Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ona bogata, on biedny - co myslicie o takich ukladach?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ona bogata, on biedny - co myslicie o takich ukladach?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-06 13:59:27

Temat: Ona bogata, on biedny - co myslicie o takich ukladach?
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam!
Nie chce wdawac sie w szczegoly, ale poznalem niedawno na pewnym dosc drogim
czacie, nad ktorym stracilem kontrole i wpedzilem sie przez to w spore
klopoty oraz dlugi, pewna przemila kobiete. Bylem tam bardzo ceniony przez
co niektorych i uchodzilem za bardzo wartosciowego czlowieka, ale nie
potrafilem stamtad odejsc, choc ostatnio podjalem pewne zdecydowane kroki w
tym kierunku. Nie o tym jednak chcialem pisac. Juz niemal na odchodne
odezwala sie do mnie ta pani, i do tego w dosc niespodziewany sposob. Kiedys
tam spisala z niego moj telefon i teraz z niego skorzystala. Nie chce nic
wyrokowac, zwlaszcza ze dziewczyna ma poukladane w glowie i nie wierzy w
zadna wirtualna milosc, jednak roznie to w zyciu bywa, a wiele wskazuje na
to, ze w tym przypadku nie jest to wykluczone. Ona wie, ze mam klopoty
finansowe, a skontaktowala sie ze mna z zalozenia po to, zeby pomoc mi
zwalczyc ten problem z czatem (nie finansowy, ale z samym soba, a takze z
moim poczuciem winy). Jest dla mnie bardzo mila, traktuje mnie powaznie i
jak najlepszego przyjaciela, a nawet wierzy we mnie i przekonuje, ze
swietnie dam sobie rade. Rzecz w tym, ze gdyby mimo wszystko doszlo do
jakiegos spotkania i czegos tam wiecej, ona raczej ma forse, czego przede
mna nie ukrywala, zdajac sobie sprawe, ze ja nie mam pieniedzy i bardzo ich
potrzebuje. Moze rzeczywiscie ona taka jest, ze obserwowala mnie bardzo
dlugo i jedyne, czego chce, to pomoc mi poradzic sobie z tym czatem i z
samym soba. Ale... No wlasnie - gdyby jednak, jak wyobrazacie sobie taka
blizsza znajomosc w takich okolicznosciach? Ja tam pisalem, ze bardzo
chcialbym z kims sie zwiazac, ale tylko na miejscu, bo nie stac mnie na
zadne odleglosci, a nie bede wiazal sie z zadna kobieta wylacznie na jej
koszt, jednak ona stwierdzila przy pierwszej okazji i niby mimochodem, ze
ani odleglosc, ani wiek, tylko kto jakim jest czlowiekiem. Zle bym sie czul
w takiej roli - to tak, jakbym z zalozenia chcial jej pieniedzy i tylko od
niej zalezaloby, czy bylibysmy razem. Jak to bywa z takimi zwiazkami, z
inicjatywy bogatej kobiety i samotnej matki, oraz biednego faceta - biorac
pod uwage tez odleglosc i o ile wogole dojdzie do takiej inicjatywy z jej
strony? Czy warto sie angazowac w taki uklad? Co o tym myslicie? Ja nie chce
niczyich pieniedzy, a w zwiazki na odleglosc jakos nie bardzo wierze, o czym
ona dobrze wie, ale nie bez powodu chyba to robi - probuje mi pomoc i tak
mnie traktuje. Tak, jakby probowala cos zaczac, cos zbudowac. Sam juz nie
wiem...

Pozdrawiam,
Darek.

PS. Kiedys napisalem tu kilka razy pod innym nickiem i z innego konta, wiec
niektorzy z Was moga mnie pamietac, ale nie ma to teraz zadnego znaczenia.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-06 15:17:10

