Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!orion.cst.tpsa.pl!ne
ws.tpnet.pl!not-for-mail
Reply-To: "Artur Zgadzaj" <A...@p...com>
From: "Artur Zgadzaj" <A...@p...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <AvYe5.39653$pD2.818751@news.tpnet.pl>
Subject: Odp: nieuzasadniona obawa
Lines: 61
Organization: LINKER - Systemy sieciowe
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2417.2000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2314.1300
Message-ID: <US4f5.41490$pD2.877071@news.tpnet.pl>
Date: Tue, 25 Jul 2000 00:07:16 GMT
NNTP-Posting-Host: 212.160.40.129
X-Complaints-To: a...@t...pl
X-Trace: news.tpnet.pl 964483636 212.160.40.129 (Tue, 25 Jul 2000 02:07:16 MET DST)
NNTP-Posting-Date: Tue, 25 Jul 2000 02:07:16 MET DST
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:53479
Ukryj nagłówki
Uzasadnienie jest bardzo proste, ale trudne do przyjęcia. Uczestniczysz
ciągle w wielu rozrywkach i zajęciach - jak sam piszesz -, ponieważ jesteś
wewnętrznie osamotniony. Gdy jesteś w grupie i świetnie się bawisz, również
jesteś osamotniony. Wprawdzie ta chwila zabawy pozwala Ci o tym zapomnieć na
jakiś czas, ale wiesz dobrze, że gdy tylko pozostaniesz chwilę sam ze sobą,
to owe poczucie osamotnienia powróci z dużą siłą, czyż nie? Sama ta
nieuchronność tego mechanizmu przeraża Ciebie!
Cóż na to począć? To zależy od tego, co chcesz z tym zrobić, gdy zobaczyłeś
już ten fakt.
Jeśli np. chcesz nadal bawić się ze sobą samym w kotka i myszkę - nie rób
nic, a wszystko będzie po staremu. Nie na długo jednak, gdyż takie sprawy
zwykle się pogłębiają i mogą doprowadzić do poważniejszego kryzysu. Choć
niektórzy potrafią tak żyć całe życie. No, może przy końcu życia pojawia się
jakaś refleksja, a i to czasem nie.
Jeśli natomiast chciałbyś to rozwiązać, to pojawia się wielkie pytanie, na
ile chcesz to rozwiązać? Jaka jest Twoja granica i gdzie się zatrzymasz?
Niektórzy próbują to rozwiązać poprzez nagłe zastosowanie jakiegoś obuchu w
głowę, jak np. narkotyk, wódka, jakiś szaleńczy czyn czy inna desperacja,
silna identyfikacja z małą grupą.
Inni próbują środków "swiatłych" w rodzaju: praca społeczna, partia,
religia, identyfikacja z narodem, wzniosłą ideą itp.
Mówię o intelektualnym identyfikowaniu się z czymś, co jest ucieczką od
siebie, a nie byciu faktycznie czymś, co daje pełnię i energię, ale to
szerszy temat, więc zostawmy go.
Jednakże pustki, która jest w nas nie da się załatać w taki sposób. Chyba
jedynym rozsądnym "sposobem" jest zmierzenie się z tym. Czy można być ze
sobą i nie uciekać od siebie? Co jest takiego, gdy jesteś chwilę sam ze sobą
i zaczynasz siebie odczuwać? Zaczynasz odczuwać, kim naprawdę jesteś poza
maskami i udawaniami, czyż nie? Czy to, co wtedy widzisz, tak Cię przeraża?
Kiedy tak jesteś sam ze sobą, jakiego siebie wtedy widzisz? Czy to co
zobaczysz - jesteś w stanie przyjąć!!! Jeśli nie, będziesz nadal uciekać, a
jeśli tak - nastąpi transformacja, która zmieni na zawsze Twój obraz. Inni
nie dostrzegą od razu zmiany jaka się w Tobie dokonała, gdyż największe
zmiany w człowieku zachodzą najpierw wewnętrznie, poza wścibskim okiem
pozornych przyjaciół. Zwykle potrzeba czasu, aby zajaśniało to na zewnątrz.
Jednak niezależnie od sądów innych, którzy nadal będą w Tobie widzieć tego
samego dawnego kumpla, Ty będziesz wiedział, że jesteś już czymś innym.
Zdanie innych o Tobie nie będzie już miało takiego znaczenia jak kiedyś. To
niezwykłe uczucie, ale pojawia się wyłącznie wtedy, gdy nie uciekamy od
siebie samego.
Co możesz dalej z tym zrobić? To zależy od Ciebie. Nie ma tu żadnych wymogów
ani ograniczeń. Możesz nadal przebywać w gronie tych samych osób, jednakże z
pewnością zmieni się Twój sposób bycia i wyrażania siebie. W rzeczywistości,
nawet jeśli usilnie chciałbyś pozostać przy starym, to owo "stare" zauważy
że jesteś jakiś inny i odrzuci Cię, a zrobi to za Ciebie. Odbędzie się to w
sposób, który Cię zadziwi. Z chwilą, gdy nie będziesz przystawać -
zostaniesz odrzucony. Dziwna to rzecz, ale ma miejsce.
Możesz także rozpocząć nowy etap poznawania siebie i świata, z pewnym
poczuciem własnej wartości, którą sam odkryłeś i która jest faktem, a nie
czymś wymyślonym. Wtedy dopiero, dojmujące osamotnienie znika.
Artur Zgadzaj
|