Data: 2001-08-22 21:56:54
Temat: Odp: Syreny
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Ten dzwiek mnie przeraza.
Widzisz dziecko, co służba to inna motywacja wycia.
Najciekawsi są strażacy : z obserwacji wiem, że zaraz po kupnie nowego wozu trzeba
sprawdzić
koniecznie, syrenę w terenie. U nas często zdarzają się jakieś kłopoty z tynkiem
odpadającym, urwaną
rynną a mój sąsiad czwarty raz ma wyłamywane drzwi z powodu przypalonego kotleta.
Wyobraź sobie tą
frajdę, jak rykniesz w pustej ulicy syreną okrętową (dosłownie) w głęboką noc. Nie ma
takiej panny w
okolicy, która nie zepchnie z siebie kochanka, żeby popatrzeć jak chłopcy jadą swoim
czerwoniutkim
błyszczącym autkiem z wielką, ogromną, draaaabiną. I rozgrzana do nieprzytomności
naga stanie w
oknie.
Mniej ciekawi są sanitariusze: Też chcieliby tak jak strażacy, ale takich syren i
drabin nie mają.
Robią co mogą. Jedyna szansa w tym, że tam gdzie jadą, miłe towarzystwo ucztuje.
Panienki w pląsach
faceci nawaleni, a ten co wyskoczył oknem już wraca samodzielny i dumny z wyczynu.
Najmniej ciekawi są policjanci. Jedynym ich atrybutem, to zwykła gumowa pała. Której
odmiany w
różnych kolorach może sobie każdy kupić w sex shopie. Więc przelot przez miasto na
syrenie traktują
jak pożywkę dla psyche przed orgazmem - taki peting. Zwykle są to przeloty do domu -
ostatnie
tchnienie męskości - tam i tak stara da im popalić.
Ostatno zauważam u nich zmianę. Takie wycio-warknięcie. Widzą laskę za kierownicą
(zwłaszcza
wieczorem ) robią takie włłaaammmmm. Mrugną kogucim oczkiem. Panienka truchleje jak
po kurarze - no
i jest ich.
Jest też pewna grupa "maczo" (więcej powiedzą o tym Ci z Wa-wy) to ochrona
"urzędupasów wszelkiej
maści", których podnieca sama myśl że mógłby ich ktoś napaść. I jak pierzaści
pobratymcy włączają
swe koguty, na kształt czubów. Wprost marzą o tym by im dowalić. I całymi dniami
prowokują
wszystkich w około.Ale to rasy zbędne na świecie, więc nie warto pisać o nich inaczej
niż jak o
kaczce dziennikarskiej.
Jest jeszcze parę służb wykorzystujących to wspaniałe wycie lecz nie zasługujących na
ujęcie w tym
poście.
Komu ja zazdroszczę?
Strażakom oczywiście.
Ale jest taki ktoś, już dziś zapomniany (nie, nie trębacz mariacki). To ktoś na kogo
łożenie
dzisiejsze państwo olewa całkowicie.
A którego wycie potrafi adrenalinę naraz w setkach dusz pobudzić.
No kto?
.
.
.
..
.
..
.
..
.
..
.
.
.
..
..
.
.
Pracownik Obrony Cywilnej. Próbny alarm przeciw rakietowy, to bajka. Szamotanina
zmysłów i orgazmów.
Strachu, paniki, szaleństwa.
Wyobrażam sobie siebie stojącego na dachu najwyższego budynku. Z rozpostartymi
ramionami. Drącego
się nie miłosiernie, a jednak nie słyszanego z powodu ryku syren. Mogę stać nago w
pełnym wietrze.
Szaleć i mieć świadomość własnej potęgi, Po naciśnięciu jednego guzika. Tak jakbym to
ja zagładę na
miasto sprowadzał. To ja decyduję o ich losie. To ja te setki tysięcy serc poruszam.
To Ja!!!!!!!!
Pozdry eTaTa
Mam nadzieję, że pomogłem :-))
|