Temat: Re: Ona bogata, on biedny - co myslicie o takich ukladach?
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wiesz na czym polega twój problem (wybacz mi formułę 'ty')? Jesteś
flegmatykiem... oto trafia Ci się życiowa szansa, żeby wziąć się w garść i
wreszcie coś ze sobą zrobić, a ty zarzucasz fochę typu: co wy o tym
myślicie? Co kogo obchodzi co my o tym myślimy? Większość osób na tej grupie
nie była nigdy w takiej sytuacji, a w książkach założę się, że nie ma zbyt
wielu przykładów opisujących stosunki ludzi poznających się za pomocą
Internetu.
Rozumiem, że twoje obawy wynikają z podejrzliwości i niepewności. Nie jeden
człowiek w dołku psychicznym chciałby poznać drugiego człowieka, który
mógłby mu pomóc. Wsparcie zawsze się przydaje. Ja jednak nie sądzę, że ty
oczekujesz jedynie wsparcia psychicznego. Założę się, że miałeś myśli typu:
to nie ma dla mnie znaczenia, czy ona jest biedna, czy bogata, ale skoro
jest bogata, to tym lepiej, i nie mam nic przeciwko temu, że jest bogata. Ja
Cię rozumiem; myślałbym podobnie, ale ja miałbym jeszcze poczucie winy, a ty
go chyba nie masz, co czyni Cię jeszcze wiekszym hipokrytom.
Po za tym myślę, że ty boisz się zostać oszukanym, wykorzystanym, wymiętym i
wyrzuconym. Pewnie zastanawia Cię to, jak to możliwe, że spotkałeś taką
kobietę, i to jeszcze w takim miejscu. W dodatku ona godzi się na warunki
jakie stawiasz, wiedząc o tym, że masz problemy. Można by powiedzieć, że w
czepku się urodziłeś...
Na sto poważnych związków powstałych dzięki Internetowi tylko jedno kończy
się szczęśliwym małżeństwem. Przemyśl to, wylicz wszystko dokładnie, a potem
podejmij decyzję; z tej setki, musi choć jedna para być szczęśliwa.

pozdrawiam serdecznie
Łukasz

P.S. Zastanawiam się, czy tą kobietą nie jest oby jakiś transwestyta... albo
czarna wdowa szukająca mieszkania, albo oszust matrymonialny, bigamistka lub
kobieta w wczesnym stadium ciąży, szukająca na siłę ojca dla swego
spłodzonego już dziecka...



[Tricky - Hell is around the corner (Maxinquaye)]
--
www.nawrocki.art.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-06 16:01:52

Temat: Re: Ona bogata, on biedny - co myslicie o takich ukladach?
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl> napisał w wiadomości
news:bgr640$829$1@news.onet.pl...

> Wiesz na czym polega twój problem (wybacz mi formułę 'ty')? Jesteś
> flegmatykiem...

Na jakiej podstawie tak mnie oceniasz???

> oto trafia Ci się życiowa szansa, żeby wziąć się w garść i
> wreszcie coś ze sobą zrobić, a ty zarzucasz fochę typu: co wy o tym
> myślicie?

O tym, czyli konkretnie o zwiazkach bogatych kobiet z biednymi facetami. Jak
to wychodzi w praktyce i jakie ewentualne konsekwencje i problemy za soba
pociagaja.

> Co kogo obchodzi co my o tym myślimy?

Pytalem tylko o Wasza opinie, a nie o moj portret psychologiczny... Na
jakiej podstawie? Dlatego, ze opisalem okolicznosci, w jakiej ja poznalem?
Dziekuje bardzo...

> Rozumiem, że twoje obawy wynikają z podejrzliwości i niepewności.

Nie, raczej nie chcialbym zostac uznany przez nia lub kogos innego za
jakiegos materialiste, gdyby ona rzeczywiscie miala w zamysle cos wiecej,
niz tylko wirtualna znajomosc i zamierzala ja realizowac.

> Nie jeden
> człowiek w dołku psychicznym chciałby poznać drugiego człowieka, który
> mógłby mu pomóc.

Ale ja jej o to nie prosilem - ona sama to dostrzegla i skontaktowala sie ze
mna i naprawde bardzo mi pomaga. Z wlasnej, nie przymuszonej woli.

> Ja jednak nie sądzę, że ty
> oczekujesz jedynie wsparcia psychicznego. Założę się, że miałeś myśli
typu:

A skad Ty mozesz wiedziec, co ja mialem na mysli do ciezkiej cholery???

> to nie ma dla mnie znaczenia, czy ona jest biedna, czy bogata, ale skoro
> jest bogata, to tym lepiej, i nie mam nic przeciwko temu, że jest bogata.

Biorac pod uwage odleglosc i fakt, ze mnie nie stac obecnie na nic, to
jedyna mozliwosc, zeby doszlo do jakiegokolwiek zwiazku z taka osoba, o czym
ona doskonale wie - zakladajac, ze takie sa jej prawdziwe zamiary.

> Ja
> Cię rozumiem; myślałbym podobnie, ale ja miałbym jeszcze poczucie winy, a
ty
> go chyba nie masz, co czyni Cię jeszcze wiekszym hipokrytom.

Gowno prawda... Boje sie, ze ona moze czegos chciec, nie tylko pomoc mi, a
boje sie tego poniewaz dla mnie taki uklad bylby chory i dlatego o to tutaj
pytam. Poczucie winy mam, ze tak sie w zyciu wpieprzylem i tym bardziej
dziwi mnie, dlaczego taka kobieta probuje mi pomoc, i dlaczego mnie
wspiera - wylacznie psychicznie.

> Po za tym myślę, że ty boisz się zostać oszukanym, wykorzystanym, wymiętym
i
> wyrzuconym.

A to swoja droga...

> Pewnie zastanawia Cię to, jak to możliwe, że spotkałeś taką
> kobietę, i to jeszcze w takim miejscu.

Tak, tu masz sporo racji, a wlasciwie dlaczego ona mnie tam dostrzegla, co
ja do tego sklonilo, co we mnie dostrzegla i dlaczego skontaktowala sie ze
mna i probuje mi pomoc. Bardzo dlugo mnie obserwowala.

> W dodatku ona godzi się na warunki
> jakie stawiasz, wiedząc o tym, że masz problemy.

Ja jej nie stawiam zadnych warunkow, ona wspiera mnie psychicznie i tylko
tyle, ale nie wiem, dlaczego to robi i z jakim zamierzeniem. Ja nic od niej
nie chce, ale nie wiem, czego ona chce.

> Można by powiedzieć, że w
> czepku się urodziłeś...

W jakim czepku, czlowieku! Ja nic od nikogo nie chce, nie chce cudzych
pieniedzy, nie chce nic nikomu zawdzieczac. Pewnie, ze chcialbym miec w
zyciu jakies tam pieniadze, bo one sa wazne, ale nie jestem materialista! I
nie cudzym kosztem, prawde mowiac bardzo mnie przeraza perpektywa, ze bogata
dziewczyna z klasa moglaby miec wobec mnie jakiekolwiek zamiary. Moze ona
ich nie ma, moze chce tylko przyjani, ale ja juz teraz rozwazam, co by bylo,
gdyby, i to czysto TEORETYCZNIE, jasne???

Pozdrawiam,
Darek.

PS. Przepraszam za wulgaryzmy i ostry ton wypowiedzi, ale sam dawales mi w
niektorych miejscach ku temu powody.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-06 16:12:41

Temat: Re: Ona bogata, on biedny - co myslicie o takich ukladach?
Od: Miiiixxo <m...@A...pl> szukaj wiadomości tego autora

nawrocki napisał(a):

> P.S. Zastanawiam się, czy tą kobietą nie jest oby jakiś
> transwestyta... albo czarna wdowa szukająca mieszkania, albo

albo chce Jej sie Jego ciala ;)
--
pozdro ][ >>..Zima jak troska, dlugo trwa, a lato jak szczescie,
Miiiixxo][ mija chwila. Maria Rodziewiczowna ..<<
-...@A...wp.pl------------gg#31706
36-------------

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-06 16:42:06

Temat: Re: Ona bogata, on biedny - co myslicie o takich ukladach?
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jedyne co możesz to być ostrożnym.
To na początku :)
A później to sam zobaczysz ..
Trudno pisać o kimś o kim nie ma się bladego pojęcia
może jestes tylko jej kolejnym "łupem"? bo czymś jej zaimponowałeś?
a może kobitka czuje się samotna i znalazła w Tobie bratnią duszę?
skoro długo CIę obserwowała może doszła do wniosku że warto spróbować ... ?
Kto to wie?
Jedynie ona.

Pozdrawiam
Vicky



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-06 16:47:36

Temat: Re: Ona bogata, on biedny - co myslicie o takich ukladach?
Od: "Greg" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

"zwykly_facet" w wiadomości news:bgr1fq$ecj$1@atlantis.news.tpi.pl
napisal(a):
>
> Witam!

Czesc

> nie bede wiazal sie z zadna kobieta wylacznie na jej
> koszt,

A gdyby pieniadze dla Ciebie nie stanowily problemu, a poznalbys
dziewczyne, ktorej sie nie przelewa. Jak wtedy postrzegalbys taki uklad?

> Zle bym sie czul w takiej roli - to tak, jakbym
> z zalozenia chcial jej pieniedzy

Jesli ona zechce dac Ci szanse (wykaze sie zaufaniem), to dlaczego Ty
sam jej sobie dac nie chcesz? Skoro ona daje Ci szanse, to znaczy, ze
wie, iz nie chodzi Ci wylacznie o pieniadze (no chyba, ze jej to nie
przeszkadza i szuka utrzymanka). Kogo wiec chcesz w takiej sytuacji
przekonywac, jesli jej juz nie musisz. Samego siebie?

> i tylko od niej zalezaloby, czy bylibysmy razem.

Zwiazek tworzy dwoje ludzi. O tym zas, czy beda ze soba, faktycznie
decyduje kazde z osobna. Jesli jedno zadecyduje o rozstaniu, to drugie
nic na to nie poradzi i status materialny tej osoby lub partnera
niewiele tutaj zmieni. Rozumiesz? Nawet gdyby ona byla biedna jak mysz
koscielna, to od niej bedzie zalezec, czy bedziecie razem. Jesli Ty
pieniedzy nie masz to i tak nadal od Ciebie rowniez zalezy, czy
bedziecie razem. Dopiero kiedy oboje stwierdzicie, ze chcecie byc
razem - bedziecie mogli zaczac wspolnie budowac zwiazek. W kazdej jednak
chwili jedna z osob moze wszystko zakonczyc. To wymaga wiec sporej dozy
zaufania do partnera.

> Jak to bywa z takimi zwiazkami, z inicjatywy bogatej
> kobiety i samotnej matki, oraz biednego faceta

Znaczy masz juz spore doswiadczenie? Po co wiec pytasz? :-)

> - biorac pod uwage tez odleglosc

Zlej baletnicy przeszkadza rabek u spodnicy. Jasne, ze jest trudniej. To
jednak nie oznacza, ze taki zwiazek nie jest niemozliwy. Nikt przeciez
tez nie mowi, ze tak juz bedzie stale.

> i o ile wogole dojdzie do takiej inicjatywy z jej
> strony?

Moze dojdzie. Moze czeka na to, abys Ty podjal inicjatywe (bo uznaje, ze
dostatecznie daje Ci do zrozumienia, ze jest Ci przychylna). Moze z
chwila gdy to zrobisz poczuje sie oszukana, gdyz chodzilo jej tylko o
przyjazn. Moze, moze, moze...

> Czy warto sie angazowac w taki uklad?

To moze okazac sie wielkim niewypalem (a jesli tak to co wtedy?).
Mozecie jednak tez stworzyc szczesliwy zwiazek. Nie pytaj nas, ale
siebie - czy uwazasz, ze warto podjac ryzyko?

> Ja nie chce niczyich pieniedzy,

Skreslanie kogos dlatego, ze ma pieniadze... jest tym samym co
skreslanie kogos dlatego, ze ich nie ma.

> ale nie bez powodu chyba to robi

Jasne, ze nie - kazdy czlowiek to egoista ;-)

> - probuje mi pomoc i tak mnie traktuje.

Przepraszam, ze pytam, ale... nie miales w zyciu latwo? Widze, ze pomoc
ze strony obcej osoby jest dla Ciebie szokujaca.

> Tak, jakby probowala cos zaczac, cos zbudowac.

Czasem widzimy to co chcemy zobaczyc. Jesli idzie o uklad
mezczyzna-mezczyzna lub kobieta-kobieta, gdy kazde jest heteroseksualne,
to wszystko jest jasne. Gdy uklad jest mieszany... latwo zwykla sympatie
i przyjazn odebrac jako cos wiecej - zwlaszcza, gdy czlowiek jest tego
spragniony.

