« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-08-26 22:16:49
Temat: Ojej! Jestem...Przepraszam, że się od razu nie przedstawiłam, ale na innych grupach nie ma
tego przemiłego zwyczaju, więc zorientowałam się dopiero poniewczasie, że
tutaj tak wypada... Prosząc o wybaczenie, śpieszę naprawić ten błąd ;-)
Mam na imię Joanna, mieszkam w Łodzi (jak wiadomo z postu o rybach). Wasza
grupa jest dla mnie skarbem, ponieważ gotować dopiero się uczę, toteż
spodziewajcie się po mnie zdecydowanie więcej pytań niż odpowiedzi ;-) Poza
tym uwielbiam czytać książki, których treść dotyczy lub zgoła obraca się
wokół jedzenia - moje ulubione to "Przez kuchnię i od frontu" Michałowskiej
i książki Mayle'a o Prowansji.
Jako spóźnione wkupne mogę przedstawić jedynie swoją wersję bitek wołowych,
bo niczym oryginalniejszym na razie nie dysponuję (a może kogoś
interesowałaby moja wersja spaghetti carbonara?).
Składniki:
Ok. 3/4 kg wołowiny - najlepiej polędwica, może być też udziec
2 duże cebule
1 nieduża papryka niekoniecznie
mąka
oliwa
pieprz, sól
Mięsko pokroić na plastry, rozbić raczej cienko. Każdy plasterek posypać z
obu stron solą i pieprzem (ostrożnie, żeby nie przesadzić, później będzie
mnóstwo czasu, żeby ewentualnie doprawić), obtoczyć w mące i króciutko
obsmażyć na gorącej oliwie, na tyle tylko, żeby zbrązowiał :-) Wrzucić do
gara. Na patelni zeszklić pokrojoną na półtalarki cebulę, dorzucić do
mięska. Ja w tym momencie robię tak: nalewam pełną patelnię wody, pozwalam,
żeby prawie się zagotowała, zalewam nią mięsko i cebulę w garze (jeśli jest
za mało wody, to druga patelnia). Przykryć i dusić na małym ogniu -
niestety, parę godzin (nawet do ok. 4! Mięso musi być NAPRAWDĘ miękkie,
wiele razy jadłam bitki w wykonaniu niecierpliwych, które ledwo dawały się
pogryźć, o przyjemności z konsumpcji można było zapomnieć), mieszając dość
często, żeby nie przywarło. Po godzinie duszenia dodajemy paprykę pokrojoną
w paseczki.
To, co wychodzi, to płatki miękkiego mięska i paseczki papryki w gładkim,
pysznym sosie, o smaku zachwycającym swoją prostotą. Ze względu na dużą
ilość sosu, miałam wątpliwości, jak to elegancko podać, w końcu wylądowało w
miseczkach, do tego świeżutki chlebek i sałatka z pomidorków. Pasuje również
puree ziemniaczane, ryż, właściwie wszystko :-))
Pozdrawiam, Joanelle
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-08-26 23:14:54
Temat: Re: Ojej! Jestem...> Przepraszam, że się od razu nie przedstawiłam, ale na innych grupach
nie ma
> tego przemiłego zwyczaju, więc zorientowałam się dopiero poniewczasie,
że
> tutaj tak wypada... Prosząc o wybaczenie, śpieszę naprawić ten błąd
;-)
/.../
Kochana,
lepiej pozno niz wcale... :-) Witaj w gronie nalogowych kucharzy,
podjadaczy wszystkiego co jest jadalne, wylizywaczy wszelkich naczyn
kuchennych, w ogole i pojedynczo bardzo sympatycznych i przyjacielskich
osobnikow i osobniczek ;-)
/.../
> Jako spóźnione wkupne mogę przedstawić jedynie swoją wersję bitek
wołowych,
> bo niczym oryginalniejszym na razie nie dysponuję (a może kogoś
> interesowałaby moja wersja spaghetti carbonara?).
/.../
Zwyczaj nr.2 - nigdy nie pytaj, czy chcemy jakis przepis - my chcemy
wszystko i jeszcze wiecej ;-) Wiec czekamy na wszelakie pomysly i
przepisy ;-)
Polecam uwadze nasza stronke: http://kuchenna.host.sk/
a takze archiwum grupy:
http://groups.google.com/advanced_group_search?q=gro
up:pl.rec.kuchnia
Bozenka z Wilna ;o)
Warszawa - Wilno
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
ICQ 81838200 http://bozena.host.sk
www i FAQ grupy: http://kuchenna.host.sk/
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-27 18:38:56
Temat: Re: Ojej! Jestem...
> Mam na imię Joanna, mieszkam w Łodzi (jak wiadomo z postu o rybach).
Witaj !
> uwielbiam czytać książki, których treść dotyczy lub zgoła obraca się
> wokół jedzenia - moje ulubione to "Przez kuchnię i od frontu"
Michałowskiej
> i książki Mayle'a o Prowansji.
A czytalac :przepiorki w platkach rozy"? Tak nieco inaczej i moze nie
zupelnie i tylko o kuchni, ale to magiczna ksiazka :))
>
> Jako spóźnione wkupne mogę przedstawić jedynie swoją wersję bitek
wołowych,
> bo niczym oryginalniejszym na razie nie dysponuję (a może kogoś
> interesowałaby moja wersja spaghetti carbonara?).
>
> Składniki:
> Ok. 3/4 kg wołowiny - najlepiej polędwica, może być też udziec
> 2 duże cebule
> 1 nieduża papryka niekoniecznie
> mąka
> oliwa
> pieprz, sól
>
> Mięsko pokroić na plastry, rozbić raczej cienko. Każdy plasterek posypać z
> obu stron solą i pieprzem (ostrożnie, żeby nie przesadzić, później będzie
> mnóstwo czasu, żeby ewentualnie doprawić), obtoczyć w mące i króciutko
> obsmażyć na gorącej oliwie, na tyle tylko, żeby zbrązowiał :-) Wrzucić do
> gara. Na patelni zeszklić pokrojoną na półtalarki cebulę, dorzucić do
> mięska. Ja w tym momencie robię tak: nalewam pełną patelnię wody,
pozwalam,
> żeby prawie się zagotowała, zalewam nią mięsko i cebulę w garze (jeśli
jest
> za mało wody, to druga patelnia). Przykryć i dusić na małym ogniu -
> niestety, parę godzin (nawet do ok. 4! Mięso musi być NAPRAWDĘ miękkie,
> wiele razy jadłam bitki w wykonaniu niecierpliwych, które ledwo dawały się
> pogryźć, o przyjemności z konsumpcji można było zapomnieć), mieszając dość
> często, żeby nie przywarło. Po godzinie duszenia dodajemy paprykę
pokrojoną
> w paseczki.
> To, co wychodzi, to płatki miękkiego mięska i paseczki papryki w gładkim,
> pysznym sosie, o smaku zachwycającym swoją prostotą. Ze względu na dużą
> ilość sosu, miałam wątpliwości, jak to elegancko podać, w końcu wylądowało
w
> miseczkach, do tego świeżutki chlebek i sałatka z pomidorków. Pasuje
również
> puree ziemniaczane, ryż, właściwie wszystko :-))
>
> Pozdrawiam, Joanelle
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-27 18:39:53
Temat: Re: Ojej! Jestem...Sorry, ale przypadkiem mi wyslalo nie tak ...
> > Mam na imię Joanna, mieszkam w Łodzi (jak wiadomo z postu o rybach).
>
> Witaj !
> > uwielbiam czytać książki, których treść dotyczy lub zgoła obraca się
> > wokół jedzenia - moje ulubione to "Przez kuchnię i od frontu"
> Michałowskiej
> > i książki Mayle'a o Prowansji.
>
> A czytalac :przepiorki w platkach rozy"? Tak nieco inaczej i moze nie
> zupelnie i tylko o kuchni, ale to magiczna ksiazka :))
Pozdrawiam,
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-27 19:33:53
Temat: Re: Ojej! Jestem...
Użytkownik "Marta MJ" <m...@b...com.pl> napisał w wiadomości
news:akgh1n$3pm$1@pingwin.acn.pl...
> Sorry, ale przypadkiem mi wyslalo nie tak ...
>
> > > Mam na imię Joanna, mieszkam w Łodzi (jak wiadomo z postu o rybach).
> >
> > Witaj !
> > > uwielbiam czytać książki, których treść dotyczy lub zgoła obraca się
> > > wokół jedzenia - moje ulubione to "Przez kuchnię i od frontu"
> > Michałowskiej
> > > i książki Mayle'a o Prowansji.
> >
> > A czytalac :przepiorki w platkach rozy"? Tak nieco inaczej i moze nie
> > zupelnie i tylko o kuchni, ale to magiczna ksiazka :))
>
Nie czytałam, ale dzięki. Będę mieć w pamięci. Może wezmę sobie z biblioteki
na wakacje (wyjeżdżam dopiero we wrześniu).
Pozdr, Joanelle
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |