| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2005-02-18 15:29:57
Temat: Odp: ogrodowe wpadki
Użytkownik Michal Misiurewicz <m...@i...rr.com> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:W9mRd.33878$X...@f...columbus.rr.com...
> > Michał do raportu! co zrobiłes głupiego w swoim ogrodzie?:)
>
> Juz wlasnie napisalem :-)
>
Wszedłeś na drzewo?? :-)
Pozdrawiam :-)
Janusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2005-02-18 18:13:42
Temat: Re: ogrodowe wpadkiGabiS wrote:
> Witam,
> aby skrócić oczekiwanie na możliwość pogrzebania w ogrodach proponuję
> wspomnienia:)
> Są wśród nas i nowicjusze i osoby z długoletnim doświadczeniem. Ale i one
> kiedyś zaczynały i popełniały rażące błędy. Adresuję to do wszystkich
> grupowiczów:) Proszę opiszcie te historie.
Moze to nie bedzie o wpadce, ale o poczatkach ogrodu. Gdy mieszkalam w
Nowym Jorku, akurat wtedy w dzielnicy wloskiej, przed domem w ktorym
bylo nasze mieszkanie byl skrawek czegos ogrodzonego, szerokosci poltora
metra i dlugosci 5 metrow. Wygladalo to zalosnie, jakas paskudna ziemia,
chwasty, i stare butelki. Gdy wracalam z pracy jednego dnia, wstapilam
do ogrodniczego po warzywa i ujrzalam polke z nasionami, na ktorej byla
duza koperta z napisem Bazylia genoanska. Bardzo lubie bazylie, wiec
postanowilam ja zasiac na tym skrawku przed domem. Wlasnorecznie
przynioslam worki z ziemia, i obornikiem. Jak przekopalam te grzadke, i
rozprowadzilam ten obornik, smrod rozlegl sie nieslychany i przez
nastepne dwa tygonie cuchnelo pod oknami. Sasiedzi sie na mnie
poobrazali, zadali wywiezienia tego smrodu, ale ja trwalam. Zasialam te
bazylie, i kilka dni pozniej pare sadzonek pomidorow.
Po paru tygodniach grzadka wygladala jak dzungla. Bazylia z ogromnymi
liscmi rosla jak szalona. Okoliczne babcie, ktore w ciagu dnia siedzialy
na krzeslach przed domami robiac na drutach, pilnowaly mojej grzadki i
wzamian szczypaly sobie bazylie. Ktos doniosl pare doniczek z ziolami,
ktore ustawil jus przed ogrodzeniem grzadki, bo na niej samej nie bylo
miejsca. Ktos inny przyniosl paproc z mieszkania, bo wyjezdzal na
wakacje, zebym podlewala gdy podlewam ogrodek. Po pewnym czasie stal sie
happening. Przed naszym domem staly doniczki z kwiatami, paprociami,
ziolami i ludzie podszczypywali troche bazylii, czy tymianku czy innej
pietruszki, ale nikt nie kradl tych dniczek. Moze Babcie dobrze
pilnowaly. I tak do poznej jesieni. Potem przenieslismy sie do innej
dzielnicy ze wzgledu na szkole chlopcow, no i nie powtorzyl sie ten
wspanialy eksperyment.
Rok pozniej usilowalam zalozyc ogrod w Gorach Skalistych, gdzie bylo
tylko szesc tygodni bez mrozu, ale to inna bajka.
Magdalena Bassett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2005-02-18 19:04:50
Temat: Re: ogrodowe wpadkiMagdalena Bassett wrote:
:
>...I tak do
> poznej jesieni. Potem przenieslismy sie do innej dzielnicy ze wzgledu
> na szkole chlopcow, no i nie powtorzyl sie ten wspanialy eksperyment.
>
> Rok pozniej usilowalam zalozyc ogrod w Gorach Skalistych, gdzie bylo
> tylko szesc tygodni bez mrozu, ale to inna bajka.
>
> Magdalena Bassett
:)))
Twoje liczne przeprowadzki skojarzyly mi sie
z uschlym lisciem targanym po ogrodzie jesiennymi wichurami
:)))))
przypomnialo mi to zdarzenie sprzed wielu lat
majac tak ze 3 lata przegladajac kolorowe obrazki w ksiazkach starszego
rodzenstwa
doszedlem do wniosku
ze w cieplych krajach dlatego nie ma nigdy zimy
bo tam jesienia drzewa nie gubia lisci
:)
wydalo mi sie
ze jak poprzyklejam napowrot opadajace liscie
to tez bede mial (choc w siebie na podworku) wieczne lato
:)
choc poswiecilem temu cale popoludnie
i cala puszke butaprenu z warsztatu Ojca
nie udalo mi sie zapobiec nadejsciu zimy
:((((((
ten nieudany ogrodowy eksperyment
na wiele zniechecil mnie do ogrodu
a gdy po latach mam te swoja ponderoze
to najblizszymi sa mi roslinki nie majace lisci
:)
z pozdrowieniami i usmiechami
_hehehe
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2005-02-18 19:56:54
Temat: Re: ogrodowe wpadkiJerzy Wierzchnicki wrote:
> "GabiS" napisała:
>
>
> Za największy błąd uważam jednak założenie w pierwszym okresie
> tworzenia ogrodu trawnika na całej jego powierzchni. Założenie miało
> być takie, że będzie ładnie, trawkę skosi się szybko, nie będą rosły
> chwasty. Gdy trawa wyrosła okazało się, że koszenie jest bardzo
> żmudnym procesem, pochłaniało dużo czasu, którego zaczęło brakować na
> inne prace ogrodowe.
:)))))
a dla mnie jednym z popelnionych na poderozie bledow bylo to
ze nie posialem trawy na calosci niezagospodarowanych polaci
a tylko na okolo 500-600 metrach
:)
chwasty bowiem rosna duzo szybciej
i wygladaja mniej efektownie niz kwietna laka
a walka z nimi zabierala mi duzo wiecej czasu
niz wykoszenie laczki dwa razy w sezonie
:)
>Powstawał problem zagospodarowania dużej ilości
> trawy (u mnie z powierzchni ok. 2000m2).
:))))
chcialbym miec takiego sasiada
bralbym cala skoszona przez Ciebie trawe
ja mam duze kompostniki i zmiescilbym jej kazda ilosc
:)
> A jak już wymyśliłem co i gdzie sadzić, trawnik był tak zadarniony, że
> doszła ciężka praca polegająca na jego usuwaniu :-(((
:)
i to nie jest problemem ...
:)
wyciam darn kostkami
i przenosze laczke w inne miejsce
:)
> Nie znajduję i dziś idealnej recepty na zakładanie ogrodu, bo
> pozostawienie nie obsianej trawą gleby do dalszego zagospodarowania
> skutkowałoby także inwazją chwastów, ale być może szybciej
> zagospodarowałbym ogród innymi niż trawa nasadzeniami [nasianiami;))]
:))))))
w moim przypadku trawy na tym uszczuplanym trawniku
zastepuje w sumie innymi trawami tyle
ze troche rzadziej posadzonymi i tranik ten nazywam juz Trawnikiem
:))))
z pozdrowieniami i usmiechami
_hehehe
> Pozdrowienia Jurek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2005-02-19 07:31:34
Temat: Re: ogrodowe wpadkiGabiS napisał(a):
> Są wśród nas i nowicjusze i osoby z długoletnim doświadczeniem. Ale i one
> kiedyś zaczynały i popełniały rażące błędy. Adresuję to do wszystkich
> grupowiczów:) Proszę opiszcie te historie.
Ja jestem neofita. Kiedyś mialam pracowniczy ogródek, gdzie rowerem
dojeżdżałam z 10 km i tam były najpiekniejsze truskawki w okolicy. Rosły
sobie w absolutnie zapuszczonych grządkach, a owoce wylegiwały sie w
zielskach. Nikt z sąsiadów takich pięknych i smacznych nie miał, pomimo
tego, że sadziliśmy tę samą odmianę Senga sengana, ale oni swoje grządki
plewili do gołej ziemi, a moje jw. Działka poszła do nastepców, bo ja
nie miałam czasu aby się nia zajmować. Teraz mam do zagospodarowania
circa 6 arów i do wpadek mogę zaliczyć posadzenie orzecha włoskiego,
ale... Orzech się okazał być przewidującym i komletnie przez dwa lata
nie urósł i w zwiazku z tym mogę naprawić swój bład i wyrwać go z
korzeniami sadząc w to miejsce dereń na derenióweczkę oczywiście.
serdeczności michalina
--
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2005-02-19 10:21:29
Temat: Re: ogrodowe wpadki>Teraz mam do zagospodarowania
> circa 6 arów i do wpadek mogę zaliczyć posadzenie orzecha włoskiego,
> ale... Orzech się okazał być przewidującym i kompletnie przez dwa lata
> nie urósł i w związku z tym mogę naprawić swój błąd i wyrwać go z
> korzeniami sadząc w to miejsce dereń na derenióweczkę oczywiście.
