Użytkownik "Carrie" <c...@b...gnet.pl> napisał w wiadomości
news:6d07b6c76aaa1a8afbc568a0e38072d3@carrie.pl...

> Lepszy od tego jest chyba tylko masaż... o właśnie, a próbowałeś
> masażu albo akupressury? ;)

jeszcze nie...


> Wierzysz w tę teorię, że ludzie dzielą się na 'skowronki' i 'sowy'?

widze to po sobie.

> >Sluchaj, kto w ogole wymyslil, zeby prace zaczynac w srodku nocy, o
8-9
> >rano???
>
> Według opinii większości moich znajomych - 'normalni ludzie, którzy
> budzą się rano, pracują w dzień, a odpoczywają w nocy', przy czym
> dzień i noc rozróżniają na podstawie światła słonecznego oraz zegarków
> ;)
> Wiesz, może tacy jak my powinni się przenieść na drugą półkulę? Wtedy
> by się nam zgodziło ze strefą czasową ;)

Albo oni ;-)

> >> Wiesz... odpowiedzialność... za siebie i za innych... Siadasz za
> >> kierownicą wiedząc, że Twoja percepcja jest nieco zachwiana...
> >> Nie chce mi się wierzyć.
> >walka o byt i chec zarobienia pieniazkow.
>
> No tak, ale jakie jest ryzyko...
> Sorry, że podchodzę do tego tak emocjonalnie, ale to też wynik moich
> doświadczeń, o których wolę nie pisać. W każdym razie przeraża mnie,
> że za kierownicą samochodu może siedzieć osoba pijana, naćpana albo
> tak zmęczona, że nie do końca kontaktuje, co się dzieje wokół :(

Nacpany to w zyciu nie bylem.
Nawet opjednym piwue nie siadam za kolko. Kiedys mi sie zdarzylo po
jednym piwe jechac, i niestety mialem stluczke. Niez mojej winy, ale
jednak gdybym nie wypil, mysle, ze bym wyhamowal.
A zmeczony - i owszem :-((( Trasa Wwa-Monachium i z powrotem z dzremka w
kolejce na granicy. Ale nigdy wiecej....

> >No wlasnie to mnie martwi, ze jestem spiacy a nie moge zasnac. wiesz,
to
> >sie tak beztrosko opisuje, ale to naprawde nie jest smieszne, kiedy
sie
> >tak ma dluzej.
>
> Wiem. Mnie się to zdarza najczęściej wtedy, gdy wiem, że będę musiała
> bardzo wcześnie wstać. W ogóle nie mogę zasnąć, niezależnie czy położę
> się na 6 godzin, czy na 3, mam świadomość, że jeśli nie zasnę, to będę
> na drugi dzień wykończona - i nic to nie daje :( Ale od środków
> nasennych trzymam się z daleka po tym, jak raz zamiast łyżeczki od
> herbaty łyknęłam sobie [przez pomyłkę] łyżkę stołową jakiegoś
> ziołowego syropku i potem, po jakichś 10 godzinach snu, nie byłam w
> stanie się dobudzić ;)

:-))) szczesciara...

> Nic odkrywczego nie powiem, ale wyszło mi, że wobec tego powinieneś
> się zająć zminimalizowaniem stresu, frustracji i przemęczenia, o ile
> bezsenność jest ich skutkiem, a nie przyczyną.

a moze jednak jest jakies psychologiczne leczenie objawowe?

Tluamczyl mi kiedys znajomy Ukrainiec - oficer, ze ich w wojsku uczyli,
zeby polozyc sie na wznak, zamknac oczy i patrzec do gory, z calej sily
kierujac wrok jak najwyzej. Probowalem. Naawet dziala, tylo, ze u mnie
pojawia sie to uczucie spadania i lek...:-(( I po kilkunastu sekundach
musze otworzyc oczy, nie potrafie pozostac lezac, lek jest zbyt silny.

krzysztof(ek)