Data: 2001-09-12 20:24:32
Temat: Odp: zwiazek dwojga
Od: "th" <t...@t...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
drogi techniku elektroniku o specjalnosci systemy komputerowe.
oschlosc ukerunkowana w moja osobe byla spowodowana pewnym problemem z jakim
moj aniolek sie borykal.....
i do tej pory sie boryka.....
chyba zbyt dosadnie interpretowalem jej zachowanie.... moze niepotrzebnie
sie zastanawialem......
w tej chwili jestem dla niej ostoja.... podpora podczas wspinaczki do
gory... w poszukiwaniu gdzies tam na szczycie rozwiazania problemu
jest OK..... w pelni tych dwoch literek znaczeniu.
Użytkownik <b...@n...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9nfro7$a24$...@h...uw.edu.pl...
> Oczy moje zdziwily sie bardzo, gdy po kilkudniowej przerwie od newsow
> obaczylem na tej grupie postac kolejnego technika-elektronika,
> ktory napisal:
> > zwiazek z moim aniolkiem trwa juz ponad 8 miesiecy... ja przekroczylem
juz
> > 20 lat, jej dane bylo przezyc 17 wiosen.
> > na poczatku naszej przygody zdawalo nam sie iz bedzie ona trwala
wiecznie,
> > przez 4 miesiace ani razu sie nie poklucilismy, a jesli juz to oboje
> > dazylismy do tego, by jeszcze w ten sam dzien problem ten rozwiazac...
od
> > tego czasu wiele sie zmienilo.
> > kiedy moj aniolek podlaczyl sie do internetu laczem stalym rozpoczelo
sie
> > dzielenie czasu pomiedzy moja osobe, a IRC-em. poznawanie nowych ludzi,
> > nowych charakterow, to wszystko spowodowalo bieg zdarzen dazacy do
sciany,
> > za ktora krylo sie rozstanie.
> > odkryla podczas rozmow na ircu z innymi osobami pociag do innych
zachowan,
> > innego podejscia do zycia... przezylem okres porzucenia mnie na rzecz
irca,
> > sama mi to powedziala, iz czuje ze inni maja to, czego u mnie nie
dostrzega.
> > chciala zerwac ze mna, z najbardziej glupiego powodu jaki mozna sobie
> > wyobrazic.... lecz ja trwalem uparcie po stronie kontynuowania naszego
> > zwiazku i nie przekreslania tego co bylo... zgodzila sie, a dwa dni
potem
> > dostalem od niej maila przepraszajacego mnie za wszystko.
>
> czy jestes pewny, ze zmienila zdanie na ten temat ?
> Moze szukala byle jakiego pretekstu zeby zerwac ?
> Moze bedzie probowala zerwac jeszcze raz ?
moze..... lecz ja ponownie postapie ... tak jak przedtem..... pokochalem jej
charakter...... zarowno cechy pozytywne jak i negatywne
>
> > zafascynowanie ircem minelo, znow poczulem ze mnie kocha, lecz teraz
powoli
> > dochodze do wniosku, iz pomimo tego ze mowi mi kocham, czuje jej milosc,
to
> > jednak (nie zwracajac uwagi na to co bylo) jest cos nie tak...
zachwowanie
> > jej czasem przypomina dziecinne popisywanie sie, chec pokazania mi, ze
> > posiada wlasne zdanie... teraz ponownie ja musze starac sie rozwiazywac
> > konflikty za dwojga... jestem osoba ktora przelewajac na kogos milosc,
> > pragnie otrzymac wzamian czulosc o przyblizonej mocy i sile co moja.
>
> chce pokazac, ze jest dorosla...
> Czyzbys jej jako takiej nie traktowal ?
>
oj traktuje.....
problem w tym ze ktos inny jej nie docenia.... a ja nie potrafie temu
zaradzic
> > jestem jej pierwszym partnerem, wiem iz za niedloogo to wszystko sie
> > skonczy... bedzie chciala poznac kogos nowego...
> > mowi ze mnie kocha, czuje to ze mnie kocha, lecz czasem jej zachowanie
daje
> > mi do zrozumienia, iz jej nie zalezy...
>
> jak czesto jest to ,,czasem'' ?
>
> > nie wiem co robic... mam trwac dalej w tym zwiazku tak jak jest, czy
moze
> > walczyc o niego... czekac bezsilnie, czy wziasc sie w garsc i cos z tym
> > zrobic ????? pytanie ktore kieruje do was brzmi: co mam poczac... ?
>
> Nie znam ady wiec trudno mi powiedziec cokolwiek,...
> faktem jest, ze jest troche mloda...
> pamietam jak kiedys skomentowal Stojan jej zachowanie - byla po prostu
> zafascynowana Toba.
> Mysle, ze nie powinienes sie spieszyc.
> Chcesz z nia byc przez cale zycie ?
> Jesli kocha - wroci.
> Jesli nie kocha - rzuci.
> Nic na sile.
> Mysle jednak, ze powinienes bardziej pytac przyjaciol niz tutaj...
> Tu mozesz bardziej uzyskac odpowiedz ,,jak to zwykle bywa''
> niz jak to bedzie w Twoim przypadku.
>
wole tutaj.... tak jest lepiej.....
> Pozdrawiam.
> --
> ,,a nawet kiedy bede sam, nie zmienie sie, to nie moj swiat''
|