> Sam juz nie wiem...

Aby bylo jasne - nie mam pojecia jak jest. Zauwaz, ze Ty sam nie jestes
pewien na czym stoisz. Jak wiec ja moglbym wiedziec? Byc moze rowniez
ona nie do konca rozumie co czuje. Mozliwosci sa tysiace. Moze wiec dasz
sie poniesc nurtowi i zobaczysz w jakim kierunku ta rzeka Cie zaniesie?
Pamietaj, ze wiekszosc wodospadow da sie uslyszec na tyle wczesniej, aby
mozna bylo znalezc sie na brzegu nim sie go osiagnie. Byle nie wpadac w
panike.



pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-06 16:55:10

Temat: Re: Ona bogata, on biedny - co myslicie o takich ukladach?
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Miiiixxo" <m...@A...pl> napisał w wiadomości
news:Xns93CFB95F83D9bliiiibliiii@193.110.122.80...

> albo chce Jej sie Jego ciala ;)

Jesoo ludzie, to jest porzadna i wrazliwa dziewczyna, ktora dostala od zycia
po tylku i spotkalo ja wiele przykrosci na tym czacie. Skontaktowala sie ze
mna, zeby mi pomoc. Uwaza mnie za bardzo wartosciowego czlowieka i twierdzi,
ze mam bardzo duza siel przebicia. Za cos tam mnie ceni i podziwia, a ze
jest samotna matka, na pewno chce z kims sie zwiazac i stad domniemanie, ze
moze jej chodzic o cos wiecej... Ale nie musi i nawet nie o to idzie w tym
watku, a o uklad: "bogata dziewczyna i biedny facet. Musi byc jakis powod,
dla ktorego probuje mi pomoc, jest dla mnie taka mila, dobra, wyrozumiala i
troskliwa. A moze zwyczajnie ma dobre serce i traktuje mnie, jak kazdego
innego, ale bardzo sie stara i tylko dlateo dalo mi to do myslenia. Echh...
:)

Pozdrawiam,
zf


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-06 17:17:08

Temat: Re: Ona bogata, on biedny - co myslicie o takich ukladach?
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jak na zwykłego faceta to niezwykły z ciebie człowiek. Rozumiem twoje
oburzenie, wulgaryzmy i to wszystko, co sprawiło, że postanowiłem Ci
odpisać.
Teraz nie wydaje mi się, że jesteś flegmatykiem, tylko flegmatycznym
mrowiskiem w które wetknąłem patyk. Flegmatyczne mrowiska w które wtyka się
patyk zaczynają bulgotać. Robi się w nich gwarno i zaczynają się tworzyć
mrówcze formacje wojskowe. W twoim mózgu dzieje się teraz coś podobnego.
Wykonasz jedno z dwóch posunięć; wykażesz się inteligencją, i nie odpiszesz
mi więcej, albo wykażesz się roztargnieniem, i wdasz się w dalszą rozmowę.
Ja już wiem co zrobisz, a ty wiesz?

> Nie, raczej nie chcialbym zostac uznany przez nia lub kogos innego za
> jakiegos materialiste, gdyby ona rzeczywiscie miala w zamysle cos wiecej,
> niz tylko wirtualna znajomosc i zamierzala ja realizowac.

Ty masz chyba jakiś kompleks odnośnie tego materializmu. Pewnie w
dzieciństwie mama Ci nie kupowała zabawek, i teraz uważasz siebie za
wielkiego emocjonalnego czyścioszka, który od życia potrzebuje tylko
odrobiny współczucia i zrozumienia.
Powiem Ci tak: oszukujesz mnie i całą grupę. Kłamiesz, że dobra materialne
nie mają dla ciebie znaczenia. Mówisz nam, że tak nie jest, a popatrz na
swój pierwszy post; z uporem maniaka wtłaczasz nam do głów to, że chat był
drogi, i że straciłeś na to sporo siana. Dla kogoś, kto nie jest
materialistą nie jest to istotne; ktoś taki nawet by o tym nie wspomniał...
a ty podkreślasz to, jakby była to wielka rzecz, że wydałeś trochę grosza na
jakąś rozmowę przez kabel.

> A skad Ty mozesz wiedziec, co ja mialem na mysli do ciezkiej cholery???

Domyśliłem się... ty się nigdy niczego nie domyślasz?

> Gowno prawda... Boje sie, ze ona moze czegos chciec, nie tylko pomoc mi, a
> boje sie tego poniewaz dla mnie taki uklad bylby chory i dlatego o to
tutaj
> pytam. Poczucie winy mam, ze tak sie w zyciu wpieprzylem i tym bardziej
> dziwi mnie, dlaczego taka kobieta probuje mi pomoc, i dlaczego mnie
> wspiera - wylacznie psychicznie.

Boisz się, że ona może coś od ciebie chcieć? Przecież ty nie masz nic, co
ona mogłaby chcieć; twoje ciało? są takich tysiące (a niektóre nawet za
darmo). Pieniądze? przecież ich nie masz. Miłość? Wsparcie? Akceptację?
Wątpie, żeby tego się spodziewała po biednym, zakompleksionym człowieku z
problemami, którego spotkała przypadkiem na internetowym chacie...
Myślę, że nagle dotarło do ciebie to, że ludzie czasem sobie pomagają
bezinteresownie. Ty jednak się bronisz przed tym stwierdzeniem, i wyobrażasz
sobie jakiś spisek, który ta życzliwa kobieta knuje przeciwko tobie. Robisz
z siebie ofiarę, bo tak jest Ci łatwiej. Boisz się, że ta kobieta w końcu z
ciebie zrezygnuje, i żeby nie czuć się bezwartościowym człowiekiem, wmawiasz
nam i sobie to, że ludzie nie widzą w tobie tego, co widzieć powinni.
Dodatkowo obarczasz nas wszystkim cechami materialistów. Chcesz zrobić z
siebie męczennika, ale ze mną Ci się to nie uda, bo takich ludzi jak ty
spotkałem na mojej drodze już wielu, i żaden cwaniak się nie wycwaniaczył.
Mówisz, że taki układ byłby dla ciebie chory, gdyby ona coś od ciebie
chciała. Czy przyszło Ci do głowy, że ona może od ciebie chcieć tego, żebyś
przyjął jej pomoc? Czy to też będzie dla ciebie chory układ?

> Ja jej nie stawiam zadnych warunkow, ona wspiera mnie psychicznie i tylko
> tyle, ale nie wiem, dlaczego to robi i z jakim zamierzeniem. Ja nic od
niej
> nie chce, ale nie wiem, czego ona chce.

Jednym z warunków było to, że nie stać Cię na podróżowania do niej, więc
będzie musiała się ona do tego dostosować. Myślę, że to był warunek, chyba,
że źle Cię zrozumiałem.

> W jakim czepku, czlowieku! Ja nic od nikogo nie chce, nie chce cudzych
> pieniedzy, nie chce nic nikomu zawdzieczac. Pewnie, ze chcialbym miec w
> zyciu jakies tam pieniadze, bo one sa wazne, ale nie jestem materialista!
I
> nie cudzym kosztem, prawde mowiac bardzo mnie przeraza perpektywa, ze
bogata
> dziewczyna z klasa moglaby miec wobec mnie jakiekolwiek zamiary. Moze ona
> ich nie ma, moze chce tylko przyjani, ale ja juz teraz rozwazam, co by
bylo,
> gdyby, i to czysto TEORETYCZNIE, jasne???

Teraz mi się wydaje, że cała ta dyskusja jest tylko po to, żebyś mógł się
nam pochwalić, jakie to masz wzięcie u bogatych dziewczyn z klasą. Ok,
dotarło to do mnie. Wiem oczywiście, że nie to przyświecało Ci, gdy pisałeś
swój post. Nie wiem co Ci wtedy przyświecało, i dlatego nie potrafię nic
więcej już w kwesti powodów dla których pisałeś post powiedzieć.

> Pozdrawiam,
> Darek.

pozdrawiam
Łukasz



[Tricky - Feed me (Maxinquaye)]
--
www.nawrocki.art.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-06 17:42:49

Temat: Re: Ona bogata, on biedny - co myslicie o takich ukladach?
Od: "Greg" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

"nawrocki" w wiadomości news:bgrd4i$ntr$1@news.onet.pl napisal(a):
>
> Wykonasz jedno z dwóch posunięć; wykażesz się
> inteligencją, i nie odpiszesz mi więcej, albo
> wykażesz się roztargnieniem, i wdasz się w dalszą
> rozmowę.

Tak to ujales, ze nawet ja mam ochote odpowiedziec, a co dopiero
zwykly_facet ;-) Wiesz? Jakis czas temu do domu wpadla pewna
akwizytorka. Jej ofiara padla moja mama. Ja stalem z boku,
przysluchiwalem sie jej slowom, ktore wyrzucala z siebie z
niewyobrazalna predkoscia (ciekawe kiedy ona oddech brala) i wyliczalem
kolejne chwyty jakie mialy czlowiekowi w glowie zamacic i sklonic go do
zakupu. Jednym z nich bylo:
- Trzeba byc glupim, aby przepuscic taka okazje!
Bardzo prymitywna proba zmanipulowania drugiej osoby, zmuszenia jej do
zrobienia tego, czego sie od niej oczekuje.
Tak wiec Lukaszu... jesli zwykly_facet odpowie, to o jego inteligencji
bedzie swiadczyc tresc jego odpowiedzi. Jesli nie odpowie, to to bedzie
swiadczyc o tym, ze on Cie zlewa, ma sporo cierpliwosci itp. - o
inteligencji niewiele bedzie mozna powiedziec ze wzgledu na brak danych
:-) Nie wiem czy chcesz sobie pouzywac, czy sprawic wrazenie znawcy
ludzkiej psychiki. Wyglada jednak na to, ze sam zdajesz sobie sprawe z
tego jak bardzo mozesz sie mylic. Nie chcesz aby zwykly_facet napisal
jak jest na prawde, wiec stosujesz ten tani chwyt. Wyglada na to, ze
tonacy faktycznie brzytwy sie chwyta ;-)



pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-06 17:56:26

Temat: Re: Ona bogata, on biedny - co myslicie o takich ukladach?
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"zwykly_facet" <z...@t...pl> wrote in message
news:bgr1fq$ecj$1@atlantis.news.tpi.pl...
> PS. Kiedys napisalem tu kilka razy pod innym nickiem i z innego konta,
wiec
> niektorzy z Was moga mnie pamietac, ale nie ma to teraz zadnego znaczenia.

Yeap, chyba cie pamietam. Zawziecie przekonywales mnie,ze bilet na aotobus
to zawrotna fortuna - czy jakos tam...

A teraz bedzie niemilo, ale jakos uwazam,ze nalezy ci to napisac:

- wymysliles sobie sposob na biede, a teraz probujesz sobie zaciemnic
sytuacje, aby odzyskac dobre samopoczucie (o sobie samym).
- niby dlaczego stan majatkowy tej pani w ogole jest dla ciebie tematem (
jesli niby nie odgrywa on roli)?
- co ma do tego fakt, iz jest ona samotrna matka ( latwiej zmanipulowac
taka? och, jak ci zycze aby ci leb przetrzepala!)

- dlaczego, skoro jeczysz na caly swiat,ze jestes biedny, urzedujesz na
jakichs drogich czatach? Bo zakladasz,ze tam wlasnie spotkasz niebiedne
kobiety?

I konkluzja: chcesz byc zigolo- badz! Tylko nie oszukuj samego siebie.
Najbardziej prawdopodobne jest, iz ta pani doskonale zdawac sobie bedzie z
tego sprawe i. mniej lub bardziej dyskretnie do ukladu sie dostosuje - tak
to bywa w zyciu. Ona tez ma jakies powody aby na drogim czacie perorowac (
choc od metra jest takich za darmo!) i wie, ze ty pieniedzy nie masz. Dodaj
dwa i dwa - i przestan kombinowac.

Dyskusji z toba nie przewiduje, jest w tobie cos co mnie m i e r z i i nie
moglam sobie odmowic aby ci przylac kubelkiem w tej naszej piaskownicy.
Tyle.

Kaska




>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

(fragment pewnego listu)
Paranoja
Moja cholerna skleroza
19 PORNOLI i szlag mnie trafia!
Psycholog/Wroclaw

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »