Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "nawrocki" <nawrocki@[cut_this]blog.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Odp: oziębłość
Date: Mon, 26 Jul 2004 18:01:08 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 45
Sender: w...@o...pl@pa198.konin.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <ce3a2d$h2f$1@news.onet.pl>
References: <ce2h9n$844$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: pa198.konin.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1090857869 17487 213.76.114.198 (26 Jul 2004 16:04:29 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 26 Jul 2004 16:04:29 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:281546
Ukryj nagłówki
Ha! To Ci teraz coś opowiem. To było dawno, jakieś dwa miesiące temu.
Siedziałem z pilotem od telewizora w łapie na skórzanej kanapie u koleżanki
w mieszkaniu, a obok mnie siedziała ta koleżanka. Chciałem się do niej
przytulić, albo żeby ona przytuliła się do mnie, no i po jakimś czasie (ja
oczywiście się nie odważyłem, ale...) ona się odważyła, i się do mnie
przytuliła (rym nie zamierzony). Ja oczywiście poczułem coś tam, ale nie to,
czego się spodziewałem, bo spodziewałem się czegoś przyjemnego, a poczułem
coś innego.
To nie było nasze pierwsze spotkanie. Przytulaliśmy się już wcześniej,
jednak tym razem miałem zupełnie nowe przemyślenie, i po tym przemyśleniu
więcej się już z tą koleżanką niestety nie spotkałem. Oczywiście moja
opowiastka nie ma nic wspólnego z onanizowaniem się (choć onanizuję się całe
życie), to skoro już ją zacząłem, nie będę jej teraz przerywał w połowie.
Więc gdy ta koleżanka się do mnie przytuliła, ja nawet nie drgnąłem, nawet
nie odłożyłem pilota (tylko nerwowo zacząłem za jego pomocą szukać jakiegoś
kanału w telewizji, żeby było 'milej'). Chciałem ją objąć i tak dalej, ale
przeleciała mi myśl po korze mózgowej, że byłaby to zbrodnia; zbrodnia
zarówno wobec tej koleżanki, jak i mojej przyszłej stałej partnerki.
Prawdopodobnie dla mojej koleżanki to nasze niedoszłe przytulenie się nie
miało za dużego znaczenia, jednak dla mnie był to krok milowy na drodze ku
kobietom (ku pojęciu ich znaczenia w moim życiu). Otóż, gdy koleżanka się do
mnie przytuliła, zrozumiałem, że nie mogę się do niej też przytulić, gdyż
ona nie jest tą jedyną, do której naprawdę chciałbym, i naprawdę mógłbym się
przytulić (mam nadzieję, że nie był to przejaw mojej oziębłości, a przejaw
odrzucenia kobiety spowodowany lękiem przed zaangażowaniem się). Pomyślałem
sobie wtedy też, że nie mogę już więcej przytulić tej koleżanki, bo byłoby
to zbyt poważne zobowiązanie się wobec niej, dla mnie prawie takie, jak
zaręczyny.
Całe to wydarzenie pozostawiło we mnie taką refleksję, że już na etapie
'wczesnopoznania' danej kobiety, dostaję informację do świadomości,
zatwierdzającą lub odrzucającą tę daną kobietę. Dalej działam podług tych
właśnie informacji, gdyż mają one siłę całkowitego przejmowania mojego
postrzegania rzeczywistości.
Pozdrawiam
Łukasz
--
'Moglibyście włożyć cały talent, jaki miałam,
do swego lewego oka i mimo to nie cierpielibyście
na zaburzenia wzroku.' /Veronica Lake
--
www.nawrocki.blog.pl - psycho circus project (chapter 2)
|