> serdeczności michalina
A czemu już nie kochasz orzecha włoskiego, przecież on pożyteczny i
smaczny jest ???
Serdecznie Miłka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2005-02-19 19:40:07
Temat: Re: ogrodowe wpadkiDnia 2005-02-19 11:21, Użytkownik Miłka napisał :
> A czemu już nie kochasz orzecha włoskiego, przecież on pożyteczny i
> smaczny jest ???
W literaturze strasza, ze w promieniu 20m od orzecha nic nie rosnie ,
bo wydziela olejki eteryczne, co to inne rosliny niszcza a na zdjeciach
z Twojego ogrodu widac, ze sobie z tym radzisz i rosliny pod orzechem
masz piekne. Pewnie kompostu nie zalujesz i wody od wschodniej strony ?
pozdrawiam, Barbara
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2005-02-19 20:31:53
Temat: Re: ogrodowe wpadkiBarbara Miącz wrote:
> W literaturze strasza, ze w promieniu 20m od orzecha nic nie rosnie
> , bo wydziela olejki eteryczne, co to inne rosliny niszcza a na
> zdjeciach z Twojego ogrodu widac, ze sobie z tym radzisz i rosliny pod
> orzechem masz piekne. Pewnie kompostu nie zalujesz i wody od wschodniej
> strony ?
Strasza. Na ten temat juz byla pare razy dyskusja na grupie.
Wazne, zeby uprzatac liscie.
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2005-02-19 21:12:32
Temat: Re: ogrodowe wpadkiW literaturze straszą, ze w promieniu 20m od orzecha nic nie rośnie ,
bo wydziela olejki eteryczne, co to inne rośliny niszczą a na zdjęciach
z Twojego ogrodu widać, ze sobie z tym radzisz i rośliny pod orzechem
masz piękne. Pewnie kompostu nie żałujesz i wody od wschodniej strony ?
pozdrawiam, Barbara
Tak jak Michał poniżej radzi, zbieram wszystkie liście i łupiny orzecha,
a przynajmniej się staram wszystkie uprzątnąć. Kompostu faktycznie nie
żałuję bo coś z "tym" trzeba zrobić bo się już piętrzy w dwóch pojemnikach.
A wody Ci u mnie dostatek. Na przekór straszydłom w cieniu orzecha założyłam
kolejny klomb z funkiami :-)
Serdecznie Miłka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2005-02-19 22:42:17
Temat: Re: ogrodowe wpadki
Użytkownik "GabiS"
> Są wśród nas i nowicjusze i osoby z długoletnim doświadczeniem.
Jestem tu nowicjuszem, więc witam wszystkich ogrodomaniaków serdecznie.
> Proszę opiszcie te historie.
Moja jest taka: Dostałem w prezencie maleńką sadzonkę trawy żubrówki.
Posadziłem ją snując wizje, jakimi to wspaniałymi nalewkami na oryginalnej
trawce będę częstował moich gości. Pieściłem tą sadzonkę jak skarb jaki,
posadzilem na najlepszym stanowisku w centrum ogrodu. Pierwsze rachityczne
źdźbełko przykryłem słoikiem w trosce o odpowiednią wilgotność i ochronę od
zimnych podmuchów. ..............................
Walczyłem z zielskiem chyba z 5 lat, po czy dałem za wygraną, zabrałem co
się z roślin dało uratować i przenieśliśmy się na druga strone łąki
wytyczając nowy ogrod uprawny. Rozszalałe trawsko panuje w dawnym ogrodzie,
ale juz teraz dusi sie we wlasnym sosie, nienawożone skarlało i szuka
ujścia, gdzie by się jeszcze rozplenić. W międzyczasie zdążyłem posadzić tu
i ówdzie parę sadzonek drzew - olch, dzikich wiśni, sosen zwyczajnych i
kolumnowych topól . Walczą zażarcie o przestrzeń życiową, ale teraz zwisa mi
to, ktore zwycięąży.
Post.
Na "zubrówkę" własnej roboty przeszla mi ochota dokumentnie, zrobilem
owszem jeden raz, nawet całkiem, calkiem, ale samo wspomnienie nazwy odbija
mi sie koszmarem.
pozdrowam
zifron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |