Data: 2000-01-17 16:28:41
Temat: Odp: jeszcze o kobitach :)
Od: "Moniś" <g...@a...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hej
Jestem kobieta i postaram sie wytlumaczyc zachowanie tej niewiasty. Niektore
z nas nie lubia byc zdobywane, wola same zdobywac. W momecie gdy czuja sie
osaczone szukaja sposobu by poczuc sie wolne, jednak gdy zupelnie przestaje
ta druga osoba zwracac na nas uwage, czegos nam brak ....
M.
Użytkownik Machalas <w...@f...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:HT8f4.17141$X...@n...tpnet.pl...
> Powitał.
> Ja wiem, pełno tego, ale to jest coś, czego ja nie pojmę :))
> (bądźcie wyrozumiali)
>
> Jakiś czas temu odbiło mi na punkcie pewnej dziewczyny. Po prostu
zabujałem
> się i koniec. Dawałem jej wszelkie znaki, ze chcę chodzić z nią itd.....
> Telefony, komplementy, kwiaty, pierdoły,....
> I jak na złość, on mnie olewała. "Wiesz, nie mam czasu, ja nie mogę dziś
do
> kina, do knajpy, na dyskotekę, do teatru". To trwało. Ja swoje, ona swoje.
>
> W końcu widząc beznadziejną sytuacje, powiedziałem sobie "trudno - nie, to
> nie." Skończyły sie telefony, podrywy, wazeliny. I tutaj nastąpiło coś,
> czego ja cholera nie mogę zrozumieć. Kobita zaczęła do mnie wydzwaniać,
> "chodź, pójdziemy tu i tu...". Uśmieszki, całuski, miżdżenia się. "Jakiś
ty
> fajny....".
> Kurde mole, nie wiem - co jest grane? Ja z nią nie chcę nic kręcić, a im
> bardziej jej to sugeruję, odczuwam coś takiego, że ona sugeruje mi co
> innego.
>
> Fakt, nigdy kobiet nie rozumialem pod tym wzgledem. Ale aż tak?.....
> Czy to jest wytłumaczalne ogólnie, czy miałem pecha trafiając na taki
> "okaz"?
>
> Machalas
> ***
> " Do tego, żeby żyć zwyczajnie, trzeba mieć wiele odwagi "
> S.A. Kierkegaard
>
>
>
>
>
|