miejsce, to on by nie zawracal sobie glowy wyciaganiem jej z piekla?
> Moze to byl jakis skrot myslowy, ale ja go nie rozumiem - wyjasnisz?
>
Takie jest moje subiektywne odczucie, nie zwiazane z tematem filmu.
Rozmawiajac z ludzmi lsyszysz o ich zalach, kompleskach, albo radosciach.
Znam bardzo dlugo taka osobe, ktora zawsze mowi mi o jakis zalach,
nawet o tych sprzed kilkunastu lat.
Wydaje mi sie, ze ona zyje w innym swiecie.
A ja jak odpowiednio dlugo slucham takich rzeczy czuje sie podobnie
jak Robin W. tuz przed tym, jak prawie zostal w piekle.
Czasem probuje przekonac, a czasem ratuje sie ucieczka.
Nie oznacza to, ze ja jestem aniolkiem...
Czy odpowiedzialem na Towoje putanie?
gb
|